"Ani słowa więcej" to historia kobiety, która już jakiś czas temu przekroczyła próg wieku średniego, jej córka lada dzień wyjedzie na studia a ona sama w gruncie rzeczy nie ma co ze sobą począć. Tą kobietą jest Eva (Julia Louis-Dreyfus) masażystka, która w swej pracy napotyka na osobliwe klientki i klientów, jedną z nich jest poetka Marianne, która podczas spotkań z Evą opowiada o swej dawnej miłości. Opowieści są początkowo dość enigmatyczne z tym większym zaciekawieniem słucha ich Eva, która buduje w swoim umyśle obraz byłego faceta Marianne jako flejtucha i nie mogącego się pozbyć złych nawyków dzieciaka. Co ciekawe okazuje się, że tym mężczyzną jest obecny partner Evy Albert (James Gandolfini), którego poznała jakiś czas temu na imprezie. W tym momencie zaczyna się gra pozorów i prawdziwy dylemat głównej bohaterki. Czy w swoim wieku może sobie pozwolić na nie trafiony związek, czy to co mówi o Albercie Marianne rzeczywiście jest prawdą? Eva stoi przed trudnym wyborem jednocześnie sama do końca nie wie czego oczekiwać. Z jednej strony Albert jest dla niej wspaniałym, czułym facet z drugiej jednak notorycznie słucha opowieści jak to jej obecny facet zawiódł na całej linii swoją byłą partnerkę. "Ani słowa więcej" to ciekawy, sympatyczny film opowiadający o ważnych relacjach jakie istnieją między ludźmi, których wiek oscyluje wokół 50-tki. Z jednej strony pożegnali się z myślą, że spotkają na swej drodze kogoś niesamowitego z kim będą szczęśliwi do końca życia z drugiej liczą na udany, przyzwoity związek. Nie mają już ochoty udawać ani przed sobą ani przed drugim człowiekiem kogoś innego niż są w rzeczywistości. Prawda prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw a pozoranctwo wymaga pewnego wysiłku, który i tak zostanie zmarnotrawiony. Film w reżyserii Nicole Holofcener jest sympatyczną komedią romantyczną, która w inny, nietypowy dla tego gatunku sposób opowiada o relacjach damsko-męskich. W sposób inteligentny i ironiczny a zarazem prawdziwy, dlatego warto obejrzeć film nie tylko dla historii w nim zawartej ale chyba przede wszystkim dla ostatniej roli znakomitego aktora Jamesa Gandolfini.