- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rócić pani uwagę na pewien niepozorny, ale dość istotny fakt, a mianowicie, że w komisji na egzaminach państwowych niekiedy zasiadają również Klára zamyśliła się przez moment i z ręką na klamce miło uśmiechnęła się do docenta. Pokazała język i pokręciła nim w górę i w dół jak jaszczurka. -- No to co? 8 -- JAK CI POSZŁO, SKARBIE? -- Na czwórkę, mamo, chyba na ustnym egzaminie coś mi nie poszło, ale pisemny zdałam na piątkę. Ale w porządku, prymuską i tak nie będę, więc ta czwórka zupełnie wystarczy. -- Debil ten docent! Mógł ci dać jeszcze jakieś uzupełniające -- Uzupełnił, mamo, uzupełnił... myślę, że uzupełniających było dość, ale mówię ci, czwórka starczy, więcej nawet nie chciałam, zupełnie mnie -- Wspaniale, Klárko moja, jestem z ciebie taka dumna! Gdyby ojciec żył, też by się cieszył! Naprawdę, ogromnie pragnął, żebyś kontynuowała budowlaną tradycję naszej rodziny. Już cię widzę na promocji z wielkim dyplomem -- Dobrze, dooobrze, mamo, idę pod prysznic, jeszcze coś wrzucę na ząb i lecę. Klára dyskutowała z matką z przedpokoju, rozbierała się, podskakując na jednej nodze, usiłując zdjąć z drugiej pantofel i powiesić kurtkę na zerwanym wieszaku. Mama nie wychodziła z kuchni, bo mogłyby się jej przypalić naleśniki. -- Co dzisiaj jemy? Klára wpadła do kuchni i od tyłu zaskoczyła matkę długim pocałunkiem w policzek. -- Naleśniki z farszem i kakao. -- Super! Wezmę cztery i lecę... -- Klárko, a czy nie wykorzystują cię w tej firmie? To mi się nie podoba, całymi dniami na uczelni, a po nocach tyrasz właściwie gdzie masz te noce? -- Mamo! Mówiłyśmy o tym już przynajmniej tysiąc razy, więc po co znowu zaczynasz? Poza -- Klára wstała i wybiegła z pełnymi ustami. Pogrzebała w torebce i wróciła ze stówką w ręce. -- To za ten tydzień. No powiedz, przydadzą ci się? Matka chwyciła banknot i wetknęła go pod filiżankę w kredensie. I było po rozmowie. Klára już dawno zauważyła, że jakiekolwiek uwagi na temat jej nocnych fuch kończyły się na kilku banknotach, których budżet rodzinny naprawdę potrzebował. Od śmierci ojca żyły tylko z pensji sprzedawczyni i renty sierocej, więc dołożyć dwa, trzy papierki tygodniowo znaczyło wzbogacić menu o kilka kurcząt albo ochłap wołowiny i raz na pół roku jakieś nowe dżinsy albo sukienkę. -- No to już lecę. Matka z zatroskaniem pokręciła głową. Musiał to być ciężki egzamin, przyszła wygłodniała jak wilk. Połknęła cztery naleśniki, więc drugie cztery zapakowała i włożyła do woreczka. -- Przydadzą ci się... po pół W przedpokoju zdążyły się jeszcze wycałować i dziewczyna już zbiegała schodami w dół. Mama jak każdego wieczoru podeszła do kuchennego okna i machała jej cały czas, gdy czekała na autobus. Przystanek miały dokładnie pod oknami. Cierpliwie czekała, nim córka wsiądzie i pomacha jej przez tylną szybę. -- Biedactwo, tyle roboty, ale jest dzielna! No, niechże jej się darzy -- mamrotała, sprzątając ze stołu brudne naczynia. Klára nie jechała daleko autobusem. Jak zwykle, tylko jeden przystanek. Wysiadła i skręciła w boczną uliczkę. Z torebki wyjęła pilota, przycisnęła. Krwistoczerwone audi TT zamrugało na powitanie, że jest gotowe i można jechać. Wsiadła i ruszyła do centrum. -- Klára, kurczę! Gdzie byłaś?! Pogięło cię?! Już dwa razy dzwonili! -- Niech mi skoczą, Mężczyzna w nienagannie skrojonym garniturze i krawacie ze złotą spinką wzniósł oczy do góry i zacisnął pięść. Niepotrzebny gest, dziś nie mógł jej nic zrobić, miała fuchę za równych tysiąc pięćset, a uszkodzony towar natychmiast by zwrócili. Oni mogli go uszkodzić, ale mając świadomość, że sowicie za to zapłacą -- ale mogli. Czasem to robili. Sami jednak uszkodzonego towaru z pewnością by nie przyjęli. Więc tylko bezsilnie westchnął i klepnął ją w tyłek. -- Przebieraj się błyskawicznie! Firma Lukexpo zajmowała całe pierwsze piętro starego czynszowego domu w historycznym centrum miasta, wszystkie trzy mieszkania. Stare były tylko mury, wnętrze co najmniej ekskluzywne. Żadna z dziewcząt nigdy się nie dowiedziała, czy skrót Lukexpo znaczy: lukratywna ekspozycja, a może to było z angielskiego: patrz, jaki towar ekspediujemy, albo skrót od lubieżnego lubię cię, ty kogucie z expotencją... po prostu nie zastanawiały się, skąd taka nazwa. Firma zapewniała im fuchy, one ją odwalały i wszyscy byli zadowoleni. Klára weszła do pokoju, zostawiając uchylone drzwi. -- Roland, gdzie to jest i kiedy? -- Pół godziny temu we Fialkovej dolinie. Niebieska willa z krytym basenem wewnątrz. -- Tam jeszcze nie był -- Nie? Aha, kiedyś była Lili, już sobie przypominam. Ale dzisiaj chcą ciebie, zaznaczyli, koniecznie wyślijcie Ráchel. Słuchaj! Co ci do głowy wpadło z tą Ráche
ebook
Wydawnictwo Media Rodzina |
Data wydania 2014 |
z serii Gorzka Czekolada |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Media Rodzina |
Rok publikacji: | 2014 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.