"Przebudzeni" Drake Doremusa nie cieszyli się zbytnią popularnością w kinach. Biorąc pod uwagę temat, czyli antyutopijną wizję przyszłości, gdzie zunifikowani ludzie, prowadzą beznamiętne życie skupiające się przede wszystkim na powtarzalnej pracy i nudnym życiu domowym, film powinien znaleźć znacznie szersze grono odbiorców. Odnoszę wrażenie, że życie niektórych społeczności (szczególnie tych przodujących ekonomicznie) niewiele odbiega od wizji zarysowanej przez reżysera. Wyzbycie się emocji, które tylko przeszkadzają w karierze, kilkanaście godzin na dobę spędzane w pracy, brak czasu dla rodziny i na odpoczynek to coraz powszechniejsze zjawisko. Doremus w "Przebudzonych" wizję przyszłości doprowadził do ściany. Występowanie emocji jest traktowane jak choroba, którą należy leczyć. Wszelkie przejawy bliskości względem drugiego człowieka są karane i grożą zamknięciem w ośrodku leczniczym. Co ciekawe w filmie wynaleziono lek na raka, ale nie na emocje, które w zasadzie stanowią o istocie człowieczeństwa. Właśnie wyzbycie się miłości, przyjaźni, radości, ale też smutku czy przygnębienia sprawia, że życie jest jałowe. Naszą uwagę przykuwają sterylne, śnieżnobiałe budynki, jednakowo ubrani ludzie, stosunkowo prosta praca dobrana pod kątem predyspozycji jednostki, brak jakichkolwiek zagrożeń. Para głównych bohaterów Nia i Silas, stoją przed poważnym problemem. Zakochali się w sobie, a to jak wspomniałem jest karane. Ucieczka z "raju" czy poddanie się leczeniu, wybór wydaje się prosty, gorzej jest z jego realizacją. Historię w zasadzie można zarysować w tych trzech zdaniach, bo reżyser bardziej skupia się na wizji jako takiej aniżeli na poszczególnych bohaterach. Jasne, są tu ukazane kolejne etapy przemiany pary kochanków, ale ich losy bardziej służą ukazaniu jak działa "system". Cenę jaką płacimy za bezpieczeństwo i spokojne życie jest wyzbycie się wyższych uczuć. Doremus stawia dość niepokojącą tezę, że większość ludzi przystało na taką propozycję, jednak zdarzają się i tacy, ci wrażliwsi, którzy potrzebują do pełni szczęścia drugiego człowieka. Wikt i opierunek to dla nich za mało, w zasadzie jest to zbędne o ile mają przy sobie kogoś kogo mogą obdarzyć miłością. "Przebudzeni" są znakomitym tematem do dyskusji i chyba ten aspekt jest ich najsilniejszym punktem.