Trzeci tom tej monumentalnej serii nie tylko będzie ładnie prezentować się na półce z książkami, ale dostarczy jeszcze odbiorcom całej serii wspomnień powiązanych z muzyką rozrywkową lat 60. Dariusz Michalski nie rezygnuje z postawy dziennikarza-archiwisty, szuka informacji na temat zespołów, rotacji w składach i ciekawostek o wybranej twórczej drodze. Poza tym jednak chętnie przyjmuje postawę widza, odbiorcy, uczestnika ważnych wydarzeń. Do muzyki lat 60. podchodzi z pewnym sentymentem, krytykuje tylko wyjątkowo kiczowate produkcje, resztę omawia z wyraźną sympatią. Śledzi losy wokalistów, którzy wybrali drogę solową, sprawdza, jak potoczyły się kariery największych idoli. Do tego dokłada informacje o muzycznych wyborach i gustach: w big-beacie nie było ślepego podążania za modą, a świadome kształtowanie repertuaru, to Michalski celnie podkreśla. Całą książkę pisze w sposób nieco recyclingowy, podobnie jak do tej pory - to znaczy bardzo często odwołuje się do bezpośrednich wypowiedzi i cytatów świadków wydarzeń, stawia bardziej na reportaż niż esej. Nie przytłacza danymi biograficznymi i nie kompletuje historii zespołów, ale pisze o nich tyle, by czytelnicy mogli się czegoś dowiedzieć i by wiedzieli, jak dalej prowadzić własne poszukiwania. W ujęciu Michalskiego historia polskiej muzyki rozrywkowej oznacza świetną lekturę, niepozbawioną emocji, rzeczową i lekką - mimo olbrzymiej objętości.