Małe gry bardzo nam psują kiedy wybieramy się gdzieś w plener, przykładowo w góry na weekend lub ewentualnie w dalszą podróż, na wakacje na dłużej. Zajmują dużo mniej miejsca w plecaku, kieszeni czy bagażniku auta, a sprawić mogą tyle samo przyjemności, co monstrualne gry planszowe. Zazwyczaj takie kieszonkowe gry trwają również krócej, a będąc poza domem jest jeszcze zwiedzanie i zawsze trochę mniej czasu tylko na rozgrywkę.
?Kieszonkowy bystrzak? wygląda niepozornie, a ludek przypomina nam chłopaczka z gry komputerowej ?Fallout?. Pozycja dla 1-10 graczy, a więc znakomita na każdą imprezę, dla graczy w wieku od 7 lat ? chyba niekoniecznie ? można już wcześniej, zależy, jak dziecko jest rozegrane, zabawa zajmuje ok. 15 minut, w zależności o liczby uczestników.
W podręcznym opakowaniu znajdziemy talię standardowych rozmiarów kart oraz dobrze schowaną instrukcję. Wydawca proponuje trzy warianty zabawy i wszystkie nam się podobają, nie są stworzone na siłę, a przemyślane.
Z jednej strony karty widzimy typowego kujonka w okularkach, który na ilustracjach widowiskowo i śmiesznie demonstruje poszczególne kategorie. Na odwrocie są litery, zazwyczaj jedna, czasem dwie, niekiedy podkreślona, żebyśmy wiedzieli, gdzie jest podstawa danego znaku.
Pierwszy wariant rozpoczyna się od wyłożenia wierzchniej karty ze stosu ułożonego literami do góry. W ten sposób utworzymy nowy stos, z widoczną kategorią, do którego odnosi się bieżąca litera z odkrytej właśnie karty. Teraz kto pierwszy, ten lepszy! Jeśli wymienicie przed innymi hasło rozpoczynające się od danej litery, zdobywacie kartę jako punkt. Jeśli nikomu się nie uda, wykładacie kolejną kartę i w następnej kolejce możecie zgarnąć więcej kart. Kto ostatecznie uzbiera ich najwięcej, wygrywa grę.
Drugi wariant już nie na szybkość, a bardziej dla tytułowych bystrzaków. Odkrywamy kategorię i podajemy hasło na widoczną literę. Nie bierzemy jednak karty, a teraz odpowiada kolejny gracz. Dopiero osoba, która nie potrafi już podać właściwego hasła rozpoczynającego się na ciągle obowiązującą w kolejce literę, jako karniak zdobywa widoczną kartę. Kto na koniec będzie miał ich najwięcej, tym razem przegrywa batalię.
Ostatni wariant przypomina grę w ?państwa i miasta?. Jak dawniej, na kartce rysujemy sobie tabelkę i podawać będziemy hasła do kilku kategorii z kart (instrukcja proponuje 4 tematy) rozpoczynające się od widocznej litery. W tej grze zmieniać się będzie jednak nie tylko litera początkowa, ale również kategorie. Za każdą oryginalną, niepowtarzającą się u innych odpowiedź otrzymujemy 3 punkty, za te same właściwe rozwiązania po 1 punkcie, a za puste miejsca lub błędy 2 punkty ujemne. Wygrywa osoba, która na końcu posiada najwięcej punktów. Aha, żeby nie było za łatwo, tutaj mierzymy czas ? proponujemy minutę na wszystkie rozwiązania z aktualnej kolejki.
http://mlodygiercownik.pl/2017/07/18/recenzja-gry-karcianej-kieszonkowy-bystrzak/