Mój Boże, ileż to czasu minęło odkąd obejrzałam tą bajkę po raz pierwszy? Zdaje się, że jakieś dwadzieścia.. Pamiętam ten dzień jak dziś - mama mojej sąsiadki, z którą spędzałam większość swojego młodocianego życia (tak, przyjaźnie z dzieciństwa są słodkie) przyniosła kasetę VHS z tą bajką z wypożyczalni. Podejrzewam, że musiała nieźle dopłacić do interesu, bo oddała ją wiele dni później - tyle czasu katowałyśmy tą bajkę :)
Odetta i Deryk - księżniczka i książę, których ślub ma połączyć dwa królestwa. W latach dziecięcych i nastoletnich wiecznie skłóceni, nie cierpiący się nawzajem i robiący sobie na złość. Mają pretensję do rodziców o próby wyswatania. Wszystko zmienia się po latach, kiedy oboje dorastają i zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Niestety z winy Dereka, który nie jest w stanie określić co liczy się dla niego poza urodą księżniczki Odetta odmawia ślubu. W drodze powrotnej księżniczka i król zostają zaatakowani przez złego czarnoksiężnika. Król ginie, a na Odettę zostaje rzucona klątwa. Odtąd za dnia będzie pięknym łabędziem, a tylko nocami będzie mogła cieszyć się postacią ludzką. Czy tak jak w większości bajek, prawdziwa miłość zwycięży złe czary?
Bajka, choć stosunkowo stara i ewidentnie brak tu efektów specjalnych, nadal emanuje swoistym urokiem, który sprawia, że chce się do niej wracać. Polecam szczególnie dziewczynkom, miłośniczkom księżniczek i książąt na białych koniach ;)