- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.aj do nas dołączyłaś - mówi. Słychać chichoty, ludzie odwracają się, żeby na mnie spojrzeć, ale on mówi już dalej i zapisuje na tablicy równania. Szukam czegoś do pisania i uświadamiam sobie, że zapomniałam torby. Chłopak obok mnie - nie mam pojęcia, jak się nazywa - wyrywa kilka kartek z notatnika i podsuwa mi je razem z cieknącym długopisem. - Dzięki - mamroczę i odwracam wzrok, kiedy zauważam, że chyba chciałby pogadać. Zabieram się do pracy i czuję, że zaczynam się odrobinę uspokajać. Matematyka jest jednym z niewielu przedmiotów, z którymi zawsze sobie radziłam, nawet jeśli nie chodziłam do szkoły. Chyba liczby to coś dla mnie, na dobre i na złe. Opuściłam tyle zajęć, że materiał z poziomu A przestał być dla mnie zrozumiały, ale przynajmniej mam coś do roboty poza słuchaniem Nii albo myśleniem o tym CZYMŚ. Kiedy zajęcia się kończą, uciekam z sali, zanim Edward albo właściciel cieknącego długopisu zdążą mnie zatrzymać. Przez chwilę zastanawiam się, czy pójść na fizykę, ale muszę najpierw zapalić dla uspokojenia. Przemykam do nieoficjalnego miejsca dla palaczy, po drugiej stronie ulicy za główną bramą. W zasadzie nie wolno nam palić w collegeu, ale mnóstwo osób to robi. W tym momencie przyłapanie na paleniu nie byłoby największym z moich zmartwień. Staję w pewnej odległości od małej grupki uczniów, odwracam się plecami i skręcam papierosa. Wiatr zacina w moje odsłonięte ręce, sprawia, że stają się odrętwiałe i niezgrabne. Czubki palców mam już zupełnie białe. Wiem z doświadczenia, że nie będę miała w nich czucia przez dobre dziesięć minut po powrocie do budynku. Nadal z opuszczoną głową próbuję poradzić sobie z bibułą i woreczkiem tytoniu. Słyszę za sobą: - Przyjdziesz później? - Nie. Matka strasznie się przejmuje. Chce, żebym wracał na obiad. Błysk zazdrości rozpala się i gaśnie jak płomień mojej zapalniczki. Nikt nie oczekuje, żebym wracała do domu na określoną godzinę, chociaż do zalet tej sytuacji należy zaliczyć to, że nie mam też obiadu, chyba że powlokę się wcześniej do sklepu. Znowu naciskam przycisk zapalniczki, metal zgrzyta, ale iskra przeskakuje i gaśnie. - Proszę. - Płomień migocze przed moją twarzą. Za nim widzę dziewczynę, której początkowo w ogóle nie rozpoznałam w collegeu, ponieważ przeszła przemianę zupełnie jak brzydkie kaczątko, stając się kimś niesamowicie efektownym. To Sal. Zaciągam się długo, skrępowana. - Dzięki - mówię na wydechu, wypuszczając dym. Sal jest ostatnią osobą, jaką mam ochotę widzieć, zwłaszcza dzisiaj. I na pewno nie chcę widzieć tej znajomej troski przypominającej mi szóstą klasę, kiedy to nie zjadłam ani kęsa tortu na jej urodzinach. Wiem doskonale, co zaraz usłyszę. - co słychać? - A, wszystko w porządku, dzięki. Miło cię widzieć. Miałam zajrzeć, żeby się przywitać. Sal wzrusza leciutko ramionami i zapala papierosa. Jasne, że bym zajrzała. Obie to myślimy. Obie wiemy, że pomiędzy tortem a dniem dzisiejszym upłynęło za dużo lat. To jeden z powodów, dla których w collegeu nie podnoszę głowy, od kiedy zaczęłam ją poznawać. Zaciągam się jeszcze raz i znikąd spada na mnie fala mdłości. Spojrzenie Sal zdradza, że musiałam zrobić się bledsza. W jej pełnym niepokoju wzroku jest też ledwie dostrzegalny cień irytacji, jakby przypominała sobie wszystkie te momenty, gdy siedziała ze mną podczas lunchu, próbowała mnie rozbawić i kręciła na palcach niczym hula-hoop chrupki, których nie jadłam. Nauczyła się tego bardzo szybko. Ale ja nadal pamiętałam Sal taką, jaką była jeszcze wcześniej. Tę, z którą się kiedyś kłóciłam, kto będzie czerwonym Power Rangersem (czerwony prowadził Megazorda, więc był najlepszy, nieważne, że to zawsze był chłopak, a nie dziewczyna). Gdyby sprawy potoczyły się inaczej, może to Sal poprosiłabym, żeby poszła ze mną na to USG. Przygryzam od środka policzek i zmuszam się do uśmiechu. - Muszę już lecieć. Fajnie, że się spotkałyśmy - mówię. Mam nieodparte wrażenie, że kiedy się oddalam, Sal potrząsa głową. Szpital jest pełen echa. Wchodzę schodami na piąte piętro i daję skierowanie od lekarki recepcjonistce. Mruży nad nim oczy, a potem wskazuje mi rząd krzeseł. Zajmuję miejsce jak najdalej od morza brzuchów, którym towarzyszą mężczyźni z idiotycznymi wyrazami dumy i troski na twarzach. Staram się nie nawiązywać z nikim kontaktu wzrokowego, koncentruję się na liczeniu w myślach sekund. Kiedy jestem już dobrze za dwoma tysiącami, zostaje wywołane moje nazwisko. Wchodzę za kobietą do małego gabinetu z łóżkiem, obok którego stoi coś, co uznaję za aparat do USG z ekranem. - Na nikogo nie czekamy? - pyta w sposób, który chyba ma być życzliwy. - Nie. - Dobrze, w takim razie podwiń bluzkę. Odwracam gło
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dla nastolatek, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.