- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nowanym życiu i o fakcie jego ułomności oraz przypadkowości. Wszystkie wspomnienia rozsypuje w pokoju, nie próbując ich już nawet układać w logiczną całość. Pan Henri jak każdego dnia, stoi w oknie z przeszklonymi oczyma i coraz słabszą nadzieją, Chwilami tylko ściskając dłonie ze stanowczością, że to na co czeka, na pewno się wydarzy. Jednak od trzech lat pozostaje mu tylko nadzieja. Był alkoholikiem przez dwie dekady. Rodzina odwróciła się od niego, pozostawiając go w ciasnym morzu nałogu. Sam nie mógł wyjść z butelki. Trafił na przymusowe leczenie, a potem, jako pozbawionego chęci do życia człowieka, przywieziono go tutaj. Napisał kilka listów do córki, ale na żaden nie otrzymał odpowiedzi. W każdym mówił o wakacjach, gdy siedzieli razem nad jeziorkiem. Ona opowiadała mu o pierwszej miłości, a on z mieszanymi uczuciami, po części współczując, po części czując gniew do amanta, który pozostawił smutek w jej oczach, cieszył się jej bliskością. Patrzył wtedy na kruchą nastolatkę z żółtawymi oczyma i jasnymi włosami, dla niego wciąż małą dziewczynkę, która uczyła się żyć i czuć, tracić i poszukiwać, być kwiatem i kolcem. Wtedy jego serce drżało z miłości, gdy obok siebie czuł jej niepewne ciepło. Wciąż wierzy, że jego córeczka przyjedzie do niego, by go odwiedzić, a on posłucha jak z przebiśniegu stała się różanym krzewem. Pozostawił drzazgę w jej sercu tak głęboką i nawet miłość nie potrafiła jej wyciągnąć. Stał zatem codziennie wpatrzony w dal, może wracając do tego ciepłego, letniego dnia, a może płacząc w głębi duszy nad życiem, którego nigdy nie przeżył. Dochodziła 10:25, na podjazd podjechał czerwony opel, panu Henriemu mocniej zabiło serce, by zaraz niemal całkowicie ucichnąć. Z samochodu wysiadł rosły mężczyzna około czterdziestki i pojmujący znaczenia podeszłego wieku jegomość w czarnych kantach i białej koszuli. W ręce trzymał brązową aktówkę, w drugiej marynarkę. Młodszy wyciągnął z bagażnika niewielką torbę podróżną. Ev, widząc ich przez okno, wyszła na zewnątrz, by powitać nowego pensjonariusza. Była dziwnie podekscytowana, próbowała stłamsić to uczucie, ale nie potrafiła go uciszyć, tak samo jak wielu innych tonów. -- Witaj Max, jak się miewasz? -- rozpoczęła, wyciągając po przyjacielsku filigranową dłoń. -- W porządku, a ty? -- Wciąż udaję pracowitość -powiedziała z lekkim uśmiechem. -- To ja zaniosę bagaż do holu, abyś się nie przemęczyła. To jest pan Skrybiusz, wskazał na mężczyznę z walizeczką w ręce Ev chciała się przywitać, ale nie zwrócił na nią uwagi, wpatrzony gdzieś w błękit nieba zmieszany z koronami drzew, szukał w myślach dźwięk nowego miejsca. Ze smutkiem stwierdził, że otoczenie emanuje przydrożnym rowem, a pstrokata różnorodność barw napawa go zniesmaczeniem. Popatrzył z lekkim pytaniem w oczy Ev. Ujrzała brązowe plamki zażenowania i chęć opuszczenia tego miejsca. Jednak był lepszym mówcą niż większość ludzi. -- Zaprowadzę pana do pokoju, proszę pójść ze mną -- powiedziała. Starszy pan wziął torbę z holu i poszedł za młodą kobietą. Cały pensjonat kojarzył mu się z poczekalnią do śmierci. Dobrodziejstwo dwudziestego pierwszego wieku -- humanitarność. Gdyby ktoś z mieszkających tutaj miał umierać na ulicy, nikt by się tym nie przejął, ale nowoczesność zabrania umierać w miejscach publicznych. To brak taktu, lepiej, gdy konających zabierze się do stęchłego od urojeń domku na peryferiach. Może lżej im będzie odchodzić na łóżku niż na bruku, o ile ma to dla nich znaczenie i potrafiliby odróżnić łóżko od chodnika. Z drugiej strony, smuciło go, że trafiają tutaj, popatrzył na szpetne twarze, pomyślał o brudnych ulicach, o groteskowości, w myślach przewinęła się mała dziewczynka z watą cukrową, a obok staruszka dogorywająca w ostatniej chwili życia. W innym miejscu pomyślał o dwojgu zakochanych i wpatrzonych w siebie, ławka w parku, nieopodal staruszek szukający w majtkach utraconej potencji. Mógł narzekać na brak estetyki, ale z pewnością nie mógł narzekać na brak powodów do ironii oraz groteski. Szybko jednak znużył się myślami o ludziach. Weszli na trzecie piętro, a Ev przekręciła klamkę, stali już w środku. Po lewej stronie łóżko z białą i wykrochmaloną pościelą. Na przeciwko wejścia okno z widokiem na las. Po prawej stolik, lampka nocna, szafa i dwa krzesła. W kącie umywalka z lustrem. -- Powiedziano mi, że lubi pan samotność- zaczęła Ev, gdy weszli do pokoju -- Dlatego, jeśli ma pan ochotę, może pan spędzać większość dnia u siebie. Raczej zabraniamy wychodzić na zewnątrz. Teren dookoła to zielona pustelnia, gdyby ktoś się zgubił, trzeba byłoby zrobić zamieszanie z policją, by ów osobę odnaleźć. Na dole jest salon,
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.