Słysząc nazwę Maybelline, pierwszym kosmetykiem, który kojarzę z tą firmą jest tusz Maybelline The Colossal Volum Express 100% Black. Tusz nie byle jaki, bo istniejący na rynku od dobrych kilkunastu lat. Kultowy. Uważany za wiele posiadaczek za produkt z wyższej półki. Kochany i nienawidzony przez miliony kobiet na całym świecie.
ZALETY:
- Przystępna cena, na promocji za ok. 15zł, często w świątecznych zestawach z drugim kosmetykiem za ok. 20 zł.
- Solidne, grube opakowanie kojarzące mi się z luksusem i dobrobytem.
- Ogromna, miękka szczoteczka potrafiąca nawet z najcieńszych rzęs zrobić efekt sztucznych.
- Jedna warstwa produktu daje zadowalający efekt.
- Produkt szybko schnie na rzęsach i nie osypuje się.
- Wodoodporny, przetestowany podczas niejednej ulewy.
- Tusz utrzymuje się bardzo długo na rzęsach w idealnym stanie (przetestowany podczas kilku wesel) nawet w ekstremalnych warunkach (deszcz, wiatr, wysoka temperatura, płacz).
- Kosmetyk bardzo wydajny, przy codziennym stosowaniu wystarcza mi na około 3 miesiące.
- Tusz długo zachowuje swoją konsystencję, nie zastyga w opakowaniu (moja mama używa go jedynie od święta i kupuje średnio raz na rok).
- Nie podrażnia, ani nie wysusza oczu.
- Nie powoduje wypadania rzęs.
- Łatwo się zmywa nawet najzwyklejszym szarym mydłem.
WADY:
- Duża szczoteczka, którą się na początku dość ciężko pracuje, szczególnie na małym oku, ciężko dokładnie wytuszować rzęsy, wystarczy chwila nieuwagi i mamy wielką czarną plamę.
- Duża ilość produktu nabrana na szczoteczkę powoduje sklejanie rzęs i powstawanie grudek, których później nie da się wyczesać.
Maybelline ma wiele świetnych tuszy, ale zawsze wracam do The Colossal Volum Express.
Uważam, że to najlepszy tusz w kategorii cenowej do 25zł! ;)
Opinia bierze udział w konkursie