Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Wyznania prowincjusza

książka

Wydawnictwo Fronda
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Szczepan Twardoch jest jednym z tych nielicznych autorów, których tekstów szukam i czytam je z zazdrością. Jest w nich intelektualna odwaga, bystrość, świeżość, erudycja i głebokie rozumienie spraw najważniejszych - wszystko, co tworzy Pisarza. Rafał A. Ziemkiewicz Dla autora tej książki doświadczeniem zródłowym jest utrata śląskiej dumowiny, której powolne osuwanie sie w historyczny niebyt obserwuje z nostalgia, lecz bez złudzeń. Wygnany, nigdzie juz nie bedzie w pełni u siebie.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Fronda
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 28.10.2010

RECENZJE - książki - Wyznania prowincjusza

4.3/5 ( 3 oceny )
  • 5
    2
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

slavosky

ilość recenzji:48

brak oceny 28-11-2010 13:05

Ostatnia książka Twardocha to zbiór naprawdę świetnych esejów, głównie historycznych i socjologicznych, których punktem wyjścia jest najczęściej literatura, film czy dzieło sztuki, ale nie tylko. Towarzyszymy autorowi w erudycyjnych podróżach zarówno po świecie kultury wysokiej i niskiej, ale też i po arktycznej Rosji. /
Podejście Twardocha cec[...]e się zarazem pewną zdrową dumą ze swojego prowincjonalnego miejsca w Polsce (Śląsk) i na świecie, jak i też pewnością, że następuje powolna śmierć obecnych kultur i cywilizacji najprawdopodobniej zniknie i Śląsk, i Polska, a i Europa za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat ulegnie (już ulega) radykalnej metamorfozie nie będzie to zresztą pierwsza z apokalips czy końców świata, które już miały miejsce w historii, nie musi zresztą to być typowa inwazja militarna czy jakiś NWO. Jak bowiem wygląda Europa? Kobiety nie chcą mieć dzieci, a mężczyźni nie chcą walczyć nawet wobec własnej chuliganerii jesteśmy bezsilni, a co dopiero wobec realnego zagrożenia z zewnątrz. /
Absurdy lewicowych utopii są obecnie tak oczywiste, że Twardoch nawet niespecjalnie z nimi polemizuje, ale jeśli ktoś sądziłby, że w takim razie przyzna rację prawicowym publicystom, straszącym nas wizjami nadejścia liberalnego totalitaryzmu, też się myli. Oto cytat (str. 162):
Jak pokazuje nam przykład Europy Zachodniej, laicyzacja wcale nie prowadzi do totalitaryzmu (). W rzeczywistości laicka Europa jest miękka, niezdolna do przemocy wewnętrznej (która jest przecież jego warunkiem), odurzona dostatkiem i rozpustą, zainteresowana głównie konsumpcją i seksem oraz skoncentrowana na pokonywaniu postrzeganych jako tragedie splotów tych dwóch wątków. Tym komplikacjom poświęcona jest znakomita większość współczesnej europejskiej twórczości literackiej, filmowej i innej, bo też niewiele więcej w ogóle Europejczyków obchodzi. Europejczycy są niezdolni nawet do przemocy w imię obrony własnego stylu życia, na co słusznie wskazywała Oriana Fallaci. () Dlatego twierdzę, że totalny demoliberalizm to optymistyczna wizja, bo prawdziwa, demoliberalna Europa jest nagą, odurzoną narkotykami kobietą, klęczącą w pyle, na łasce niechętnych jej domowi żołdaków. /
O Polsce, której podstawą polityki jest wymachiwanie trupami, też ma Twardoch nienajlepszą opinię, choć marzy o tym, byśmy wreszcie, jako naród, dojrzeli. Nie ma narodów niewinnych, może nawet dla Polski przydałaby się taka utrata dziewictwa, którą byłoby np. powieszenie z woli ludu agenta rosyjskiego, ostatniego naszego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Nie potrzebujemy żadnego pokrzepiania serc, ale raczej zastrzyku z adrenaliny. Innymi słowy, kopnięcia żubra w d, jak to dosadnie określił Rymkiewicz, dokonał kilka lat temu Jarosław Kaczyński. /
Historiozoficzne postrzeganie świata określa wybór lektur autora. Sandor Marai, Ernst Junger, Cormac McCarthy (Droga), Jarosław Rymkiewicz (Wieszanie), Wasilij Grossman (Życie i los), Chuck Palahniuk wspólny mianownik to jakieś pisanie o radykalnych przełomach historycznych, o rewolucjach i wojnach zmieniających porządek świata, czy to z perspektywy ich uczestnika, czy badacza, czy wreszcie z na poły fantastycznej perspektywy literatury post-apokaliptycznej. /
Być może współczesna kultura, (częściej ta popularna niż wysoka, no i oczywiście ta niezajęta konsumpcją i seksem) jakoś przeczuwa to nadchodzące przewartościowanie, kryzys, rewolucję, czy po prostu własne powolne zaniknięcie jeśli tak, to lektura esejów Twardocha i relacji z jego postapokaliptycznych lektur nam to uświadomi i sprawi, że będziemy spać spokojnie. Albo wręcz przeciwnie. /
Brakuje mi w książce kilku esejów tego o książce Lecha Jęczmyka Trzy końce historii czyli nowe średniowiecze albo tego o Walcu stulecia Ziemkiewicza (oba zamieścił Czas Fantastyki) nie wiem, dlaczego akurat je pominięto, książka i tak nie grzeszy objętością, co uważam zresztą za jedyną jej wadę.