"Po Kurze, co tyła na diecie" przyszła kolej na następną opowiastkę. Pan Poeta serwuje nam tym razem historię o "Wróblu, co oćwierkał sąsiadów". O ile Kura dotykała dość wąskiego tematu, bo walczyła z nadwaga, o tyle Wróbel jest nam o wiele bliższą postacią (przynajmniej niektórym), ponieważ to bohater wciąż narzekający ? taka pospolita maruda, której wszystko przeszkadza.
Wróbel zrzęda
Sąsiedzi - temat rzeka. Albo ich uwielbiamy, a nasze relacje są przyjacielskie, albo omijamy się szerokim łukiem i każdy żyje sobie po swojemu, albo trafi się jakiś egzemplarz, który potrafi nieźle namieszać i działa nam szczególnie na nerwy. Do sąsiadów trzeba podejść na spokojnie ? wiadomo, że czasem marzymy o ciszy we własnych czterech ścianach, ale bywają takie dni, np. gorące okresy remontowe, kiedy trzeba zacisnąć ząbki i po prostu przeczekać. Są jednak i sąsiedzi wyjątkowi ? tacy, którym zawsze, wszystko przeszkadza. I właśnie takim sąsiadem na wielkim ptasim drzewku jest Wróbel.
Pan Poeta zabiera nas ponownie do ptasiego świata, by obnażyć kolejny raz w zabawny sposób jedną z ludzkich przywar. Tym razem głównym bohaterem będzie Wróbel, ale nie taki zwykły wróbelek, a wyjątkowo zrzędliwi okaz ? wszystko mu przeszkadza i wciąż narzeka. Przeszkadza mu śpiew pana Słownika, radosne trajkotanie kukułek czy pan Dzięcioł, który puka i stuka, bo przecież musi upolować coś na kolację! Wróbel jest wrogo nastawiony do wszystkich, a złość swą okazuje ćwierkaniem ? zrzędzi i narzeka, a przy tym jest wyjątkowo nieprzyjemnym typem.
Do czasu! Sroka o włosach blond grzecznie wyjaśnia panu Wróblowi, że zachowuje się bardzo niestosowanie i nieadekwatnie do sytuacji. Kryzys zostaje zażegnany, a ptaki dają wspólny koncert ? ćwierkanie jest przecież ciekawszym i bardziej kreatywnym zajęciem od narzekania.
Z morałem na wesoło
Pan Poeta posiada niezwykły dar: potrafi opowiedzieć o naszych ludzkich wadach w cudownie humorystyczny sposób i, co najważniejsze, zrozumiały dla małego odbiorcy. Poza tym jestem pod wrażeniem tego, jak w tak zwięzłej formie można świetnie zawrzeć tak istotne treści. Rymowany wierszyk szybko wpada w ucho, a ćwierkanie, kukanie i pukanie nadają rytm tej ptasiej opowieści. Język jest prosty, rymy bawią ? tak jak cała sytuacja.
Opowieść jest pięknie ilustrowana przez Joannę Młynarczyk, a rysunki odpowiednio dopasowane i świetnie obrazujące przedstawione w opowieści sytuacje. To ważne, ponieważ dziecko może na bieżąco śledzić przebieg historii i od razu dostaje wizualizację tego, co dzieje się wokół wielkiego drzewa. Dodatkowo ? poza główną treścią ? ilustracje pokazują ciut więcej, choćby tego dzięcioła, który puka w drzewo z jakiegoś konkretnego powodu.
Czemu służy ta bajka? Z pewnością jest doskonałym punktem wyjścia do rozmowy o narzekaniu. Dziecko szybko dostrzeże różnicę między zagniewanym, a przez to nieszczęśliwym ptakiem a tym, który cieszy się i raduje wraz z innymi. Poza tym maluch niemal natychmiast zwraca uwagę na sposób zachowania Wróbla, śledzi jego nieprzyjemne odzywki, obserwuje gniewny wyraz dzioba i czuje, że coś jest nie tak. Samo ocenia i zastanawia się, dlaczego tak się dzieje. Dodatkowo możemy porozmawiać o zrozumieniu, empatii. Wróbel nie zwraca uwagi na potrzeby innych ptaków, ale myśli tylko o sobie.
Porozmawiajmy też o sposobach rozwiązywania problemów i o umiejętności skutecznego, choć kulturalnego zwracania komuś uwagi. Naszą nauczycielką będzie tu sroka, która taktownie, a jednak stanowczo zwraca uwagę, uczy odpowiedniego zachowania. Możemy też zastanowić się, jak rozwinąłby się ten konflikt, gdyby zabrakło mądrej sroki lub wszystkie ptaki byłyby takie marudne jak Wróbel.
"Wróbel, co oćwierkał sąsiadów" to mądra, pięknie ilustrowana i niesamowicie humorystyczna bajka, którą można przeczytać już z trzylatkiem. Historia uczy, bawiąc, a to przecież doskonały sposób na dotarcie do małego człowieczka i zwrócenie jego uwagi na pewne nieodpowiednie zachowania. Świetna!
Jeszcze słów kilka o wydaniu. Twarda oprawa. Szyte strony -grubiutkie niczym Kura na diecie i wytrzymałe. Książeczka posłuży długo. Do tego przyjemny, bo poręczny format: 210 x 255 mm ? dobrze się układa w małych rączkach, ale jest na tyle duża, że nie tracą na tym ilustracje.