Jest rok 2027, do Wielkiej Brytanii nieustannie przybywają ogromne rzesze imigrantów, a na całym świecie przestają rodzić się dzieci. Abstrakcyjna wizja przyszłości, czy nieodległa rzeczywistość? Takie o to pytanie stawia przed nami reżyser filmu pt. "Ludzkie dzieci" Alfonso Cuaron. Meksykański reżyser dał się poznać szerokiemu gronu odbiorców niespełna dwa lata temu kiedy na ekrany kin weszła nagrodzona aż siedmioma Oskarami "Grawitacja". Jednak Cuaron już wcześniej reżyserował filmy warte uwagi, oczywiście jednym z nich są "Ludzkie dzieci". Okazuje się, że dzieci stanowią o dobrobycie ludzkości, bez nich jak pokazuje film ludzie tracą przyszłość, rośnie przestępczość, imigranci zamykani są w specjalnych obozach, partyzantka walczy z władzą, nawet w tak rozwiniętej demokracji jak ta brytyjska, jednym słowem panuje chaos. Główną informacją w mediach jest materiał o tym, że najmłodszy mieszkaniec Ziemi, kilkunastoletni chłopiec ginie w jednym z argentyńskich miast. W tym wszystkim stara się odnaleźć główny bohater filmu Theodore Faron (Clive Owen), ma on za zadanie zaopiekować się imigrantką, która jako pierwsza kobieta od blisko dwudziestu lat zaszła w ciążę. Może się bowiem okazać, że jej dziecko jest jedyną szansą na ocalenie ludzkości. Reżyser kreśli mroczną wizję przyszłości ale nie jest ona oderwana w 100% od rzeczywistości. Oczywiście przyszłość w ?Ludzkich dzieciach? jest przerysowana, ale jest to celowe działanie mająca nam uwypuklić istotne problemy obecnego świata. Faktem jest, że w wielu krajach już od kilku, kilkunastu lat dużym problemem społecznym jest ujemny przyrost demograficzny. I nie mówimy tu tylko o krajach wysoko rozwiniętych, na przykład Japonii, ale również takich jak Polska. Wszyscy jesteśmy świadkami ogromnego postępu, w zasadzie bezprecedensowego w historii jaki staje się udziałem nauk przyrodniczych. Nikt nie może z całą pewnością stwierdzić, że w przyszłości faktycznie nie nastąpi, rzeczywisty, już w globalnej skali problem związany z brakiem dzieci. Ma na to wpływ szereg czynników, o których możemy dowiedzieć się z prasy drukowanej. Jakkolwiek ten temat zasługuje na odrębną dyskusję w gronie specjalistów. Inny problem, o którym wspomniano w filmie, to znaczny napływ imigrantów na Wyspy Brytyjskie, czego już jesteśmy świadkami. Obecnie są oni potrzebni aby gospodarka w dalszym ciągu rozwijała się dynamicznie, ale kiedyś miejsc pracy może zabraknąć, i co wtedy? Warto polecić film Alfonso Cuarona nie tylko fanom gatunku science-fiction ale również tym, których interesują problemy społeczne i gospodarcze współczesnego, zglobalizowanego świata.