- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.h warunkach Wicher zdenerwowałby się i wygarnął, co o tym myśli, a następnie dałby zarobić konkurencji, gdyby jakaś łaskawie czekała w zasięgu oczu. Jednak nie tym razem. Gotów był zgodzić się i na Świnoujście, byleby jak najszybciej ruszyli, a przede wszystkim jak najszybciej dotarli do celu. Miał nadzieję, że i tam sięgały groźby chmurnych terrorystów. - Może być. Proszę, aby zechciał pan wyłączyć radio. I nie chcę żadnych rozmów - dodał. Taksówkarz chciał zaprotestować, ale Wicher nie dopuścił go do głosu - Ja płacę, ja wymagam. Dwadzieścia procent ekstra za tę fanaberię. Jeśli chodzi o ścisłość, to płacił Karpiński, ale ani on, ani taksiarz nie musieli o tym wiedzieć. Dardiusz Wicher wręczył zaliczkę w wysokości dwustu złotych (w pomiętych banknotach). Nie uspokoiło to kierowcy. Jednak postanowił spełnić życzenie klienta. W końcu żądania nie były jakoś szczególnie wydumane. Z pewnością również zdarzało mu się wozić znacznie dziwniejszych ludzi, choć nigdy w taką pogodę. Starannie schował okulary do plastikowego opakowania, z drugiego (takiego samego) wyjął drugą parę (inną) i ruszył. Wicher melancholijnie spojrzał przez szybę. Zegarek pokazywał piątą po południu. Równie dobrze mogła to być trzecia w nocy. Maszyna losująca została na powrót uruchomiona. Zanim zdołał ją powstrzymać, szczęśliwy numerek zatrzymał się na z góry upatrzonej pozycji. - Jak można dziecku dać na imię ,,Dardiusz"? Przecież to unieszczęśliwienie dziecka. Myli się wszystkim, rówieśnicy mają zabawę jego Ja bym takim rodzicom odebrał prawa W tym momencie Wicher miał ochotę strzelić Karpińskiego w pysk. Od małego uwielbiał swoje imię ,,Dardiusz" między innymi za oryginalność, ale, oczywiście, ten kretyn wiedział lepiej, że to ,,unieszczęśliwienie dziecka". Czego chcieć od tego imienia? Nie zawierało pułapek fonetycznych. Dobrze się zdrabniało: Dardo, Dardek, czy Darduś, w zależności od tego, czy zdrabniał człowiek starszy o zero, jedno, czy dwa pokolenia. A że nie nosił go nikt inny w Polsce? Jeśli wierzyć Biblii, Adam i Ewa też nie mieli w raju swoich imienników. Matka i ojciec Dardiusza zapewnili mu dom, w którym nie brakowało ani chleba, ani zabawek, ani miłości, ani rodzicielskiego zainteresowania. Dopiero odebranie im dziecka unieszczęśliwiłoby to dziecko naprawdę. Karpiński święcie wierzył, że państwu wolno wtrącać się w relacje między rodzicami i dziećmi. Gdyby przyjąć, że taka interwencja ratuje setkę dzieci rocznie, to i tak drugie tyle nie uniknie tragedii, przy czym należałoby uwzględnić jeszcze te, które odebrane omyłkowo wracają do rodzin z bagażem traumatycznych doświadczeń. A wszystko dlatego, że jakiś durny urzędnik nie potrafi zauważyć różnicy między ,,hartowaniem" a ,,znęcaniem się". Nie wspominając o kosztach społecznych tego, że z obawy przed takimi urzędnikami milion rodziców wychowuje cherlaków, a drugi milion po prostu nie decyduje się na kolejne dzieci. Może to i lepiej, że takiemu idiocie państwo jednak (nieco okrężną drogą) zabrało dziecko? Łukiem skojarzeniowym Wicher przeszedł do Cyganki, której poprzedniego dnia wręczył pieniądze. Spojrzała na niego z wdzięcznością, ale on stawiał dziesięć do jednego, że na kasie łapę położy jej leniwy mąż czy konkubent i miał tylko nadzieję, że zapije się za to na śmierć. Gdyby chciał postępować zgodnie z prawem, dałby jej jedynie jakieś osiemset złotych. Resztę wcześniej odprowadziłby w postaci podatku do kasy państwa, które ,,dla dobra obywateli" przeznaczyłoby je na ratowanie życia tego bydlaka. Cóż, Wicher nie od dziś wiedział, że w państwie opiekuńczym człowiek nie może postępować jednocześnie moralnie i praworządnie. Ależ oczywiście, że mógł się mylić! Mąż tej Cyganki mógł na kolanach błagać o kilka groszy ludzi zmierzających kilometr dalej w kierunku innych kin, sklepów i mieszkań. Ale nawet wtedy (zwłaszcza wtedy!) znacznie lepiej było przeznaczyć na tę dobroczynność tysiąc, niż osiemset złotych. Dość, Dardo! W tego typu zacietrzewieniu był w stanie dowolnie daleko posunąć się z krytyką obecnego ustroju, napinając przy okazji nerwy jak postronki, a przecież chodziło o coś wręcz przeciwnego. Teraz musiał uspokoić swój umysł, by zająć się sprawą pochodzącą jeszcze z poprzedniej epoki politycznej. Jeszcze bardziej odległej od ideału, niż obecna, ale przynajmniej przewidującej karę śmierci dla morderców. Zawsze to jakiś plus. Terroryści przeszli od gróźb do czynów. Wielkie jak śliwki krople deszczu ogłuszająco bębniły o dach hondy prelude podążającej w stronę Kamienia Pomorskiego. Wicher zamknął oczy i z każdym stuknięciem wyobrażał sobie, że przełamuje na pół ciasteczko z wróżbą. Spokój. Czystość. Pustka. Spok
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 19.11.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.