Poetę Świetlickiego śmiało możemy tytułować Poetą Wielkim. Spod jego pióra wyszły hordy zabójczo wrażliwych, niemożliwie dobrych, nietuzinkowych wierszydeł. Ów tomik – „Wiersze Wyprane” jest zbiorkiem wierszy wybranych przez Czterech Jeźdźców Apokalipsy. A pisząc/mówiąc po nazwiskach – A. Sosnowskiego, P. Śliwińskiego, P. Próchniaka i samego wieszcza nowej ery, Świetlickiego.
Wiersze wyprane, czy też wybrane, czyli dobre. Muszę przyznać, że bardzo dobre, niewątpliwie godne naszej uwagi smakołyki.
Mamy tu „Pogo”, owe dynamiczne „Pogo”, znane nam z płyty Świetlików „Ogród koncentracyjny”. Mamy „Piosenkę Obudzonego” , „Pod Wulkanem” i „Henryka Kwiatka”. Czegóż chcieć więcej?
Jednym z moich ulubionych utworów/wytworów/potworów jest wiesz, również zamieszczony w owym zbiorku, o wdzięcznym tytule – „Państwo von Kleist”. Wszystko należy robić cicho i powoli, ponieważ miłość jednak jest. Tak…
Poezja pana Świetlickiego zmusza do myślenia. Mnie osobiście pobudza do tworzenia moich amatorskich, pierwszych prób pisarskich. Zachwyca swoim specyficznym zapachem papierosów, śmierci, prostoty i pytań, tych pytań, których zadawanie czyni z nas ludzi. I ta prawdziwość. Codzienność przelana na kartkę papieru bezbłędnie. W końcu, „co trzyma mnie za język?”, pyta poeta. Przemijanie, dojrzewanie, usychanie, usuwanie. Do upadłego.
Poeta nie jest skandalista. Już Grochowiak pisał, ze bunt się ustatecznia. Jego wiersze nie są buntem, zaczątkiem skandalu. Są zręcznym podsumowaniem rzeczywistości w które żyjemy. Z każda jej anomalią, groteską, każdym absurdem. I to tworzy caluśki klimat, i jako takie wyobrażenie gawiedzi, co też ten Świetlicki sobie duma.
Kto wie, może w tym szaleństwie jest metoda? Jest, albowiem, po jednym tomiku dręczy głód. Głód poezji.
Jest też i nie lada gratka, mianowicie okładka! Jej interpretacja zajęła mi trochę czasu, wniosków jednak nie zdradzę, każdy czytelnik-wielbiciel niech sam pogłówkuje.
I tu, na zakończenie, gdyż kończę już ową recenzję, z rumieńcem na twarzy powtarzam za A. Sosnowskim, że Świetlicki „mistrzem świata jest”.
Polecam!