Rozkosze nocy

książka

Wydawnictwo Akurat
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Sylvia Day wprowadza czytelników w świat fantastyczny tak niezwykły jak i erotyczny!

Bywają takie zmysłowe przyjemności, których można zaznać tylko w nocy... Przychodzi o Zmierzchu pomiędzy snem a rzeczywistością, aby spełnić jej tajemne pragnienia. Lyssa Bates nigdy nie doświadczyła takiej ekstazy, którą przyniósł jej mężczyzna o głębokich, przenikających duszę, niebieskich oczach, w których tkwi obietnica kuszącej bliskości i dekadenckich doznań. Ale ten nieznajomy, kochanek, nieśmiertelny uwodziciel jest tylko snem - fantomem z nocnych fantazji, który pewnego dnia materializuje się w drzwiach jej mieszkania.
Kapitan Aidan Cross wypełnia misję a namiętność, która trawi ich oboje, zarówna ich ciała jak i dusze, może mieć niebezpieczne konsekwencje w świecie snów... po obudzeniu zresztą też.

Sylvia Day sprzedała 5 milionów książek w siedem miesięcy!

Sylvia Day - amerykańska pisarka japońskiego pochodzenia. Jest autorką kilkunastu powieści przetłumaczonych na prawie czterdzieści języków. Jej książki rozeszły się w kilkumilionowych nakładach.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Akurat
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 06.11.2013

RECENZJE - książki - Rozkosze nocy

4.3/5 ( 6 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

polecanekobietom.blogspot.com

ilość recenzji:283

brak oceny 1-12-2013 19:52

Zamawiając tę pozycję w sklepie internetowym, byłam święcie przekonana że to kolejny tom przygód Gideona Crossa. Szata graficzna okładki łudząco podobna do pozostałych, więc bez czytania informacji uzupełniających od razu ją zakupiłam. Nawet nie przypuszczacie, jak wielkie było moje zdziwienie, gdy po odebraniu towaru okazało się że to zupełnie inny Cross, a książka opowiada o zupełnie innej historii, do której zaraz dotrę...

Chciałabym przed tym pochwalić kunszt pisarski Sylvi Day. Nie przeczytałam może zbyt wiele jej pozycji, ale jak do tej pory po którą bym nie sięgała, nie zawiodła mnie. Czy to był typowy romans współczesny, czy romans historyczny, czy tak jak w tym przypadku fantastyka, to zawsze jest to świetnie napisana opowieść, która trzyma w napięciu, a relacje między bohaterami ją dopełniają i razem tworzą spójną całość.

Podobnie było i w tym przypadku. Początek spokojniejszy, wprowadza nas w świat wykreowany przez autorkę. A gdy przyzwyczajamy się do tego tempa, nagle ulega ono zmianie i akcja przybiera nieoczekiwany obrót. Momentami naprawdę mnie zaskakiwała. Poza tym sam świat wykreowany nasuwa wiele możliwości. Co prawda uczciwie muszę przyznać, że wiele z nich nie zostało wykorzystanych. Choć można było wyciągnąć jeszcze z tego sporo. Autorka skupiła się bardziej na relacjach, a wątek fantastyki potraktowała tak trochę pobieżnie. Co po części skutkuje moim niedosytem. Mam nadzieję, że drugi tom nadrobi niedociągnięcia tego.

Niewątpliwie i niezaprzeczalnie czyta się ją w ekspresowym tempie. To oczywiście zasługa prostego języka i samej historii przedstawionej. Strasznie zraził mnie jednak na stronie 261 błąd w imieniu bohatera ("Cross"? lub "Connor"?), który wprowadził duży zamęt. Przypuszczam, że to wina wydawnictwa, ale to świadczy o podejściu do czytelnika i odbija się bezpośrednio na książce. Ostatnio nie spotkałam takiej, która nie miałaby jakiegoś błędu, czy to stylistycznego, czy ortograficznego. Rozumiem, że każdy może się pomylić, ale dlaczego ja, i wielu innych czytelników, którzy jako osoby niewykwalifikowane dostrzegają błędy osób, które w tej dziedzinie powinny być specjalistami i biorą za to pieniądze, a błędów tych nie wyłapują lub przymykają oko. Na to pytanie powinno sobie odpowiedzieć już samo wydawnictwo. Książki papierowe obecnie kosztują nie mało, więc wydając na nie pieniądze chciałabym dostać produkt pełnowartościowy, pozbawiony wad. Ale to dyskusja nie na tę chwilę, gdyż zbaczam z tematu.

A wracając do książki, to autorka świetnie buduje napięcie i emocje między bohaterami. Sceny erotyczne dopięte są na ostatni guzik. Drobiazgowe opisy i dosadne słownictwo nie pozostawiają dużego pola na domysły a emocje udzielają się samemu czytelnikowi. Momentami odbiór zakłócały tylko sztuczne dialogi, ale na nie po prostu przymykałam oko.

A gdybym miała określić główne postacie jednym słowem, to byłby to wyraz IDEAŁ. Zarówno Lyssa Bates, piękna pani weterynarz, jak i kapitan Aidan Cross, przystojny Strażnik Snów, na brak zainteresowania ze strony przeciwnej nie mogą narzekać. Ale z drugiej strony obecnie panuje moda na przystojnych miliarderów spełniających wszystkie zachcianki swej kobiety i piękne kobiety, które podporządkowują się swym facetom. Nie powinien nikogo więc dziwić taki stan i dobór postaci. I choć Aidan nie jest bogaty, to innych atutów mu nie brakuje i stanowczo zalicza się do tej modnej kategorii. Podobnie zresztą jak i sama Lyssa. Nie są to postacie z krwi i kości, ale spotykałam już gorszych. Ja osobiście ich polubiłam.

Spotkałam już tyle opisów treści, więc nie będę jej kolejny raz odtwarzać. Jeżeli szukacie książki na rozluźnienie, by miło spędzić czas z wciągającą lekturą, to ta pozycja jest zdecydowanie dla was. Na obecne zimowe wieczory przy kominku, z kieliszkiem wina jak znalazł :-). Jeżeli miałabym ją ocenić, to dałabym jej siedem punktów na dziesięć. A jeżeli szukacie podobnych lekkich lektur, to poniżej kilka z nich:

1. P O L E C A N E K O B I E T O M : OBROŃCA NOCY Agnieszka Lingas - Łoniewska

2. P O L E C A N E K O B I E T O M : "Wyspa trzech sióstr" Nora Roberts

www.PolykaczeKsiazek.pl

ilość recenzji:23

brak oceny 18-11-2013 13:29

Swoją przygodę z literaturą erotyczną zaczęłam od lektury "50 twarzy Greya". Nie będę ukrywać, że nigdy specjalnie nie interesowałam się takim gatunkiem, ale do otworzenia "Greya" skłoniło mnie zamieszanie, które z dnia na dzień narastało wokół tej książki. Jak się okazało taka literatura (jeśli dobrze napisana) może być całkiem interesująca i tak od tytułu do tytułu dotarłam do twórczości Sylvii Day. Jestem właśnie po lekturze "Rozkoszy nocy". Zachwycona, rozpalona (z przejęcia ;) ) i rozżalona, że tak szybko skończyłam książkę. Nie będę ukrywać, że ta książka fabularnie jest prosta. W "Rozkoszach" wszystko dzieje się na granicy jawy i snu. Gdzieś w zupełnie innym wymiarze działają Strażnicy, którzy pilnują, aby do świadomości śniących nie przedzierały się Koszmary. Legendarnym i najsławniejszym Strażnikiem w całym Zmierzchu jest kapitan Aidan Cross, który nawiedza śpiące kobiety ratując ich świadomość od Koszmarów i...spełniając ich najdziksze fantazje erotyczne. Cross widocznie lubi swoją robotę, bo angażuje się w obydwa jej aspekty. Jednak co za dużo to nie zdrowo i nawet odważny i męski kapitan zaczyna odczuwać w swoim życiu pustkę. Ani walka, ani seks nie sprawiają mu już radości, a swoja obowiązki spełnia coraz bardziej mechanicznie. Pogrążony w samotności i nudzie trafia którejś nocy do uroczej pani weterynarz Lyssy Bates, z którą w pewnym momencie zaczyna łączyć go coś więcej niż jedynie seks. Bates jest jednak Kluczem, który decyzją Rady musi zostać zlikwidowany. Postawiony przed trudnym wyborem Cross musi podjąć decyzję - lojalność czy, nie bójmy się tego nazwać, miłość. Day urzekła mnie swoją pomysłowością. Fabuła chociaż prosta to sam pomysł na książkę jest bardzo zaskakujący, bowiem autorka łączy dwa wydawałoby się odrębne gatunki literackie - romans/erotyk i fantasy. Jej umiejętność władania słowem powoduje, że z tej mieszanki wychodzi całkiem zgrabna powieść zaliczana do kategorii paranormal romance. Trudno wyobrazić sobie połączenie fantastycznych istot i seksu, chyba, że te pierwsze mają bardzo niebieskie oczy, całkiem seksowny tors i umięśniony brzuch, a przy okazji zjawiają się w nocy żeby ziścić najskrytsze pragnienia erotyczne kobiet. Książka mimo tego, że ocieka miłosnymi uniesieniami to są one napisanie dość smacznie. Oczywiście nie ma tutaj zbyt wiele miejsca na jakąkolwiek pruderię, jednak powieść nie odrzuca, bo nawet najdziksze fantazje są poparte dużą dawką emocji. Bardzo odważnie, ale jednocześnie bardzo przyjemnie. Książka wciągnęła mnie bardzo mocno i ciężko było mi przerywać lekturę na rzecz powrotu do szarej codzienności. Chyba przez chwilę poczułam się trochę w półśnie, tak jakbym razem z Bates miała przejść do Zmierzchu. To wszystko chyba dzięki naprawdę dużemu talentowi pisarskiemu Day, która wyjątkowo dobrze bawi się słowem wciągając czytelniczki w swój wyimaginowany świat. Nie jest to lektura wymagająca, ale z powodzeniem nada się na długie i nudne wieczory. Warto choćby po to, by sprawdzić czym jest paranormal romance i seria Crossfire.