- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ść, a to rzadkie cechy. Riziero poczuł, że powinien coś powiedzieć. -- Jestem wam bardzo wdzięczny za tę ocenę. Ale nie wydaje mi się, że są to cechy przydatne w sprawowaniu urzędu w Izbie Apostolskiej. Monsinior przyjrzał mu się uważnie. -- Nie dzisiaj. Ale może jutro. W gabinecie monsiniora czekały na nich dwie filiżanki letniej już kawy. Wypili po łyku. Potem monsinior odprawił brata, nic więcej nie mówiąc. * Wizyta ad limina oznacza obowiązek niektórych członków hierarchii kościelnej do składania wizyty w oznaczonych terminach ,,u progu Apostołów" św. Piotra i Pawła i przy tej okazji składania sprawozdania papieżowi ze stanu swych diecezji (przyp. tłum.). Rozdział 2 Niektóre niezbędne informacje o urzędzie, który miał objąć Riziero, i o jego przełożonym, monsiniorze Van Goetzu Dziesięć dni później Riziero z Pietracuty podejmował swoje obowiązki przy Rewizorze Ksiąg Przewielebnej Izby Apostolskiej. Biuro znajdowało się na ulicy Pokutników, w niepozornym budynku sąsiadującym ze szpitalem Świętego Ducha, naprzeciwko głównej kwatery zakonu jezuitów. Riziero pokazał swoją nominację odźwiernemu, który powitał go nie bez podejrzliwości typowej dla rzymskich odźwiernych. Służący zaprowadził go na drugie piętro. Tam długi i opustoszały korytarz wiódł do drzwi, na których widniał drewniany szyld. Duże litery oznajmiały, że tu właśnie miał swoją siedzibę Auditor Computorum, mniejsza tabliczka informowała, że obecnym Rewizorem Ksiąg był Jego Przewielebność Monsinior Emilio Van Goetz. Monsinior Van Goetz był pulchnym Flamandczykiem około sześćdziesiątki, z niebieskimi oczami skrytymi za grubymi, okrągłymi szkłami. Powitał Riziera, wstając i podając mu rękę, po czym skierował go ku wielkiemu fotelowi ze skóry, stojącemu blisko oszklonych drzwi, za którymi był niewielki balkon. Sam usiadł w fotelu naprzeciwko. Pokój był duży, kwadratowy, obstawiony regałami pełnymi dokumentów. Pośrodku stało masywne biurko, a po dwóch jego stronach dwa mniejsze. Za głównym biurkiem stała zamknięta biblioteczka, a obok niej wieszak, na którym wisiał płaszcz monsiniora i jego torba, z kształtu sądząc, podróżna. Sufit był kasetonowy; na ścianach wisiały portrety skarbników Izby Apostolskiej, każdy z własnym herbem i z napisem informującym, ile lat spędził na tym stanowisku. Najwyżej znajdowały się twarze w stylu gotyckim, prawie niewidoczne w mroku, pod nimi długowłosi skarbnicy z czasów renesansu, potem pudrowane peruki z siedemnastego wieku, aż do portretów współczesnych, na których poważny wyraz twarzy kontrastował z żywymi kolorami obecnej mody. Na ostatnim portrecie Jego Ekscelencja Monsinior Apolloni, z długą twarzą i kościstą czaszką osadzoną głęboko między ramionami, z półprzymkniętymi zielonymi oczami, wskazywał prawą ręką biały rulon papieru leżący na stole. -- Zatem studiowaliście prawo -- rozpoczął rozmowę Van Goetz. Jego włoski był doskonały, prawie bez akcentu. -- Tak, monsinior, w Bolonii. -- A potem służyliście w wojsku. -- Tak. Służyłem cesarzowi w czasie wojny z Turkami. -- Znacie się na księgowości? -- Ani trochę, monsinior. -- Bardzo dobrze -- odpowiedział, śmiejąc się Van Goetz. -- I niech tak pozostanie. Monsinior zdał sobie po chwili sprawę, że poczucie humoru typowe dla kurii wzięło u niego górę nad obowiązkiem. Przybrał poważną minę i zaczął porządkować papiery na biurku. -- Urząd, który my, niegodni, sprawujemy -- powiedział -- jest urzędem o dawnej świetności, wprowadzonym dwieście lat temu przez papieża Sykstusa Piątego. Jego zadaniem, w ramach Dykasterii Finansów Kościoła, jest kontrola wydatków administracyjnych. -- Monsinior zamilkł na chwilę, po czym dodał: -- Jest to zadanie ogromnej wagi i jak zdajecie sobie sprawę, delikatne i niełatwe do wykonania. To było wszystko, co monsinior powiedział Rizierowi o jego obowiązkach tego dnia. Rozmawiali potem o Romanii, którą Van Goetz znał dobrze, ponieważ spędził tam parę lat, pracując w Banku Ducha Świętego. Na koniec pokazał Rizierowi jego przyszłe biuro, niewielki pokój, do którego wchodziło się zarówno z korytarza, jak i z gabinetu Rewizora. O charakterze pracy, którą jego przyszły podwładny miałby wykonywać, monsinior mówił mało i ogólnikami. Starszy księgowy wytłumaczy mu wszystko, kiedy będzie trzeba, powiedział. Tenże księgowy, łysy i niezbyt wysoki mężczyzna, zwący się Cerani, przyszedł o dziewiątej razem z resztą urzędników. Było ich pięciu, cztery osoby świeckie i jeden ksiądz w błyszczącej sutannie. Zostali kolejno przedstawieni Rizierowi, a potem, równie cicho jak weszli, rozeszli się do swoich miejsc pracy -- dwóch w pokoju Rewizora, trzech w sąsiedniej sali, gdzie znajdowały się rejestry i księgi. -- Na dzisiaj wystarczy -- powiedział
ebook
Wydawnictwo Oficynka |
Data wydania 2013 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Oficynka |
Rok publikacji: | 2013 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.