- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
aczy od 1947, kiedy dom zbudowano - to mówi z nostalgią. Staruszka zaczyna wspominać stare dobre czasy. Nie to, co za tej podłej demokracji, która nikomu niczego dobrego nie dała. I za tego tępego prezydenta, którego na pewno na następną kadencję nie wybiorą Już niedługo wybory zobaczymy! - to mówi z nieskrywaną złośliwością. Która zupełnie nie pasuje do tej zaradnej, dobrotliwej, uśmiechniętej i drobnej kobiety. Jak wyznaczyć granice między Europą i Azją? Kaukaz, Ural? W Tbilisi nie jest to takie proste. Miasto pogranicza. Od samego początku. Dom dla Gruzinów, Greków, Żydów, Rosjan, Abchazów, Arabów, Niemców. Stolica duchowa Ormian. Kontynenty przetykają się tutaj, kultury przenikają, granice biegną zygzakami i zakrętasami wzdłuż ulic, zaułków, placów, podwórek. Granice tworzą się w ludzkich głowach, sposobie mówienia, myślenia i działania. Wzdłuż Alei Szoty Rustawelego, zacienionej równymi rzędami platanów i palm, rozłożyły się dumnie markowe zachodnie sklepy. Rozpanoszyły się znakomite teatry, nowoczesne muzea, szykowne galerie, modne kafejki. Wyprężyły i napięły muskuły monumentalne budynki i ich klasycyzujące fasady. Dawno już nie widać na przestronnych bulwarach karawan z wielbłądami. Rzemieślnicy - rymarze, złotnicy, sprzedawcy dywanów, druciarze i szewcy - zaprzestali uprawiania swojego fachu wprost na niebrukowanych ulicach miasta. Ucichł gwar kolorowych bazarów rozłożonych niegdyś u stóp starożytnej twierdzy Nasikała. Tam, gdzie kupcy z różnych stron świata głośno wychwalali swoje towary: delikatny jedwab z Szyrwanu i Buchary, kosmate futra z Rosji, szykowne dywany z Tebrizu. Albo groźnie pobłyskujące w letnim słońcu Południowego Kaukazu dagestańskie sztylety. Aleja Rustawelego niewiele odziedziczyła po tym dawnym, minionym Tyflisie. Egzotycznym mieście, o którym ponad wiek temu pisał Romuald Klonowski: ,,kręte, wąskie, brudne uliczki, z domami o galeriach i mnóstwem sklepików, bazary, karawanseraje, ścisk, zgiełk, skrzyp arb, karawany mułów, koni, osły z poganiaczami, wszystko to rusza się, tłoczy, przepycha, kipi jak mrówki w ogromnym mrowisku". Obecnie w powietrzu czuć raczej spaliny zamiast woni wschodnich szafranów, cynamonów, kardamonów, kandyzowanych cytrusowych owoców i fantastycznych kształtów słodyczy. Dalej jednak Aleja Rustawelego przechodzi w malowniczą starówkę. Tutaj zaczęło się Tbilisi W tym miejscu, u stóp potężnej twierdzy, burzone przez Arabów, Mongołów i Persów, uporczywie się odradzało. Najeźdźcy i podbici odbudowywali świątynie, domy, sadzili winogron. Życie powracało na utarte koleiny. Zdobywcy układali sobie znośne stosunki z podbitymi. Aż do kolejnej wojny i następnego podboju. Legenda mówi, że król Wachtang Gorgaslan, władca mężny i prawy, polował pośród pobliskich wzgórz. Zapędził się strzelając z łuku do bażanta. Postrzelony ptak wpadł do gorącej wody i ugotował się. Inna wersja tej historii głosi, iż król polował na jelenia. Postrzelone rączą strzałą zwierzę w desperacji wskoczyło do źródła. Lecznicze wody sprawiły wówczas, że rana się zabliźniła i jeleń uniknął niechybnej śmierci. Król zaś pod wrażeniem założył u źródeł miasto, nową stolicę - Tbilisi. Cieplice. Barwną legendę chętnie powtórzył mi nieoczekiwany i samozwańczy przewodnik - miejscowy robotnik. Układał z grupą innych kostki brukowe. Zobaczył, że szukam drogi do łaźni. Wyjaśnił, że ta najokazalsza, z orientalnie zdobioną fasadą, z powodu remontu jest nieczynna. I jakby w ramach zadośćuczynienia rozpoczął swoją barwną opowieść. Tak jak stał. Z dłońmi szarymi od ziemi, z białym hełmem na głowie. Po prostu. Ciepłe wody w Tbilisi biją niesłabnącym strumieniem do dzisiaj. Kiedy przybyli Arabowie a na królewskim tronie w Tbilisi zasiadł emir, wybudowali nad nimi swoje hammamy. Takie, które gdziekolwiek się Arabowie pojawili świadczyły o ich umiłowaniu higieny i luksusu. Niektóre pozostały, wielokrotnie przebudowywane, odbudowywane i modernizowane. Ceglane sklepienia ceglane, kryjące dobroczynną moc wody. Odczuwali ją tutaj na własnej skórze Dumas Młodszy i Puszkin, chłonąc kulturę i radość życia Orientu. Miejscowe kobiety miały w zwyczaju prezentować w łaźniach nowe stroje i wykwintną biżuterię. W korytarzach grała muzyka, odbijając się echem od ceglanych sklepień. Łaziebnicy nucili rzewne pieśni. Zdarzało się, iż panie przyjmowały tutaj oświadczyny wytwornych kawalerów. ,,Nie mogę nie wspomnieć, że miejskim łaźniom nie dorównują nawet te w Konstantynopolu. Mają one i tę dodatkową zaletę, że są nadzwyczaj czyste i dobrze utrzymane"- napisał przed blisko dwustu laty pewien podróżnik. Obecnie wnętrzom tbiliskich łaźni brakuje może nieco charakteru i wschodniego rozmachu. Życie towarzyskie jakby także zamarło. Za
ebook
Wydawnictwo Armoryka |
Data wydania 2013 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Rok publikacji: | 2013 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.