- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iepotrzebnie, bo od tej pory nie wolno mu było szczekać, kiedy miał ochotę, i wchodzić do domu z brudnymi łapami. Na szczęście od chwili jej przybycia pan zaczął często wychodzić na dwór i fundować pupilowi wycieczki po Dwupasmówkę do Płońska pokonałam tak szybko, że niemal udało mi się przeoczyć zjazd na Bydgoszcz. Jazda samochodem, zawsze tak przyjemna i odprężająca, po wypadku rodziców stała się zupełnie nowym doświadczeniem. Wjechałam na ,,dziesiątkę"... Jeszcze czterdzieści osiem kilometrów i minę miejsce, gdzie ten kretyn z peugeota nie wyrobił się przy wyprzedzaniu przed wysepką i znalazł się na pasie rodziców. Idiota, niech go szlag! Mimo że jechałam tędy już po raz trzeci, nie mogłam spokojnie myśleć. Bałwan, pieprzony przedstawiciel handlowy, miał gdzieś mandaty, byle szybciej dojechać i załatwić te swoje biznesy! Sprzedać, podpisać umowę, zdobyć kolejne zlecenie, wyrobić plan, a przedtem nażreć się w hotelu i może zabalować. Było ci to potrzebne, dupku?! Ledwie powstrzymałam łzy. Zmarnowałeś dwoje niewinnych ludzi i siebie przy okazji też. Byle minąć ten punkt! Sięgnęłam po fajkę i ze zdziwieniem zauważyłam, że jadę bez muzyki. Zapomniałam, że autko jest moim domem, miejscem rozmyślań, a muzyka kuracją odprężającą. Papierosy leżały jak zwykle w zasięgu ręki, gotowe zadymić przestronne, wygodne wnętrze ukochanego nissana qashqai, nazwanego przeze mnie pieszczotliwie ,,facetem". Przynajmniej zawsze miałam go pod ręką: utrzymanka za sto pięćdziesiąt tysięcy, bordowego, muskularnego gościa, który zawsze robi, co chcę. Szybki, elegancki, dynamiczny i wierny, czekał w garażu, migał czerwonym oczkiem, kiedy do niego wsiadałam, gadał, pomagał mi cofać, parkować, dysponował radiem ze wszystkimi stacjami świata, podgrzewał lub schładzał. Stanowiliśmy jedność, czego nie można było powiedzieć o kolejnych miłościach mojego życia. Minęłam czterdziesty ósmy kilometr od Siedlina. Zero śladu, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Poboczem wolniutko posuwał się rozklekotany traktor, z naprzeciwka ciągnęła kolumna wojskowych pojazdów z pilotem. Wyprzedziła mnie firmowa corsa z nadrukiem producenta lodów. Jedź, jedź! - pomyślałam mimo woli. Gdybym chciała, nie miałbyś ze mną szans, szaraku. Jeszcze miesiąc temu pewnie byśmy się poś A teraz powodzenia. Z płytki z Sade sączyły się ciepłe tony spokojnej muzyki. A co tam! Zapaliłam kolejnego papierosa. Przystanęłam, podmalowałam usta, przygotowałam pudełko z miętówkami, zerknęłam, czy komórka nie odnotowała jakiegoś połączenia. Nikt nie dzwonił. Przypomniałam sobie o Klarze i z miejsca wybrałam jej numer. - Klarusiu, to ja. - Na szczęście odebrała. Nie byłam pewna, czy uczyni mi ten zaszczyt. - Co u ciebie? - Nic. - Wstałaś już? - Nie traciłam nadziei na rozmowę. - Leżę w łóżku. - Krótko i węzłowato. - Nie czas szykować się do szkoły? - Zerknęłam na zegarek. Była ósma trzydzieści. - Idę na jedenastą - usłyszałam znudzony ton. - Co się tak o mnie martwisz? Jesteś moją mamusią? Udałam, że nie słyszę. Miałam ochotę krzyczeć. A gdybym była? A może jestem? Jeszcze nie teraz, uspokój się, dyscyplinowałam się w myślach. Przetrwamy trudne chwile i przyjdzie czas na wyjaśnienia. Zresztą tak zdecydowaliśmy podczas rodzinnej narady, gdy urodziłam małą. Że powiemy jej prawdę, gdy skończy osiemnaście lat. Teraz, zważywszy na okoliczności, byłam winna rodzicom dotrzymanie obietnicy. Tak przynajmniej myślałam dzisiaj. Muszę pomóc Klarze przetrwać tornado, nie dokładać rewelacji, nie jątrzyć. A poza tym potwornie się bałam. O siebie, o nią. O nas. - - Nie mów do mnie ,,Klarusiu"! - Moja niemal dorosła córka zachowywała się jak zraniona jedenastolatka. - Klara - poprawiłam się. - Zrozum, martwię się o ciebie. No wiesz, że zostawiam cię na tak dł Naprawdę sobie poradzisz? Bo gdyby coś się dział - Wiem. Gdyby coś się działo, to mam dzwonić i przyjedziesz. - Była, jak zwykle, zniecierpliwiona. - No właśnie. - A pieniądze są w szufladzie, ciotka Danka czuwa i mam jeść, tak? - Tak. - No to cześć. - Cześć. Z ciężkim sercem dojechałam do Sierpca. Jeszcze niecała godzina i Brodnica, a potem znajome ścieżki do Zbiczna. Sprawdziłam, czy klucz do domu rodziców leży na swoim miejscu w schowku. Miał doczepiony breloczek z wieżą Eiffla, który przywiozłam im z Paryża (Boże, dlaczego ich nigdy tam nie zabrałam, chociaż byłam z Tomkiem, Michałem, Kacprem, Borysem?), turystyczną pamiątkę z turystycznych straganów dla zagonionych, zachwyconych, chłonących pępek świata tłumów, w wolnej chwili pakujących do torebek paryskie pamiątki dla mam, ojcó
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść psychologiczna |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok publikacji: | 2013 |
Ilość stron: | 512 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.