Zaklinacz ognia

Starcie królestw, Tom 1

książka

Wydawnictwo Otwarte
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Pierwszy tom nowej serii "Starcie królestw".

Chłopiec sięgnął do swojego amuletu, jak robił kilkanaście razy dziennie, i poczuł charakterystyczny przepływ energii. Czarownicy stale emanowali magiczną energią. Amulety gromadziły tę moc, aż uzbierało się jej tyle, że można ją było wykorzystać. Bez amuletu magia rozpraszała się i marnowała.

Trwa wojna między królestwami Arden i Fellsmarch. Władca Ardenu Gerard nie cofnie się przed niczym, żeby zapanować nad całym kontynentem- nawet przed zniewoleniem czarodziejów. Na jego drodze staje jednak dwoje ludzi, których uczucia zranił za bardzo.

Adrian, syn Wielkiego Maga i królowej Fellsmarchu, marzy o tym, by zostać magicznym uzdrowicielem. Gdy jego ojciec ginie w zasadzce wroga, poprzysięga zemstę i doskonali znajomość trucizn. Jenna ma na karku tajemnicze znamię, a jej serce bije w rytm płomieni. Przez lata zmuszana była do pracy w kopalniach miasta Delphi. Przyłącza się do walki, gdy żołnierze Ardenu zabijają jej przyjaciół.

Wspólny cel splata losy Adriana i Jenny na ardeńskim dworze. Aby pokonać Gerarda, będą musieli odnaleźć się w świecie, gdzie nie ma prostego podziału na dobrych i złych, wśród ryzykownych sojuszy i pałacowych intryg. Równie niebezpieczna okaże się prawda o ich przeznaczeniu...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 17.08.2016

RECENZJE - książki - Zaklinacz ognia, Starcie królestw, Tom 1

4.6/5 ( 19 ocen )
  • 5
    17
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

Kamila

ilość recenzji:1

brak oceny 15-08-2017 20:46

Mimo że Cinda Williams Chima to autorka dwóch całkiem znanych serii fantasy, to było moje pierwsze spotkanie z nią. Nie czytałam serii ?Siedem królestw? i nie miałam pojęcia, że ?Zaklinacz ognia? jest z nią powiązany, więc zauważyłam to dopiero po skończeniu czytania. Jak się okazuje, nawet taki laik w fantastyce jak ja może sięgnąć po tę książkę, bo mimo że osadzona w tym samym uniwersum, jest to zupełnie nowa historia.

Głównymi bohaterami są Adrian i Jenna, dwie zupełnie różne od siebie postacie. Adrian jest księciem, którego królestwo toczy wojnę z królem Ardenu. Od zawsze był zżyty z ojcem, Wielkim Magiem i marzył o zostaniu uzdrowicielem. Ale gdy ojciec umiera w zamachu, Adrian ucieka, osądzając siebie o jego śmierć i zmieniając swoje imię. Jenna natomiast od najmłodszych lat zmuszona jest do pracy w kopalni. Na karku ma dziwne znamię, o którym nie ma żadnego pojęcia. Gdy król Ardenu zabija jej przyjaciół, Jenna przyłącza się do buntowników. Choć pochodzą z różnych środowisk, choć ich marzenia się różnią, zgadzają się w jednym: władca Ardenu musi umrzeć.

Byłam bardzo ciekawa tej książki. Tak samo jak niektórym osobom, skojarzyła mi się trochę ze Szklanym tronem, więc ochoczo podjęłam się czytania. Z góry zaznaczam: ta historia zupełnie różni się od historii Celaeny. Co jednak nie zmienia faktu, że czyta się równie przyjemnie i jest to ta sama fantastyka, która dotrze do każdego. Z początku nie mogłam się wciągnąć, bo akcja rozwija się naprawdę powoli. Mimo że na początku też coś się dzieje, to nie jest to aż tak wciągające. Później, w miarę czytania, odniosłam wrażenie, że autorka pomyślała to samo, bo akcja zaczęła lecieć i wszystko działo się szybko, dla niektórych może nawet za szybko. Ja jednak nie narzekałam, bo mogłam się naprawdę wciągnąć i skończyłam książkę zanim się obejrzałam.

Nie wiem, czy można określić tę książkę mianem ?niesamowitej? czy ?nietuzinkowej?, ale z pewnością była bardzo dobra i nie żałuję, że ją przeczytałam; sięgnę nawet po następnie części. Podobało mi się, że momentami potrafiła zaskoczyć ? nie był to całkowity obrót wydarzeń, ale fakty i sceny, których się nie spodziewałam. W miarę czytania byłam coraz bardziej ciekawa tego, co będzie dalej. Autorka używa prostego, przyjemnego języka, przez co czyta się naprawdę łatwo i szybko. Może nie zaliczę tej książki do moich ulubionych, ale jeszcze zobaczymy, co będzie dalej.

Pojawiły się niedociągnięcia, jak to, że pojawia się dużo informacji na raz, a autorka nie skupia się na wszystkich, więc momentami musiałam się zatrzymać i pomyśleć. Zachowanie niektórych postaci również wydawało mi się dziwne i nieprawdziwe. Brakowało mi też mapki lub jakiegoś ogólniejszego opisu, bo trochę się gubiłam. Staram się jednak usprawiedliwiać to wszystko tym, że to dopiero pierwszy tom i autorka poszła bardziej w tłumaczenie. Mam nadzieję, że następne tomy to nadrobią i będę mogła dać gwiazdkę więcej.

Ocena: 7/10

Recenzja pochodzi z bloga: blue-spark-books.blogspot.com

Patrycja H.

ilość recenzji:1

brak oceny 12-08-2017 15:03

Cała recenzja: https://booksureourworld.blogspot.com/2017/08/przedpremierowo-zaklinacz-ognia-cinda.html

Dziwnym zbiegiem okoliczności, ta powieść zawierała wiele cech, które wręcz uwielbiam w młodzieżówkach. Przede wszystkim możemy poznać kolejny wyjątkowy świat niezmiernie pobudzający wyobraźnię. Czarodzieje, istoty magiczne, eliksiry i kilku bohaterów pragnących powstrzymać bezlitosną osobę przed niszczeniem wszystkiego, co dobre. Brzmi znajomo? Pewnie tak, ale mogę zapewnić, że mimo kilku upodobnień do znanych serii, opowiada wspaniałą historię, która ma szanse stać się jeszcze lepsza.

Zatracona w słowach

ilość recenzji:1

brak oceny 11-08-2017 13:04

Od dwudziestu pięciu lat nieprzerwanie trwa wojna między królestwami Arden i Fellsmarch. Władca Ardenu Gerard jest gotowy zrobić wszystko, aby podbić cały kontynent i zniewolić swoich przeciwników oraz uleczyć zranioną dumę. Ma pełno wrogów, a pośród nich dwójkę osób, których uczucia zranił za bardzo. Adrian sulHan jest synem Wielkiego Maga i królowej Fells, marzy o tym, aby zostać uzdrowicielem i móc pomagać ludziom. Jednego dnia świat wali mu się na głowę, chłopiec przepełniony poczuciem winy i żalem ucieka, aby zgłębić nie tylko tajemnice magii i uzdrawiania, ale doskonali również znajomość trucizn. Pragnie dokonać zemsty na człowieku, który od lat zagraża jego rodzinie. Jenna ma na karku tajemnicze znamię. Od dziecka była zmuszana do niewolniczej pracy w kopalniach w Delphi. Wszystko zmieniło się podczas wizyty władcy, kiedy jej przyjaciele zostali zamordowani na jej oczach, a ona również rzekomo straciła życie. Dziewczyna przyłącza się do tajnej organizacji i zaczyna toczyć własną wojnę. Losy tej dwójki splatają się na ardeńskim dworze, gdzie nic nie jest takie, jakim się wydaje.

?Zaklinacz ognia? jest pierwszym tomem serii Starcie Królestw, której fabuła rozgrywa się w tym samym świecie, co seria Siedem Królestw tej samej autorki i jest jej kontynuacją. Akcja rozpoczyna się dwadzieścia pięć lat po wydarzeniach opisanych w ostatnim tomie serii, której głównymi bohaterami byli rodzice Asha. Siedem Królestw jest jedną z moich ulubionych serii z gatunku high fantasy. Były to jedne z pierwszych książek, po które sięgnęłam, kiedy rozpoczęłam przygodę z czytaniem, dlatego mam do nich ogromny sentyment. Kiedy dowiedziałam się, że autorka stworzyła nową historię w tym samym świecie, która w dodatku łączy się z poprzednią serią, byłam do niej bardzo sceptycznie nastawiona. Zakończenie ?Karmazynowej korony?, czyli ostatniego tomu serii pozostawiło mnie pełną nadziei, że los bohaterów się odwróci, a oni, którzy tak wiele wycierpieli, będą mogli znaleźć szczęście. Cinda Williams Chima jednak postanowiła nagle zniszczyć ten obraz, uświadamiając czytelników, że wojna się nie skończyła, ale trwa już ćwierć wieku i cały czas zbiera krwawe żniwo.

Autorka nie traci czas na przydługi wstęp, tylko od razu wprowadza czytelnika w wykreowany przez siebie świat. Już na początku zadaje ogromny cios dwójce głównych bohaterów, który w momencie rozpoczęcia książki mają trzynaście i dwanaście lat. Cinda Williams Chima złamała również moje serce tym początkiem, nadal nie mogę uwierzyć, że zrobiła coś takiego i po prostu nie przyjmuję tego faktu do świadomości. Po kilku pierwszych rozdziałach mamy przeskok w czasie aż o cztery lata. Autorka ominęła bardzo dużo, jednak rozumiem, dlaczego to zrobiła. Zawiązała fabułę w momencie, który był przełomem dla bohaterów, a potem, aby przejść do właściwej akcji, kiedy są oni już starsi i doświadczeniu musiała pominąć te cztery lata, podczas których postacie zdobywały doświadczenie i zdążyły wydorośleć. Po tym przeskoku akcja zwalnia, a książka aż do samego końca prezentuje się bardzo nierówno. Na zmianę traciłam i odzyskiwałam zainteresowanie tą historią. Działo się coś ciekawego, akcja nabierała tempa, po czym zwalniała i zaczęła się ciągnąć aż do kolejnego ciekawego fragmentu.

Najważniejszymi bohaterami w tej historii są Ash i Jenna, jednak oprócz nich do grona głównych postaci można zaliczyć również Lilę, która uczęszczała do szkoły w Odens Ford, tak samo, jak Ash oraz Destina, który jest synem ardeńskiego generała i dostaje od króla zadanie wytropienia Jenny. Ash jest oczywiście przystojny i niezwykle utalentowany. To niesamowity mag i uzdrowiciel, jakiego świat nie widział. Lilii nie brak brawury i odwagi, jest świetną aktorką i nie ma problemów z wodzeniem ludzi za nos. Destin to oddany podwładny króla, który obawia się nie tylko władcy, ale również swojego ojca. Jenna ma tajemniczy znak, jest wyjątkowa i posiada ukryte zdolności. Jest oczywiście niesamowicie odważna i sprzeciwia się tyranii. Każdy bohater jest inny i w pewnym sensie wyjątkowy, jednak o ile polubiłam Asha i Lilę, to Jenny i Destina po prostu nie trawię. Ich kreacja nie trafiła do mnie i z tego powodu ciężko czytało mi się skupione na nich rozdziały. W książce pojawia się także wątek romantyczny, który jest według mnie całkowicie nietrafiony i strasznie naciągany. Zawiązuje się on oczywiście pomiędzy Ashem i Jenną, którzy już po jednym dniu znajomości padają sobie w ramiona. Kompletnie tego nie czuję, według mnie ta dwójka nadaje się na przyjaciół, ale w żadnym wypadku na parę.

?Zaklinacz ognia? nie jest złą książką, jednak mnie, jako osobę, która czytała poprzednią serię tej autorki, bardzo rozczarował. Serię Siedem Królestw od tej oddzieliłam wielką krechą, staram się nie myśleć o tej powieści, jako o kontynuacji moich ukochanych książek, ale o całkiem nowej historii. Można ją oczywiście czytać bez znajomości poprzednich książek autorki, ponieważ oprócz powiązań między bohaterami tak naprawdę wszystko jest nowe. Nowe postacie, miejsca, istoty, moce i wiele innych. Widać wyraźnie, że jest to początek serii, wiele wątków pozostało nierozwiązanych i na pewno zostaną one rozwinięte w kolejnych tomach. Na pewno sięgnę po kontynuację tej serii, ponieważ uwielbiam ten świat i mam nadzieję, że autorce jeszcze uda się mnie zaskoczyć.

http://someculturewithme.blogspot.com/2017/08/nadziei-nie-da-sie-ujarzmic-reguami-ani.html

Ewelina Marciniak

ilość recenzji:1

brak oceny 6-08-2017 11:45

Recenzja znajduje się również na moim blogu: http://pasion-libros.blogspot.com/2017/08/241-zaklinacz-ognia-cinda-williams.html

Czarodzieje posiadający magiczne zdolności, kraje toczące długoletnie wojny, dworskie intrygi, a w samym sercu dwoje bohaterów, którzy mają moc przeciwstawienia się tyranii - to wszystko zdecydowanie wystarczy, abym z wielkim zainteresowaniem i niecierpliwością podjęła się lektury "Zaklinacza ognia", będącego pierwszym tomem serii "Starcie Królestw".

Adrian sulHan, zwany Ashem, jest synem Wielkiego Maga oraz królowej Fellsmarchu, czyli kraju, który od wielu lat toczy wojnę z Ardenem. Trzynastoletni chłopiec posiada magiczne zdolności uzdrawiania koni, jednak marzy o leczeniu i pomaganiu nie tylko zwierzętom, ale także ludziom. Jednak, gdy z rąk wroga ginie jego ukochany ojciec, zrozpaczony i pełen nienawiści książę postanawia zgłębić tajniki czarnej magii i doskonali się w wytwarzaniu trucizn. W końcu po czterech latach planów zgładzenia wroga, trafia na dwór króla. Jenna Bandelow żyje w Ardenie, pod rządami okrutnego władcy tyrana Geralda Montaignnea. Mimo skończonych niespełna dwunastu lat, musi pracować w kopalni, jak większość społeczeństwa kraju. Jednak Jenna ukrywa wielki sekret - posiada runiczny znak na karku i ma nadzieję, że dzięki niemu, jej los kiedyś się odmieni. Niestety życie szybko weryfikuje jej marzenia - Jenna musi ukrywać się pod przybraną tożsamością, jednak jej nienawiść do władcy wciąż rośnie. Mijają cztery lata, a Jenna zostaje schwytana i znajduje się na dworze znienawidzonego Geralda. Tam spotyka Asha...

Nie zaliczam się do wielkiej grupy fanów autorki, a to dlatego, że po prostu wcześniej nie trafiłam na jej książki. Dopiero w trakcie czytania "Zaklinacza ognia" dowiedziałam się, że jest to sequel serii "Siedem Królestw", która opowiadała o rodzicach Asha. Ale nic straconego - zawsze mogę wrócić do tamtej historii i jestem przekonana, że tak właśnie będzie, gdyż bardzo spodobało mi się otoczenie przedstawione przez autorkę. Książka jest naprawdę ciekawa i ambitna, a wykreowany świat jest ogromny i ma wielki potencjał. Jednak największym jej plusem jest magia! Autorzy fantastyki różnie podchodzą do prezentowania czarów w swoich książkach - tym razem mamy do czynienia z amuletami magazynującymi jej zapasy. Ciekawe podejście do tego tematu. Wszystkie postacie z książki są niezwykle złożone i moralnie szare - a niektóre bardziej tajemnicze niż inne. Asha poznajemy jako dobrego chłopca, który chce pomagać ludziom jako uzdrowiciel, jednak po ataku na jego ojca, w jego serce zostaje wtoczony jad goryczy i potrafi myśleć jedynie o zemście. Jenna z prostej robotnicy zmienia się w przebiegłą i odważną dziewczynę, która wysadza mosty i żyje w ukryciu, aby pomścić ukochane osoby, zabite przez sługów króla. Oprócz głównych bohaterów mamy równie ważne postacie - np. Lilę Barrowhill, dziewczynę-kadeta uczęszczającą do Mystwerku razem z Ashem, o której przez dłuższy czas nie wiadomo było, co myśleć. Była tajnym szpiegiem Ardenu, jednak z wielką determinacją chroniła Asha, pomimo, że za nim nie przepadała. Kolejną intrygującą postacią jest Destin Karn, który jest synem generała wojska ardeńskiego oraz żołnierzem wyłapującym czarodziejów. Jednak czy na pewno tak jest?

Każda kolejna strona dostarcza nowych emocji i przeżyć. Im dalej zagłębiamy się w świat stworzony przez Cindę Williams Chimę, tym ciekawszy i obszerniejszy on się wydaje. Książka zaskoczyła mnie swoim niezwykłym klimatem. Pomimo, że na rynku jest przesycenie powieściami fantastycznymi, ta pozycja ma w sobie coś szczególnego. Magiczne amulety, czarodziejskie znamiona oraz wielka tajemnica pochodzenia głównej bohaterki Jenny - to wszystko jest wspaniale połączone. No i najmagiczniejsza kraina ze wszystkich - Kartagina, czyli miejsce, gdzie rodzą się czarodzieje i występują smoki - to jest niesamowite! Do tego bardzo zagadkowa, legendarna postać Cesarzowej Celestyny, której historia mam nadzieję w końcu zostanie ujawniona. Autorka wykonała kawał świetnej pracy przy opracowywaniu wszystkich Królestw, bohaterów oraz całej fabuły. W przyjemny i ciekawy sposób przekazuje informacje odnośnie wykreowanych przez nią miejsc, przedstawia bohaterów, jednak nie zdradzając od razu wszystkich tajemnic z nimi związanych. Tak naprawdę bardzo mało kart odkryła w tym pierwszym tomie, a zakończenie rodzi jeszcze więcej pytań.

?Zaklinacz ognia? jest wspaniałą lekturą z ogromną dawką magii i akcją rozgrywającą się w ciekawej scenerii. To High Fantasy w najlepszym wydaniu! Autorka zabrała mnie w niesamowitą podróż po zaczarowanych krainach i zostawiła z mnóstwem pytań odnośnie pochodzenia bohaterów, jak i dalszych ich losów. Nie mogę doczekać się kolejnego tomu, a tymczasem zabieram się za polowanie na serię "Siedem Królestw"...

ogrodksiazek.blogspot.com

ilość recenzji:187

brak oceny 14-07-2017 20:20

"Zaklinacz Ognia", część Boxa Ognistego Moondrive, intrygował mnie od chwili, gdy natknęłam się na zapowiedź tej książki. Kolejna seria z gatunku fantasy, z magami, smokami, do tego konflikt pomiędzy królestwami, spiski i dziewczyna z tajemniczym znamieniem - brzmiało wprost idealnie, jak coś, co po prostu musi mi się spodobać. Czy tak rzeczywiście było?

Ash, a właściwie Adrian sulHan, to książę Fellsmarchu, ale jego życie wcale nie jest usłane różami. Konflikt z Ardenem sprawia, że żaden z członków rodziny królewskiej nie może czuć się bezpiecznie. Starsza siostra Asha i następczyni tronu, Hana, niedawno zginęła i chłopak bardzo przeżywa jej śmierć. Kto teraz znajdzie się na celowniku wroga? Czy książę zdoła ochronić matkę i młodszą siostrę? Swoje magiczne zdolności pragnął wykorzystać, by zostać uzdrowicielem, lecz gdy jego ojciec wpada w zasadzkę i zostaje zamordowany, plany chłopaka ulegają zmianie...

Jenna Bandelow ma na karku magiczne znamię, ale nie jest obdarzona mocą. Wie tylko tyle, że przez nie zostanie schwytana i zginie. Skąd się wzięło i co oznacza? Dziewczyna, jak większość mieszkańców Delphi, zaczyna przymusową pracę w kopalni. Zaprzyjaźnia się z małą Maggi i Rileyem. Stara się wieść normalne życie, przynajmniej na tyle, na ile to możliwe, jednak los ma wobec niej zupełnie inne plany. Wizyta znienawidzonego króla Gerarda popchnie ją na zupełnie inną ścieżkę. A z obranej przez nią drogi odwrotu nie będzie.

Pełen magii świat wykreowany przez autorkę bardzo mi się spodobał, choć z początku czułam się trochę zagubiona wśród zupełnie obcych mi dotąd określeń. Na szczęście ciekawa fabuła szybko mi to zrekompensowała. Spiski, intrygi, podejmowane wciąż na nowo próby zamachów, okrutny król, królowa wiedźma, magowie, uzdrowiciele, smoki, kapłani pijący krew swoich ofiar - nie sposób się nudzić. Zwłaszcza gdy nie każdy, kogo w międzyczasie spotykamy, jest tym, za kogo się podaje. W zasadzie tajemniczych postaci w powieści nie brakuje. Najmocniej zaintrygowała mnie Jenna, która właściwie nic o sobie nie wie. Nie zna biologicznych rodziców, nie ma pojęcia, skąd pochodzi i co oznacza jej znamię. Równie interesujący okazali się Lila i Destin. Mam wielką nadzieję, że kolejny tom pozwoli dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Czekam też z zapartym tchem na jakieś odpowiedzi odnośnie Strangwarda. Mam przeczucie, że ten człowiek-zagadka jeszcze nieraz mnie zaskoczy.

Co nie przypadło mi do gustu? Wątek miłosny. Wydawał mi się totalnie nie na miejscu, jakby autorka wcisnęła go tam na siłę, byle tylko jakiś był. Może to i miłość od pierwszego wejrzenia, pojawiająca się w wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach i w ogóle, ale... Nie. Nie przemawia to do mnie. Dobrze chociaż, że dziewczyna nie rzucała się na tego kolesia w lochach, przykuta łańcuchami do ściany, bo tego już bym nie przetrawiła, ale w sumie było niewiele lepiej. Co jeszcze? Takie wrzucanie czytelnika od razu na głęboką wodę uważam za ryzykowne. Albo uzbroi się w cierpliwość z nadzieją, że w miarę czytania zrozumie, o co chodzi i połapie się w nowych terminach, albo od razu się znudzi i rzuci książkę w kąt. Więc dobrze by było nie musieć się wszystkiego domyślać od samego początku.

Sięgając po "Zaklinacza Ognia", wkroczyłam do świata pełnego magii, ale zniewolonego przez okrutnego władcę, który w realizacji swoich planów nie cofa się przed niczym. Chce zagarnąć wszystkie pozostałe królestwa i zrobi to za wszelką cenę. Poznałam uzdrowiciela, gotowego zaryzykować wszystko, by ocalić własną rodzinę, zbuntowanych Patriotów, dzieci zmuszone do pracy w kopalniach, żądnych krwi kapłanów, tajemniczą przemytniczkę, zagubioną dziewczynę, która nie ma pojęcia, jak bardzo jest wyjątkowa... Dałam się wciągnąć ciekawej opowieści pełnej zagadek i niespodziewanych zdarzeń. I chociaż wątkowi miłosnemu w tym przypadku mówię stanowcze nie, całość wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Będę wyczekiwać kolejnych tomów serii :)
Jeśli czujecie, że to również Wasze klimaty - polecam.