Odbywająca się w latach czterdziestych XX wieku ?odrzutowa rewolucja? w lotnictwie stopniowo objęła także samoloty pasażerskie. Doskonale rozwinięty przemysł Brytyjski poszukiwał nowoczesnych, dziś powiedzielibyśmy innowacyjnych rozwiązań, choć z drugiej strony brnął również w rozwiązania konserwatywne, bez perspektyw jak choćby Bristol Brabazon. Niewątpliwym sukcesem Brytyjczyków było opracowanie i wprowadzenie do eksploatacji pierwszego samolotu pasażerskiego z napędzie odrzutowym DeHavilland DH.106 Comet (pierwsze europejskie C).
Kilka lat później po drugiej stronie kanału LaManche opracowano z kolei bardzo udany samolot pasażerski Sud Avion Caravelle (drugie europejskie C). Oba odrzutowce pozwoliły swoim producentom zebrać liczne, czasem kosztowne i tragiczne, doświadczenia w zakresie budowy odrzutowych liniowców. Patrząc w przyszłość w obu państwach zrodziła się śmiała idea zbudowania i wprowadzenia na rynek samolotu pasażerskiego osiągającego naddźwiękową prędkość przelotową. Stopień złożoności projektu, jego olbrzymie ryzyko oraz przewidywane koszty, na które nie mogło pozwolić sobie żadne z zainteresowanych państw, skłoniły je do podjęcia wspólnego wysiłku zbudowania tego typu samolotu. W efekcie współpracy powstało wysokie C czyli Concorde, piękny, na swoje czasy bardzo nowoczesny ponaddźwiękowy samolot pasażerski.
Książeczka wydana jest jak zwykle przyzwoicie, seria trzyma swój poziom. Także tekst autorstwa Marcina Sigmunta czyta się dobrze, a i merytorycznie nie budzi on zastrzeżeń. Trochę drażni niespotykana wcześniej w literaturze odmiana słowa płat, np. ? w takim układzie płatu?. Kwestię jej poprawności pozostawiam językoznawcom. Bez wątpienia błędne gramatycznie jest zdanie na str. 16 ?BAC opracował kilka systemów samolotu w tym paliwowego, elektrycznego ??. Na stronie 24 napisano ?? a potem od Baltimore w Filadelfii, gdzie samolot wykorzystano do prób ??. Znalazłem jeszcze kilka drobnych błędów gramatycznych, które jednak nie wpływają zbytnio na pozytywną ocenę tekstu. Fajnym pomysłem jest tabela z zestawieniem wszystkich wyprodukowanych maszyn, z podaniem podstawowych danych: numeru seryjnego, rejestracji, dat oblotu i ostatniego lotu, nalotu oraz miejsca ?spoczynku?. Co ciekawe, wszystkie po za jednym rozbitym, Concorde zachowane zostały w ekspozycjach muzealnych lub jako pomniki.
Reasumując, siódmy zeszyt SPS trzyma przyzwoity poziom, a jego bohater - Concorde i jego historia powinny być znane każdemu sympatykowi lotnictwa.