Były farmaceuta postanawia spróbować swoich sił w ABW. Po szkoleniu zostaje przekazany do tajnej jednostki. Ta okazuje się nie być w pełni legalna: wewnątrz działają nocarze, czyli oddział specjalny wampirów zwalczający niebezpiecznych osobników swojej rasy.
Tytuł książki wręcz przyciąga do siebie. Jest prosty w wymowie. A jednocześnie to słowo, które normalnie w języku polskim nie funkcjonuje. Przez to jest dość instygującą zagadką: kim jest ten tytułowy nocarz? Co robi, o co w ogóle chodzi?
Dobry tytuł jednak nie świadczy o tym, że wewnątrz znajdziemy coś bardzo ciekawego, a powieść pani Kozak to doskonały na to dowód. To lekka i niewymagająca powieść z dobrym pomysłem, wykonana jednak co najwyżej przeciętnie.
Gdy myślę o wampirach w ABW chciałabym poczuć mroczny klimat, poznać ciekawe zagadki i dowiedzieć się, jak ta organizacja działa od wewnątrz. Niestety, nic z tego nie będzie nam dane. ?Nocarz? jest historią bardzo naciąganą i często wręcz głupią.
Napisana w narracji trzecioosobowej powieść nie zachwyca stylem. Kozak pisze prostym językiem, który nie wyróżnia się na tle innych. Na dodatek samo prowadzenie akcji często pozostawia wiele do życzenia: w trakcie czytania miałam wrażenie, że każdy rozdział to osobna scenka, niekoniecznie mocno ze sobą powiązana. Zdarzało się, że w jednym bohaterowie byli w Anglii, a zaraz potem: gdzieś pod Warszawą, bez jakiegokolwiek płynnego przejścia. Sprawia to, że choć akcja mknie jak szalona to czytelnik czasem musi zastanowić się o co w ogóle tutaj chodzi, a przy tym pozbawia historię jakichkolwiek dłuższych opisów, nie pozwalając nam poznać świata wykreowanego przez autorkę.
Sam świat przedstawiony jest bardzo prosty, dość infantylny i bardzo naciągany. Oddział nocarzy przypomina jedną wielką zabawę w policjantów i złodziei. Nie uświadczymy tu żadnych konkretnych opisów i wsiąknięcia w temat ABW. Organizacja działa w bardzo prosty sposób: mamy Lorda, który mówi: ?Zróbcie tak!?, kapitanowie zbierają oddział i jadą. Nie mamy żadnych zagadek do rozwiązania: po prostu obserwujemy, jak postacie wykonują rozkazy.
Same wampiry też nie należą do tych intrygujących. Już wcześniej spotkałam się z podziałem tej rasy na rody i nie mam nic przeciwko takiemu wyjściu, ale w ?Nocarzu? nie mają one żadnej konkretnej charakterystyki. O każdym z nich wiemy tyle, że zajmuje się np. bankowością, lub sztuką i właściwie... to tyle. Cały świat nocy został niezwykle uproszczony, a przecież do czynienia mamy z istotami żyjącymi po kilkaset lat, co oznacza, że powinny mieć czas, by stworzyć coś wielowarstwowego.
Same postacie raczej nie zapadają w pamięć. Niby nie da się ich ze sobą pomylić, ale trudno tu szukać jakiejkolwiek głębszej charakterystyki. Poza tym najsłabiej wypadają lordowie, czyli głowy rodów. Wampiry, które są najstarsze i powinny być najinteligentniejsze zachowują się często jak stadko dzieciaków, co zdecydowanie nie wypada dobrze.
Całość czyta się bardzo lekko i dość szybko, ale osobiście chwilami czułam się znudzona historią. Bo co z tego, że akcja gna do przodu, skoro mam gdzieś historię i bohaterów? Po odłożeniu książki nie miałam jakiejś szczególnej ochoty, by wracać do świata pani Kozak i gdyby nie nadmiar czasu, prawdopodobnie bym jej nie skończyła.
?Nocarz? to po prostu bardzo lekka i płytka książka. Może sprawdzić się jako zapychacz czasu i prawdopodobnie będzie lepszym wyborem od wielu powieści młodzieżowych, w których logika zupełnie zawodzi. Niemniej, po polskim autorze spodziewałam się dobrej historii, a dostałam coś, co nawet szczególnie mnie nie zainteresowało.