Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Niewidzialne życie Iwana Isajenki

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Bohaterem debiutanckiej powieści Scotta Stambacha jest Iwan Isajenko, zdeformowany fizycznie siedemnastolatek o błyskotliwym umyśle i upodobaniu do wisielczego humoru, od urodzenia mieszkający w Szpitalu dla Ciężko Chorych Dzieci w Mazyrzu na Białorusi. Ponieważ każdy dzień w tym miejscu wygląda tak samo, dla zabicia nudy Iwan namiętnie czytuje książki i wszystko zamienia w grę, manipulując zdarzeniami oraz ludźmi. I dopiero pojawienie się nowej pacjentki wywraca jego spokojny, poukładany świat do góry nogami. Początkowo Iwan nie darzy Poliny sympatią. Dziewczyna podkrada mu książki. Niszczy ustalony od dawna porządek dnia. I na dodatek jest piękna. Niechęć szybko ustępuje jednak miejsca ciekawości, aż wreszcie między dwojgiem młodych ludzi rodzi się uczucie, o którym żadne z nich nie śmiało nawet marzyć. Teraz Iwan, który dotąd starał się tylko jakoś przetrwać, odgrodzony od świata murem obojętności, zaczyna pragnąć od życia czegoś więcej. Pragnie, by Polina żyła...
Historia Iwana to wzruszająca opowieść o odnajdywaniu nadziei w najbardziej nawet niesprzyjających okolicznościach. Czytelnik długo jej nie zapomni.

Tytuł oryginału: The Invisible Life of Ivan Isaenko
Tłumaczenie: Anna Kłosiewicz

Iwan Isajenko to jeden z najbardziej zaskakujących narratorów, na jakich zdarzyło mi się natknąć: inteligentny, oczytany, a czasami wulgarny nastolatek, skazany na życie, które wydaje mu się nie do zniesienia - dopóki nie odkryje, że nawet w szpitalu dla ciężko chorych dzieciaków miłość jest możliwa. Rozgrywająca się w realiach Europy Wschodniej brutalniejsza, dojrzalsza wersja powieści `Gwiazd naszych wina`.
Eowyn Ivey, autorka `Dziecka śniegu`

Piękna, wzruszająca, przesycona ironią opowieść, której niewiele brakuje do `Lotu nad kukułczym gniazdem`. (...) Prawdziwy klejnot.
Nickolas Butler, autor `Shotgun Lovesongs`

Odważny i oryginalny debiut.
Carolina De Robertis, autorka `Niewidocznej góry`

Zachwycający, niejednoznaczny, niemal magiczny świat.
Sarah Shun-lien Bynum, autorka `Madeleine Is Sleeping`

Czarująco zgryźliwa i ujmująco czarująca opowieść o miłości, nadziei i prawdziwym człowieczeństwie w obliczu nieuchronnej śmierci.
Bradley Somer, autor `27 pięter`

Scott Stambach mieszka w San Diego, gdzie jest wykładowcą fizyki i astronomii na tamtejszym uniwersytecie. Współpracuje z tybetańskimi mnichami, zakonnikami i wychowawcami, tworząc specjalne programy nauczania dla tybetańskich klasztorów. Do tej pory publikował głównie opowiadania w czasopismach literackich. `Niewidzialne życie Iwana Isajenki` jest jego pierwszą powieścią.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 16.11.2016

RECENZJE - książki - Niewidzialne życie Iwana Isajenki

4.6/5 ( 5 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Małgorzata Bojarun

ilość recenzji:232

brak oceny 22-03-2017 14:50

Wiosna idzie, więc to może magia przyrody i tego że wszystko się odradza. Albo gwiazd na niebie, albo dobrych prądów, albo nie wiem... może żyła wodna płynie pod domem mym i wpływa na dobór lektury. W każdym razie ostatnio w me dłonie wpadają książki magiczne, inne niż wszystkie, odstające od większości znanej mi literatury. To nie są powieści górnych lotów i do Prousta czy Mana to im daleko, ale mają w sobie iskierkę. Taki promyczek, który powoduje, że siedzą w mojej duszy i wyjść nie mogą. Promyczek to mało powiedziane. "Niewidzialne życie Iwana Isajenki" to bomba słoneczna po prostu. Przyznam się, że takiej powieści dawno nie czytałam.
"Prywatne życie Iwana Isajenki" to jest po prostu mistrzostwo książki innej niż wszystkie. Może wpływa na to fakt, że powstała ona na podstawie zapisków znalezionych w szpitalu w Mozyrzu na Białorusi. Opowiada o prawdziwych wydarzeniach, których bohaterem jest siedemnastoletni Iwan. Chłopak właściwie całe życie spędził w szpitalu. Jest kaleką bez nóg i z jedną ręką nie w pełni sprawną. Mimo wszystko żyje i stara się brać z życia ile się da. Ma - jak każdy młody chłopak - marzenia i potrzeby. Interesuje się światem zewnętrznym, a do tego jest piekielnie inteligentny. Jego oknem na świat jest pielęgniarka Natalia - jedyna życzliwa mu dusza w całym szpitalu. Iwan cierpi głównie z powodu nudy. Jego życie to pasmo codziennej rutyny przeplatanej figlami i złośliwościami płatanymi personelowi szpitala. Dni upływają jeden za drugim, aż do momentu, kiedy w szpitalu pojawia się chora na raka dziewczynka, o imieniu Polina. Dzięki niej Iwan otwiera się na świat i dociera do niego, że szpital to nie wszystko. Im bardziej Polina żegna się ze światem tym bardziej Iwan ten świat odkrywa. Ten związek jest przepiękny, magiczny wzruszający i jedyny w swoim rodzaju. Polina pokazuje Iwanowi czym są gwiazdy, drzewa i muzyka. Pokazuje, czym jest miłość i radość. Mają różne szalone pomysły, których realizacja ich jednoczy i pozwala rozwijać się kiełkującemu uczuciu.
Książka oczywiście ma smutne zakończenie. Płakałam jak dzieciak i to kilka razy. Historia nie do opisania. Po prostu trzeba przeczytać.
Największy szok przeżyłam kiedy na końcu książki przeczytałam notkę o dalszych losach Iwana. Niby wiedziałam, że powieść powstała na podstawie odnalezionych zapisków prowadzonych przez pacjenta, ale ta notka jeszcze bardziej uświadomiła mi, że to wszystko działo się naprawdę. Niesamowita historia.
Książka powaliła mnie na kolana i do dzisiaj do końca się z nich nie podniosłam. Rewelacyjna.

Okiem Wielkiej Siostry

ilość recenzji:4

brak oceny 6-12-2016 15:33

Pierwsza zasada dotycząca podejścia do debiutów brzmi: nie nastawiaj się na nic dobrego. Staram się jej trzymać, choć jak wiadomo nie zawsze się to udaje. Czasem winę za to ponoszą inni recenzenci, którzy zdążyli książkę wychwalić pod niebiosa, częściej jednak jest to sprawka wydawcy pragnącego zachęcić czytelnika sporą ilością pozytywnych opinii innych autorów. W przypadku powieści Stambacha nie mogę narzekać ani na jedno, ani na drugie ? podeszłam do lektury z czystym umysłem. I całe szczęście.

Iwan Isajenko nienawidzi swojego życia. Można powiedzieć, że każdy nastolatek przechodzi taki etap, jednak Iwan ma ku temu szczególne powody. Chociażby fakt, że mieszka w Szpitalu dla Ciężko Chorych Dzieci, nie ma matki ani ojca, co gorsza nie ma także nóg, jest tak brzydki, że nie przez całe siedemnastoletnie życie skutecznie omija wszelkie lustra, a jedyną osobą, z którą może normalnie porozmawiać jest siostra Natalia. Jest też jego wybawicielką, gdyż zaopatruje go w literaturę piękną i fachową, dzięki której Iwan rozwija swój umysł i pracuje nad ciętym językiem ? utrapieniem wszystkich pielęgniarek pracujących w placówce w Mozyrzu. Jednak nareszcie coś zmienia się w życiu Iwana, a on, jak można się tego spodziewać, nie jest z tego faktu zadowolony.

Nie czytam książek młodzieżowych. Co więcej ? unikam ich jak ognia. Kojarzą mi się z prostymi fabularnymi rozwiązaniami, płaską wizją świata i całkowitym brakiem pogłębionej psychologii postaci. Być może całkowicie się mylę, a niektóre młodzieżówki zaskakują pomysłowością i wykonaniem. Nigdy jednak nie miałam zamiaru tego sprawdzać. Nadal nie mam. Bo choć w którymś momencie przestraszyłam się, że "Niewidzialne życie Iwana Isajenki" to typowa powieść dla młodzieży, a ja już dawno przestałam zaliczać się do tej grupy wiekowej, autor poradził sobie z tematem na tyle, by książka o nastolatku stała się historią bardziej uniwersalną. A przynajmniej oddziałującą na wyobraźnię człowieka dorosłego (i, bądźmy szczerzy, czepialskiego).

Choć czytelnik już od pierwszych zdań wie, że główny bohater najpierw zyskał odrobinę normalności, a następnie stracił ją w zatrważająco szybkim tempie, z przyjemnością śledzimy poczynania Iwana, jego próbę przedstawienia nam sytuacji w szpitalu, a także chęć opowiedzenia o swoim smutnym życiu. Chęć, która narodziła się dopiero po śmierci Poliny ? dziewczyny o lepkich paluszkach i zamiłowaniu do zagranicznej muzyki rockowej. Jednak na całe szczęście powieść Stambacha to nie tylko historia pierwszej miłości skazanej na niepowodzenie. Gdyby tak było, z pewnością książkę rzuciłabym w kąt, a autora zjechała od góry do dołu. Zamiast pójść na łatwiznę i ukazać kwitnące uczucie między chorymi nastolatkami, Stambach postanawia oddać głos Iwanowi, pozwolić mu prowadzić czytelnika po wszystkich zakamarkach Szpitala dla Ciężko Chorych Dzieci w Mozyrzu. Dzięki temu wiemy o małym Maxie wygiętym w łuk, cierpiącym i całkowicie zdanym na łaskę niezbyt czułych pielęgniarek, o rudych bliźniaczkach ? milczących, choć najwyraźniej porozumiewających się ze sobą przez cały czas, o tym, że dyrektor placówki przychodzi nocami do swojego gabinetu i długo zajmuje się najbardziej biuściastą pielęgniarką, o niezliczonych butelkach wódki pochowanych w najdziwniejszych miejscach i wstrętnym jedzeniu, które nie zmienia się nigdy. Wszystkie te szczegóły, tworzące monotonne życie Iwana, pozwalają nam na rozgoszczenie się w szpitalu i przyglądaniu się wszystkim przedziwnym wydarzeniom, które dla siedemnastoletniego chłopaka są normą. Przez to tym lepiej widzimy, kiedy egzystencja zamienia się w coś bardziej przypominającego życie ? smutne, ale niepozbawione zwariowanego piękna.

Istotnym elementem powieści jest literatura. To ona zajmuje najważniejsze miejsce w życiu Iwana. Bułhakow, Nabokov, Sołżenicyn, Gogol, Czechow ? to tylko kilku autorów, których chłopak pochłania każdego dnia. A na literaturze rosyjskiej się nie kończy. Iwan, dla przyjemności i w celach badawczych czyta także Junga, interesuje się psychologią, a następnie wypróbowuje swoje teorie na przychodzących do szpitala psychologach. Przecież trzeba znaleźć sobie jakąś rozrywkę, prawda? Dzięki temu "Niewidzialne życie Iwana Isajenki" przepełnione jest nawiązaniami literackimi i smaczkami, które każdy mol książkowy będzie czytał z uśmiechem na ustach.

Chociaż powieść Stambacha czytało mi się zaskakująco przyjemnie, zabrakło mi w niej czegoś co sprawiłoby, że "Niewidzialne życie Iwana Isajenki" stałoby się książką ważną, trudną do zapomnienia. Styl autora jest ciekawy, pełen ironii i humoru, nie wystarczy jednak, bym za miesiąc czy dwa nadal pamiętała o tym debiucie. Podobnie jest z samą tematyką i ostatecznym wydźwiękiem książki (którego oczywiście nie zdradzę). To jak posmak czegoś przyjemnego, gdzieś na początku języka, który jednak jest prawie niemożliwy do sprecyzowania. Niby dobrze, ale jednak czegoś brak. Może jestem mało emocjonalna? A może po prostu oczekuję od literatury czegoś więcej, niż całkiem interesująca historia o życiu z piętnem choroby? W powieści Stambacha tkwi sporo tropów ? za przykład niech posłuży sama choroba Iwana, która jest konsekwencją wybuchu reaktora w Czarnobylu ? żaden z nich nie wyróżnia się jednak na tyle, bym mogła powiedzieć, że jest to utwór głęboko skupiony na wielu kwestiach dotyczących jednostki i społeczeństwa.

Jednak pomimo to "Niewidzialne życie Iwana Isajenki" mogę uznać za udany debiut, interesujący i zabawny, ciepły w pewien przedziwny sposób. Zobaczymy co też następnym razem przygotuje dla nas Scott Stambach. Mam nadzieję, że przebije swoją pierwszą powieść, bo potencjału odmówić mu nie można.