Charlotte Link zawsze zachwycała mnie tworząc skomplikowane historie, oparte na ludzkich dramatach.
W książce "Sześć lat." autorka opisuje swój osobisty dramat-powolne żegnanie się z najbliższą, najukochańszą osobą-siostrą...
Można powiedzieć, że w każdej rodzinie można odlaleźć przypadki zachorowań na nowotwory i dla każdej rodziny jest to tragedia. Przecież każdy jest czyimś bratem, siostrą, żoną, mężem, matką bądź ojcem. Tak, to wszystko prawda... Jednak kobieta, która większości ludzi kojarzy się z literaturą sensacyjną, ubiera strach tych wszystkich osób w słowa. Przyznajmy bowiem, że wszyscy boimy się choroby, śmierci i straty bliskich nam osób...
Link z niesamowitą szczerością opisuje 6 lat walki o życie swojej siostry, o godne życie...
Pisze o tym jak choroba zmieniła nie tylko jej siostrę Franziskę(vel. "Czesię"), ale i całą rodzinę, poszczególnych jej członków, w tym samą Charlotte. Zobaczyłam nie sławną na całym świecie pisarkę, ale kobietę dręczoną bólem, walczącą o coś, co miało tak małe szanse powodzenia.
Często słyszy się opinie "na zachodzie są lepsi lekarze, lepsze leczenie..,itd". Książka Link pokazuje nam, że tak nie jest. Wszędzie możemy spotkać się ze wspaniałymi, empatycznymi medykami, bądź natknąć na ludzką znieczulicę. Wszędzie znajdziemy lepszą bądź gorszą opiekę medyczną.
Moim zdaniem "Sześć lat" choć jest opisem dramatu, może dać nadzieję i wsparcie rodzinom chorych onkologicznie osób. Link pokazuje ile siły dała członkom jej rodziny wzajemna miłość i wiara w lepsze jutro.
Książka wydaje się być swoistą formą terapii, sposobem pogodzenia się ze stratą. Wierzę, że napisanie jej pomogło Charlotte Link, tak jak przeczytanie jej pomoże wielu osobom, które stają w obliczu tak trudnej sytuacji.
"Czesia" zostanie w pamięci swoich bliskich, tak jak osoby, które odchodzą z naszego życia, pozostaną w naszych sercach.