Roland Emmerich to jak dla mnie najbardziej amerykański reżyser spośród wszystkich reżyserów świata, mimo iż sam Amerykaninem nie jest. Widać to w jego filmach po patriotycznych amerykańskich gestach. Tak samo jest w filmie "Pojutrze", gdzie obok tragizmu sytuacji, gdzie obok nadchodzącego nieubłaganie armageddonu, istnieje amerykański heroizm i patriotyzm. Generalnie film ten jest prezentacją możliwości komputerowych efektów specjalnych, sama fabuła stoi na niskim poziomie i niczym nas nie zachwyci ani nie zaskoczy. "Pojutrze" jest do obejrzenia, jeśli oczekujemy od filmu niczego ambitnego, a jedynie bezmyślnego oderwania się od rzeczywistości. Jeśli oczekujemy głębokiego filmu... to zdecydowanie nie tutaj. Średniej jakości film, za niską cenę.