Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Pozwól jej odejść

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Do czego byłabyś w stanie się posunąć, żeby mieć rodzinę?

Czy są takie tajemnice, których nie wolno zdradzić najbliższym?
Zoe McAllister, zagubiona i zrozpaczona młoda kobieta, w środku zimy płynie promem na wyspę Rottnest. Tuli do piersi małe dziecko, umierając ze strachu, że odszuka ją tam jej mąż albo że jej siostra da znać na policję.

Wiele lat później, na tej samej wyspie, młoda dziewczyna imieniem Louise zostaje znaleziona w zaroślach, nieprzytomna i całkiem sama. Helikopter pogotowia ratunkowego zabiera ją na stały ląd. Po wyjściu ze szpitala Louise wraca do domu, gdzie przypadkowo podsłuchuje rodziców rozmawiających o jej przeszłości i o decyzjach, które podjęli. Ich sekrety, które stopniowo wychodzą na jaw, zaszkodzą niejednej rodzinie, a życie Louise zmieni się na zawsze.

`Pozwól jej odejść` to porywająca, pełna emocji opowieść o więzach rodzinnych, groźnych tajemnicach i krętych ścieżkach miłości. Łączy w sobie elementy literatury sensacyjnej i obyczajowej, a czytelnik jeszcze długo po lekturze zadaje sobie pytanie: co ja bym zrobił w takiej sytuacji?

Tytuł oryginału: LET HER GO
Tłumaczenie: Michał Juszkiewicz
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 14.04.2016

RECENZJE - książki - Pozwól jej odejść

4.3/5 ( 9 ocen )
  • 5
    7
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    2
  • 1
    0

Bookendorfina

ilość recenzji:1533

brak oceny 8-12-2016 08:52

"Zrozumiała, że można przyzwyczaić się do wszystkiego. Kiedy coś się opatrzy, człowiek przestaje zauważać szczegóły, które przedtem wydawały się istotne."

Spory ładunek emocjonalny, wzruszający i przejmujący. Historia dwóch przyrodnich sióstr, wypełniona miłością, poświęceniem, oddaniem, ale również nutami zazdrości, rywalizacji i niezrozumienia. Gorąca mieszanka sprzecznych uczuć, braku spełnienia i coraz bardziej oddalającego się zaufania, a przecież wszystko miało być takie oczywiste i przejrzyste. Natury człowieka nie da się oszukać, nie przyćmi się niczym intensywności instynktu macierzyńskiego, który raz zrodzony przybiera tylko na sile i potędze. Trzeba przyznać, że autorka bardzo umiejętnie wprowadza w zawiły świat zależności między siostrami, początkowo zupełnej otwartości i szczerości, a z czasem powstawania coraz większych barier i muru. Wsłuchując się w tę złożoną opowieść nie potrafimy opowiedzieć się za którąś z sióstr. Z jednej strony, mocno obu współczujemy, rozumiemy ich ból, czujemy cierpienie przenikające każdy dzień, żal wypływający z głębi serca. A z drugiej strony, zastanawiamy się, jak mogło dojść do tak skomplikowanych powiązań, układów i zależności. Mamy wrażenie, że decyzje podjęte przez Zoe i Nadię pod wpływem emocji, silnego impulsu, niezaprzeczalnie wielkiej miłości czy zaspokojenia przemożnego pragnienia, okażą się bardzo zgubne i destrukcyjne, a ich efekty trudne do przewidzenia. Czy wobec nagromadzenia dużej porcji sprzecznych uczuć i postanowień uda się jeszcze ocalić przyjazne więzi łączące kobiety, znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia i wzajemnego szacunku?

Zastanawiam się, dlaczego siostry podejmując życiową decyzję o ogromnym znaczeniu, tak naprawdę mało liczyły się z uczuciami i potrzebami własnych mężów, jakby byli oni jedynie jednym z elementów układanki, którą trzeba jak najszybciej skompletować, nawet kosztem niedopasowania poszczególnych fragmentów. Z tej perspektywy powieść wydaje mi się nie do końca przekonująca i zrozumiała. Jakby potężna tęsknota i silna wewnętrzna potrzeba kobiet, przytłumiły wszystko, nawet te racjonalne, natychmiast nasuwające się obiekcje i wątpliwości. Trudno wyobrazić sobie, że mamy moralne prawo kogokolwiek przymuszać do czegoś istotnego stosując szantaż emocjonalny i wywołując wyrzuty sumienia. Może jestem zbyt surowa dla sióstr, stwierdzając, że okazały się egoistyczne, mało dojrzałe i działające zbyt pochopnie, jednak takie właśnie odniosłam wrażenie podczas śledzenia ich postaw i zachowań. Nurtowało mnie wiele niepewności, starałam się patrzeć na sprawę z różnych perspektyw, wczuć się w pogmatwane sytuacje postaci. Zatem autorce udało się wciągnąć mnie w tę historię, wywołać silne poruszenie, nakłonić do refleksji, a nawet pewnego osądzania głównych bohaterek. Niewątpliwie uległam też płynnemu i przekonywującemu stylowi pisarki, umiejętności wzmacniania zainteresowania i zaangażowania czytelnika. Fabułę wypełniają głęboko skrywane tajemnice, liczne sekrety zbierane latami, frapujące postanowienia i intrygujące zdarzenia. Rodzina, która dla człowieka powinna być najważniejszym źródłem odniesienia, zaczyna stawać się niezwykle poważną przeszkodą w budowaniu szczęścia, a wszyscy jej członkowie czują się zagubieni, wystraszeni, osamotnieni. Nie potrafią poradzić sobie z nakładającymi się konsekwencjami narzuconych postanowień i pozostają w dysonansie emocjonalnym.

Iwona

ilość recenzji:198

brak oceny 21-05-2016 09:07

W życiu często stajemy przed trudnymi wyborami. Najtrudniejsze są te dotyczące naszej rodziny i jej szczęścia.
....
Lou ? młoda dziewczyna wyrusza ze znajomymi uczcić zakończenie roku szkolnego i zdanie egzaminów końcowych. Wkracza w dorosłe z bagażem różnorodnych doświadczeń. Po jakimś czasie nieprzytomna Lou trafia do szpitala, a po powrocie do domu dziewczyna podsłuchuje rozmowę rodziców, która zmienia jej życie na zawsze?

Wiele lat wcześniej na tej samej wyspie ukryła się Zoe McAllister. Uciekając przed mężem tuli do siebie maleńkie dziecko. Zoe obawia się też, że jej siostra Nadia może złożyć doniesienie na policję o porwaniu dziecka i narażeniu je na niebezpieczeństwo.

....

Pozwól jej odejść to dobrze skonstruowana opowieść o więziach rodzinnych oraz tajemnicach, które nigdy nie powinny wychodzić na jaw. Autorka skupia się tu głównie na problemach związanych z macierzyństwem i alternatywnymi metodami, które pozwalają zostać rodzicami, gdy natura zawiedzie. Stawia przed czytelnikiem problem moralny ? czy można pozwolić innej kobiecie urodzić dziecko dla siebie? Czy taka kobieta ma prawo widywać urodzone przez siebie dziecko? Czy może je odebrać ludziom, dla których je urodziła? Czy surogatką powinna zostać zupełnie obca osoba czy lepiej w tej roli sprawdzi się ktoś bliski? Tego rodzaju pytań po lekturze Pozwól jej odejść możemy zadawać tysiące. Dawn Baker nie odpowiada na nie wprost ? pozostawia nas z naszymi własnymi myślami.

......

Książka jest warta uwagi. Polecam ją szczególnie osobom, które lubią tego typu literaturę z silnym wątkiem psychologicznym.

...

Kasiek

ilość recenzji:1

brak oceny 19-04-2016 09:26

Zoe spotykamy, gdy chroni się na promie, przyciskając do piersi małe dziecko. Kobieta się boi, boi pościgu, boi się, że ktoś ją odnajdzie. Dlaczego i przed kim ucieka? Następnie serwowana jest nam retrospekcja. O spełnionej kobiecie, z mężem, z gromadką dzieci i o jej siostrze, która pragnie dziecka, ale nie może go urodzić. Siostrzana miłość, lojalność, poczucie winy, że na loterii życia wyciągnęło się lepszy los, jak daleko można pójść by drugiej osobie pomóc. I oczywiście o tym, że tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Nie jest to tematyka łatwa.

Zawsze z lękiem, zabieram się do pisania o książkach, które poruszają problematykę macierzyństwa, w końcu mnie temat nie dotyczy, a teoretyzować to sobie można. Siedząc w sejmie i mając przekonanie, że ma się monopol na prawdę. A jednak sięgam po tę tematykę, stosunkowo często, z prostego powodu, te książki nie pozwalają na obojętność. Prezentowane w nich postawy, pragnienia, nie mogą, nie wywołać silnych emocji. Więc, gdy mam kryzys czytelniczy, w nic nie mogę się wczuć, właśnie tego rodzaju książki przywracają mnie do życia.

Nie czytałam poprzedniej książki Dawn Barker, ale czuję, że muszę nadrobić. Nie wolno dać się zwieść radosnej, letniej okładce, bo tematyka jest ciężka i ciężko czytać o tak poważnych problemach. Tym bardziej jest to smutne, że tak często ludzie z własnej winy ściągają na siebie problemy, z którymi muszą sobie radzić również inni, gdy zaczynają igrać z procesami, które są poza ludzkim pojmowaniem i nie można przewidzieć konsekwencji. W tamtym roku byłam na fenomenalnym wykładzie profesora z Ameryki, który poruszał problematykę poruszaną również w tej książce. Jest nad czym pomyśleć.


Polecam książkę bardzo gorąco. Kobiety to czytają to seria, która znowu mnie nie zawiodła, a zapewniła wypełniony emocjami czas.

Ruda Recenzuje

ilość recenzji:121

brak oceny 14-04-2016 17:59

Nadia i Zoe to dwie siostry, których światy całkowicie się od siebie różnią. Jedna z nich poświęciła swoje życie wychowywaniu dzieci, a bycie pełnoetatową mamą to spełnienie jej marzeń. Druga marzy, by pewnego dnia móc utulić w ramionach małą istotkę, którą będzie mogła otoczyć opieką. Ich losy zaczynają przeplatać się w najmniej oczekiwany sposób, a decyzje, które podejmą, sprawią, że już nigdy nie będą tymi samymi kobietami.

?Nikt na górze nie czuwa nad sprawiedliwą dystrybucją dobrego i złego losu, nikt nie decyduje, kiedy jakiś człowiek ma dość i więcej nie da rady znieść?.

Za sprawą ?Pozwól jej odejść? spotkałam się z Dawn Barker po raz pierwszy. Liczyłam na wspaniałą przygodę z kolejną powieścią klubową, ale lektura książki przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Mimo że autorka ma niewielki dorobek, nie boję się porównać jej do Jodi Picoult czy Diane Chamberlain, których książki przedstawiają najpiękniejsze historie o kobietach i dla kobiet.

Matka. To słowo, które ma tysiąc znaczeń. To osoba odgrywająca najważniejszą rolę w życiu każdego dziecka- przekazująca mu miłość, odpowiednie wzorce, ucząca jak żyć. O byciu matką marzy niemal każda kobieta, jednak nie wszystkie mają luksus zostania nią. Jak żyć dalej ze świadomością, że w swoim domu nigdy nie usłyszysz dziecięcego śmiechu? Jak się pogodzić z tym, że mały człowieczek nigdy nie powie do ciebie ?mamo? i nie zapewni o swoim uczuciu? Czy w ogóle można zaakceptować ten fakt? Zoe nie potrafiła, wciąż marząc o dziecku, będącym poza jej zasięgiem. Największe marzenie zaczęło kojarzyć się jej z najgorszą katastrofą, bowiem pragnienie to zamiast nieść radość i nadzieję mnożyło rozczarowania i poczucie niesprawiedliwości.

?Nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo pragnie mieć dzieci, dopóki lekarz nie powiedział jej, że to niemożliwe?.

?Rodzice nie mają prawa do słabości; powinni być na tyle silni, aby znieść wszystko, co na nich spadnie?.

Zagłębiając się w lekturą Barker, miałam wrażenie, jakby ten koszmar dotyczył mojej przyjaciółki, albo nawet mnie samej. Emocje towarzyszące bohaterce były niesamowicie żywe i realne, a cała sytuacja wydawała się tak rzeczywista, jakby wydarzenia rozgrywały się w prawdziwym świecie. Z jednej strony nie powinno to dziwić, w końcu tematyka macierzyństwa i problem bezpłodności to kwestie towarzyszące kobietom na co dzień. Choć z drugiej strony nie łatwo jest przelać tak wielkie emocje na kartki powieści. Historia, którą przedstawiła nam autorka jest niczym opowieść z życia wzięta- przesycona uczuciami, emocjonalnie rozbijająca, zmuszająca do refleksji i wymagająca od nas pewnych decyzji.

W dzisiejszych czasach kobiety niemające szans na naturalne zajście w ciążę, mogą skorzystać w innych metod. Jedną z nich jest pomoc surogatki. Wydaje się, że ten sposób ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Mnie samej ciężko uwierzyć w fakt, że kobieta, nosząca dziecko przez 9 miesięcy pod sercem, może tak po prostu oddać je innej osobie, niezależnie od powodów, dla których się na to decyduje. Temat ten został poruszony w książce i na całe szczęście autorka przedstawiła perspektywę obydwóch kobiet. Bardzo się cieszę, że zdecydowała się poprowadzić akcję w ten sposób. Dzięki temu temat został wyczerpany i zamknięty. Przyznam szczerze, że decyzje podejmowane przez surogatkę wiele razy mnie zszokowały i zdenerwowały, ale nie mogę się jej dziwić. Sama nie mam dziecka, jednak fakt, że to najważniejsza istotka na świecie, jest dla mnie zupełnie oczywisty.

?Jaki to wstyd, przyznać: tak, kocham to dziecko, które nosiłam pod sercem, a wraz z nim oddałam część tego serca??

?Pierwowzorem lustra jest twarz matki?.

Barker w bardzo mądry sposób pokazuje także ciężar relacji ludzkich i rodzinnych. Czasami bywa tak, że bardzo się staramy, ale życie zmusza nas do podejmowania decyzji, mających niekorzystny wpływ na dalsze losy naszej rodziny. Czy w pierwszej kolejności powinniśmy skupiać się na sobie czy na bliskich? Czy mamy obowiązek wspierać krewnych za wszelką cenę? A jeżeli myślimy o sobie, jak świadczy to o nas jako o ludziach i w jakim świetle nas stawia? Lektura tej książki zmusza nas do odpowiedzi na pytania, które mogą być bolesne i szukania odpowiedzi, które nie muszą nam pasować. Autorka porusza wiele istotnych kwestii, a wszystkie z nich wiążą się z trudnym byciem sobą i uciążliwą dorosłością, od której czasami mielibyśmy ochotę uciec.

Bez owijania w bawełnę muszę przyznać, że jestem zachwycona tym tytułem. Książkę czyta się lekko i szybko, a poruszane w niej skomplikowane tematy przyciągają i nie pozwalają złapać oddechu. Bohaterzy są pełnokrwiści i ludzcy, a ich problemy stają się naszymi dylematami. Warto ją przeczytać i warto się zastanowić- nad tym, czego pragniemy i ile jesteśmy w stanie za to zapłacić. Zaskakująco często to nie pieniądze stanowią walutę, ale nasze uczucia i relacje z innymi.