SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Wieszać każdy może

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment odsłuchaj fragment przeczytaj fragment przeczytaj fragment

książka

Wydawnictwo Fabryka Słów
z serii Cykl o Jakubie Wędrowyczu
Oprawa miękka
Liczba stron 318

Opis produktu:

Kiedy wrogie armie ścierają się koło twego domu, kiedy Zieloni Mściciele wkraczają do akcji, a potężna klątwa egipska zagraża wszystkim i wszystkiemu, pojawia się On. Nie jest super bohaterem, nadczłowiekiem, nie ratuje ludzkości w imię wyższych celów.
Rozpoznacie go bez trudu. Walonki, kufajka, czapka uszanka i ten specyficzny...aromat? Najbardziej charakterystyczny bohater polskiej fantastyki. Bimbrownik, egzorcysta...po prostu Jakub Wędrowycz. Powraca w wielkim stylu!
`Wieszać każdy może“, to kolejna książka o tej kultowej postaci. W typowo `wędrowyczowskich“ opowiadaniach poznacie jedną z wojennych przygód bohatera, dowiecie się kim są `Zieloni Mściciele“ oraz wysłuchacie wykładu na tematy fachowe. Autor ujawni wreszcie prawdziwe imię Baby Jagi i pokaże zgubne efekty działania kaca. Po raz pierwszy okaże się również, że był ktoś, kto mógł wypić więcej niż Jakub Wędrowycz. Ale nie był człowiekiem, więc się nie liczy. A na koniec... na koniec poznacie siłę prawdziwej egipskiej klątwy.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 125x195
Liczba stron: 318
ISBN: 9788375747638
Wprowadzono: 04.03.2019

RECENZJE - książki - Wieszać każdy może - Andrzej Pilipiuk

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 28 ocen )
  • 5
    28
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Fenek

ilość recenzji:48

brak oceny 17-04-2009 19:06

Jakub już nie walczy z wampirami przebijając kołkami trupy bolszewików, tylko rozwala całą chmarę przy pomocy azotanu srebra. Stary egzorcysta ewoluuje z wioskowego egzorcysty którego poznaliśmy w pierwszym tomie opowiadań staje się wirtuozem który potrafi zabić wampirzą elitę z samym wielkim Draculą włącznie. I podoba mi się ta przemiana, mimo pewnego ucywilizowania Jakub nadal jest mistrzem ciętych ripost i prostych wniosków. Duży potencjał znajduje się też we wnuku, który wydaje się być szykowany na następcę Jakuba. Jednak żartów jest mniej niż w poprzednich tomach poza tym jest dużo humor jest mniej „klozetowy” niż w poprzednich tomach. Zaskakuje mnie również żywotność Semena który towarzyszy w najważniejszej opowieści Jakubowi i Piotrusiowi, ile on w końcu ma lat? Na całą książkę składa się wiele opowiadań lecz jedno, najdłuższe zajmuje ponad połowę powierzchni książki. Co mnie troszkę rozczarowało bo wydaję mi się że Pilipiuk jest raczej mistrzem form krótkich. Książka nie odbiega od średniej wyznaczonej przez Pilipiuka, opowiadania są nie gorsze niż w poprzednich częściach serii, nie są też lepsze. Mimo wszystko ta książka nadal jest ciekawą lekturą. Niewymagającą wysiłku umysłowego ale pod przykryciem humoru kryje się też dużo całkiem ciekawej treści.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

otek

ilość recenzji:13

brak oceny 9-07-2008 17:15

Wieszać każdy może. Oto ostatnia książka, którą przeczytałem w roku 2006, piąty tom opowiadań z Wędrowyczem autorstwa A. Pilipiuka. Z tą postacią i dzięki temu pisarzowi zacząłem czytać polską fantastykę, którą dzisiaj czytam z chęcią. Uważam, że prezentuje niezły poziom, a przede wszystkim jest szalenie rozrywkową literaturą. I o to przecież chodzi, o łatwość czytania. A na tę, bez wątpienia, zawsze pozwalał właśnie Pilipiuk. Nie jestem w grupie czytelników, którzy uważają, że nic poza egzorcystą z Wojsławic pisarzowi się nie udało. Czytałem kilka jego rzeczy, np. ostatni zbiór opowiadań - "2586 kroków", "Operacja Dzień Wskrzeszenia" czy "Kuzynki". Czeka na mnie "Norweski dziennik" i dwie inne książki. Zaletą jego książek jest to, że wciągają. Pisane w taki sposób, że książka wręcz znika w rękach. Było tak przy poprzednich razach, było tak przy nowym Wędrowyczu. O czym tak właściwie jest "Wieszać każdy może"? Przypomina mi to zbiór "Czarownik Iwanov", w którym obok kilku krótkich opowiadań znalazło się jedno długie, zajmujące większość książki. W przypadku nowego tomu jest to opowiadanie "Pola trzcin". Wszystkie one utrzymane są w standardowej dla autora formie - albo słynne już Wojsławice i ograniczanie się do opowieści o bimberku, stajniach sąsiada, mili/poli-cjantach, albo wyruszenie w świat z hukiem, w połączeniu z magią, stworami i egzorcyzmem w wykonaniu Jakuba W. Najdłuższe opowiadanie skupia się właśnie na wielkiej podróży do Egiptu. Jeżeli dodamy do tego duchy Lenina, Dzierżyńskiego, rumuńskie wampiry, zamczyska, sterowiec z okresu I wojny światowej i kilka klątw, to może być ciekawie. Może, ale nie musi. Bo niestety wyraźnie widać, że humor spada z książki na książkę. Jest to moim zdaniem spowodowane raz ewolucją bohatera, o której pisze E. Dębski na tylnej okładce tomiku, a dwa, tego, że Pilipiuk powoli staje się ze swoim bohaterem czymś, co zjada własny ogon. Bo ileż można pisać coś zabawnego, zamkniętego w pewne ramy (koniecznie wieś, wódeczka etc.)? Parę razy widać się udało, ale ludzie krzyczą więcej, a wydawca liczy na zysk, więc pozostaje tylko pisać. Krótkie opowiadania bronią się właśnie poprzez swoją objętość. Można im wiele wybaczyć, bo one już z założenia miały zajmować parę stron. Czasami jednak, żałuje się, że wątku nikt nie rozwinął. Chociaż tak było na samym początku, krótkie formy i lepiej wstać od stołu nienajedzonym niż rzygając z przejedzenia. "Pola trzcin" postanowiłem jednak przerobić na elder bardziej wnikliwie, bo tam mamy tyle świetnych pomysłów co niedoróbek. Ale po kolei. Jako pozytywni bohaterowie występują tam: Jakub Wędrowycz, Semen Korczaszko i… 13-letni prawnuk Jakuba - Maciek. To coś nowego, oto do starych pijaków dochodzi dziecko. I o ile Maciej sprawdza się jako tłumacz, dziecko mądre, które zaskakuje swoją wiedzą w najmniej odpowiednich momentach itp. to ni w ząb nie pasuje mi na bohatera pełną gębą, który bawi się bronią, zabija wampiry i steruje sterowcem. Są sceny, które mnie raziły, bo były za infantylne jak na taką powieść. To już nie "Pan Samochodzik" czy "Norweski dziennik", który podobno zbliżony jest do tej pierwszej serii. Tu 13-latek nie powinien kastrować arabskiego szejka, uwalniając cały harem i okradając go z jego milionów. Tak, to Wędrowycz, a nazwisko zobowiązuje, ale on ma 13 lat i wciąż rozmyśla o seksie. Strofuje się, żeby nie uprawiać seksu przed 15 rokiem życia i żeby nie pić, bo jest za młody. Dziwnie mi ta postać w książce wypadła, skoro w poprzednich Wędrowyczach takie dzieci były gdzieś tam z boku doklejane. Podsumowując - całość mi się podobała. Nie jest to najlepszy tom cyklu, a krótkie opowiadania potrafią rozśmieszyć (nie wszystkie, rzecz jasna). Niektóre mają świetny, lecz zmarnowany pomysł, inne zaś całe są super. Najgorszym opowiadaniem jest "Wieśmin", którego to nie napisał Pilipiuk, a laureat konkursu na opowiadanie o tematyce wiejskiej. Psuje to efekt końcowy, lubię takie książki kończyć czymś miłym, a tu… Z drugiej strony wyobrażam sobie, że obietnica o opublikowaniu musiała zostać spełniona, nie jest to jakiś bubel, a i na otwarcie książki tego nie wrzucą. Został więc koniec. Oby tylko "Wieśmin" nie okazał się ostatnim opowiadaniem w ostatnim tomie o egzorcyście. Trud pisania jest duży, pomysłów i pola do popisu coraz mniej, jednak ja i tak kupię 6 tom, bo Pilipiuk pisze lekko i na nudę jest to świetne.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Stasia

ilość recenzji:71

brak oceny 1-06-2008 11:42

Pilipiuk to wielki ktoś, kogo znać należy, kogo czytać trzeba – stworzył ten autor cykl znany przez wszystkich, mianowicie cykl o Wędrowyczu – cmentarnej hienie, uroczym staruszku, który w wolnych chwilach pędzi zakazany bimber i zajmuje się straszeniem wampirów. I innych stworzeń. Wspaniała książka, choć niego gorsza niż poprzednie. Tym razem Pilipik pokazach chciał, że potrafi stworzyć większe dziełko, z osobą Wędrowcza, a nie kilkustronicowe opowiadania. Czy mu wyszło? Hmm… i tak i nie. Książkę czyta się bardzo dobrze, co jest w ogóle charakterystyczne dla pilipiukowej prozy, jednak ten tom już nie zachwyca tak, jak pozostałe. Już nie powoduje wypieków, policzki czytelnicze pozostają blade, tylko czasem czerwień jakaś wyskoczy na nie. Już serce czytelnicze nie bije tak mocno, tylko od czasu do czasu mocniej uderzy.
Mimo wszystko – książka godna polecanie. Każdy szanujący się fan fantasy powinien ja przeczytać. Polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Halina

ilość recenzji:155

brak oceny 19-06-2007 17:11

Ów tom to piąta już wizyta w świecie Jakuba Wędrowycza, to okazja do spotkania dawno niewidzianych kompanów, zamieszkujących karty książek Pilipiuka. Stary kozak Semen Korczaszko oraz Piotruś - prawnuk Jakuba, to bohaterowie, którzy towarzyszą nam w większości opisanych tu przygód. Jest też oczywiście największy bimbrownik RP we własnej osobie.
Wędrowcz... ów przesławny Wędrowcz tak wdarł się w polską rzeczywistość, wypuścił takie korzenie, że zapomnieć o nim nie sposób. Nie ma chyba osoby ze światka fantastyki, i nie tylko fantastyki, która choćby nie słyszała tego nazwiska.
„Wieszać...” to siedem opowiadań plus minipowieść. Na samym końcu czytelnika czeka niespodzianka, a mianowicie opowiadanie M. Smyka pt. „Wieśmin”, zamieszczone z tegoż względu, że konkursowe Fabryki Słow.
I w tym miejscu chciałam przyczepić się do tytułu książki, opowiadania o tymże tytule zajmuje niewielką jej część, pawie całość zapełniają natomiast „Pola Trzcin”. Ale dobry tytuł zachęca czytelnika, jak powiadał Jerzy Strurh.
No i cóż my tu mamy. Wampiry, osikowe kołki bimber, jak zwykle. Anioł Stróż, baba Jaga i Niemcy. Jednak po pewnym czasie czytelnika czeka kolejne zaskoczenie... Lenin, Dzierżyński, egipscy bogowie, punki i inne bezeceństw.
Nikt nie zaprzeczy, że Pilipiuk jest niezrównanym gawędziarzem. I choć księga nurem pięć jest inna niż poprzednie, powiedzieć, że jest gorsza, znaczy nieprawdę powiedzieć. Lekkość z jaką autor tworzy swoje opowiastki przechodzi najśmielsze oczekiwania, powodując, że po przeczytaniu już pięciu tomów o przygodach Wędrowycza, wcale nie mam ich dość. Wielką literaturą może nie jest, bez laurowych liści i peanów, ale jest niezwykle sympatycznym czytadłem, od którego ciężko, naprawdę ciężko się oderwać.
Polecam. Pilipiuko-fanom i innym wszelakim.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?