- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y, przyrzekł, że ograniczy się do łagodnych dotknięć, w dodatku wyłącznie w ściśle określonych miejscach. Wszystko po to, by nie zdradził mnie zapach, kiedy wracałam po wszystkim do domu, w którym czuć było jedynie nikły smrodek pleśni porastającej kupione na wyprzedaży meble - aromat grzechu i poczucia winy. U Stevensów wszystko było świeże, tak świeże, jakby dopiero co przyleciało samolotem z Zewnątrz. Nie panowały tam żadne sztywne zasady. I mieli bardzo gruby, puszysty dywan. Rankiem wracałam po własnych, wciąż głębokich, pomarańczowych śladach do pokoju Anny i udawałam, że spędziłam w nim całą noc. Do drużyny pływackiej wstąpiłam wyłącznie dlatego, że nie wyszło mi z baletem. Babcia żyła w przeświadczeniu, że taniec w jakiejkolwiek formie stanowi wierzchołek szklanej góry, z której człowiek nieuchronnie musi się ześliznąć w otchłań próżności. A próżność, jej zdaniem, była największym złem tego świata. Obie z Lily nie raz i nie dwa musiałyśmy za własną próżność płacić. Płaciłyśmy, ukrywając świadectwa z dobrymi ocenami, zaprzeczając komplementom, trzymając się na uboczu. Czas zapłaty przychodził też regularnie co niedziela w konfesjonale. ,,Wybacz mi, ojcze, bo zgrzeszyłam. Uśmiechnęłam się dzisiaj do lustra". Tak, naprawdę to zrobiłam. Raz. Poczułam się ze sobą tak dobrze, że uśmiechnęłam się szeroko do własnego odbicia, zawirowałam i zatańczyłam tak radośnie, jakby w moich sześcioletnich dłoniach spoczął cały świat. Byłam wystrojona w swoją różową, baletową spódniczkę, a długie jasne włosy spływały mi aż po pupę. Były na tyle długie i gęste, że kiedy kołysałam głową na boki i sunęły po koronkowych plisach spódnicy, rozlegał się taki przyjemny, drapiący szmer. To była ta sama spódniczka, którą tata przywiózł mi z Zewnątrz. W Fairbanks nie można było takiej kupić. Myślę, że babcia nie zdawała sobie sprawy, iż ta spódniczka jest w jakikolwiek sposób szczególna. Gdyby wiedziała, nie pozwoliłaby mi jej nosić. W końcu moje koleżanki takich nie miały. Pamiętam, że kiedy rozemocjonowana stanęłam przed budynkiem szkółki tańca, do wejścia podeszła inna dziewczynka z mamą. Alyce miała na sobie czarny trykot i najzwyklejsze, różowe rajstopy. Od razu zauważyłam w jej oczach zazdrość. Przepuszczając w drzwiach mnie i swoją mamę, przyjrzała się mojej spódniczce bardzo dokładnie. - Jeszcze nigdy nie widziałam tak pięknych długich włosów - pochwaliła mnie jej matka. - Wiem! Cała jestem bardzo ładna! - wypaliłam bez chwili namysłu. Kobieta odpowiedziała szerokim uśmiechem, ale wyraz jej twarzy zmienił się natychmiast, gdy dłoń babci zacisnęła się na moim ramieniu i wciągnęła mnie do środka. Nie miałam nawet czasu przemyśleć, co powiedziałam źle. Babcia pognała mnie do łazienki. - Wydaje ci się, że jesteś taka wyjątkowa, co? - wycedziła przez zaciśnięte zęby. Sięgnęła do torebki i wyjęła z niej nożyczki z pomarańczowymi uchwytami. Zrobiła to takim gestem, jakby nosiła je ze sobą już od dawna, czyhając tylko na dogodną okazję. Skojarzyły mi się z ptakiem o srebrnym, stalowym dziobie. I cięły tak strasznie głośno. Wciąż rozbrzmiewa mi w uszach odgłos tych kilku wściekłych, metalicznych kłapnięć, z jakimi ptasie szczęki rozprawiły się z moimi włosami. Zaraz potem babcia kazała mi wyjść z toalety i stanąć w miejscu, które panna Judy zaznaczyła przyklejonym do podłogi kawałkiem taśmy. Nikt nie patrzył prosto na mnie, ale wszystkie ściany sali wyłożone były lustrami i wyraźnie widziałam ukradkowe zerknięcia. Widziałam też sterczące na wszystkie strony, krótkie, nierówne kosmyki swych włosów. Wyglądałam, jakby przejechała po mnie ogrodowa kosiarka. Koniec z kołysaniem głową i drapiącymi dźwiękami. To była moja pierwsza i ostatnia lekcja baletu. A babcia nie wspomniała o tym dniu już nigdy. Wciąż, mimo upływu tak wielu lat, rozumiem, że uśmiech losu - na przykład spotkanie z bogatym, powszechnie lubianym chłopakiem, który ma na dodatek sympatycznych rodziców - oznacza jedynie tyle, iż należy natychmiast wstrzymać oddech i mieć nadzieję, że ten moment nie minie. I nigdy, przenigdy, nie wolno się chełpić ani czuć zbyt dobrze we własnej skórze. Właśnie dlatego ukradłam Rayowi jedną z jego białych bawełnianych koszulek. Ukryłam ją w domu pod poduszką i noc w noc udawałam, że także mój świat pachnie cedrami. Nikt się nigdy nie zorientował, ponieważ w Birch Park, w domu niezmiennie pełnym ogłuszającego chrobotania karaluchów pożerających okruchy krakersów, starałam się przede wszystkim nie wychylać i pozwalałam, by wszystkie możliwe błędy popełniała Lily. - Bunny mówi, że jesteśmy biedne! - obwieszcza Lily, wparowując hałaśliwie przez drzwi w towarzystwie swojej
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.