Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Za wcześnie

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Niektórzy nauczyciele mogą zmienić twoje życie. On je zniszczył...

Czy może być ktoś mniej wiarygodny niż nastoletnia dziewczyna?
(Nie)szczęśliwie zamężna Fiona Palmer przypadkowo spotyka dawnego nauczyciela i bez większego namysłu nawiązuje z nim romans. Wspomina, jak poznała enigmatycznego Henry`ego Morgana jako przedwcześnie dojrzała i samotna czternastolatka, przeplatając to z opisem ich dorosłego związku. Nastoletnie zadurzenie rozwinęło się w intensywną relację, ale Fiona zawsze miała nad nią kontrolę. Czy rzeczywiście?

Tytuł oryginału: Precocious
Tłumaczenie: Alina Siewior-Kuś

Kontrowersyjny i frapujący debiut powieściowy nagrodzonej pisarki, który przemówi do wielbicieli `Dziewczyny z pociągu`, `Zaginionej dziewczyny` i `Notatek o skandalu`.

Co za wspaniały debiut! Autorka obdarzona wielkim talentem przedstawia trudny i skomplikowany temat z niezwykłą wrażliwością i zręcznością.
Louise Douglas

Niepokojąca i frapująca...
Fanny Blake, `Woman and Home`

...zapadająca w pamięć, potężna i fascynująca lektura. Joanna Barnard z wielką zręcznością, subtelnością i współczuciem napisała przykuwającą uwagę i prowokującą powieść, która zasługuje na przeczytanie.
Liz Robinson, `LoveReading`

Joanna Barnard jest absolwentką anglistyki, obecnie zdobywa uprawnienia terapeuty. W 2014 roku otrzymała nagrodę Bath Novel Award. Urodzona na północy Anglii, przebywa na wygnaniu na południowym krańcu wyspy i tęskni za płaskimi samogłoskami, serdecznymi kierowcami autobusów oraz frytkami z sosem.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Wprowadzono: 04.08.2016

RECENZJE - książki - Za wcześnie

4.5/5 ( 21 ocen )
  • 5
    17
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    1

Bookendorfina

ilość recenzji:1530

brak oceny 28-12-2016 10:39

"Nie płaczę dlatego, że zostałam skrzywdzona - odpowiadam - Płaczę dlatego, że to już koniec."

Początkowo nie mogłam złapać rytmu książki, chaotycznego stylu, pozornie nic nie wnoszących scen. Wydawało mi się, że nie zdołam przebrnąć przez zaślepioną nastoletnią miłość dziewczyny do bardzo charyzmatycznego nauczyciela. Zafascynowanie tak głębokie, że dla obiektu dawnych westchnień, nawet po piętnastu latach, kobieta rzuca wszystko, także to, co spotkało ją dobrego i wspaniałego, poświęca całą siebie. Namiętność, która zaślepia wszystkie inne uczucia, odziera ze zdrowego rozsądku, nie pozwala na dopuszczenie do głosu żadnych wątpliwości czy podpowiadanych podświadomie obiekcji. A jednak, autorce udało się wciągać mnie w opowiadaną historię, która wcale nie okazała się banalna, prosta i jednoznaczna. Joanna Barnard stopniowo odkrywa wszelkie niuanse i szczegóły dotyczące związku czternastoletniej uczennicy i jej szkolnego autorytetu, przedstawia towarzyszące bolesne okoliczności, choć jednocześnie pozostawia czytelnikowi zbyt wiele wolnej przestrzeni do dociekliwości i snucia przypuszczeń. W miarę rozwijania się akcji niejasności stają się łatwiejsze do interpretacji, powierzchowność fabuły zyskuje na głębi, a emocje wzbudzane w czytelniku zaczynają nabierać intensywności.

To także obraz trzydziestoletniej kobiety, w jednej chwili decydującej się porzucić męża dla kogoś, kto w młodości miał na nią wielki wpływ, okaleczył fizycznie i psychicznie, spowodował ogromne wyrzuty sumienia i niskie poczucie własnej wartości. Pod płaszczykiem pozornego zrozumienia, dodawania odwagi i troski, ukrywa się człowiek podły i okrutny, oprawca perfidnie wykorzystujący słabości, doskonale znający wszelkie metody służące omamieniu nastolatki, być może również trwałego zniszczenia jej życia. Nie do końca jestem w stanie usprawiedliwić postępowanie głównej bohaterki Fiony. O ile rozumiem jej decyzje podejmowane w młodym wieku, o tyle nie w pełni przekonują mnie te pojawiające się wiele lat później, wywracające do góry nogami uporządkowane i udane życie. Wyłaniają się kwestie rozliczenia z przeszłością, odsłonięte na nowo dotkliwe rany, świadectwa dramatów, odsuwania od siebie wszelkich podejrzeń, poszukiwania potrzebnych potwierdzeń, własnej tożsamości i substytutów pustki. Mieszanka niedojrzałości, naiwności, zaślepienia, strachu, goryczy, żalu, ale także ulgi, ukojenia, siły koniecznej do pójścia dalej. Temat książki kontrowersyjny, potrzebujący uważnego spojrzenia, wsłuchania się w przesłanie.

bookendorfina.pl

werka777

ilość recenzji:1

brak oceny 13-08-2016 21:21

Akcja powieści, przeplatając teraźniejszość z przeszłością przedstawioną za pomocą kartek pamiętnika, skupia się w większości wokół jednej sprawy ? wokół relacji łączącej dorosłą już kobietę, niegdyś nastoletnią uczennicę, z jej nauczycielem. Nieetyczny i zakazany związek, rodzący się z fascynacji drugą osobą i z poczucia dowartościowania, przez długi czas pozostawia niejasne granice, które z czasem zostają przekroczone. Autorka etapowo przedstawia tutaj uczucia młodej dziewczyny kontrastując je z oczekiwaniami dojrzałej kobiety, która o dziwo niewiele się nauczyła pomimo biegu lat. Manipulacja drugim człowiekiem odbiera bowiem umiejętność trzeźwego spojrzenia na całą sytuację i pozostawia wieczny ślad, który uśpiony, otrzymując bodziec, może się odrodzić.

Główna bohaterka to postać, z którą trudno mi się identyfikować. Miałam problemy ze zrozumieniem jej postępowania, niemniej jednak zdawałam sobie sprawę z faktu, że rozchwiana emocjonalnie i nieświadomie wykorzystana była po części niepoczytalna. Pragnęła miłości i myślała, że otrzyma ją u boku Henry?ego, z którym łączyło ją wiele pozytywnych wspomnień. To on przekonał ją do tego, że nie jest zwyczajną osobą, a ona przecież tak bardzo pragnęła być kimś wyjątkowym.

Z kolei tajemniczy Henry, którego postać przywoływana jest w różnych teraźniejszych i przeszłych sytuacjach, przez długi czas pozostawał dla mnie zagadką. Jego niespójne zachowanie i fałszywa dobroć szybko wzbudziły w moim umyśle nieprzyjemne skojarzenia. Co do jego postaci czuję jednak niedosyt, ponieważ zbyt mało wyraźny daje mi do zrozumienia, że nie udało mi się rozgryźć wszystkich jego oblicz. Może właśnie o to autorce chodziło?

Dość rzadko spotykanym elementem, który jednak pojawia się w przypadku tej powieści, jest narracja drugoosobowa. Grająca tutaj pierwsze skrzypce Fiona kieruje każde ze słów do Henry?ego, dedykując mu tę książkę i licząc na to, że ją przeczyta. Przyznam, że chociaż lubię odmiany, taki pomysł na przedstawienie historii niezbyt mnie przekonał. Nie jest to jednak jedyny minus tej powieści. Wątpliwości mam niestety o wiele więcej.

Nie spodobał mi się styl, jakim autorka się posługuje. Jak dla mnie, wkradło się tutaj zbyt wiele chaosu. Przeskoki czasowe mają niewystarczające wprowadzenie, stąd chwilami autentycznie się gubiłam. Poza tym autorka postanowiła wzbogacić fabułę nic nieznaczącymi wątkami pobocznymi, które zamiast wnieść coś ciekawego i wartościowego, zbijały z tropu nudząc. W efekcie już kilka razy chciałam zakończyć moją przygodę u boku tej historii, a jednak główny wątek, chociaż niespójnie przedstawiony, naprawdę mnie zaintrygował. Chciałam poznać finał i tym razem dodam, że czekało mnie przyjemne zaskoczenie. Czy jednak mój czas był tego wart? Wciąż mam mieszane uczucia.

Autorka wyszła naprzeciw z dobrym pomysłem, powiewem świeżości i satysfakcjonującym finałem. Przymrużając oko na całość ze względu na fakt, że powieść jest debiutem, muszę niestety wspomnieć, że sporo tutaj niedociągnięć. Jak dla mnie, zbyt dużo. Dotarłam do końca tej książki tylko dlatego, że dziwaczna relacja łącząca głównych bohaterów naprawdę mnie zainteresowała. Po drodze jednak wielokrotnie się potykałam i nie były to przyjemne upadki, bo tracąc wątek i przeklinając kolejne, zbędne odskocznie od tematu miałam wysokie ciśnienie i nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty pozytywnego wydźwięku. Jeżeli lubicie taki temat i chcecie czegoś oryginalnego, może książka przypadnie Wam do gustu. Ja jednak raczej nie zdecyduję się na kolejne powieści tej autorki, chociaż kto wie. Może z czasem dopracuje swoje dzieła i jeszcze mnie zaskoczy.

Erna

ilość recenzji:177

brak oceny 13-08-2016 21:00

Miłość potrafi przetrwać długie lata, ukryta gdzieś głęboko. Wystarczy jeden bodziec, aby wyszła na światło dzienne i przewróciła dotychczasowe życie do góry nogami. Czy warto z nią walczyć, choć bywa toksyczną emocją pomiędzy obsesją a przywiązaniem? Fiona Palmer od dłuższego czasu idzie całkiem poukładaną drogą. Podobno szczęśliwa mężatka, choć uczucie między nią i Davidem dogasa. Niestety, nie zdążyła spełnić marzenia o zostaniu poczytną pisarką. Pewnego wieczoru spotyka Henry?ego Morgana, swojego dawnego nauczyciela. Ze zdwojoną siłą powracają stare doświadczenia, a Fiona z nostalgią wspomina ich romans. Romans wówczas prawie czterdziestoletniego mężczyzny i nastolatki. Kobieta porzuca męża, aby znów dać się uwieść Henry?emu. Jakie tajemnice ich łączą? Palmer musi stawić czoła oskarżeniom rzucanym pod adresem Morgana przez inną uczennicę i dokonać wyboru ? wobec kogo ma stać się lojalna? Po okładce i opisie spodziewałam się czegoś w rodzaju mocnego thrillera. Nie zawsze mam chęć na takie książki, ale postanowiłam dać szansę debiutującej Joannie Bardnard. Relacja nauczyciel-dziewczynka nie jest specjalnie oryginalnym tematem w literaturze, co jakiś czas się przewija, znajdując miejsce także w ?klasykach?. Barnard doskonale zdała sobie z tego sprawę, więc skupiła się na warsztacie i przedstawieniu historii w pomysłowy sposób. Bardzo lubię powieści, które są stworzone z dbałością o piękno wypowiedzi, a szczególnie, jeśli znajdują się w nich nawiązania do dzieł innych autorów. Z przyjemnością odkryłam, że w kilku scenach trafiamy na słówko o ?Lolicie? Nabokova. To trochę oczko puszczone do czytelnika, bo łatwo domyśleć się powiązań między obiema książkami. Wciągająca treść, pokazująca, iż pierwsze zakochania mogą mieć realny wpływ na przyszłość. Trudna i kontrowersyjna sytuacja, skłaniająca do przemyśleń. Myślę, że ?Za wcześnie? zbierze mieszane recenzje. Jedni będą zachwyceni, inni zniesmaczeni. To na pewno nie jest pozycja dla osób, które oczekują wartkiej akcji na każdej stronie. Wiele miejsca poświęcono przeżyciom wewnętrznym bohaterki lubiącej retrospekcje i analizowanie nawet najdrobniejszych kwestii. Ja poczułam z nią jakąś więź, usprawiedliwiać pewne zachowania. Ale dobrze wiem, iż niektórych będzie irytować. To typ kobiety zamroczonej uczuciem, które w jakimś sensie ją wychowało. Smutna w małżeństwie ze spokojnym i statecznym Davidem, rzuca się w ramiona niepokornego Morgana posiadającego artystyczną duszę. Niestety, w tym przypadku z zamiłowaniem do literatury nie idzie w parze empatia. Fiona prawdopodobnie nie takiej lekcji się spodziewała, gdy pierwszy raz trafiła do swojej szkoły. Można uznać, że stała się ofiarą syndromu sztokholmskiego, bo trudno uznać, iż Henry to pozytywna postać. Dużo mówię i myślę o tej powieści, bo jasno pokazała ? nie zawsze można w pełni uchronić dziecko przed zagrożeniami. Są tym gorsze, gdy pojawiają się ze strony człowieka mającego dbać o bezpieczeństwo. Zakończenie mnie zaskoczyło, więc w pełni uznaję, że całość wypadła naprawdę dobrze. Płynęła stonowanym rytmem, aby w końcu uderzyć dość porażającym rozwiązaniem. Sposób narracji przypadł mi do gustu. Fiona zwraca się bezpośrednio do Henry?ego, jakby pisała do niego wyjątkowo długi list. To pomaga głębiej wniknąć w jej myśli. Takie historie zdarzają się naprawdę, choć częściej przedstawiane są w formie skandalu, nie tragedii. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, ale sądzę, że dużo osób będzie poruszonych, niektórzy może nawet utożsamią się z główną bohaterką. Cichym dodatkiem jest postać Dave?a, któremu kibicowałam przez większość stron. Jak widać, przywiązałam się do tych ludzi i sporo wyniosłam z lektury, co mnie bardzo cieszy. Już teraz, w sierpniu, ?Za wcześnie? trafi na listę książek najmocniej zapadających mi w serce w tym roku. Jeśli macie chęć na sporo emocjonalności, to debiut Joanny Barnard jest idealną propozycją. Świetnie napisana, długie fragmenty same w sobie są cytatami wartymi zapamiętania. Światełko wśród innych pozycji w podobnym klimacie.

Robert Woźniak

ilość recenzji:997

brak oceny 7-08-2016 09:46

Manipulacje mają to do siebie, że nie zawsze kończą się tak, jakbyśmy chcieli.
Nasze wyobrażenia o tym, jak byśmy mogli manipulować drugą osobą, nie zawsze mają odzwierciedlenie w rzeczywistości.Zbyt późno zdajemy sobie sprawę, że nasze działania, nie przynoszą żadnego rezultatu, lub rezultat ten, odbiega, od tego, czego oczekiwaliśmy.

"Zbyt wcześnie", to opowieść o pewnej dziewoi, która po iluś tam latach spotyka swojego byłego nauczyciela i z miejsca nawiązuje z nim romans.Niby nic dziwnego, takie sytuacje zdarzają się od zarania dziejów.Tyle, że dziewczyna w między czasie, wspomina siebie, jako przedwcześnie dojrzałą nastolatkę i tegoż nauczyciela, oraz ich frapujący związek.Fiona, jak to kobieta, uważa, że ma kontrolę nad tą relacja, jednak nie wszystko jest takie, jak sobie wyobrażała.

Miejscami przegadana, miejscami, mówiąca nie wiadomo o czym.Autorka postanowiła swoje pomysły przenieść na karty powieści, bo jak powszechnie wiadomo, papier wszystko przyjmie.Nie odradzam lektury, bo nie na tym to polega.Co do entuzjastycznych opinii, tak zwanych krytyków, uważam, je za wielkie lanie wody.Autorka, ponoć wykazuje się współczuciem, opisując tą historię, ale komu tutaj współczuje, nie wiem.
Stwierdzam, że oto kolejny dowód na moją teorię, że debiuty literackie, niestety, nie mają większego sensu.Jakoś trzeba zacząć, prawda-ale dla czego kosztem czytelników?

Robert Woźniak

ilość recenzji:997

brak oceny 7-08-2016 09:46

Manipulacje mają to do siebie, że nie zawsze kończą się tak, jakbyśmy chcieli.
Nasze wyobrażenia o tym, jak byśmy mogli manipulować drugą osobą, nie zawsze mają odzwierciedlenie w rzeczywistości.Zbyt późno zdajemy sobie sprawę, że nasze działania, nie przynoszą żadnego rezultatu, lub rezultat ten, odbiega, od tego, czego oczekiwaliśmy.

"Zbyt wcześnie", to opowieść o pewnej dziewoi, która po iluś tam latach spotyka swojego byłego nauczyciela i z miejsca nawiązuje z nim romans.Niby nic dziwnego, takie sytuacje zdarzają się od zarania dziejów.Tyle, że dziewczyna w między czasie, wspomina siebie, jako przedwcześnie dojrzałą nastolatkę i tegoż nauczyciela, oraz ich frapujący związek.Fiona, jak to kobieta, uważa, że ma kontrolę nad tą relacja, jednak nie wszystko jest takie, jak sobie wyobrażała.

Miejscami przegadana, miejscami, mówiąca nie wiadomo o czym.Autorka postanowiła swoje pomysły przenieść na karty powieści, bo jak powszechnie wiadomo, papier wszystko przyjmie.Nie odradzam lektury, bo nie na tym to polega.Co do entuzjastycznych opinii, tak zwanych krytyków, uważam, je za wielkie lanie wody.Autorka, ponoć wykazuje się współczuciem, opisując tą historię, ale komu tutaj współczuje, nie wiem.
Stwierdzam, że oto kolejny dowód na moją teorię, że debiuty literackie, niestety, nie mają większego sensu.Jakoś trzeba zacząć, prawda-ale dla czego kosztem czytelników?