Szczerze powiedziawszy nie wiem, który to już raz wczoraj oglądałem Seksmisję, ale ile by tego nie było mam wrażenie, że za każdym razem film ten bawi mnie bardziej niż poprzednio. Niby nic nie powinno mnie zaskoczyć, a jednak za każdym razem odkrywam coraz to nowsze powody do śmiechu. No i śmieję się również ze starych rzeczy. Aż tak sobie myślę pełen nostalgii: kurczę pieczone, kiedyś to Polacy robili dobre filmy.... Dawniej twórcom kinowym wystarczyła prosta historia, ot dwóch mężczyzn zgadza się poddać zabiegowi hibernacji na okres trzech lat, jednak w międzyczasie wybucha wojna, w trakcie której nowy rodzaj broni unicestwia wszystkich żyjących mężczyzn. Rzecz jasna udaje się przetrwać tylko naszym bohaterom, którzy zamiast lat trzech, ze stanu śpiączki zostają wybudzeni po długim pięćdziesięcioleciu. Jako jedyni przedstawiciele płci męskiej. W świecie rządzonym przez kobiety. Ale to wcale nie świat delikatnych i subtelnych kobiet, które w swym podziemnym schronie stworzyły raj. Choć winą o wszelkie nieszczęścia świata, o wojny, gwałty, przemoc i agresję w rodzinie, obarczają wyłącznie mężczyzn, a samice uznają za motor napędowy cywilizacji (słynne pisarki, wynalazczynie... etc.), same okazują się być nader bezwzględnymi wykonawcami swojej agresywnej ideologii. Tak jakby kobiety rozmnażane przez probówkę, nie znające męskiej czułości, ekscytującej nutki romantyzmu i dreszczyku podniecających emocji, zatraciły w sobie wewnętrzną naturalną wrażliwość. Jednak nie jest to opowieść totalnie ponura, wszak Seksmisja to, jak już wspomniałem we wstępie, historia nader zabawna karykaturująca zarówno kobiece, jak i męskie przywary. Ot, wyśmiewająca po prostu ludzi, ich charaktery, wartości, systemy ideologiczne, bo w świecie kobiecej dyktatury wyczuwa się odniesienia do systemu komunistycznego, wyśmiewa jego zasady i sposoby działania. Demaskuje go, tak jak iluzję kobiecego świata demaskuje Albert i Max, odkrywając prawdę o otaczającej ich rzeczywistości. Zresztą to nie jedyna rzecz do jakiej można odnieść Seksmisję. To pokazuje, że film ten jest ponadczasowy. Bo ciekawe co na świat brutalnych kobiet odpowiedzą feministki? A może spodoba się im ta kobieca dominacja? O tym filmie można dyskutować, rozmawiać, odnosić się do setek przypadków rzeczywistości. Ale tak czy inaczej TO TRZEBA OBEJRZEĆ. I nie wolno tego pominąć w procesie kolekcjonowania własnej filmoteki. To obowiązkowa pozycja! Kultowa pozycja!