Tematyka weselna to dobry temat na filmy i powieści. Nic więc dziwnego, że co sezon, to w świecie kultury pojawia się jakaś ślubna nowość. Wydawać by się mogło, że wątek ten jest już wyczerpany. A jednak niezupełnie. Świadczy o tym komedia Polowanie na drużbów. Główny bohater się żeni. Jest to raczej typ mężczyzny, który sam nie wierzy w to, że udało mu się zdobyć tak piękną i inteligentną dziewczynę, jaką jest Gretchen. Zabiegając o jej względy, nieco ukoloryzował swoją przeszłość i rozległy krąg znajomych. Teraz muszą oni przybyć na jego ślub w charakterze drużbów. Tylko co robić, jeśli żaden z nich nie istnieje? Na ratunek zmierza Jimmy Callahan, który jest właścicielem firmy świadczącej usługi w zakresie wypożyczania drużbów. Skoro można wypożyczyć sukienkę, to czemu nie drużbę? Jednak stoi przed ogromnym wyzwaniem ? dotychczas organizował kilku drużbów, a teraz ma ich być aż siedmioro, czyli ma skompletować tzw. złoty smoking. Pan młody każdemu z nich stworzył nieprzeciętny życiorys. Główny drużba to pastor, który wyjechał na misje, a jeden z pozostałych kolegów jest sparaliżowany i porusza się na wózku. Czy Jimmy stworzy dream team i uratuje Douga przed kompromitacją na własnym weselu? A może zaoferuje coś znacznie więcej? Czy małżeństwo oparte na kłamstwie ma szanse przetrwać? Komedia lekka i przyjemna, nieprzewidywalna, a dzięki temu zabawna. Obsada aktorska, która naprawdę doskonale oddaje klimat filmu. Doskonały pomysł na odstresowanie się przed własnym ślubem, zwłaszcza, że w komedii piętnowane są wszystkie kulminacyjne punkty wesela, takie jak np. przemówienia drużbów i żenujące piosenki druhen.