Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Szklany miecz

Czerwona królowa, Tom 2

książka

Wydawnictwo Otwarte
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

W kontynuacji bestsellerowej Czerwonej Królowej Mare Barrow musi zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę, stawić czoło bezlitosnemu królowi Mavenowi i własnym słabościom.

Walka pomiędzy rosnącą w siłę armią rebeliantów a światem, w którym liczy się kolor krwi, przybiera na sile.
Mare Barrow ma czerwoną krew, taką samą jak zwykli ludzie. Jednak jej zdolność kontrolowania błyskawic - nadprzyrodzona moc zarezerwowana dla Srebrnych - sprawia, że rządzący chcą wykorzystać dziewczynę jako broń. Mare odkrywa, że nie jest jedyną Czerwoną, która posiada umiejętności charakterystyczne dla Srebrnych. Są też inni.
Ścigana przez okrutnego króla Mavena wyrusza na wyprawę, aby zrekrutować Czerwono-Srebrnych do armii powstańców gotowych walczyć o wolność. Wielu z nich straci życie, a zdrada stanie się chlebem powszednim.
Mare musi też zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę. Czy sama stanie się potworem, którego próbuje pokonać?


VICTORIA AVEYARD urodziła się i dorastała w małym miasteczku East Longmeadow w Massachusetts. Wyjechała do Los Angeles, aby studiować scenopisarstwo na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, i mimo braku pór roku mieszka tam do dziś. Jest pisarką i scenarzystką, która swoją pracę traktuje jak wymówkę, by móc czytać mnóstwo książek i oglądać jeszcze więcej filmów.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 17.02.2016

RECENZJE - książki - Szklany miecz, Czerwona królowa, Tom 2

4.5/5 ( 21 ocen )
  • 5
    16
  • 4
    1
  • 3
    3
  • 2
    0
  • 1
    1

PatiG

ilość recenzji:118

12-08-2019 14:30

Tak jak i poprzednio druga część napisana jest lekkim stylem, który szybko się czyta. Przeszkadzają mi jedynie wyjaśnienia, streszczenia wydarzeń czy rozmów z pierwszej części. Są one niepotrzebne, bo nie sądzę by ktoś zaczynał czytać tą serie od tego tomu.
Tym razem praktycznie cała akcja książki skupia się na głównej bohaterce. Mare pomimo tego, że jest zagubiona i rozpamiętuje przeszłość, nie jest denerwująca. Naprawdę jej postać jest bardzo dobrze wykreowana. Pojawia się tu również wiele nowych postaci, które również są ciekawe. Problemem akcji jest natomiast schematyczność. Praktycznie cała książka to ucieczka, plan, zdrada, ucieczka, plan, zdrada? itd. Zakończenie, choć jest ciekawe, nie jest tak zaskakujące, jak w pierwszej części. Brakowało mi również Mavena, który sprawił, że ?Czerwona królowa? była tak genialna, ale wydaje mi się, że trzecia część to zmieni. Natomiast Szkarłatna Gwardia, a właściwie jej zasięg i ?potęga?, mnie zaintrygował.
?Szklany miecz? czyta się całkiem przyjemnie jednak brakuje mi w nim takich dworskich smaczków, które sprawiły, że nie mogłam oderwać się od ?Czerwonej królowej?. Ta część jest raczej przeciętna.

Ewelina Nawara, myfairybookworld.blogspot.com

ilość recenzji:110

brak oceny 14-06-2017 12:50

Szklany miecz rozpoczyna się zaraz po ucieczce Mare i Cala przed Mavenem i królową. Dzięki akcji Farley, Killorna i Shade zmierzają do bezpiecznego miejsca, gdzie będą mogli podjąć decyzje o dalszych działaniach. Są inni tacy jak Mare ? Czerwoni ze zdolnościami Srebrnych. To właśnie oni są nadzieją dla Czerwonych, z ich pomocą walka ze Srebrnymi odrobinę się wyrówna. Mare i jej towarzysze muszą dotrzeć do Nowych przed Mavenem. Brutalna gra z czasem już się rozpoczęła...

Jestem pod wrażeniem języka, jakim posługuje się autorka, wypada to zdecydowanie lepiej niż w pierwszej części. Miejsca opisane przez Victorię Aveyard dosłownie pojawiały mi się przed oczami, w tak plastyczny i drobiazgowy sposób opisała wykreowany przez siebie świat. Dialogi również nabrały życia, jest w nich więcej emocji i pasji niż w poprzedniej części. Wiecie co mnie bardzo dziwi? Autorka bardzo dobrze rozwinęła swoich bohaterów, wszyscy przeszli wielką przemianę, ich losy śledziłam z napięciem a mimo to, a może właśnie dlatego, dwójka głównych bohaterów straciła w moich oczach i nie darzę ich taką sympatią jak w poprzedniej części. Przemiana Mare jest dla mnie szokiem, zastanawiam się, czy autorka odrobinę nie przesadziła. Z biednej dziewczyny, wierzącej w każde słowo Mavena zmieniła się w bezduszną wojowniczkę, zapomniała o dobroci i bezinteresowności. Zachowuje się tak, jakby uczucia innych nie miały dla niej najmniejszego znaczenia. Bez końca rozpamiętuje to, co wydarzyło się pomiędzy nią a Mavenem, rozpacza za chłopcem, za jakiego go uważała. Cal nie potrafi odnaleźć się w wydarzeniach, które stały się jego rzeczywistością. Miota się pomiędzy chęcią pomocy Mare a poczuciu odpowiedzialności za Srebrnych. Czy da się zjeść ciastko i mieć ciastko? Jak myślicie jakiego wyboru dokona Cal?

Szklany miecz udowadnia, że Victoria Aveyard się rozwija, doskonali swój warsztat i myślę, że jeszcze nie raz nas zaskoczy. W drugiej części Czerwonej królowej akcja nabiera tempa, postaci zyskały wyrazistość, opisy i dialogi są dużo lepsze niż w pierwszej części. Pomimo mniejszej sympatii do bohaterów śledziłam ich losy z zapartym tchem. Szklany miecz to książka, od której nie można się oderwać i stanowi obietnicę niezwykłych wydarzeń, które będą mieć miejsce w kolejnych tomach. Nawet jeśli Czerwona królowa nie do końca wam się spodobała, to mam nadzieję, że sięgniecie po Szklany miecz, który jest dużo lepszy od pierwszego tomu serii. Nie mogę zrobić nic innego, jak tylko polecić wam tę książkę.

Klaudia Nadolna

ilość recenzji:166

brak oceny 11-06-2017 22:15

...


Wojna zawsze zbiera żniwo wśród niewinnych cywili. W tej powieści odczujemy to wyjątkowo tragicznie.

Mare wraz z kompanami uciekają przed Mavenem. Tym razem będą po drodze szukać wszystkich osób z wyjątkowej listy Juliana. Hasło ?każdy może zdradzić każdego? jest nadal jak najbardziej aktualne. Jak wyjść zwycięsko z wojny, gdzie wszyscy na siebie polują, a oparcie możesz znaleźć jedynie w sobie samej?

?Szklany miecz? nie wywarł na mnie tak dobrego wrażenia jak pierwsza część tej serii. Przyczyniła się do tego nie tyle historia, co sam sposób w jaki została ona opowiedziana. Opisy górowały nad dialogami, przez co spowalniały akcję. Wlokła się ona niemiłosiernie, przynudzała i odbierała radość z lektury.

Dziewuszka od błyskawicy wydoroślała, stała się dziewczyną od błyskawic. Jej umysł dojrzał, strategie wojenne zaczęły nabierać właściwego kształtu. Już nie jest naiwną, bezbronną kobietą, która znalazła się w niewłaściwym miejscu. Dziś jest przywódcą, który nawołuje do walki. Chęć sprawiedliwości i zemsty skutecznie wprowadziły ją w stan apatii. Najważniejszy stał się dla niej cel, idea, dla której jest w stanie wszystko poświęcić. W tym tomie nie ma miejsca na sentymenty, uczucia czy wspomnienia, liczy się Nowa Krew ? mutanci. Ci z czerwonej krwi zrodzeni, posiadający umiejętności srebrnych. Niekiedy główna bohaterka denerwowała mnie swoim egoizmem, ale uświadomiłam sobie, że jest on tak rozbudowany na potrzeby całej historii, w której odgrywa ważną rolę.

Nie tylko słowotok w opisach zniechęcał do siebie. Również bohaterowie wydają się być zbyt przerysowani, nieautentyczni. Jedynie Mare stara się wprowadzić w akcję trochę prawdziwości. Myślę, że jest to kwestia narracji. Poznajemy jedynie jej myśli, odkrywamy jej emocje i plany. Nie mamy wglądu do umysłu pozostałych charakterów, przez co trudniej wczuć nam się w ich role, zrozumieć.

Na uwagę zasługuje więcej akcji, choć jak wspominałam wyżej ? trudno o jej dynamiczność. Mimo wszystko uważam, że dzieje się więcej. Mamy spiski, mamy zdrady, mamy starannie maskowane uczucia. Mamy przebiegłość i mamy nieprawidłowe okazywanie emocji. A przede wszystkim, to mamy nowatorstwo, które przewija się przez kartki non stop.

W poprzedniej części chwaliłam wyobraźnię autorki, jeśli chodzi pomysłowość w opisach tego specyficznego świata. Dziś chciałabym ją pochwalić w kwestii wymyślnych umiejętności, tak różnych od siebie i tak magicznych, zachwycających i czasami nawet przerażających. W końcu nazwanie tak wielu Nowych, czy ich nienaturalnych umiejętności, to nie lada sztuka.

Choć ten tytuł nie rozkochał mnie w sobie, a wręcz przeciwnie ? skutecznie odpychał, to mimo wszystko nadal z niecierpliwością czekam na zakończenie serii. Mam nadzieję, że ?Królewska klatka? powali mnie na kolana, nadrobi to co straciła część druga, a nawet odda z nawiązką. Liczę, że talent i niezwykły kunszt literacki autorki sprawią, że cykl poszybuje w górę i na nowo pokaże, że zasługuje na najlepszą serię fantasy dla młodzieży ? bo do tej pory miał na to spore szanse, przynajmniej u mnie.

Izabela

ilość recenzji:1034

brak oceny 23-05-2017 09:35

"Nie sposób poznać wszystkich zakamarków serca, nawet własnego."

"Szklany Miecz" jest kontynuacją "Czerwonej Królowej". Na Mare Barrow czekają kolejne przygody. Będzie musiała zmierzyć się z własnymi słabościami, a przede wszystkim stawić czoło okrutnemu królowi Mavenowi. W międzyczasie armia rebeliantów rośnie w siłę. Walka pomiędzy nimi a światem, w którym liczy się kolor krwi zatacza coraz szersze kręgi. Mare obdarzona jest czerwoną krwią, jak zwykli ludzie, jednak posiada zdolność kontrolowania błyskawic, co sprawia, że rządzący chcą wykorzystać dziewczynę jako swoją broń. W pewnym momencie Mare odkrywa, że nie jest jedyną Czerwoną, która posiada umiejętności charakterystyczne dla Srebrnych. Wyrusza na wyprawę, aby zrekrutować Czerwono-Srebrnych do armii powstańców gotowych walczyć o wolność. Wielu poniesie śmierć, a zdrada będzie na porządku dziennym. Czy Mare pokona swoje słabości? Czy jej dusza nadal pozostanie czysta? A może się ugnie?

"Nawet jeśli jestem mieczem, to nie zostałam zrobiona ze stali, ale ze szkła, i czuję że powoli zaczynam pękać."

W tej części jest znacznie więcej chaosu, dużo się dzieje, przeskakujemy z jednego do drugiego wątku, więc może to być dezorientujące dla czytelnika. To tylko taki jeden mały minus, reszta jest bez zarzutu. Poza tym bohaterów przybywa, gdzie każdy znajdzie swojego ulubionego. Jednakże relacje Maven z innymi są nieoczywiste, nic nie jest takie, jak się wydaje. Trzeba się trochę wysilić, aby to wszystko ogarnąć. Z wielkim zainteresowaniem obserwowałam zmianę, jaką przechodzi Mare. Dojrzewa, wyzbywa się skrupułów i realizuje swoje zamierzenia. Dokąd to wszystko ją zaprowadzi? Mam nadzieję, że tego dowiem się w kolejnej części. Jeśli zaś chodzi o Mavena, to mimo iż jest zepsuty, daje sobą kierować matce oraz popełnił dużo zła, to jednak bardzo wyróżnia się na tle innych męskich postaci i polubiłam go jeszcze bardziej. Ciekawa jestem, w jakim kierunku jego postać pójdzie.

"Ja jednak jestem tylko człowiekiem, zwykłą dziewczyną, która nie potrafi się już uśmiechać."

Victoria Aveyard przedstawiła niezwykle rozbudowany i zadziwiający świat. Doskonale odmalowała miejsca i zakątki, a zwłaszcza Nortę, którą możemy z łatwością sobie wyobrazić. Ciekawym elementem okazało się pokazanie rebelii z wielu różnych stron. Dużym plusem jest to, że autorka nadal trzyma się motywu, jakim jest brak zaufania, gdzie nie wiemy komu ufać, gdzie każdy może każdego zdradzić, kto mówi prawdę, a kto nie.

Pierwszy tom mnie zachwycił, ale kontynuacja jest jeszcze bardziej zadziwiająca. Wszystko jest dopracowane w najdrobniejszym szczególe, widać że autorka doskonali swój warsztat. Ponownie wielokrotnie udało się jej mnie zaskoczyć. Emocje wręcz buzowały, przez cały czas towarzyszyła mi niepewność, więc na nudę nie było czasu. Zakończenie zaś po prostu... rozłożyło mnie. Tego, co dokonała autorka, zupełnie się nie spodziewałam. Autorka ponownie pozostawiła mnie z niedosytem na więcej. Tym bardziej od razu zabieram się za tom trzeci.

"Szklany Miecz" to wielowymiarowa, barwna i mroczna historia, gdzie poczucie zagrożenia, manipulacje, niepewność oraz walka z samym sobą i oprawcą tworzą obraz, w którym trudno złapać oddech. Polecam!

...

Sheti

ilość recenzji:463

brak oceny 22-05-2017 19:28

?Nie jestem jeszcze w więzieniu, ale czuję, że wokół mnie rosną kraty, a w ich zamku tkwi klucz, który w każdej chwili może się przekręcić. Na szczęście znam to uczucie z przeszłości i dobrze wiem, co robić.?
Pamiętam, że pierwszy tom tej serii uznałam za niezwykle obiecujący. Za coś, co zwiastuje genialny cykl, który powali mnie na kolana. I chyba się nie myliłam, bowiem Szklany miecz to coś naprawdę niesamowitego. Choć Czerwoną Królową czytałam ponad dwa lata temu, to nie miałam najmniejszych trudności w powrocie do tego świata, w przypomnieniu sobie wydarzeń z tego tomu i zagłębienia się na nowo w historii stworzonej przez Victorię Aveyard. A nie zdarza mi się to zbyt często.
Mare dołączyła do Szkarłatnej Gwardii i robi wszystko, aby odnaleźć podobnych sobie. Czerwonych ze zdolnościami Srebrnych, którzy zostali ochrzczeni nazwą Nowi. Jednakże fakt, iż dziewczyna jest chodzącą burzą kontrolującą błyskawice, sprawia, że ludzie postawieni wyżej rangą chcą ją wykorzystać do swoich celów. Chcą z niej zrobić żywą broń. Symbol wojny. Szkarłatna Gwardia chce ją mieć po swojej stronie, ale wypomina jej każdy błąd. Pozbawiony skrupułów Maven, nowy król Norty, pragnie tego samego. A Mare po prostu chce ocalić swoich najbliższych, chce zaprowadzić pokój i zadbać o to, aby nikt nie był gorzej traktowany z powodu tego, kim jest. Ale to wszystko to tylko marzenia? Rzeczywistość jest zbyt brutalna, aby udało się je ziścić.
Ponownie wkroczyłam do świata pełnego spisków i intryg, gdzie nikomu nie można zaufać. Trafiłam do samego środka burzy, która niebezpiecznie rozciąga się nad Nortą i w głowie Mare. Mare, Mare, Mare? Litlle lightning girl. Ta dziewucha ma moc i da się ją polubić. Podoba mi się to, że nie poddaje się swoimi słabościom, podoba mi się to, że chwilami jest potworem pozbawionym skrupułów. Uwielbiam to, że nie boi się zemsty, że zna swoją wartość, że wie, jaka moc w niej drzemie. I potrafi jej świadomie używać. To twarda bohaterka, dojrzała, jak na swój wiek, z którą spokojnie mogłabym się zaprzyjaźnić. Serce mi się krajało, gdy czytałam zakończenie Szklanego miecza! Czułam ten ból, tę rozpacz i niemoc, jaka w niej zagościła. Ale tliła się też we mnie mała iskierka nadziei. Tak jak w niej tliły się małe iskierki błyskawic.
Wojna, rozlew krwi, zemsta, władza. To motywy przewodnie tej powieści. Szkarłatna Gwardia poszukuje Nowych, aby odpowiednio ich wyszkolić i zwerbować. Planują wystąpić przeciwko Mavenowi i całej rasie Srebrnych. Jest to historia w pełni przemyślana, dopracowana do każdego cala, niezwykle wciągająca i charakteryzująca się wspaniałą dynamiką. Akcja ma idealnie wypracowane tempo, nie brakuje tutaj chwil pełnych napięcia oraz poczucia niepewności. Czy w przypadku tej historii można liczyć na happy end, skoro bohaterowie na każdym kroku napotykają nowe przeszkody? Skoro Maven nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć to, czego pragnie? To istna gra polityczna, w której pozostało jeszcze wiele ruchów do wykonania.
Victoria Aveyard obrała genialny kierunek swojego rozwoju. Postawiła na złożoną i wielowymiarową historię, która porywa czytelnika i rozdziera jego serce na drobne kawałeczki. Nie skupiała się na jakiś ckliwych romansach, a jeżeli nawet pojawia się tutaj jakieś uczucie, to jest ono dobrym urozmaiceniem, które również wnosi do tej powieści pewien sens i ma spore znaczenie ? a przynajmniej przeczuwam, że uczucia Mare i niektórych bohaterów odegrają w tym wszystkim jeszcze jakąś rolę. Jednak przede wszystkim skupiamy się na poszukiwaniach, na szkoleniach, na wojnie. To są siły napędowe tego tomu i przyznaję, że wyszło to naprawdę wspaniale. Choć momentami wyczuwałam inspirację Igrzyskami Śmierci, to w zupełności mi to nie przeszkadzało.
Spodziewałam się, że sięgając po Szklany miecz otrzymam dojrzałą i porządną kontynuację pierwszego tomu, ale nie sądziłam, że urzeknie mnie ona aż tak bardzo. A stało się! Ta historia mnie omamiła! Z jednej strony chciałam jak najszybciej dotrzeć do końca, gdyż targała mną ciekawość, a z drugiej ta świadomość, że niebawem dotrę do ostatniej strony, wydawała mi się być bardzo przykra. Pocieszający był fakt, że czeka na mnie już trzeci tom, po który sięgnęłam od razu, gdy zamknęłam Szklany miecz. Jestem niesamowicie ciekawa, jak zakończy się historia Mare. Victoria Aveyard wprowadza takie zagrywki, że niczego już nie jestem pewna?
?Dziwne, że teraz, gdy umiera, upiory postanowiły mnie opuścić. Żałuję, że odeszły. Żałuję, że muszę umierać w samotności.?

...

redgirlbooks

ilość recenzji:161

brak oceny 22-05-2017 09:39

Nikt nie urodził się złym człowiekiem, tak samo jak nikt nie rodzi się samotny. Stajemy się tacy przez wybory, których dokonujemy, i okoliczności, w jakich przychodzi nam żyć.

Mare wraz z bratem, z przyjaciółmi i z księciem Calem, udaje się uciec przed Mavenem, który podstępem przejął tron po swoim ojcu.
Dziewczyna jest dziewuszką od błyskawic, cenną i potężną, dlatego Maven za wszelką cenę będzie chciał ją pojmać. Jednak Mare nie jest wyjątkiem i nowy Król doskonale o tym wie. Wśród Czerwonych są tacy jak ona - silniejsi i potężniejsi od samych Srebrnych. Dziewczyna musi odnaleźć ich, zanim zrobi to Maven. Dzięki liście od Juliana wie gdzie ich szukać.

Setki nazwisk, setki Czerwonych z umiejętnościami. Są silniejsi, szybsi, lepsi niż Srebrni, a krew mają czerwoną niczym świt.

Jednak ta misja nie będzie łatwa. Mare szukają nie tylko Srebrni żołnierze, ale również szajki złodziei i przemytników, których wabi zapłata za pojmanie jej i doprowadzenie przed oblicze Króla. Na dziewczynę i jej przyjaciół czyha pełno niebezpieczeństw. Mare jeszcze nie raz będzie musiała ponieść ofiarę, aby wyzwolić Czerwonych spod jarzma Srebrnych.

Szklany miecz okazał się tak emocjonujący, że momentami nie mogłam zaczerpnąć tchu. Mare polubiłam już w pierwszym tomie, a w tym czułam do niej tyle emocji, że mi samej było trudno je ogarnąć. Jednocześnie jej dopingowałam, a z drugiej strony zwyczajnie mnie irytowała. Miała się za lepszą od innych, a momentami zachowywała się pogardliwe również wobec Nowych Czerwonych, którzy również mieli niesamowite zdolności. Moim zdaniem nie różniła się niczym szczególnym, oprócz tego, że jako pierwsza została odkryta. Nawet w stosunku do swojego przyjaciela była momentami pogardliwa i miała go za słabeusza, bo nie posiadał w sobie magii. Wiem, że zrobiłaby dla niego wiele, tak samo jak dla swojej rodziny, ale momentami miała się za taką hipokrytkę, że miałam ochotę nią potrząsnąć. Z czasem próbując zniszczyć potwora jakim stał się Maven - przybliżała się do tego samego.
Nadal uważam, że to silna postać i zdeterminowana w swoich działaniach. Jednak wszystkie wydarzenia ją złamały, poczucie winy przygniotło, a ona czasem sama była zagubioną, młodą kobietą, która sama już nie wiedziała kim jest.
Nadal nie wiem co myśleć o Calu, który stracił dosłownie wszystko: ojca, królestwo i brata. Ratując Czerwoną, zniszczył swoją przyszłość. Podczas całej książki kilka razy jednocześnie przyciągał do siebie Mare, a jednocześnie odpychał. Jest to tak nieodgadniona postać, że boję się, co mógłby narobić w kolejnej części. No bo kogo w Czerwonej królowej nie zachwycił ciepły, troskliwy Maven? No właśnie. Wiem, że dużo osób dało się nabrać na ten teatrzyk i obawiam się, że i mnie to czeka z Calem. Obym się myliła!


Szklany miecz to dynamiczna, tajemnicza powieść, z nagłymi zwrotami akcji. Autorka tak miesza poszczególnymi postaciami, że i czytelnik nie wie komu ufać. Victoria tak namąciła mi w głowie, że nie raz miałam w niej chaos. Cała akcja dzieje się w terenie, co sprawia, że jest dużo opisów przyrody. Trochę mnie one męczyły, ale nie ustawałam w czytaniu, bo od tej książki nie mogłam się oderwać. Pomimo, że główna bohaterka jest denerwującą hipokrytką, to uważam, że ta część jest lepsza od poprzedniczki i mam nadzieję, że kolejna okaże się jeszcze lepsza.

Sara Kałecka

ilość recenzji:69

brak oceny 3-02-2017 18:40

...

Nikt nie urodził się złym człowiekiem, tak samo jak nikt nie rodzi się samotny. Stajemy się tacy przez wybory, których dokonujemy, i okoliczności, w jakich przychodzi nam żyć.
Lekkie pióro Victorii Aveyard nie jest mi obce, mogłam się z nim oswoić w Czerwonej Królowej, której Szklany Miecz jest kontynuacją. Urodzona w Ameryce młoda autorka uwodzi nas swoim stylem pisania i historią, którą prezentuje w tym cyklu. Choć Czerwona Królowa była jej debiutem to po Szklanym Mieczu spodziewałam się czegoś odrobinę lepszego, żeby nie przesadzić, powiem, że to wybuchowa mieszkanka wielu książek, a wyczuje to każdy czytelnik, bo fabuła tejże powieści niebezpiecznie zbliża się do Igrzysk Śmierci. Choć tak znany wszystkim schemat nie odrzuca nas, ale wręcz wciąga. Jestem wielką miłośniczką bad boy?ów i teraz już król, nie książę, Maven uwiódł mnie swoim okrucieństwem i gdzieś tam w głębi serca chciałam aby Mare mu uległa, niemniej jednak w młodzieżówkach zazwyczaj wszystko się dobrze kończy i dziewczyna wszczyna bunt.
Muszę zamrozić serce dla tej jednej osoby, która uparła się rozpalać w nim ogień.
Zawsze podczas czytania w mojej głowie pojawiają się pytania, na które odpowiedź znam tylko wtedy gdy recenzuję daną powieść. Czy to co podoba się mnie, może spodobać się wam? Swoją drogą bardzo dobre pytanie, otóż wydaje mi się, że jak dobrze ubiorę to w słowa to i wy zakochacie się w historii Mare, dziewczyny od błyskawic, która wcale nie jest taka normalna i bardziej unikatowa niż może się wydawać. Spotkałam się także z dość negatywnym nastawieniem do tej książki, zwłaszcza, że Czerwona Królowa postawiła naprawdę wysoką poprzeczkę kolejnym powieścią autorki. Czy książka faktycznie jest dobra? Według mnie tak, żyjemy w świecie gdzie fantastyka jest trochę przodującym gatunkiem w książkach i tak naprawdę wszystko już jest trochę oklepane, ale Victoria Aveyard bije to wszystko na głowę i stawia nową erę fantastyki dla młodzieży. Co prawda nie zachwyciłam się nią nie wiadomo jak, ale śmiało mogę powiedzieć, że jak znajdę czas to przeczytam to ponownie, ponieważ podobno wtedy odkrywa się drugie dno książki i wykształca się umiejętność czytania między wierszami. Jakkolwiek szalenie to brzmi, to jest to zboczenie zawodowe czytelnika, który jest zakochany w intrygach, zakazanej miłości, kłamstwach i obsesji. A Szklany Miecz zapewnia tych emocji mnóstwo, choć miłość nieodwzajemniona jednak dalej jest zatruta obsesją, którą da się zauważyć w zachowaniu Mavena, z góry wam mówię, że go zaklepuję, resztę mogę wam oddać. Ta książka udowadnia, że jeśli chce się coś osiągnąć to niestety trzeba dać z siebie wszystko i walczyć o to, Mare, Cal i Czerwoni właśnie taką postawę mają w Szklanym Mieczu i to właśnie oni utwierdzają mnie w fakcie, że pochodzenie nie jest ważne, ważne są nasze przekonania i jeśli są słuszne to należy o to walczyć.
Reasumując powieść ta ma głębsze przesłanie, przede wszystkim pokazuje, że mimo młodzieńczego wieku mają wpojone tak sile zasady moralne. Postacie są nietuzinkowe, a ich charaktery barwne i buntownicze. Silna chęć sprawiedliwości, która dominuje w książce przypomina mi trochę walkę z rasizmem, ponieważ w Szklanym Mieczu dyskryminuje krew, a w rzeczywistym świecie dyskryminują za rasę, która tak naprawdę nie ma znaczenia, co to znaczy za rasę? Czy osoby o białym kolorze skóry różnią się czymś od czarno-skórych, mulatów czy ?żółtych?, nie. I tak samo jest w przypadku Srebrnych i Czerwonych, jedyne co ich różni, to to, że ci ?lepsi? mają przywileje. Nie rozwijając już tak bardzo tematu, zakończę recenzję tym, iż książka ma pewien morał, o którym musimy przekonać się sami. Polecam, ponieważ czyta się naprawdę przyjemnie i lekko.


Pozdrawiam, Sara ?

tygrysica

ilość recenzji:220

brak oceny 15-04-2016 21:50

Nad królestwem Norty zawisły czarne chmury. Po tragicznej śmierci króla Tyberiasza na tronie zasiadł bezlitosny i podstępny król Maven, a Cal będąc jeszcze tak niedawno kochanym i podziwianym dziedzicem srebrnego tronu, stał się zbiegiem poszukiwanym za morderstwo swego ukochanego ojca. Wszystko to za sprawą jednej okrutnej kobiety ? królowej Elary, która wraz ze swoim synem zrobi wszystko by dopaść zbiegłego księcia oraz dziewczynę od błyskawic, której tajemnicza i potężna moc może odmienić losy milionów. Wybawi albo zniszczy świat.

Kiedy w lipcu ubiegłego roku rozpoczęłam swoją przygodę z tajemniczą Czerwoną królową miałam okazję poznać fascynującą, lecz bardzo powielającą schematy historię Mare Barrow. Mówiono, że powstały nowego Igrzyska śmierci ze szczyptą czegoś innego. Mimo to Mare miała w sobie coś przyciągającego niezliczoną rzeszę fanów, do której również należałam i ja.


?Cierpliwość często przynosi szybsze efekty niż pochopne działanie.? ? Victoria Aveyard ? Szklany Miecz.
Czekając kilka ładnych miesięcy na kontynuacje serii robiłam się coraz bardziej niecierpliwa. Nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po losy Mare, Cala oraz Mavena. Luty tego roku stał się moim wybawieniem. Kupując Szklany miecz byłam nastawiona na kontynuację historii utrzymaną w tym samym stylu jak jej poprzedniczka, aczkolwiek to co otrzymałam przerosło moje wszelakie oczekiwania.

Już od pierwszych stron możemy zaobserwować przemianę zachodzącą w stylu autorki. Widać, że książka jest przemyślana oraz doskonale dopracowana. Aveyard nie poszła ani trochę na łatwiznę. Pisząc Szklany tron postanowiła zafundować nam przejażdżkę bez trzymanki pełną ciekawej i emocjonującej akcji.

?Nie możemy wybrać, kogo pokochamy. Chociaż tak bardzo chciałbym, żeby było inaczej.? ? Victoria Aveyard ? Szklany Miecz

Wspaniałym motywem w książce jest ciągła przemiana zachodząca w naszych bohatera. A ciągle trwająca wewnętrzna walka między tym co czują, a tym co powinni czuć jest wielce fascynująca, ale bywa również irytująca. Dlaczego? Ponieważ kiedy w przypadku Mavena i jego ?rozdarcia? między potrzebą (a może raczej rozkazem matki?) zniszczenia dziewczyny od błyskawic, a pożądaniem jej ? jest coś fascynującego, tak w przypadku ciągłe walki Mare ze samą sobą i jej uczuciami do Cala było to już po prostu irytujące. ?Muszę zamrozić serce dla tej jednej osoby, która uparła się rozpalać w nim ogień.? ? takimi słowami często raczyła nas Barrow, a wszystko to z powodu koloru krwi księcia. Może byłoby inaczej gdyby nasza bohaterka nie przejawiała tym swojej hipokryzji, gdyż w przypadku innych ludzi powtarzała, że kolor krwi nie ma znaczenia, tak w przypadku Cala było wręcz odwrotnie. Jakby jego nie tyczyły te same reguły.



?Nikt nie urodził się złym człowiekiem, tak samo jak nikt nie rodzi się samotny. Stajemy się tacy przez wybory, których dokonujemy, i okoliczności, w jakich przychodzi nam żyć.? ? Victoria Aveyard ? Szklany Miecz
Gdybym miała wymienić rzecz, która nie podobała mi się w tej książce to bez chwili zastanowienia powiedziałabym, że była to Mare Barrow. Stała się ona dla mnie przykładem osoby, która zadziera nosa oraz uważa się za najlepszą tylko, dlatego że ?uśmiechnął? się do niej los. Przykre.



Kochani, jeśli szukacie książki pochłaniającej bez reszty, emocjonujące, z morałem oraz ciągle trzymającej w napięciu to szczerze polecam wam właśnie Szklany miecz. Znajdziecie w nim wszystko czego pragniecie.

Pozdrawiam,

A.

Zatracona w słowach

ilość recenzji:61

brak oceny 7-03-2016 23:49

W świecie, gdzie kolor krwi decyduje o twojej pozycji, Srebrni sprawują rządy. Jeśli twoja krew ma barwę krwistego świtu, jesteś nikim. Mare Barrow, siedemnastoletnia dziewczyna, którą prześladowało widmo poboru, była nikim. Wszystko zmieniło się w dniu, kiedy odkryła swoje umiejętności. Stała się Nową. Jednocześnie Czerwoną i Srebrną, ale lepszą od jednych i drugich. Teraz ucieka. Musi znaleźć sobie podobnych, by mieć szansę w starciu z człowiekiem, któremu zaufała, którego pokochała, a który zdradził ją i skazał na śmierć. Ma szansę, by powstać, jednak czy jest jeszcze w stanie zawierzyć komukolwiek?
?Czerwona Królowa? była niesamowitym debiutem, który przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Pełna akcji, intryg, pełnokrwistych bohaterów z genialnym zakończeniem, które wbija w fotel. Już od ponad roku z niecierpliwością wyczekiwałam kontynuacji, która miała być elektryzująca i zaskakująca, ale czy rzeczywiście otrzymałam taką powieść? Czy ?Szklany miecz? sprostał moim oczekiwaniom i przebił ?Czerwoną Królową??
Drugi tom serii kontynuuje bez żadnych przerw rozpoczętą w pierwszym tomie historię. W chwili rozpoczęcia lektury znajdujemy się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończyliśmy przygodę z ?Czerwoną Królową?. Rok to bardzo dużo czasu i z tego powodu wszystko wydaje się na początku obce, pewne rzeczy ulegają zmianie, bohaterowie również przechodzą przemianę i nie są już tacy sami, dlatego ciężko było mi odnaleźć się w tej historii. O ile z ?Czerwoną królową? nie miałam takich problemów, ponieważ od razu wciągnęłam się w wykreowaną przez Victorię Aveyard wizję świata, to w ?Szklanym mieczu? przez pierwsze sto stron miałam wrażenie, że tylko ślizgam się po powierzchni wydarzeń, nie odczuwałam ich tak, jak tego chciałam i dopiero po dłuższej chwili byłam w stanie się w nie zagłębić.
W ?Czerwonej Królowej? autorka skupiła się na dworskich intrygach, natomiast wojna była tylko tłem dla rozgrywających się wydarzeń. W ?Szklanym mieczu? Victoria Aveyard stara się bardziej zarysować konflikt militarny, zdradzając czytelnikowi więcej szczegółów i wyjaśniając sytuację panującą na froncie. W przeciwieństwie do pierwszego tomu, co bardzo mi się podobało, nie przebywamy w jednym miejscu, a razem z bohaterami przemierzamy Nortę, co daje nam możliwość lepszego poznania świata, w którym żyją nasi bohaterowie.
Nie jestem fanką pierwszoosobowej narracji i ?Szklany miecz? może służyć tutaj za idealny przykład. Mare tak samo, jak w pierwszym tomie jest narratorką powieści, jednak po wszystkich wydarzeniach, które rozegrały się na kartach ?Czerwonej Królowej? upadłą na duchu. Wszystko bardzo odbiło się na jej psychice, gdyż nie jest już w stanie nikomu zaufać, a kłamstwa nieustannie wypływają jej z ust. Mogę starać się ją zrozumieć, bo naprawdę wiele przeszła, jednak to nie usprawiedliwia jej brutalnych i bezdusznych czynów, których dopuszczała się z przerażającą wręcz bezinteresownością. Zaczęła polegać na swojej mocy, wierząc, że zawsze ją ocali. Potęga uderzyła jej trochę do głowy, z czego wynikło mnóstwo męczących wewnętrznych monologów. Mare zaczęła uważać się za nie wiadomo, kogo, dyrygowała wszystkim, jednak nie chciała brać za to odpowiedzialności. Mówiła, że nie ma prawa nikomu rozkazywać, ponieważ to do nie do niej należy wydawanie rozkazów, jednak w niektórych momentach to ona o wszystkim decydowała, a nikt nie śmiał się jej sprzeciwić. Twierdziła, że jest jedną z wielu Nowych, ale uważała się za lepszą i wyjątkową, kogoś, kogo nie można stracić. Mare gryzła się sama ze sobą, ciągle sobie przecząc, stała się według mnie nadęta i uważam, że ta książka bardzo wiele by zyskała, gdyby zastosować w niej narrację trzecioosobową. Autorka przez Mare starała się narzucić nam konkretny tok myślenia, taki, jaki obrała główna bohaterka i właśnie to najbardziej przeszkadzało mi w tej powieści, ponieważ nie zgadzałam się z nią, ale musiałam brnąć przez rozległe i obszerne opisy, w których nie przestawała wałkować ciągle tych samych tematów.
Nie mogę jednak narzekać na innych, znanych już z poprzedniego tomu bohaterów, którzy również przeszli przeminę, jednak nie tak drastyczną, jak Mare i niektórym wyszła ona nawet na dobre. Przez książkę przewija się również masa nowych postaci, jednak autorka skupia się tylko na kilku z nich, natomiast resztę traktuje bardzo powierzchownie. Uważam, że mogła trochę bardziej rozpisać się na ich temat, wystarczyłoby nawet kilka stron, by czytelnik mógł lepiej ich poznać i być w stanie odróżnić poszczególnych bohaterów.
Victoria Aveyard już w pierwszym tomie kierowała się zasadą ?Każdy może zdradzić każdego? i w ?Szklanym mieczu? nadal się jej trzyma. Podczas czytania miałam już kompletny mętlik w głowie, ponieważ chcąc nie chcąc udzieliła mi się trochę podejrzliwość Mare i nie wiedziałam, komu tak naprawdę można zaufać, kto jest zdrajcą, a autorka wcale tego nie ułatwiała, ponieważ ciągle stosowała najróżniejsze zwody, by jeszcze bardziej wszystko skomplikować. Pomimo lepszych i gorszych momentów w pierwszej połowie powieści, druga zdecydowanie nadrabia wszystkie braki. Autorka niesamowicie przyśpiesza z akcją, wszystko rozgrywa się w zawrotnym tempie, prowadząc do końca, który bezapelacyjnie przebija zakończenie pierwszego tomu, pozostawiając po sobie ogromny niedosyt. Po przeczytaniu ostatniej strony chciałam jak najszybciej sięgnąć po kontynuację i chociaż przyjdzie nam na nią trochę poczekać, to mam nadzieję, że będzie jeszcze lepsza niż dwie poprzednie części razem wzięte.
?Szklany miecz? jest bardzo dobrą kontynuacją, przy której na pewno nie będziecie się nudzić. Drugi tom podobał mi się tak samo, jak pierwszy, jednak gdyby nie irytująca i protekcjonalna postawa Mare na pewno przebiłby swoją poprzedniczkę. Uważam jednak, że kontynuacja ?Czerwonej Królowej? była przejściem między pierwszym a trzecim tomem, który ma przygotować czytelnika na to, co dopiero nastąpi. Jeśli podobała Wam się poprzednia część, to koniecznie sięgnijcie po kontynuację, która wciągnie Was i pozwoli na kilka godzin zapomnieć o otaczającej rzeczywistości.

Raven

ilość recenzji:20

brak oceny 26-02-2016 12:30

[...]Co mnie irytowało? To, że mantra Czerwoni niczym świt była tyle razy powtarzana przez główną bohaterkę, że z czasem Mare zaczęła się wydawać szalona, jakby nic do niej nie docierało. Że Mare tak się czepiła Mavena jakiego ona znała, ile to razy powtarzała, że zastanawia się czy tamten Maven gdzieś w młodym księciu jeszcze jest i czy w ogóle kiedykolwiek był... Czemu tak wywlekam słabe strony? Po pierwsze, to oczywiste, chcę Wam wszystko jak najlepiej nakreślić, żebyście wiedzieli czego się spodziewać. Po drugie, żebym bez wyrzutów mogła już zacząć zachwalać tę diabelnie czarującą pozycję!

Dostajemy sporo [N]nowych bohaterów, niektórych mniej, innych bardziej wyrazistych, jednak wypełniających "luki" po Srebrnych z CK. Mamy też cudowne OTP, nawet dwa! Relacja Mare i Cala nie należy do bajkowych, szczerze mówiąc, bałam się, co z nimi będzie, po tym, co działo się pod koniec CK, po tym jak okropnie musiał się czuć Cal. Jakby Mare postąpiła z nim tak, jak z nią Maven. Uspokajam tych, którzy liczą na ich "momenty". A przynajmniej częściowo. Mogłoby być ich więcej, to pewne, ale i tak byłam dumna z Mare, że jednak już otworzyła swoje serce, zrzuciła żelazne kajdany i pozwoliła sobie na uczucia, nawet jeśli sama nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Zwłaszcza druga połowa książki - mocno na plus! O końcówce to już w ogóle szkoda mówić. Myślałam, że Mare znowu popełni ten sam błąd, że będzie uparta jak osioł, ale, uh!, słonko, jestem z ciebie dumna. Niemal skakałam z radości po pokoju; nieważne, że chwilę później dochodziło do tragedii, w końcu pojawiło się to światełko nadziei!

Po raz kolejny zauważyłam też podobieństwa do Igrzysk Śmierci, ale z tym też na spokojnie, to były subtelne szczegóły, może jestem zwyczajnie wyczulona na podobieństwa do IŚ przy dystopiach. To co się działo z głównymi bohaterami jakoś w drugiej połowie przypominało mi Peetę i Katniss. [Jestem niemal pewna, że się zejdą!] Przeszli sporo złego, mogą zaprzeczać, ale znają się na sobie najlepiej. [I. Tak bardzo. Kibicuję im.]

Zaczęłam się przyzwyczajać już, że autorka prawdziwe bomby zostawia na końcówki. I, na wszystkie biblioteki świata, nie obywa się wtedy bez krzyków. Samo zakończenie zasługuje na literackiego Nobla. Chcę zobaczyć ekranizację serii, ale ze scenariuszem pisanym przez autorkę. Ona to potrafi podkręcić temperaturę. Cieszę się, że nie zabrakło luźniejszych sytuacji, że Aveyard nie goniła na łeb, na szyję, bez chwili wytchnienia. Ale jeśli dalej zamierza t a k pisać, to powinna wydawać książki z maksymalnie kilkudniowym odstępem.

Brak mi słów; to nie jest jakaś lekka dystopia. To ogromna dawka emocji, od wzburzenia, przez niepewność, gniew, strach, radość. To zaraza, która nie daje spać i w trakcie czytania, i jeszcze bardziej po. A jedynym panaceum jest tom #3.