Nieboszczyk wędrowny

książka

Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Gdy młodzi farmaceuci, Marylka i Sławek, w dość osobliwych okolicznościach weszli w posiadanie apteki, marzyło im się spokojne, bezstresowe życie. Niestety ich szczęście szybko zakłócił wędrujący trup... A taki trup to nie lada kłopot dla policji, nie mówiąc już o właścicielach posesji odwiedzanych przez ciało. Co gorsza, w cały ten pasztet wmieszał się wielki czarny kocur obronny o imieniu Belzebub...Oj, chyba nie obejdzie się bez tabletek z krzyżykiem!

Pełna czarnego humoru powieść o dziwnym nieboszczyku i jeszcze dziwniejszym mordercy.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 19.07.2016

RECENZJE - książki - Nieboszczyk wędrowny

4.4/5 ( 21 ocen )
  • 5
    14
  • 4
    3
  • 3
    3
  • 2
    1
  • 1
    0

Klaudia Nadolna

ilość recenzji:166

brak oceny 28-12-2016 08:55

Małgorzata J. Kursa wraz z mężem oraz kocicą Kropką, a wcześniej jeszcze z córką, obecnie studentką, mieszka w Kraśniku. Pisze artykuły do lokalnej gazetki i uwielbia gotować.

Marylka i Sławek to urocza para farmaceutów. Mają marzenia, jednak brak środków na ich spełnienie spędza im sen z powiek. Niespodziewanie otrzymują w spadku własny dom i aptekę. Choć z początku doszukują się podstępu, to później postanawiają cieszyć się ze szczęśliwego zbiegu okoliczności. Przeprowadzają się więc do wymarzonego, spokojnego miejsca wraz z Belzebubem, czarnym kocurem, który swoją drogą jest prawdziwym diabłem. I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie wędrujący trup. Jak daleko zawędruje i jakie problemy przysporzy mieszkańcom Kraśnika?

Zapraszam na komedię, która w zamiarze miała być kobiecym kryminałem okraszonym czarnym humorem, a wyszedł taki dziwny misz-masz, który ciężko dopasować do konkretnego gatunku.

Książka ma charakter czysto rozrywkowy, na co wskazuje zarys fabuły i kreacja bohaterów. Niestety wątki kryminalne są na niskim poziomie, więc nie będę ich w żaden sposób rozwijać.

Na pierwszy plan wysuwa się postać kota, który jest Panem swojego terytorium. Wytresował swoich właścicieli tak, by byli na każde jego zawołanie. Kiedy więc dochodzi do tragedii, to właśnie z troski o niego małżeństwo nie wzywa policji. Tak naprawdę to on jest przyczyną całej akcji, jaka jest napędzana w powieści. Jego logika, przemyślenia i urok osobisty dodają smaku.

Całość jest tak absurdalna, że powinnam ocenić tylko charaktery, nie fabułę. Rozrywkę zapewniają nam przede wszystkim dwie przebojowe siostrzyczki, starsze Panie, które mimo swojego wieku nie lękają się niczego oraz sam biedny nieboszczyk, który więcej przeżyje po śmierci niż za życia.

Niekiedy pojawiają się zagadki, które otwierają się przed czytelnikiem stopniowo, jednak nawet one gasną pod osłonką groteskowego humoru.

Jest to rewelacyjna lektura na lekki, zimowy wieczór. Osłodzi go, rozchmurzy, a przede wszystkim rozbawi. To zdecydowanie jej największy atut.



Opinia znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com

Anna Nawrot

ilość recenzji:41

brak oceny 7-09-2016 09:05

Marylka i Sławek to młode małżeństwo na dorobku. Obydwoje są farmaceutami, mieszkają w Lublinie, wynajmują niewielkie mieszkanie i raczej nie mają przed sobą jakichś oszałamiających perspektyw. Dlatego spadek który Marylka otrzymuje po ciotce stanowi dla nich wręcz cud. Pani Teresa, również farmaceutka, mieszkała w Kraśniku i prowadziła tam własną aptekę. Z niewiadomych przyczyn pominęła w testamencie własnego syna, a dorobek życia przekazała bratanicy i jej mężowi. Młodzi ludzie przeprowadzają się do Kraśnika i rozpoczynają nowe życie.
Niestety szczęście nie trwa długo, bowiem po kilku dniach wracając do domu zastają w nim ludzkie zwłoki. Co gorsza istnieją przyczyny dla których nie bardzo mogą wezwać policję, więc muszą sami pozbyć się niecodziennego gościa...

Małgorzata J. Kursa jest autorką kilku książek (najnowsza jest 7 z kolei) bardzo dobrze przyjętych przez liczne grono czytelniczek. Ja sama nie miałam jak dotąd możliwości zapoznać się z jej twórczością, więc lekturę "Nieboszczyka" rozpoczynałam z ogromną ciekawością. I już po kilku chwilach dałam się wciągnąć w intrygę do tego stopnia, że książkę pochłonęłam w ciągu jednego popołudnia.

Co stanowi największy atut tej książki? Moim zdaniem styl i poczucie humoru autorki. Owszem fabuła jest ciekawa, bohaterowie sympatyczni, akcja toczy się wartko, nie ma jakichś niepotrzebnych wypełniaczy czy pisania "na ilość", ale tym co najbardziej przypadło mi do gustu jest dowcipna narracja i zabawne dialogi. A już pomysł, aby na ludzi spojrzeć oczami kota uważam za bardzo interesujący - Belzebub (tak się nazywa ukochany kot Marylki) ma bardzo trzeźwy pogląd na świat i chociaż lubi swoich dwunożnych niejednokrotnie uważa ich za istoty nieporadne i wymagające jego kociej opieki.

Książka bardzo mi się podobała, chociaż muszę przyznać, że dwa czy trzy razy byłam nieco zagubiona. Otóż pani Małgorzata w rolach bohaterów drugiego planu umieściła postacie z innych swoich książek i napomykają one o zdarzeniach czy ludziach o których ja, nie znając poprzednich powieści, nie miałam pojęcia. Nie wpływa to jakoś zasadniczo na odbiór książki, jednak wolę o tym napisać dla porządku.

Polecam :)

Iwona

ilość recenzji:198

brak oceny 1-08-2016 18:28

Małżeństwo farmaceutów ? Marylka i Sławek, nieoczekiwanie dziedziczą po ciotce kobiety aptekę i dom. Jest to tym bardziej dziwne, że krewna nie utrzymywała od dłuższego czasu kontaktów z rodziną. Wszystko zaczyna się komplikować, kiedy w domu pojawia się nieboszczyk, który dziwnym trafem zaczyna wędrować po całym Kraśniku. Jak zakończy się ta sprawa i co z tym wszystkim wspólnego ma czarny kot o wdzięcznym imieniu Belzebub?

Nieboszczyk wędrowny to książka z gatunku lekkich kryminałów o zabarwieniu mocno humorystycznym. Komedia omyłek miesza się tutaj z czarnym humorem, ale w bardzo lekkim i przystępnym wydaniu. Już same postaci są bardzo zabawne i charakterystyczne, a sytuacje, w jakich się znajdują są równie dowcipne. Mamy tutaj między innymi zwariowaną na punkcie kota panią farmaceutkę, wędrującego nieboszczyka, który niczego nieświadomy staje się jednym z głównych bohaterów opowieści, a także kilka bardzo przedsiębiorczych starszych pań. Dużą rolę odrywa w całej historii kot Belzebub, którego z powodzeniem można nazwać kotem obronnym stojącym na straży bezpieczeństwa swoich dwunożnych.

Nieboszczyk wędrowny to jedna z książek Wydawnictwa Nasza Księgarnia, które miałam ostatnio okazję czytać, a które dobrze sprawdzają się jako lektura na lato. Fabuła nie jest skomplikowana, dowcip lekki i przystępny. Po książkę można sięgnąć wtedy, kiedy chce się odpocząć od ciężkich lektur zmuszających do myślenia.

...

jezyna122

ilość recenzji:174

brak oceny 29-07-2016 22:56

To, że raczej nikt nie czuje się przy nieboszczyku komfortowo, to jak najbardziej normalne. Dlaczego jednak każdy, nawet nie wplątany w jego śmierć, chce się jak najszybciej pozbyć trupa ze swojego terenu? Młody Zawilski ginie śmiercią nagłą i można by stwierdzić, nietypową. Również jego morderca nie posiada żadnych charakterystycznych cech takowemu przypisywanych. Wręcz można przypuszczać, że jest jego przeciwieństwem, no chyba, że uznamy go winnym z powodu imienia i wrednego czasem charakteru. Zawilski mało, że umiera, to na dodatek nikt nie chce wezwać policji , i każdy mający styczność z jego ciałem stara się go jak najszybciej pozbyć. Cóż to więc za gangrena była za życia? Marylka, spadkobierczyni domu i apteki, od dziecka go nie znosiła, twierdząc, że już wtedy było to wredne i złośliwe bydlę. Czyżby i takim okazał się w dorosłym życiu?
Małgorzata Kursa proponuje czytelnikom kryminał, którego najlepszym określeniem byłoby ?inteligentny?. Nie spotkamy tutaj psychopatycznych morderców i traumatycznych, psychologicznych wynurzeń, lecz wspaniale skonstruowaną zagadkę i interesującą galerią postaci w tle. Najciekawsze jest to, że mordercę mamy podanego na talerzu, nie znamy jednak motywu działań nieboszczyka i to jest właściwie największe niedomówienie autorki. Tylko po co pytam? Czy po to, abyśmy nie mogli oderwać się od książki ani na moment? Dumali, parskali śmiechem i przypalając obiad wyobrażali sobie topografię Kraśnika?? I jak można doprowadzać do tego, żeby starsze panie, nadwyrężały swoje kręgosłupy i w nocy zapuszczały się do parku? A co będzie jak jak się natkną na jakiegoś chuligana?
Muszę przyznać, że autorka niesamowicie urzekła mnie swoim ogromnie lekkim, pełnym humoru (czasami konkretnie czarnego) stylem oraz nietuzinkowym podejściem do gatunku. Jestem pełna podziwu z jak wielką precyzją przedstawiła przesympatycznych bohaterów powieści, sięgając nawet do ich genealogicznych korzeni. Tutaj wszystko jest ważne i nawet to, co z pozoru błahe ma sens. Autorka jest fantastyczną obserwatorką i umiejętnie w ten sposób uzyskaną wiedzę wykorzystuje w fabule. Można się pokusić o stwierdzenie, że powieść ta pełna jest psychologiczno- socjologicznych wniosków, przedstawionych w formie ironiczno- prześmiewczej.
Jeżeli ktoś szuka odprężającej lektury na koniec dnia to ?Nieboszczyk wędrowny? będzie idealny. Rozbawi, zrelaksuje i mimo wątków sensacyjnych nastawi optymistycznie do otaczającego nas świata. Zdecydowanie polecam.

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 25-07-2016 12:24

NIEBOSZCZYK W SPADKU

Literatura kobieca i czarny humor rzadko idą ze sobą w parze, ale czasami zdarzają się wyjątki. ?Nieboszczyk wędrowny? jest takim właśnie wyjątkiem, splatającym w jednej opowieści kobiecy styl pisania z mało kobiecymi tematami (żywy trup!) i porażającą dawką wisielczego humoru, który spodoba się fanom podobnej rozrywki niezależnie od płci.

Śmierć to tragedia. Śmierć to łzy. Śmierć to strata. Ale czy aby na pewno? Marylka i Sławek Lipscy są nieco innego zdania, kiedy z tego świata odchodzi ciotka Marylki. Dwójka farmaceutów z wykształcenia (i ich czarny kot o imieniu Belzebub, który doskonale wytresował swoich właścicieli) nie miała zbyt dobrych perspektyw na życie, ale nagły spadek po krewnej staje się szansą na spełnienie marzeń. I to jeszcze jaki spadek! Nie dość, że domostwo jest całkiem niczego sobie, to jeszcze i apteka także wchodzi w skład spuścizny! A jakby tego było mało, całość nie trafiła jakimś cudem w ręce syna zmarłej, który był przecież ukochanym dzieckiem mamusi. O co tu chodzi? Co się dzieje? Spokojna okolica, przyjemne perspektywy? Wścibskie sąsiadki, które wszystkich obgadują i okazują się być nad wyraz żywotne szybko się znajdują, ale to przecież żaden problem, prawda? A co problemem by być mogło? Na przykład taki szwendający się truposz, który włóczy się po okolicy. Czy na tym jednak koniec?

Bohaterem tej powieści nie jest ani Sławek, ani Marylka, ani nawet tytułowy nieboszczyk, któremu nie chciało się spokojnie leżeć w ziemi i wąchać kwiatków od spodu, a Belzebub. Czarny kot należący do Lipskich rozbraja już w pierwszej scenie książki, kiedy to wkracza do akcji i nie przestaje bawić do finału. Bo co tu się dużo oszukiwać ? ta kocia bestia, której imię doskonale pasuje do charakteru to taki nasz odpowiednik Garfielda. Jego logika jest niepodważalna i rozbrajająca. Jest piasek? No to trzeba rozsypać po dywanie i zrobić sobie kąpiel. Jedzenie? Po co czekać, aż właściciele coś dadzą, skoro wyćwiczyło się niezwykłą sztukę niezauważonego opróżniania wszystkiego, co wpadnie w łapki! Przy wyczynach Belzebuba blednie cała reszta, ale jest przecież obecna i wcale nie mniej ciekawa, a pewne dwie staruszki starają się nie ustępować mu kroku. I bardzo dobrze im to wychodzi, bo gdy wkraczają do akcji (przyjęte przez krewnego, który czeka na ich zgon, nieświadom, że wrobiły go właśnie w przygarnięcie pod swój dach), trudno przestać się śmiać z ich wspomnień o zgonach.

Małgorzata J. Kursa stworzyła naprawdę udaną i zabawną powieść. Kobiecą, ale o niebo lepszą od większości stricte kobiecej literatury humorystycznej, która zazwyczaj prezentuje bardzo niski poziom i miałkość fabularną. Tu fabuła jest konkretna, humor ma swoje umotywowanie, a stylistyka jest lekka i przyjemna. ?Nieboszczyka?? czyta się szybko, a w trakcie lektury uśmiech nie schodzi z twarzy. I chociaż nie ma co szukać tutaj głębi, jako powieść rozrywkowa historia Belzebuba, jego właścicieli i trupa sprawdza się znakomicie i doskonale nadaje na spokojne, wakacyjne wieczory.

Polecam, bo warto.