Chyba jedna z najlepszych komedii, jaką obejrzałam w przeciągu ostatnich kilku miesięcy.
Cały czas twierdzę, iż dla mnie największym atutem tego filmu jest jego obsada. Od lat niezawodny Robert De Niro oraz przepiękna Anne Hathaway (którą notabene uwielbiam za jej rolę w "Les Miserables") tworzą tu duet doskonały. On, jako 70-letni dżentelmen, który od emerytury i samotności ucieka jak diabeł od święconej wody i ona - jako młoda, pełna pasji i niestety przytłoczona życiem buisnesswoman. Dwa pokolenia, dwa odmienne spojrzenia na świat, zupełnie inne problemy spadające na ich barki. I pewnego dnia, właśnie te dwa zgoła różne światy zderzają się w jednym miejscu - firmie założonej przez młodą Jules. Dzięki temu filmowi możemy dostrzec, że bariery życiowe stawiamy my sami, a przyjaźń międzypokoleniowa to nie mit.
"Praktykant" jest filmem nieprzesłodzonym - sceny pełne swojskiego humoru, kilka wzruszających momentów, które sprawiają, że widz (w tym wypadku ja) nie ma ochoty wcisnąć pauzy, żeby biec do kuchni po następną paczkę chipsów.
Dodam, iż właśnie takiego filmu należało się spodziewać. Dlaczego? Ponieważ scenariusz do niego napisała Nancy Meyers ( w tym przypadku stanęła też po drugiej stronie kamery jako reżyser), mająca na swoim koncie takie filmy, jak: "Czego pragną kobiety", "Lepiej późno niż później" czy "To skomplikowane". Kto obejrzał chociażby jeden z tych filmów, ten wie o czym piszę ;)
Polecam film każdemu, kto nie boi się uronić łzy wzruszenia, kto lubi pełne ciepła filmy oraz tym, którym potrzebna jest duża dawka pozytywnej energii!