Zawsze lubiłam dbać o swoje cztery kąty. W końcu ciasne, ale własne. Musiało być ładnie, schludnie, wygodnie, czysto i funkcjonalnie. Jednak panowanie nad całym bałaganem, szczególnie jeśli te cztery kąty dzieli się z dwójką małych rozrabiaków i mężem, jest i czasochłonne i męczące. Aż w końcu w ręce wpadła mi książka Gosi Rozenek "Perfekcyjna Pani Domu" i wszystko stało się łatwiejsze. A przynajmniej odrobinę wygodniejsze. Każda z nas zna ten telewizyjny program. Ale która pamięta wszystkie porady, którymi jak z rękawa sypie Perfekcyjna Pani Domu? Żadna. Dlatego też strasznie ucieszyłam się, gdy na półce w księgarni znalazłam ten poradnik. To naprawdę bardzo dobrze przygotowana pozycja dla wszystkich nas, drogie Panie, które dbamy o nasze kuchnie, łazienki i salony. Nie spodziewajcie się tutaj porad dla typowych kur domowych. Książka Rozenek to raczej zbiór inspiracji i funkcjonalnych rozwiązań, które skracają czas wykonywania domowych obowiązków, a przede wszystkim podsuwają fantastyczne pomysły na to, by własne cztery kąty były...jeszcze bardziej własne. Niektóre z podanych metod są oczywiste i od dawna znane, ale przyznam szczerze, że ich całkiem spora część zaskoczyła mnie mocno i...pozytywnie.
Samo wydanie książki również zasługuje na sporo uwagi. Poradnik został podzielony na trzynaście rozdziałów, z czego każdy dotyczy porządków w innym pomieszczeniu domu - od kuchni i salonu, przez garderobę, aż na tarasie kończąc. To bardzo wygodne rozwiązanie, które ułatwia nawigację w ramach poradnika, a przy okazji pozwala na lepszą organizację własnej pracy i rzeczy z listy "do zrobienia". Co więcej, sama książka została bardzo estetycznie wydana, a rozmieszczona blokowo treść wsparta jest fotografiami ilustrującymi pomysły naszej Perfekcyjnej Pani Domu. Cóż więcej mogę dodać? Absolutnie konieczna pozycja na półce, która z powodzeniem zastępuje wszystkie inne poradniki tego typu. Moim zdaniem, w pełni zasłużone pięć z plusem!