Szeptucha

Kwiat paproci, Tom 1

książka

Wydawnictwo W.A.B.
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Porywająca, świetnie napisana powieść, w której XXI-wieczną Polską nadal rządzą Piastowie, a wiara i obrzędy przodków są cały czas żywe. A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu? Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia - kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście - nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka! Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła? Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim - solidna dawka humoru!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: W.A.B.
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 27.01.2016

RECENZJE - książki - Szeptucha, Kwiat paproci, Tom 1

4.5/5 ( 26 ocen )
  • 5
    22
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    3
  • 1
    1

Patrycja .G

ilość recenzji:118

20-08-2021 09:21

?Kwiat paproci? to seria, w której Katarzyna Berenika Miszczuk zabiera nas do świata przygód, słowiańskich przesądów, bogów i upiorów. Autorka jak zwykle zachwyca kreacją bohaterów i charakterystycznym dla niej humorem, który pokochałam. Tym razem trzeba jeszcze dodać, że stworzyła niepowtarzalny słowiański klimat wsi. Sprytnie wykorzystała polskie mity oraz legendy, które niestety są przez nas zapomniane, głównie przez wszechobecność tych greckich czy rzymskich (nawet w szkole o nich się mówi a o naszych nic), a szkoda. Wielka szkoda, bo są naprawdę ciekawe. ?Szeptucha? odnosi się głównie do legendy o kwiecie paproci, który miał zapewnić nam nieśmiertelność. Autorka zgrabnie wplotła ją w akcje książki jak również związała przepowiednią z naszą bohaterką. I choć do głównej bohaterki Gosławy mam lekko mieszane uczucia, jest trochę dziwna z tymi fobiami, to szczerze jej kibicuję. Jej ironiczne komentarze są czasami przezabawne. Mieszko, Radek czy Sława są ciekawymi postaciami. Bardzo polubiłam natomiast Jagę, która mimo swojego wieku jest charakterna i po prostu genialna. Ciekawa jest również relacja Baby Jagi z Mszczujem. Za tym musi się coś kryć!
Romans, który przeplata się z akcją jest spokojny i lekko przewidywalny, ale momentami zabawny. Jest takim rozładowaniem napięcia, które towarzyszy nam podczas czytania. Nie byłoby jednak słowiańskiego klimatu i całego zamieszania bez bogów i demonów, które tworzą podstawę naszych pradawnych wierzeń. Co do tych pierwszych to w tej części pojawia się głównie dwójka naszych przeciwstawnych bożków, choć wspomniany zostaje również Swarożyc. I o ile postać Welesa odpowiadała moim wyobrażeniom, tak wygląd Świętowita mnie zaskoczył. Jeśli zaś chodzi o słowiańskie demony to uważam, że są świetnie wykreowane. Co prawda w tej części tylko wąpierz odgrywał znaczącą rolę, jednak reszta tworzyła z akcją zgrabną całość.
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, przesądy, romans i ogromna dawka humoru to magiczna podróż do innej rzeczywistości, w którą zabiera nas seria ?Kwiat paproci?. ?Szeptuchę? czyta się lekko i przyjemnie, nie ma w niej czasu na nudę. A przez krótki epilog nie mogę się doczekać dalszych wydarzeń.

Julia

ilość recenzji:1

brak oceny 9-12-2018 13:21

Recenzja bardzo skrócona: mokry sen autorki


Zarys fabuły: Świat, gdzie Mieszko I nie przyjął chrztu, Polska nadal wierzy w bóstwa słowiańskie, a żeby dostać ciepłą posadkę lekarza, należy przejść roczny staż u ludowej znachorki. Fantastycznie.


Okładka jest estetyczna, chociaż patrzenie na zsunięte ramiączko bluzki doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Nie zdradza nic o fabule, ale też nie zachęca do sięgnięcia po pozycję.


Opis książki brzmi jak losowe zdania o książce złożone w dwa akapity. Nie widzę zachowanego ciągu przyczynowo-skutkowego.


Zachęceni tym optymistycznym akcentem, przejdźmy do części głównej.


Główna bohaterka, Gosia, jest jedną z najbardziej irytujących bohaterek, z którą miałam do czynienia w różnych dziełach. Gosia ciągle marudzi, ciągle wynajduje problemy. ?Przestań marudzić. Całe życie nic nie robisz innego, tylko marudzisz i narzekasz? [str. 25, przyjaciółka Gosi do głównej bohaterki]. Autorka notorycznie podkreśla jej fobie i, co prawdopodobne, problemy psychiczne. Mimo wszystko, jest kreowana na sztucznie idealną, niezauważającą swojego niewątpliwego piękna, lubianą przez wszystkich, i co najważniejsze, jest wybrańcem uniwersum. Brzmi szalenie typowo i tak jest.

Fabuła się ciągnie niemiłosiernie. Autorka opisuje przez dziesięć stron podróż bohaterki, która idzie piechotą pod górkę, jest jej gorąco, buty ją obtarły. Oczywiście Gosia okazuje się być mistyczną wybranką, niezwykłą personą rodzącą się raz na 12345 nocy. Akcja się kręci wokół stażu u szeptuchy, sporadycznych imprez ze znajomymi i nieco bardziej skomplikowanej relacji z mężczyzną o imieniu Mieszko. Zdecydowanie brakuje mi pogłębienia konsekwencji nieprzyjęcia chrztu, niż tylko krótkiej wzmianki na początku książki. Nie wierzę, że tak ważna decyzja miała wpływ jedynie na imiona bohaterów i powstanie dwóch zawodów więcej.
</p>


Książkę można by uznać za luźną i niezobowiązującą, gdyby nie styl pisania pani Miszczuk. Zdania są zdecydowanie zbyt proste, bardzo często treść się powtarza ?? Tylko się napiję. (następuje opis picia wody ze źródła) [strona 10.]?. Na dodatek, autorka używa zbyt dużo potocznych słów np. ?ma szacunek na dzielni? ? i mówi to narrator. Brakuje mi bogatych opisów, przytoczenia uczuć bohaterów. Sami bohaterowie są dość płascy i ciężko mi było odróżnić ich od siebie.



Podsumowując, książka zdecydowanie mnie nie zachwyciła. Nie sięgnę po kolejne części. Nie polecę jej również bardziej wymagającemu czytelnikowi, ale wiem, że jeśli się ma dwanaście lat, to książki pani Miszczuk mogą się jak najbardziej podobać. Natomiast jeśli ktoś chce spędzić parę godzin na lekkiej, niewymuszającej głębszych rozmyślań lekturze, to uważam, że jest to idealna pozycja.

Recenzje na wideluc

ilość recenzji:54

brak oceny 2-12-2018 14:17

Czerwona wstążeczka, by uniknąć uroku. Splunięcie przez lewe ramie, by przegonić pecha. Ale to nic, w porównaniu ze świętami. Topienie marzanny, skoki przez ognisko. Jeśli nie wierzysz w zabobony, mam dla ciebie wiadomość, bogowie istnieją i bardzo niepodobna im się twoja postawa.

Czasami jedna decyzja zmienia losy całego kraju. Cofnijmy się na chwilę w przeszłość. Co by było, gdyby Mieszko nie przyjął chrztu? Teraz wróćmy do współczesności. Jak wiele się zmieniło? Naprawdę sporo. Gosława chce być lekarką. Jest racjonalna, stawia na naukę i logiczne wyjaśnienia. Nie wierzy w czary i zabobony, nawet jeśli robi to większość społeczeństwa. Dlatego zupełnie nie podobają się jej obowiązkowe praktyki u szeptuchy. Od tej pory zamiast recept, będzie polecać zioła, nalewki i... zakopywanie magicznych kamieni. A do dopiero początek wrażeń, które czekają Gosławę. Szybko okazuje się, że te zabobony nie są wcale tak pozbawione sensu, jak myślała. Pikanterii wszystkiemu dodaje przystojny Mieszko. Jednak czy dziewczyna może mu wierzyć? Czy może wierzyć... komukolwiek?

Przede wszystkim, świetny pomysł na fabułę! Zaryzykuję, że przeciętny ?zjadacz? książek lepiej zna mitologię grecką, niż wierzenia słowiańskie. Owszem, za sprawą kilku dzieł to i owo mogło się obić o uszy, ale mało pozycji porusza ten temat w szerszym zakresie. A tu taka niespodzianka! ?Szeptucha? rzuca nas w samo centrum słowiańskich wierzeń, czyniąc z nich nie tylko ciekawą scenografię, ale też ważny element historii. I nie posługuje się tylko najpopularniejszymi motywami, sięga głębie i zaznajamia czytelnika z naprawdę sporą porcją... własnych korzeni. Tak, wszystko to, w powieści znajdziecie źródło i wyjaśnienie dla wielu przesądów obecnych po dziś dzień.

"...demony i boginki nie powstają ze szczęśliwych ludzi, którzy umierają w naturalny sposób. Bogowie przygarniają do siebie dusze topielców, samobójców, wisielców, poronców, kobiet zmarłych w połogu czy tuż przed ślubem. Mówiąc krótko: wszystkich, którzy umarli gwałtowną śmiercią".

Wszystko to sprawa, że powieść ma naprawdę fajną atmosferę. Kiedy już przyzwyczaimy się do pewnych odmienności i szczegółów znacznie różniących się od naszej rzeczywistości, zaczynamy w pełni bawić się słowiańskimi ?dodatkami?.

Marlena94

ilość recenzji:3

brak oceny 7-10-2018 18:48

Wyobraź sobie. Jesteś wykształconą, poważną osobą która studiuje medycynę, praktykujesz tylko i wyłącznie obecne metody lecznicze. Mieszkasz od dziecka razem z mamą w Warszawie, masz tam swoje życie i nagle masz na cały długi rok przeprowadzić się do Bielin? Do jakiejś zatęchłej dziury pod Kielcami? I jeszcze masz odbyć praktyki u szeptuchy? Starsza Pani ma Cię uczyć jak leczyć ludzi ziołami, korą drzew, kamieniami i dziwnymi wywarami? To już przesada. Gosława Brzózka się na to nie zgodzi. A jednak! Odbycie praktyk u wiejskiej zielarki to podstawa do ukończenia upragnionego zawodu. Cóż jej więc pozostało? Trzeba wziąć swój "antykleszczowy" strój do codziennego biegania po lesie, dobre nastawienie i ruszyć w drogę. Na szczęście w tej rocznej udręce będzie z nią jej przyjaciółka Sława.
Gdy Gosia trafia na miejsce okazuje się, że ta wieś jest magiczna. Nie okazuje się to co prawda już na samym początku, ale z biegiem czasu nasza bohaterka pozna co to znaczy żyć na wsi. Jej niewiara w różne bóstwa zostanie wystawiona na poważną próbę. Jej osoba będę targały różne sprzeczne emocje, no i pozna Mieszka. Mieszka Pierwszego rzecz jasna. Czy między nimi zaiskrzy?czytając wydawałoby się, że tak, ale to najmniejszy problem spośród wielu, bowiem Gosia spotka na swojej drodze różne upiory, rusałki, zmierzy się z organizacją wiejskich pogańskich uroczystości, porozmawia z duchami i wiele innych. "Szeptucha" Katarzyny Bereniki Miszczuk to prawdziwa odskocznia od szarej nudnej rzeczywistości. Przenosi nas w bardzo mieszane czasy, ponieważ cała ta akcja toczy się w XXI wieku w którym pogańskie rytuały i święta takie jak noc kupały praktykowane są nadal. Poznając tą historie przeżyjemy wraz z bohaterką romantyczną aczkolwiek przezabawną przygodę do której będziemy wracać jeszcze wiele razy. Jeżeli lubicie słowiańskie opowieści i macie ochotę przeżyć ją od A do Z razem z Gosią i szeptuchą Jagą to gorąco wam polecam tę własnie powieść. Nie będziecie zawiedzeni.

Patrycja G.

ilość recenzji:118

brak oceny 29-07-2018 10:29

Jedna z najlepszych polskich serii jakie powstały przez ostatnie 100 lat :D zakochałam się tej książce od pierwszej strony i niech mi ktoś spróbuje powiedzieć że słowiańska kultura nie jest ciekawa >_< Miszczuk ma genialne pomysły, lekki styl pisania i humor :D te trzy cechy sprawiły że Kwiat paproci wręcz połknęłam w niespełna 5 dni i skakałam z radości jak coś poszło po mojej myśli :)
Ta książka jest na milion gwiazdek i księżyc w pełni!

Livingbooksx

ilość recenzji:87

brak oceny 6-07-2018 10:22

Gosława Brzózka to młoda dziewczyna, która ukończyła medycynę. Żyje w Królestwie Polskim, gdzie Mieszko nie przyjął chrztu. Na swoją roczną praktykę jedzie do niewielkiej wsi, do znanej tam starej znachorki Jagi. Gosia do swojej przygody jest nastawiona dość negatywnie, nie wierzy we wszystkie znachorskie przesądy, zabobony, sposoby leczenia ani w słowiańskich bogów. Jest przekonana, że za rok zostanie lekarką i nie będzie miała już nic więcej do czynienia z szeptuchami, które są dość osobliwe. Jej nastawienie zmienia się jednak gdy poznaje Mieszka, praktykanta u miejscowego wróża. Uczucie Gosi z dnia na dzień rośnie, jednak młody mężczyzna nie jest zainteresowany bliższymi relacjami z Gosią. Jak się potem okazuje, praktykantka nie przypadkowo trafia na wieś Bieliny. Jakaś wyższa siła ją tam poprowadziła, jednak jak wcześniej wspomniałam - dziewczyna za wszelką cenę nie wierzy w te bujdy ani w słowiańskich bogów. Oni się jednak o nią upomną i udowodnią swoje istnienie, wciągając Gosię w pewną tajemniczą intrygę.

"Każdy ma w sobie pierwiastek zła. Ludzie bez skazy nie istnieją."

Główna bohaterka jest kobietą na wskroś nowoczesną - nie wierzy w żadne przesądy, w słowiańskie legendy, a jedyne czym się przejmuje w okolicznych lasach to kleszcze i inne choroby. Jest dobrze wyedukowaną osobą, przez co wszędzie dopatruje się nieprawidłowości i potencjalnych zarazków. Mimo to, jest ona bohaterką niezwykle ciepłą, zabawną i beztroską. Powoli wdraża się w nową rzeczywistość i krok po kroku poznaje tajniki szeptuchy. Z kolei Mieszko to największy przystojniak we wsi, którego mnóstwo osób próbuje oczarować za pomocą różnych specyfików miłosnych. Dwoje młodych dorosłych spotyka się jednak przypadkowo i jak się okazuje, oboje będą mieli udział w pewnej sprawie związanej ze słowiańskimi bóstwami. Tworzą zgrany duet, który miewa swoje burzliwe chwile. Oprócz tego poznajemy Sławę oraz Radka, którzy wprowadzają w powieści niezwykle zabawną atmosferę. Jednak kim oni tak naprawdę są, co ukrywają?

Klimat panujący w owej powieści jest niesamowity! Nigdy do tej pory nie spotkałam się z tak rozległymi wierzeniami, legendami oraz poglądami na temat słowiańskich bogów, ich udziału w życiu mieszkańców wiosek i miast. Autorka wszystkie najważniejsze rzeczy i aspekty danych wierzeń przedstawiła na kartach powieści, przez co łatwo można się w tym wszystkim odnaleźć. Jest w tej powieści coś, co sprawiło, że nie mogłam się od niej oderwać. Atmosfera jest nieco tajemnicza, jednak bardzo ciekawa i niespotykana, przez co powieść od samego początku bardzo przypadła mi do gustu. Jest magiczna, a czytelnik poznaje różne nowe formy życiowe pojawiające się w wierzeniach typowo słowiańskich.

Ogromnym atutem tej powieści (oprócz wspaniałego klimatu słowiańskiego) jest humor. Bohaterowie prowadzą między sobą zabawne dialogi, które niejednokrotnie rozładowywały napięcie pojawiające się w książce. Nie czuć spiętego klimatu, wręcz przeciwnie. Pomimo, że w powieści jest wiele momentów emocjonujących, które przeżywa się jeszcze przez kilka kolejnych rozdziałów, humor robi tu ogromną robotę. Poważne wierzenia słowiańskie chwilami zamienia w śmieszne anegdotki, jednak wszystko jest idealnie wysmakowane i przekazane w lekki sposób.

Cała historia bardzo mi się spodobała i jestem przekonana, że wkrótce sięgnę po trzy kolejne tomy opowieści. Autorka stworzyła tu zupełnie inny od obecnego świat, jednak realny i wysmakowany. Pomimo, że początkowo nie byłam przekonana do całej tej idei i staropolskich imion - ta powieść zauroczyła mnie swoim klimatem i motywami kwiatu paproci, który ma w owej historii ogromne znaczenie. W opowieści są elementy pradawnych obrzędów, słowiańskich wierzeń, romansu oraz solidnego humoru. Jestem zdecydowanie na tak!

Patrycja Kuchta

ilość recenzji:168

brak oceny 23-05-2018 21:17

Uwielbiam pytanie ?co by było, gdyby???. Tyle w nim potencjału, tyle różnych możliwości! Co, jeśli nie doszłoby do jakiegoś ważnego historycznego wydarzenia? Co, jeśli ktoś w przeszłości podjąłby zupełnie inne decyzje? Jak teraz wyglądałaby nasza rzeczywistość? Katarzyna Berenika Miszczuk, zadała sobie pytanie ?co by było, gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu?? i właśnie ono stało się początkiem niesamowitej opowieści, która choć rozgrywa się w naszych czasach, jest tak naprawdę ich alternatywną wersją. Wyobraźcie więc sobie przez chwilę, że Mieszko fatycznie nie przyjął chrztu, że wciąż jesteśmy praktykującymi poganami, wierzymy w wielu słowiańskich bogów i przeróżne zabobony, takie chociażby, jak kwitnący raz na tysiąc lat kwiat paproci?

W ten całkowicie obcy, choć jakby znajomy świat, wkraczamy razem z Gosią, a dokładniej Gosławą Brzózką- absolwentką medycyny, którą od upragnionej posady lekarza dzieli jedynie roczny staż. I tu zaczynają się schody, bo staż Gosia musi odbyć u szeptuchy, czyli wiejskiej znachorki. Podczas stażu dziewczyna ma podjąć decyzję, czy zdecyduje się zostać nowoczesnym lekarzem czy tradycyjną szeptuchą. Tak się jednak składa, że Gosia zupełnie nie wierzy w lecznicze właściwości ludowych metod, wszelkie zabobony traktuje jak totalne bzdury i naprawdę szczerze nie znosi wsi, zarazków i o zgrozo-kleszczy! od których musi się roić w wielkiej świętokrzyskiej puszczy. Mało tego- jako zagorzała realistka, Gosia nie wierzy w nic, czego nie da się logicznie wyjaśnić, a co za tym idzie nie wierzy również w bogów. Jednak im dłużej dziewczyna przebywa na wsi, przesiąkniętej na wskroś tradycją i wszelkimi rytuałami, tym bardziej poddaje pod wątpliwość wszystko, w co do tej pory wierzyła. Nagle bogowie, których istnienie dotychczas wkładała między bajki, stają się aż za bardzo realni, a każdy kogo Gosia zna zdaje się mieć niepokojące tajemnice. Niestety również Mieszko, największy przystojniak świętokszystkiej puszczy nie jest tu wyjątkiem?

Pomysł na fabułę, autorka miała naprawdę genialny i jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak potrafiła go wykorzystać i ciekawie rozwinąć, nie marnując przy tym ani odrobinki z ogromnego potencjału. Mało tego, autorka zostawiła sobie spore pole do popisu w kolejnych tomach, a ja po przeczytaniu ostatniej strony już przeczuwam, że ta część była zaledwie wstępem do o wiele bardziej złożonej historii.

Od początku zafascynował mnie motyw bogów i słowiańskiej mitologii. Na wątek fantastyczny musiałam jednak trochę poczekać, bo Gosia wzbraniała się jak tylko mogła przed wszystkim, co nieznane i nielogiczne. Na początku opowieści, autorka skupiła się bardziej na ukazaniu różnic między naszym światem, a jego alternatywną wersją. Bardzo ciekawiło mnie jak je zaprezentuje, biorąc pod uwagę, że wydarzenia mają miejsce współcześnie, a decyzja Mieszka sprzed tysiąca lat nie powinna jednak wpłynąć, na ogólny rozwój Europy. Autorce udało się w ciekawy i fascynujący sposób podkreślić, jak religia i kultura są w stanie ukształtować społeczeństwo i wygląd danego państwa, ale dała też do zrozumienia, że na niektóre rzeczy nie mają one wpływu. Słowiańska mitologia, bóstwa i magia okazały się świetnym dodatkiem do alternatywnej rzeczywistości i swoistą wisienką na torcie, dzięki, której historia stała się kompletna i mogła wreszcie ruszyć z kopyta, fascynując na każdym kroku.

Bohaterów tej serii darzę ogromną sympatią, i uważam, że drobne wady tylko dodają im charakteru. Gosława miała, co prawda lepsze i gorsze momenty, czasem za dużo narzekała i można było odnieść wrażenie, że mentalne bliżej jej do nastolatki niż dorosłej kobiety. Choć jest bystra, w obliczu nieznanego, potrafiła chwilami zgłupieć i nie skojarzyć pewnych oczywistych faktów. Okazała się jednak cudowną narratorką, surową dla samej siebie w przekomiczny sposób. Jej dowcipny sposób narracji bardzo przypadł mi do gustu, czego dowodem był uśmiech nie schodzący z mojej twarzy nawet na chwilę w trakcie lektury. Książka jest zabawna, ale raczej w naturalny i nienachlany sposób, całkowicie wolny od żenujących nieśmiesznych dowcipów, za co należy się autorce ogromny plus!

O CZYM? ?Szeptucha?, to rewelacyjna opowieść z gatunku ?co by było, gdyby???, wypełniona po brzegi ludową magią, zabobonami i fascynującą mitologią. Jestem zachwycona zarówno pomysłem jak i jego realizacją, bardzo przypadła mi do gustu narracja i rys fabularny, który obiecuje jeszcze wiele fascynujących przygód. Również wątek romansowy zyskał moją wielką sympatię i nie mogę się doczekać, by odkryć jak rozwinie się w kolejnych tomach. To wszystko w połączeniu ze sporą dawką lekkiego humoru i świetnymi postaciami, daje rewelacyjny wstęp do serii, która ma szansę stać się jedną z moich ulubionych.

Miasto Książek

ilość recenzji:224

brak oceny 16-05-2018 21:53

Jak myślicie, jak potoczyłaby się historia Polski gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu? Gdybyśmy dalej wierzyli w słowiańskich bogów. Czy nasze państwo byłoby potężniejsze? Czy te wszystkie bitwy, wojny, zabory i powstania miałyby miejsce? Zobaczcie co na ten temat ma do powiedzenia Pani Miszczuk, która przedstawiła XXI, kiedy to ludzie nadal wierzą w Welesa, Świętowita, wąpierze czy utopce!


"Kto wie, może tak naprawdę nie jest zboczeńcem, tylko miłością mojego życia? Na wszelki wypadek lepiej go do siebie nie zrażać."

Gosia uparcie chce zostać lekarzem. Jednak by zdać studia musi na rok udać się na praktyki. Mama załatwia jej jednak je nie w szpitalu, tylko u szeptuchy. Dziewczyna nie jest tym zachwycona, ponieważ nie wierzy w bogów i magiczne ziółka wytwarzane przez Baba Jagę. Jednak jak mus to mus. Jak się okazuje, te praktyki nie będą takie, jak się Gosi z początku wydawało...

Uwielbiam pióro tej autorki, dlatego do książki podeszłam bardzo optymistycznie. Początek nie powiem, był dla mnie dość ciężki, ponieważ mitologia słowiańska nie jest moją mocną stroną i niestety miałam problem z odnalezieniem się w sytuacji. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem już było coraz lepiej!

Bardzo cieszę się, że w końcu miałam okazję trochę przybliżyć sobie nasze rodzime wierzenia. Słyszałam, że są one dość drastyczne, ale nie spodziewałam się aż takiego okrucieństwa. Mimo wszystko, poznawałam to z wielką fascynacją. Wszystkie obrzędy, wierzenia, bogowie, szeptuchy, żercy to jest niesamowite! Bardzo wciągnęłam się w ten świat i zdecydowanie chce więcej! Dzięki autorce z pewnością będę chciała sobie przybliżyć nasze mity i bogów.

"Każdy ma w sobie pierwiastek zła. Ludzie bez skazy nie istnieją."

Bohaterowie również są świetnie wykreowani. Gosia, która chce być uparcie lekarzem, która patrzy na wszystko krzywym spojrzeniem, która boi się iść do lasu bez swojego specjalnego stroju przeciwkleszczowemu. Była po prostu świetna. Z każdym rozdziałem jak dowiadywała się więcej i jak zaczęła rozumieć co się wokół niej dzieje... Naprawdę ją polubiłam! Mieszko również bardzo przypadł mi do gustu. Może denerwowało mnie czasami jego zachowanie, to jednak jakoś zaskarbił sobie moją sympatię. No i kochana Baba Jaga, która była przegenialna! Uwielbiam ją i liczę na to, że będzie jej jeszcze więcej w kolejnych tomach!

Książkę mogę Wam z czystym sercem polecić. Styl autorki jest świetny, lekki i wciągający. Jak już zacznie się czytać, to ciężko się później oderwać. Pani Miszczuk czaruje słowem! Już wcześniej byłam zauroczona stylem pisania, a teraz go normalnie kocham! Do tego jeszcze mitologia słowiańska i alternatywne potoczenie się historii, to coś co ostatnio bardzo mnie interesuję! (ostatnio musiałam się uczyć na konkurs historyczny i takie rozkminy, że gdyby nie zrobili tego, to może wszystko potoczyłoby się inaczej, ciągle siedzą mi w głowie).

Podsumowując Szeptucha to niesamowicie dobra i klimatyczna powieść. Żałuję, że dopiero teraz się z nią zapoznaję, ale lepiej późno niż wcale! Zabawna, wciągająca i magiczna powieść, o której szybko nie zapomnicie! Strach przed naszą mitologią przysporzy kilka nieprzespanych nocy, a kąpiele w wannie, już nigdy nie będą takie same! Jak najbardziej polecam!

Anna Rydzewska

ilość recenzji:111

brak oceny 17-02-2018 14:04

Jak wyglądałby nasz kraj, gdyby Mieszko I wcale nie przyjął chrztu? Katarzyna Berenika Miszczuk zabiera nas do alternatywnej rzeczywistości, gdzie Polska nadal jest królestwem rządzonym przez Piastów, krainą, gdzie obchodzenie wszelkich dawnych, pogańskich obrzędów, wiara w przesądy, zabobony i słowiańskich bogów jest rzeczą naturalną.



Mimo iż tradycja jest nad wyraz silna, są osoby, które podchodzą do niej nieco sceptycznie. Taka właśnie jest główna bohaterka Gosława, która akurat ukończyła szkołę medyczną, a uwieńczeniem jej nauki ma być staż u ludowej uzdrowicielki, szeptuchy. Pomysł ten nie bardzo podoba się dziewczynie, na dodatek nie wierzy ona w skuteczność wiejskiej znachorki, jej zdaniem to medycyna i współczesne medykamenty mają jakąkolwiek wartość, a zielarstwo wyśmiewa i nazywa zwykłym naciąganiem. Na dodatek Gosia to doskonały przykład przerażonej hipochondryczki, panicznie bojącej się zarazków czy kleszczy, tym bardziej nie przekonują ją naturalne specyfiki, które z higieną mają niewiele wspólnego.



Mimo sceptycznego nastawienia, decyduje się jednak odbyć praktyki w Bielinach. Nie przypuszcza nawet, jak ów wyjazd zmieni jej nastawienie, zarówno do samej szeptuchy, jak i do ludowych wierzeń.



Być może nawet uda jej się na tym odludziu spotkać prawdziwą miłość...





"W co ja się wplątałam? Przecież to jest niemożliwe! Bogowie, demony, czary, wizje. Co to ma być? Przecież ja nawet nie wierzę w te ziołowe specyfiki od szeptuchy, którymi z upodobaniem naciera się moja mama. A co dopiero mówić o bogach!"



To moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bereniki Miszczuk, ale muszę przyznać, że jest nad wyraz udane. Jestem szczerze zachwycona i z pewnością sięgnę po kolejne pozycje pisarki, tym bardziej, iż "Szeptucha" to dopiero pierwsza część serii. Totalnie urzekł mnie styl autorki, jej pióro jest niespotykanie lekkie i przystępne, cechuje je także niesłychana plastyczność oraz doskonały humor. Nie można jej również odmówić wspanialej wyobraźni, stworzyła doskonałą fikcję historyczną, która całkowicie odrywa od rzeczywistości i przenosi czytelnika do niezwykle ciekawej, fascynującej, ale i niepokojącej alternatywnej rzeczywistości.



Największą zaletą tej książki jest fakt, iż w niepospolicie lekki i przyjemny sposób przybliża polskie legendy, które niestety większość z nas, zna jedynie pobieżnie. Mitologia słowiańska jest często pomijana, a przecież jest równie atrakcyjna i imponująca jak grecka czy rzymska.



Główna bohaterka, Gosława, jest osobą, której nie sposób nie pokochać. To kobieta prawdziwa, naturalna, z całą paletą wad i zalet. Jej paranoiczne lęki przed kleszczami czy zarazkami mogą bawić, ale tylko potwierdzają autentyczność dziewczyny, przecież każdy z nas ma jakieś niezrozumiałe dla innych fobie. Cechuje ją również świetne poczucie humoru. Już od pierwszych stron pokochałam jej bezpośredniość i cięty język. Sarkastyczne docinki Gosi wielokrotnie wywoływały u mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu.



Na uwagę zasługuje także Mieszko, który ewidentnie namieszał dziewczynie w głowie. Z jednej strony darzymy go sympatią, z drugiej wyczuwamy, iż skrywa naprawdę niepojący sekret, co sprawia ,że nasze uczucia zaczynają popadać w skrajność. Co istotne, wątek miłosny nie dominuje, jest wpleciony subtelnie, najważniejsza jest cała otoczka, niezwykłe tło, które nadaje powieści wyjątkowego klimatu.



Pozostałe postacie również są niesłychanie barwne, zapadają w pamięć, wzbudzają wiele emocji, jednak zarówno główna bohaterka, jak i czytelnik, stają się wobec nich podejrzliwi. Nie wiadomo komu można ufać, kto jest dobry, a kto tylko udaje, by osiągnąć swój cel.



Nie zabraknie oczywiście opisów obchodów pogańskich świąt, poznamy sposoby leczenia przez ludową uzdrowicielkę, a także receptury jej niezwykłych specyfików. Cała fabuła przepełniona jest obłędną magią oraz tajemniczą, nawet lekko mroczną atmosferą, dzięki czemu przepadamy w historii i błyskawicznie pochłaniamy z zapałem kolejne rozdziały. Nie będzie przesadą jeśli powiem, iż kartki praktycznie same przelatują przez palce.



Podsumowując, "Szeptucha" to nietuzinkowy, emocjonujący romans, napisany wyjątkowo lekkim i przyjemnym stylem, nasycony świetnym humorem. Ta książka, to nie tylko porywająca, odprężająca, zapewniająca doskonałą rozrywkę magiczna powieść, ale również wartościowa lektura dla każdego. W bardzo ciekawy sposób przybliża czytelnikowi religię i kulturę Słowian, dzięki czemu doskonale łączy przyjemne z pożytecznym. Barwne postacie, doskonałe poczucie humoru, świetne dialogi, nadprzyrodzone istoty i niezwykłe obrzędy, a wszystko otoczone niesamowitym, magicznym klimatem. To prawdziwa gratka dla wszystkich fanów fantastyki i słowiańskich wierzeń, ale nie tylko. Jestem pewna, iż powieść spodoba się każdemu i zapewni niezapomniane wrażenia.

Gorąco polecam!

Kosz z Książkami

ilość recenzji:301

brak oceny 22-10-2017 12:39

Zastanawialiście się kiedyś jak by to było nadal wierzyć w bogów słowiańskich? Leczyć się u Szeptów i przeżywać obrzędy pod okiem Żerców? Jak to jest gdy wiara w Mokoszę, Swarożyca i cały rodzimy panteon splata się z nowoczesną Polską? I musi opierać się zachodniej kulturze? Mnie zainteresował ten niecodzienny pomysł. Zapraszam na recenzję niesamowitego i magicznego przedstawienia Polski słowiańskiej XXI wieku napisanej przez Katarzynę Miszczuk i z przyjemnością przedstawiam Szeptuchę.

Nasza główna bohaterka Gosława Brzózka jest kobietą nowoczesną która kończy uniwersytet medyczny, lubiąca swoje bezpieczne miasto ? Warszawę i wygody współczesnego świata jaki ona reprezentuje. Jednak by zostać pełnoprawnym lekarzem musi przejść roczne praktyki u Szeptuchy- wioskowej baby która leczy ludzi. A nasza Gosia nie znosi wsi, kleszczy, zarazków i wszelkiego robactwa. Ona nie nadaje się do tych praktyk. Jednak jej matka która wywodzi się z Bielin ? urokliwej wsi w Świętokrzyskim i jej dobra przyjaciółka polecają jej na praktyki tamtejszą Szeptuchę ? Jagę, Babę Jagę. Nasza bohaterka niezbyt zachwycona zamierza jednak zmierzyć się z wyzwaniem. Na miejscu okazuje się że nie wszystko wygląda jak się zdaje a nawet na wsi może być ciekawie. I można się wiele nauczyć, choć nasza Gosia jest oporna na ?wiejskie zabobony?. Ale te podania i bogowie postanawiają naszej agnostyczce udowodnić że istnieją, co więcej namieszają mocno w jej życiu. Tak jak pewien przystojny jegomość, uczeń Żercy w Bielinach. Czy Gosia skradnie mu serce czy bogowie z niej kpią? Magia, słowiańskie demony i bogowie, duża dawka humoru i romans.

Książka Katarzyna Berenika Miszczuk przykuła moja uwagę niesamowitym pomysłem na świat, jednak to wykonanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Niesamowite postacie, barwny świat polskiej wsi i jeszcze barwniejszy panteon kapryśnych bogów i stworzeń takich jak utopce, ubożęta i całe reszta z bajek dla dzieci, które na kartach tej powieści przestają być bajkami. Stają się codziennością Polski Gdzie Mieszko I nie przyjął chrztu, a my nadal obchodzimy słowiańskie święta na część bogów.

Polecam każdemu kto lubi humor i wciągające historie. Ja z kuflem miodu siadam do następnej części i pozwalam się otulić temu światu.

Paula

ilość recenzji:53

brak oceny 14-08-2017 22:02

Wyobraźcie sobie, co by było gdyby... Mieszko I nie przyjął chrztu? Jak wpłynęłoby to na dalsze losy Polski? Autorka w swojej książce przedstawiła taki właśnie scenariusz, jeden z wielu możliwych. XXI wiek. Polska, a właściwie ? Królestwo Polskie, nie jest krajem katolickim, ludzie nadal wierzą w słowiańskich bogów, a Piastowie w dalszym ciągu siedzą na tronie. Gosława Brzózka, to dwudziestoczteroletnia dziewczyna, która właśnie odebrała dyplom lekarza. Jednak zanim będzie mogła pracować w swoim zawodzie, musi odbyć roczne praktyki u Szeptuchy. Wszystko fajnie, gdyby nie to, że Gosia o wiele lepiej czuje się w mieście, niż na wsi. Boi się kleszczy, nie wierzy w bogów, zabobony, czy przesądy. Na dodatek nie ma szczęścia u facetów, więc nadal jest sama.
Krótko po przyjeździe do Bielin, Gosia poznaje Mieszka, który jest na praktykach u lokalnego Żercy. Ale czy ten facet naprawdę jest tym za kogo się podaje? Jaką tajemnicę skrywa? I czy nasza bohaterka w końcu uwierzy w bogów?

Dziewczyna, która woli miasto, nie lubi wsi, natury musi wyjechać w takie właśnie miejsce. Nie brzmi to zbyt kolorowo co? I faktycznie, na początku zachowanie Gosi może być irytujące/ wkurzające, te jej fobie, kombinezon na kleszcze itd. No i sceptyczne podejście do słowiańskich bogów. Przez to wszystko główna bohaterka mnie irytowała, nie zliczę nawet, ile razy przewracałam oczami na to, co robiła, czy mówiła. Nie wiem, mogło to być w moim przypadku spowodowane tym, że sama jestem ze wsi (gdzie, co ciekawe, zachowały się nieliczne, ale jednak, stare przesądy, czy zabobony. Nadal jest tu topienie Marzanny, pamiętam jak w podstawówce co roku robiliśmy kukłę i całą klasą szliśmy ją topić w pobliskiej rzeczce ^^). A jak to u was było z Gośką?

O Mieszku, tak naprawdę wiemy bardzo mało, autorka stworzyła wokół niego taką aurę tajemniczości. Gdy dowiedziałam się, jaką tajemnicę skrywa ten przystojniak, dosłownie opadła mi szczena. Dałam radę pozbierać ja dopiero bo dwukrotnym przeczytaniu tego fragmentu :).
Niemniej jednak, wątek miłosny pomiędzy Gosią, a Mieszkiem rozwija się... powoli. Tutaj nie uświadczymy czegoś takiego, że się poznali, raz porozmawiali i już zakochani. Nieee, gdzie tam. W sumie, to do samego końca jet ta niepewność, czy między nimi w końcu coś będzie, czy jednak nie...

Katarzyna Berenika Miszczuk stworzyła cudowny słowiański klimat, widać było, że się przyłożyła. Zawarła w tej książce wiele starodawnych przesądów, zabobonów, czy chociażby świąt. Uwielbiam takie klimaty, więc ?Szeptuchę? czytało mi się z przyjemnością. Autorka wplotła też sporo humoru, co chwila wybuchałam śmiechem przy czytaniu, co u mnie jest jak najbardziej na plus, bo lubię się pośmiać przy książce. ;)

?Szeptucha? to moja pierwsza styczność z twórczością pani Kasi, ale z pewnością nie ostatnia. Bardzo mi się spodobał jej lekki styl pisania, opisy, które się nie dłużą, a zawierają najważniejsze informacje i przede wszystkim ? humor. ^^ No i oczywiście słowiański klimacik. Teraz tylko żałuję, że nie mam na półce ?Nocy Kupały?, bo jestem strasznie ciekawa ciągu dalszego. Ale już teraz wiem, że pierwszy tom serii ?Kwiat paproci? mogę Wam polecić i prawdopodobnie całą tą serię. Słyszałam wiele opinii, że kolejne tomy są jeszcze Lepsze, więc to mówi samo przez się. ;)
zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

ogrodksiazek.blogspot.com

ilość recenzji:187

brak oceny 22-06-2017 20:41

Jak wyglądałoby teraz życie w naszym kraju, gdyby historia przybrała inny obrót i Mieszko jednak nie przyjął chrztu? Oddawalibyśmy cześć Świętowitowi, Welesowi, Swarożycowi, bogini Mokosz... Mimo rozwoju i postępu technologicznego wciąż pozostałaby żywa wiara w wąpierze, strzygi, rusałki, utopce, płanetników, ubożęta i inne nadprzyrodzone istoty, a zawody takie jak szeptucha czy żerca nadal by istniały. Katarzyna Berenika Miszczuk oferuje podróż do alternatywnej wersji Polski XXI wieku - ja dałam się skusić, a Wy?

Gosia właśnie skończyła studia medyczne. Zanim ostatecznie wkroczy w dorosłe życie i podejmie pierwszą pracę, musi jeszcze odbyć roczny staż u szeptuchy. Dziewczynie jest to bardzo nie w smak, w końcu nie po to pilnie się uczyła przez ostatnie lata, by trafić do jakiejś zapadłej wsi, gdzie będzie zbierać ziółka i udawać, że wierzy w bogów i śmieszne zabobony. Gdy matka umawia ją na praktyki w Bielinach, swojej rodzinnej miejscowości, nie ma jednak wyboru. Jakoś to przetrwa, a potem wreszcie zostanie prawdziwym lekarzem. Gdy wszystko wydaje się iść nie tak, spotyka wyjątkowo przystojnego mężczyznę, który podwozi ją do domu szeptuchy. Mieszko przygotowuje się do zawodu kapłana u miejscowego żercy. Może pobyt na wsi, wbrew pozorom, wcale nie okaże się taki zły? Gosię czeka jednak sporo niespodzianek i niezwykle trudny wybór. To, komu zaufa, zadecyduje o jej życiu... lub śmierci.

Długo zwlekałam z lekturą "Szeptuchy", przekonana, że to nie jest książka dla mnie. Tymczasem powieść niesamowicie mnie wciągnęła. Słowiańscy bogowie i wierzenia ludowe, które tak długo trzymały mnie z dala, okazały się jej największą zaletą. Tworzyły unikalną, mityczną atmosferę pełną magii, tajemnic i niebezpieczeństw. Główna bohaterka - panicznie bojąca się kleszczy hipochondryczka marząca o znalezieniu sobie faceta - była źródłem wielu zabawnych sytuacji. Wielkie wrażenie wywarła na mnie również jej mentorka, Jaga, z miejsca zaskarbiając sobie moją sympatię. Ta niesamowita lektura zupełnie mnie pochłonęła - aż żałuję, że nie sięgnęłam po nią wcześniej. Teraz, kiedy już przeszłam na dobrą stronę mocy, czas nadrobić zaległości i przeczytać kolejne tomy tego cyklu (mam wielką nadzieję, że równie dobre)!

halmanowa

ilość recenzji:42

brak oceny 3-06-2017 16:29

Książki nawiązujące do mitologii słowiańskiej wzbudzają moje zainteresowanie już od jakiegoś czasu. Magiczny świat wykreowany przez pradawnych Słowian jest niezwykle fascynujący! Zgłębianie go stało się takim moim małym hobby. Tym bardziej, że spora część dawnych wierzeń i obrzędów towarzyszy Polakom (i nie tylko) po dziś dzień, najczęściej pod przykrywką tradycji chrześcijańskich.

Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po "Szeptuchę", pierwszy tom cyklu Kwiat Paproci. To już trzecia w tym roku książka nawiązująca do wierzeń słowiańskich, jaką miałam okazję przeczytać. I kolejny strzał w dziesiątkę! Ta wciągająca i przezabawna opowieść zapewniła mi maksimum rozrywki na dwa, a może trzy wiosenne popołudnia.

Autorka osadziła akcję we współczesności, jednocześnie roztaczając wokół czytelnika alternatywną wersję świata. Mieszko I nie przyjął chrztu, a w Polsce wciąż kultywowane są tradycje słowiańskie. I chociaż nowoczesność już dawno wkradła się do kraju, to pogańskie bóstwa wciąż stoją na pierwszym miejscu. A przesądy i pradawne wierzenia stanowią istotny element ludzkiej codzienności.

Wkraczając w ten inny, choć momentami bliski nam świat, poznajemy Gosię, a właściwie Gosławę, która jest świeżo upieczoną absolwentką uniwersytetu medycznego. Od objęcia posady lekarza dzieli ją jeszcze jeden ważny krok - roczny staż u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Tyle że dziewczyna zupełnie sobie tego nie wyobraża. Jest kobietą nowoczesną, przyzwyczajoną do życia w mieście. Nie w głowie jej słowiańskie obrządki i zabobony, bo zwyczajnie w to nie wierzy. A już na pewno jej marzeniem nie jest obcowanie z przyrodą, której panicznie się boi ze względu na ... kleszcze, brud, bakterie i wrodzoną hipochondrię. Gosia nie ma jednak wyjścia - jeśli chce pracować w zawodzie, musi stawić czoła swoim fobiom i przełamać niechęć do wiejskiego folkloru.

Wyjeżdża do Bielin, rodzinnej wsi nieopodal Kielc, pod skrzydła miejscowej szeptuchy Jarogniewy. Pierwszy dzień praktyk, podobnie jak kilka następnych, utwierdza bohaterkę w jej sceptycyzmie. Gosia czuje się zagubiona w ten zupełnie innej, obcej rzeczywistości. Nie może pojąć, jak w XXI wieku można jeszcze wierzyć w utopce, rusałki, płanetniki czy inne pogańskie stworzenia. Ziołolecznictwo i magiczne sposoby na różne przypadłości duszy i ciała uważa za jedno wielkie oszustwo. Jednak wkrótce wszystko się zmienia... Dziewczyna poznaje Mieszka, młodego praktykanta u miejscowego wróża. Znajduje w nim towarzysza i powiernika swoich trosk. Jak nietrudno się domyślić, powoli zaczyna czuć do niego miętę. Kiedy odkrywa jego prawdziwą tożsamość, a wreszcie - poznaje prawdę o sobie samej, nie potrafi w to uwierzyć. Ale tylko przez chwilę... bo toczące się wydarzenia nie pozostawiają jej zbyt dużego wyboru.

Muszę przyznać, że jestem oczarowana "Szeptuchą" i światem, jaki wykreowała w książce Katarzyna Berenika Miszczuk. Niby jest to świat zupełnie inny, typowo baśniowy, a jednak momentami przypominający ten nasz, prawdziwy. Na tym polega cały urok tej powieści! Autorka umiejętnie wplotła magię między elementy realistyczne, tworząc niepowtarzalną i fascynującą scenerię. A całości dopełniają odpowiednio skrojone postacie, idealnie do tej scenerii dopasowane. Każda z nich inna, na swój sposób wyjątkowa, a razem stanowią mieszankę wybuchową. Wierzcie mi, wiem co mówię - podczas lektury trudno nie wybuchnąć śmiechem.

Gosława potrafi doprowadzić zarówno do łez (oczywiście mam na myśli łzy radości), jak i do szewskiej pasji. Jej malkontenctwo, cały pakiet fobii, ciapowatość, naiwność i niewyparzony język trochę mnie irytowały. Stanowiły jednak podstawę wielu zabawnych, a często wręcz komicznych sytuacji. Trudno zatem nie przymknąć oka na liczne wady bohaterki. Z kolei Mieszko to mężczyzna nieco tajemniczy, spokojny i niezwykle inteligentny. Jego ironiczne, kąśliwe uwagi stanowiły świetny kontrast dla nieporadnych, często głupkowatych wypowiedzi Gosi. Ich pełne humoru dialogi niejednokrotnie sprawiały, że miałam ochotę kulać się po podłodze ze śmiechu. To jeden z najzabawniejszych duetów, jakie miałam okazję poznać. I wreszcie Baba Jaga - osoba sympatyczna, niezwykle błyskotliwa, szczera, a przy tym dość zasadnicza. Jej rozmowy z główną bohaterką równie często potrafiły wywołać szeroki uśmiech.

"Szeptucha" to powieść, która wciąga już od pierwszych stron. Jest zabawna i taka... świeża! Trudno się oderwać od lektury, a kiedy już do tego dojdzie, to magia bijąca z tej książki i tak towarzyszy czytelnikowi cały dzień. Ja przede wszystkim gratuluję autorce pomysłu i lekkości, z jaką prowadzi odbiorcę przez kolejne strony. Niby romans, ale jednak nie do końca. Powiedziałabym raczej, że jest to baśniowa wersja romansu, okraszona słowiańskością i absolutnie wyjątkowym poczuciem humoru.

Kraina Książką Zwana

ilość recenzji:25

brak oceny 29-04-2017 01:04

Właściwie od dawna nazwisko autorki obijało mi się o uszy, a ja jakoś nie zwracałam uwagi na jej twórczość. Chyba odsuwały mnie od niej tytuły książek, które pierwsze nasuwały mi się na myśl (Ja, Diablica i cała ta seria). Chyba nawet nie wiedziałam o czym właściwie te książki są. W końcu koleżanka namówiła mnie do przeczytania właśnie Szeptuchy. Dałam się namówić i... Czy autorka zawładnęła mną?

Właściwie nie wiem od czego mam zacząć. Spodziewałam się... Nie, właściwie nie wiem, czego miałam się spodziewać. Sądziłam, że będzie to coś nudnego. I muszę przyznać, że bardzo, naprawdę bardzo się zdziwiłam!

Katarzyna Berenika Miszczuk właściwie od pierwszych stron porwała mnie do jakże zaskakującej historii! Zastanawialiście się kiedyś, co by się mogło stać, gdyby Mieszko nie przyjął chrztu? Ja nawet o czymś takim nie pomyślałam, przez co jeszcze przyjemniej czytało mi się tę książkę.

Z początku Gosia troszkę mnie drażniła. Taka dziewczyna z miasta, która wszystkiego się boi, a nade wszystko stawia antybiotyki! Na szczęście musiała zmierzyć się z losem, jakie uknuło dla niej życie, i który zdecydowanie ją zmieni. Po niedługim czasie mocno zaczęłam jej kibicować, a nawet przyłapałam się na tym, że podpowiadałam jej, co powinna w danej sytuacji zrobić!

Nie jestem znawczynią mitologii słowiańskiej, czyli naszej, którą właściwie powinnam dobrze znać. Okazuje się, że znacznie więcej wiem z mitologii Greków czy Rzymian. A pod nosem mam swoją, o której się zapomina. Razem z Gosią mogłam zacząć ją poznawać i teraz już wiem, że chcę wiedzieć więcej i jeszcze więcej! Dodatkowo bardzo ucieszyłam się, że zostały opisane niektóre dawne obrządki, które jak się okazuje spotykamy do dziś (chociażby uroczystości z Jarego Święta, które my znamy z Wielkanocy). Może osoby, które są zagłębione w temat nie znajdą tutaj nic nowego, ja jednak znalazłam i to całkiem sporo.

Warto zwrócić uwagę na niezwykle przyjemny i lekki styl Katarzyny Bereniki Miszczuk, dzięki czemu przez książkę się mknie z prędkością światła! Jak się okazuje mamy podobne poczucie humoru i wiele sytuacji szczerze mnie ubawiło! Z wielkim zaciekawieniem przewracałam kolejne kartki, z których historia dogłębnie mnie porwała! Bardzo się zasmuciłam, gdy dotarłam do ostatniej strony. Zamiast po skończonej lekturze usiąść do recenzji, to usiadłam, ale do drugiej części! Noc Kupały miałam na szczęście pod ręką!

Oczywiście Szeptucha to nie tylko ziółka i ciekawe mikstury na różne dolegliwości, mitologia i obrządki. To również ciekawy i jak dotąd niespotkany wątek miłosny, który mi bardzo przypadł do gustu. W ostatnim czasie często trafiam na opinie, w których ich autorzy negują wulgarne przedstawianie miłości. Tutaj czegoś takiego nie znajdziecie, więc spokojnie możecie po tę książkę sięgać!

Szeptucha to niezwykle oryginalna historia, jakiej nie znajdziecie nigdzie. Zaskakuje, bawi, wciąga bez reszty, a przy okazji dostarcza nowej wiedzy! Jestem nią zachwycona i czuję, że cała seria będzie genialna! Polecam gorąco każdemu!

Szeptucha

ilość recenzji:6

brak oceny 12-09-2016 20:25

Książka, która mnie zachwyciła, zachwyca i będzie zachwycać. Na takie dzieła nie wpada się codziennie! Enjoy!
Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałaby Polska, gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu? Już nie musicie się zastanawiać. Wystarczy, że sięgniecie po ową książkę. Nie ma nic lepszego niż przeczytać idealnie dopasowaną do siebie książkę. Uwielbiam politeizm. Jara mnie to, kolokwialnie mówiąc. Bardzo lubię czytanie o wielu bogach. Nie wiem dlaczego, ale tak po prostu jest. Dla mnie są to po prostu ciekawe tematy. "Szeptucha" opowiada o przedchrześcijańskich wierzeniach Słowian. Powiem wam, że jest to naprawdę wciągające. Przeczytałam tę książkę w cztery dni. Trochę długo jak na mnie i ciekawą lekturę, ale tak jakoś mi się czas ułożył. W każdym razie powieść opowiada o Gosławie i tego, jak przebiega jej staż u szeptuchy (jest to kobieta, która mieszka zazwyczaj pod wsią i stanowi pewnego rodzaju pierwszą pomoc medyczną i jest ważna dla służby zdrowia, ponieważ dzięki niej do lekarzy trafiają tylko osoby, którym nie da się pomóc ziołowymi sposobami). Gosia, czyli inaczej... Nie, w sumie nie powiem Wam, jakie jest jej pełne imię. Chcę, żebyście byli tak samo zaskoczeni, jak ja byłam. Gosia nie jest za bardzo zadowolona nauką, jaką musi przez rok odbywać u staruszki, ale mus to mus. Już pierwszy dzień na stażu był nieciekawy. A po dłuższym czasie spędzonym na wsi dowiaduje się o sobie wielu rzeczy, o których kiedyś nie miała pojęcia. Uwierzcie lub nie książka jest napisana w rewelacyjny, zabawny, ciekawy i po prostu cudowny sposób.
Polecam w szczególności osobą interesującym się słowiańskimi wierzeniami bądź politeizmem, wiarą w wielu bogów.

SanaiStark

ilość recenzji:47

brak oceny 16-03-2016 13:28

Zwykle nie czytuję romansów, ponieważ wydają mi się sztuczne i przesłodzone - wiadomo, że rzeczywistość nie jest usłana różami, a prawdziwą miłość bardzo trudno znaleźć. Zdarzają się jednak takie dni, kiedy samotność mnie przygnębia, lecz nie mam do kogo się przytulić. Wówczas ulegam słabości - czy tego chcę czy nie, urodziłam się kobietą - i sięgam po wszelakie pozycje zawierające wątek miłosny, aby móc choć przez chwilę pomarzyć o przeżyciu czegoś podobnego.

I któregoś pięknego dnia nabyłam "Szeptuchę" Katarzyny Bereniki Miszczuk, pierwszą część cyklu "Kwiat paproci". Nie czytałam żadnej książki tej autorki, ale recenzowany tytuł zainteresował mnie ze względu na sporą dawkę mitologii słowiańskiej, którą uwielbiam.

Wyobraźcie sobie, że chrzest Polski w ogóle nie miał miejsca... Że nasz kraj wciąż jest królestwem rządzonym przez Piastów...

Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medycyny wyjeżdża z Warszawy do Bielin. Niechętnie, ponieważ chciała zostać lekarką, a tymczasem musi odbyć praktyki u szeptuchy, wiejskiej znachorki. A młoda kobieta jest na wskroś nowoczesna, nie wierzy w słowiańskich bogów. Wątpi też, że w rodzinnych stronach znajdzie upragnioną miłość.

A jednak już pierwszego dnia pobytu w Bielinach spotyka przyszłego wróża Mieszka, najprzystojniejszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek widziała. I jest pod wielkim wrażeniem.

Ale zarówno przyjaciółka jak i szeptucha ostrzegają ją przed Mieszkiem... Dlaczego?

Czy jest on tym, za kogo się podaje?

I czy Gosia zmieni swój światopogląd?

Czy warto wydać pieniądze na książkę pani Miszczuk? Jak najbardziej.

Mimo moich uprzedzeń do literatury tego typu, mogę śmiało stwierdzić, że "Szeptucha" jest świetna. Czyta się ją błyskawicznie, lekko i przyjemnie. Niejeden raz na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech, a nawet kilkakrotnie wybuchnęłam serdecznym śmiechem. Sama okładka przyciąga wzrok i kusi, aby poznać treść. Bohaterów nie idzie nie polubić. Autorka również malowniczo opisała świętokrzyską wieś oraz okoliczne lasy. A cała gama słowiańskich bóstw, mitów i legend przydaje historii magii i baśniowości.

Krótko podsumowując - "Szeptucha" to lekki, przezabawny romans ze szczyptą słowiańskiej mitologii.

Anna

ilość recenzji:871

brak oceny 29-02-2016 12:31

"Szeptucha" to świetna, polska fantastyka. Bardzo oryginalna, zaskakująca i zabawna. Autorka posługuje sie piórem lekko i zwinnie, potrafi zaintrygować, ale i rozbawić. Wyczuwa się jej fascynację polskimi przypowieściami i legendami oraz doskonałe przygotowanie w tej materii. Powieść jest bardzo prawdziwa i przemawia do wyobraźni czytelnika. Postacie baśniowe przewijają się pomiędzy śmiertelnikami i żyją z nimi w symbiozie. Przyjaciółka-rusałka, kolega-płanetnik, zbir-wąpierz, czy nieśmiertelny pradawny władca Polan, to tylko niektóre z postaci, pojawiających się na kartach powieści. Autorka zaskakuje i intryguje. Akcja mknie jak wicher i porywa czytelnika do tej zupelnie innej Polski. Doskonale bawiłam się podczas lektury tej powieści i już nie mogę doczekać się jej kontynuacji. Zdecydowanie polecam - naprawdę warto!

Monika

ilość recenzji:597

brak oceny 15-02-2016 08:55

Wyobrażacie sobie Polskę, w której Mieszko I nie przyjął chrztu? Ta książka idealnie przedstawia taką możliwość. Ludzie nadal wierzą w polskich bogów, stare obrzędy i zabobony, no może poza Gosią. Dziewczyna chce zostać lekarzem, lecz zostaje wysłana na roczne praktyki do szeptuchy, czyli ludowej uzdrowicieli. W Bielinach, Gosława musi zmierzyć się ze swoimi uprzedzeniami i uwierzyć w to, czemu zaprzeczała tyle lat. Jeśli jest się ściganym, przez upiory i wąpierze ciężko zaprzeczać faktom, tym bardziej, że bogowie bardzo pragną przeciągnąć Gosie na swoją stronę.

Czytając tę książkę uzmysłowiłam sobie, jak niewiele wiem o polskich legendach i bóstwach. Garściami czerpiemy z hollywoodzkich filmów, bądź greckiej mitologii, a co wiemy o swoim dziedzictwie? Niewiele. ?Szeptucha? jest w każdym calu oryginalna i to ze względu na jej niepowtarzalność oddałam się lekturze bez reszty. Wszystkie wierzenia i sposoby leczenia, które często Gosia wyśmiewała, były interesujące, lecz to bogowie zrobili na mnie największe wrażenie.

Główna bohaterka jak najbardziej odpowiada moim preferencją. Uwielbiam takie dziewczyny. Sceptyczna z licznymi fobiami, a do tego z niewyparzonym językiem. Niektóre sytuację były przekomiczne, jej konstruktywne oraz sarkastyczne uwagi, bawiły mnie do łez. Jestem wielką zwolenniczko stylu autorki, lecz to humor, którym pałają jej książki sprawia mi największą radość. Czyta się w zastraszającym tempie i już zacieram ręce na myśl o kolejnej książce. Barwnych bohaterów nie brak, więc przygotujcie się na liczne, wybuchowe spotkania.

?Taka miłość zdarza się raz na tysiąc lat? taka informacja znajduję się na okładce i to głównie ze względu na nią skusiłam się na przeczytanie tej powieści. Co dziwne romansu było tu niewiele i choć to uczucie bardzo mi się podobało to nie tłamsiło ono innych wątków. To, co dostałam znacząco przewyższyło moje oczekiwania i bardzo się z tego powodu cieszę. Widać, że autorka spędziła dużo czasu nad stworzeniem tej historii i jest to widoczne. Dopracowana w każdym calu, ujmuje swoją nieprzewidywalnością i złożonością. Ogromy plus dla pięknych i klimatycznych gór Świętokrzyskich oraz wykorzystanie legend.

Zabawna, wciągająca, umiejąca wzbudzić strach, lecz przede wszystkim niezwykle ciekawa, jednym słowem obłędna. Tak, dla ?Szeptuchy? można stracić głowę i bez opamiętania się w niej zaczytać. Polecam!
5+/6

Aggy

ilość recenzji:4

brak oceny 25-07-2019 16:42

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Fanstatyczna historia, nespotykane przygody, wyjatkowi bohaterowie a fabula niezwykla. Bardzo klimatyczna seria, magiczna i czarodziejska a jednoczesnie umiejscowiona w obecnych czasach. Nigdy wczesniej and pozniej nie przeczytalam czegos podobnego. Genialne!!!

Nitka

ilość recenzji:8

brak oceny 1-04-2019 19:59

W całości kupiłam świat wykreowany przez autorkę. Słowiańskie istoty pląsające w nocy po lesie sprawiły, że już nigdy nie spojrzę tak samo na zagajnik za domem. Muszę również wspomnieć, że pochodzę z województwa Świętokrzyskiego, a owa wioska z książki to Bieliny leżące niedaleko Kielc. To tylko pogłębiło moją obsesję, bo "Szeptucha" wciągnęła mnie nie na żarty. Mityczne stworzenia wplecione w podobną nam rzeczywistość to niesamowity i oryginalny pomysł. Autorka zaserwowała nam powieść, którą czyta się bardzo lekko, a przy tym pełno w niej świeżości. Ponadto myślę, że jest to niezwykle przyjemny sposób, by poszerzyć wiedzę o rodzimych wierzeniach. Ogromną zaletą jest humorystyczny wydźwięk całej historii. Sceptycyzm Gosi bardzo przypadł mi do gustu. Dziewczyna twardo stąpa po ziemi i niełatwo ją zastraszyć- no chyba, że w okolicy są kleszcze, których nie znosi. Swoją drogą wcale jej się nie dziwię. Absurdalne obsesje, fobie i niewyparzony język Gosi to mieszanka wybuchowa, która często stwarza podłoże do komicznych sytuacji. Mnie niejednokrotnie ciężko było powstrzymać śmiech. Jest również bohaterką, którą bardzo szybko polubiłam. Z tego, co zasłyszałam, niektórych jej zachowanie doprowadza do szewskiej pasji, ale ja odnalazłam w niej bratnią duszę. Hymm...może moja nieporadność też doprowadza innych do szału? No cóż, trudno! Postać Mieszka jest owiana tajemnicą, a przez to jeszcze bardziej intryguje. To młody, przystojny mężczyzna, dość zdystansowany i chłodny. Myślę, że druga część nakreśli nam dokładniej jego sylwetkę, a przynajmniej mam taką nadzieję. Sprawdzę to na pewno! Bardzo podobało mi się to, że autorka nie skupiła fabuły na relacji dwóch głównych bohaterów. W historii pełno barwnych postaci, które odgrywają mniej lub bardziej istotne role. Dużo jest także wątków pobocznych, dzięki którym powieść jest ciekawsza, a czytelnikowi ciężko się z nią rozstać. Dzieje się sporo i nie brak nieoczywistych zwrotów akcji. W tle ożywających słowiańskich wierzeń rozgrywa się romans, który mimo, że nieco oczywisty, doprowadza czytelnika na skraj wytrzymałości. Nie jest to typowe, ckliwe "romansidło" jednak uważam, że ten wątek został bardzo zgrabnie zbudowany przez autorkę. Lektura dostarczyła mi wielu wrażeń, odpowiedniej dawki czarnego humoru i nieprzewidzianych zwrotów akcji. Poza tym zakochałam się w świecie słowiańskich bóstw, który jest niesamowicie bogaty i barwny, a tak często zapominany. Cieszę się, że autorka pokusiła się o wykorzystanie elementów starych podań. Ponadto książkę czyta się z napięciem praktycznie od pierwszych stron. Bardzo łatwo zatracić się w świecie wąpierzy, rusałek, ubożąt i słowiańskich bogów. Kiedy ją odkładałam, co robiłam bardzo niechętnie, magiczne stworzenia i tak nie opuszczały moich myśli. "Szeptucha" to powieść z ogromnym potencjałem, który, mam nadzieję, zostanie w pełni wykorzystany w kolejnych tomach. Mnie nie pozostaje nic innego, jak gorąco zachęcić Was do przeczytania tej porywającej i magicznej książki. Ja nie zwlekając sięgam po drugi tom, bo nie umiem sobie go odmówić. Kto wie? Jeśli dotrzyma kroku pierwszej części to być może Katarzyna Berenika Miszczuk zyska we mnie wierną fankę. Nigdy nie przypuszczałam, że będę wzdychać do twórczości polskiej pisarki- a jednak!

maobmaze

ilość recenzji:42

brak oceny 15-08-2018 13:19

Styl autorki jest lekki i przyjemny, jej książki wręcz się pożera! Pomysł na fabułę tej serii moim zdaniem jest bardzo trafiony. Wykorzystanie słowiańskich wierzeń i stworzenie alternatywnego świata sprawiły, że gdy tylko sięgałam po tę książkę, po prostu się wyłączyłam, a historia głównej bohaterki wręcz mnie pochłonęła.

Bohaterowie są ciekawi i na długo zapadną mi w pamięci. Zwłaszcza Mieszko, Gosia i Baba Jaga. Polubiłam Gosię, która jest nieco niezdarna, panicznie boi się kleszczy i jest bardzo nowoczesna, co w połączeniu ze stażem jaki musi odbyć na wsi tworzy mieszankę wybuchowa. Mieszko, Mieszko, Mieszko... Co tu dużo pisać - nieziemsko przystojny, przy okazji również bardzo opiekuńczy, odpowiedzialny i odważny. Wielkim plusem jest również ogrom magicznych istot, które dokładnie zostały przez autorkę opisane i wielokrotnie pojawiały się w książce. Już same nazwy intrygują- ubożęta, rusałki, topielce, porońce, strzygi... Niejednokrotnie pojawiły się przepisy i składniki wielu mikstur czy maści, co jest kolejną zaletą tej pozycji.

Szeptucha to romans, z nutką szalenie ciekawej fantastyki i ogromnej dawki humoru. Klimat tej książki jest niesamowity- bardzo tajemniczy, szalenie wciągający i interesujący. Opisy nadprzyrodzonych istot, ziółek i mikstur z pewnością najbardziej się do tego przyczyniły. Ogromną zaletą tej pozycji jest również akcja. Tu ciągle się coś dzieje, nie ma czasu na nudę i na próżno szukać nudnych, długich opisów. Akcja jest wartka, dialogi dynamiczne i bardzo naturalne. Część przeczytałam, a część wysłuchałam dzięki audiobookowi. Lektorka powinna dostać medal! Tak dobrego audiobooka, jeszcze nigdy nie słuchałam. Nawet, gdy sama czytałam książkę to w głowie rozbrzmiewał mi piękny głos lektorki.

Podsumowując, Szeptucha to lekka, przyjemna i wciągającą historia, okraszona dużą dawka humoru. Dzięki niej przeniesiecie się w całkowicie inny świat! Już nie mogę się doczekać aż poznam dalsze losy bohaterów!