- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ołądki są wielokomorowe jak u przeżuwaczy. Jest jeszcze coś, o czym nie piszą znane mi przewodniki po borneańskiej przyrodzie. Kolorowe męskie genitalia. Nie są duże, więc nie od razu rzucają się w oczy, ale z bliska zadziwiają. Lśniąca purpura na tle równie lśniącej czerni. Jednak to nie nosacze dostarczyły nam najbardziej niezwykłych przeżyć. Podczas naszej pierwszej wizyty w sanktuarium nie zastaliśmy ich. Przybyła za to spora grupa srebrnych langurów. To subtelne i niepłochliwe małpy wielkości rezusów. Czeszą się na irokeza i mają bardzo mimiczne, ciemne twarze. Było wyjątkowo gorąco, więc szukały cienia. Zajęły ławki i stoliki, a dzieci rozpoczęły szalone gonitwy. I jak to dzieci, narobiły bałaganu. Nikomu to nie przeszkadzało, wręcz odwrotnie. Moją uwagę zwróciła śliczna blondyneczka o imieniu Sei Czi. Langury rodzą się w rudoblond pilotkach, które z czasem nabierają srebrnej barwy. Jej główka była jeszcze ,,przed czasem" i lśniła złotem. Powiedziałam: - Chodź do mnie, dziewczynko - przyszła, a za nią korowód innych dzieci. Mamy natychmiast postawiły swoją czujność w stan pogotowia. Patrzyły, czy aby duża małpa nie zrobi nic złego dzieciakom. A one? Bawiły się mną przez dobre półtorej godziny. Skakały po głowie, wspinały po nogach i ramionach, a z szortów Tomka zrobiły namiot. Fotografował całe zajście i nawet nie zauważył, jak dwójka szkrabów postanowiła schować się w nogawkach. Szef sanktuarium, który przybiegł z aparatem fotograficznym, powiedział, że nic takiego nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Tajemnica tkwiła w dłoniach. Już wcześniej ostrzegałam, aby trzymać je przy sobie. Tylko dzięki temu, że ani razu nie użyłam ich zgodnie z przeznaczeniem, langury nabrały do mnie zaufania. Owszem, korciło mnie. Wiedziałam jednak, że jeden gest może zakłócić sielankę. Langury to nie makaki, choć należą do tej samej rodziny. Z natury są bardzo przyjacielskie, ale przestraszona matka może po prostu zabrać dziecko. Z pewnością nie ugryzłaby, jednak nie pozwoliłaby na zabawę z dziećmi. Mama Sei Czi nie tylko się nie bała, ale na koniec zrobiła mi równie słodki jak karesy jej córki prezent. Podeszła od tyłu i objęła mnie najczulej, jak umie matka. Myślę, że potraktowała mnie jak duże dziecko, skoro dałam się sobą bawić. Aby doświadczyć podobnych przeżyć, trzeba mieć dużo szczęścia. Langury przychodzą do sanktuarium bardzo rzadko. Ale najpierw trzeba dotrzeć na Borneo. Langury rodzą się w rudoblond pilotkach, które z czasem nabierają srebrnej barwy PSIA WYSPA PALAWAN, FILIPINY Mam słabość do wysp. Filipiny składają się wyłącznie z wysp, więc nie mogłam się oprzeć, by tu nie wylądować. I nie zawiodłam się. Co prawda stolica kraju, Manila, do tej pory wraca do mnie jak w koszmarnym śnie, ale cała reszta to piękna bajka. Trafiliśmy na całkiem dużą wyspę Palawan. Zanim to się stało, trzeba było dolecieć do jej stolicy, miasta Puerto Princesa, a to wiązało się z przelotem liniami Cebu Pacific. Zresztą nalataliśmy się nimi do syta. Cztery razy braliśmy udział w podniebnej ruletce. Linie są uważane za jedne z najgorszych na świecie. Nie są wypadkowe. Stan techniczny samolotów pozostawia jednak tak wiele do życzenia, że żadne europejskie lotnisko nie przyjęłoby takiej maszyny. Lot liniami Cebu Pacific jest pełen wrażeń Z pozoru samolot wygląda normalnie. Wszystko zaczyna się, gdy zamkną się drzwi za ostatnim pasażerem. Miły głos kapitana informuje, że lądujemy za dwie godziny. Startujemy. Zaraz potem rozpoczyna się konkurs śpiewaczy. Każdy, kto chce, może dać upust talentom wokalnym. Repertuar dowolny. Stewardesy dysponują mikrofonem godnym estrady. Przez większą część lotu samolot rozbrzmiewa zawodzeniem domorosłych artystów. Wszystko po to, by zagłuszyć gasnące co pewien czas silniki. Podejrzewaliśmy, że to swoista oszczędność paliwa. Potem zwycięzca dostaje nagrodę. Płaszcz przeciwdeszczowy albo równie praktyczną torbę. Lądujemy. O dziwo, po czterdziestu minutach. Podczas lotu nie ma co liczyć na bezpłatny poczęstunek. Raz skusiliśmy się na kanapkę. Była zielonkawa od pleśni. Mimo to lot wydał nam się przygodą z innego wymiaru i co dziwne, nie baliśmy się. Po powrocie do Polski Tomek sprawdził opinie o Cebu Pacific i nie znalazł żadnej informacji o wypadkach. Jak już wspomniałam, termin przylotu miał się nijak do tego, co ogłosił kapitan. To znamienne dla Filipin. Tu czas płynie swobodnie w obie strony. Na początku trudno się przyzwyczaić. Szczególnie na lotnisku, gdy na bilecie widnieje jak wół, że odlatujemy o dziewiątej rano. Stawiamy się punktualnie, ale startujemy po dziesiątej, a na dodatek docieramy do celu półtorej godziny wcześniej, niż przewidywał plan lotu. Tak było za każdym razem, gdy lecieliśmy samolotem,
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść podróżnicza |
Wydawnictwo: | Literackie |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 256 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.