Andrew Loomis to moje rysunkowe guru. Wprawdzie postaci są z minionej epoki, ale przecież układ kości i faktury ubrania nie zmieniają się od lat. Rysownik (i malarz) wprawną ręką oddał anatomiczną strukturę kobiet i mężczyzn. Znajdziemy tu akty, portrety, studium rąk i stóp. Dodatkowo wszystko jest opisane z uwzględnieniem typowych dylematów początkujących twórców. Pojęcia takie jak masa, światłocień, perspektywa są przedstawione w przystępny sposób. Autor nie zachęca do kopiowania, ale czytelnik znajdzie tu mnóstwo inspirujących przykładów. Na uwagę zasługuje także styl samego Loomisa. Przebija z niego szacunek do osób kochających sztukę, które wybrały piękną, choć niełatwą drogę zawodową. Wydanie książki jest niesamowite - piękny, czerpany papier i gruba okładka w lakierowanej oprawie. Brawa dla Gandlafa, że ma u siebie wersję polskojęzyczną. Długo szukałam takiej perełki.