Motyw kobiety- agent nie jest mi obcy. Znam go m. in. Z cyklu o Nastii Strzeleckiej Suworowa i w tym świetle kreacja agentki 72 wydaje się schematyczna i mało oryginalna. Szczególnie uderza podobieństwo drogi do zdobycia idealnej sprawności, którą przechodzą Nastia i Melania. Obie muszą zmierzyć się ze skrajnym wysiłkiem i pokonać rozmaite przeszkody. Tutaj mamy jednak do czynienia z czymś więcej, widzimy dokładny portret psychologiczny bohaterki, znamy odległe motywy, bodźce, które kształtowały „naszą” Mel. Poznajemy jej rodzinę: zapracowanych rodziców i dokuczliwego brata. Sytuacje rodzinne potrafią naprawdę rozbawić, ale i skłonić do zadumy nad własną rodziną, nad własnymi problemami.
Wystrzałowa licealistka? Raczej fantazje wystrzałowej licealistki! Bo czy to nie fantazyjne, znaleźć się w otoczeniu dziewięciu przystojnych(!), wolnych(!), pociągających(!) mężczyzn? I to wszystko dla jednej nastolatki, której największą zasługą było sprawne rzucanie plecakiem w uciekających facetów. Ach te agentki!
Po przeczytaniu książki czuję niedosyt. Jest interesująca, ale ma się wrażenie, że można było więcej, bardziej… Czytelnik nie ma wiele momentów, w których miałby ochotę się zatrzymać, złapać za głowę i przeczytać fragment jeszcze kilka razy. Mimo to zachęcam do sięgnięcia po książkę. Powinna przypaść do gustu komuś, kto poszukuje powieść o charakterze sensacyjnym.