Nazwy, których nikt już nie wymienia

książka

Wydawnictwo Pellegrina
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Nazwy, których nikt już nie wymienia. Jedna z pierwszych książek w Niemczech, która poruszyła problematykę niemieckiego dziedzictwa w Polsce w sposób otwarty: bez narodowych fobii i zadrażnień, zadrażnień jednocześnie z pełną świadomością utraty jakże bliskich stron rodzinnych jako konsekwencji II wojny światowej. Połączenie wiedzy historycznej z własnymi, osobistymi doświadczeniami sprawia, że książka hrabiny Dönhoff nadal zachowuje walor aktualnego, ważnego głosu w polsko-niemieckim dialogu.


Marion Hedda Ilse Dönhoff (niem. Marion Gräfin Dönhoff), ur. 2 grudnia 1909 we Friedrichstein w ówczesnych Prusach Wschodnich (obecnie Kamenka w rejonie gurjewskim, obwód kaliningradzki); zm. 11 marca 2002 w Crottorf) - hrabianka, niemiecka dziennikarka, współwydawca tygodnika Die Zeit, autorka ponad 20 książek, działała na rzecz pojednania Niemiec z krajami Europy wschodniej.
Dönhoff przyszła na świat w rodowym pałacu Friedrichstein w rodzinie arystokratycznej, która wyróżniła się także w służbie Polski. Jej ojciec hr. August Dönhoff (1845-1920) posiadał duży majątek ziemski koło Królewca, w dzisiejszym obwodzie kaliningradzkim, był posłem na sejm Prus i Rzeszy. Jej matka Maria von Lepel (1869-1940), była zaś damą dworu cesarzowej Augusty Wiktorii.
W roku 1932 Dönhoff podjęła studia ekonomii we Frankfurcie nad Menem. Po dojściu do władzy nazistów przeniosła się ze względu na poglądy polityczne do Bazylei w Szwajcarii, gdzie kontynuowała studia zdobywając w roku 1935 tytuł doktora nauk politycznych. Po studiach podróżowała po Europie, Afryce i USA. W roku 1938 wróciła do Niemiec, by przejąć zarządzanie majątkiem ojca. Była właścicielką Kwitajn. W latach drugiej wojny światowej działała w opozycji antyhitlerowskiej i współuczestniczyła w nieudanym zamachu na życie Adolfa Hitlera (zob. Claus von Stauffenberg). W wyniku represji po zamachu straciła większość ówczesnych przyjaciół, sama pozostała jednak na wolności. W styczniu 1945 opuściła Prusy Wschodnie, uciekając konno przed nadciągającą Armią Czerwoną. Tę siedmiotygodniową ucieczkę opisała później w książce "Nazwy, których nikt już nie wymienia".
W roku 1946 Dönhoff podjęła pracę w tygodniku Die Zeit, ukazującym się w Hamburgu. W roku 1955 objęła w nim kierownictwo działu polityki, a w roku 1968 stanowisko redaktora naczelnego. W 1972 roku została wydawcą tego pisma. W roku 1981 poparła Wojciecha Jaruzelskiego w czasie stanu wojennego - jako jedyna wówczas dziennikarka zachodnia przeprowadziła z nim wywiad i wyraziła o nim dość pochlebną opinię. W roku 1988 założyła fundację wspierającą porozumienie między Niemcami i sąsiednimi krajami poprzez stypendia, dotacje oraz nagrodę im. Marion Gräfin Dönhoff.
(źródło biografii: pl.wikipedia.org)

Tytuł oryginalny: Namen, die keiner mehr nennt
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Pellegrina
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 22.02.2012

RECENZJE - książki - Nazwy, których nikt już nie wymienia

4.5/5 ( 28 ocen )
  • 5
    23
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    2

Czytelniczka

ilość recenzji:1

brak oceny 9-03-2017 07:03

Nazwy, których nikt już nie wymienia ? Marion hrabina Donhoff
To tylko 142 strony, ale napisane sercem i miłością do stron rodzinnych - Prus Wschodnich. Tak drogich, bo utraconych, ale ciągle żywych we wspomnieniach pięknych i tragicznych.
Nazwy się zmieniły, ale wszystko wydaje się tu bliskie i znajome. Opisy przyrody przenoszą nas nad jeziora, do samotnych leśniczówek, dworów, pałaców. Wszędzie ludzie serdeczni, życzliwi i uczynni, dzielący się jedzeniem i dachem nad głową.
Ta część Prus Wschodnich to ulubione dzisiaj przez wielu z nas wsie i miasteczka Mazur. Marion Donhoff opisuje mieszkańców tych ziem i przepiękne krajobrazy, które podziwiała podczas konnej wycieczki przez Mazury.
Zaledwie cztery lata później w 1945 roku, Jej konna, siedmiotygodniowa ucieczka przed nadciągającą Armią Czerwoną, jest walką o życie. Wielu zostało, bo wcześniej stracili bliskich i dorobek życia. Nie mieli dokąd ani po co uciekać.
Dużo tu ludzkiego cierpienia i dramatów, ale szczególnie wstrząsająca jest opowieść o rodzinie Lehndorffów. Ostatni właściciel Sztynortu, Heini Lendorff, należał do spiskowców przygotowujących zamach na Hitlera. Po nieudanej próbie zamachu gestapo szybko wytropiło spiskowców. Heini brawurowo uciekł z pałacu. Doskonale znał okolicę i pewnie udałoby mu się ukryć, przeważyła jednak troska o najbliższych i oddał się dobrowolnie w ręce ścigających. Przewieziony do więzienia w Berlinie uciekł ponownie. Ścigany listem gończym miał świadomość, że naraża każdą osobę do której zwróci się o pomoc. Ciągle też dręczył go niepokój o rodzinę. Jego żona była w ciąży. Niestety, musiał przegrać tę walkę. Schwytany, nie wyparł się swoich poglądów, nie próbował się też usprawiedliwiać. Po ciężkich torturach został powieszony 4 września 1944 r.
Duży fragment książki to wykład o historii rodu Donhoffów. Poznajemy ją z najlepszego źródła. Przez przypadek była to temat pracy naukowej autorki, a korzystała m.in. ze zbiorów i archiwów rodowego pałacu we Friedrichsteinie. Pałac ze wszystkimi zbiorami spłonął pod koniec 1945 roku.
Kiedy zamykamy ostatnią stronę już tęsknimy za Mazurami. Chciałoby się wsiąść do samochodu, pociągu, że o koniu nie wspomnę, i jechać tam choćby zaraz! Zawsze możemy to zrobić. Nazwy się zmieniły, ale miejsca pozostały te same.
I tylko w pamięci brzmią słowa Marion hrabiny Donhoff ? kochać to, czego już nie posiadasz, to najwyższa forma miłości.
Doskonały styl, zwięzłe i malarskie opisy krajobrazów czynią lekturę jeszcze atrakcyjniejszą. Na pewno duża w tym zasługa tłumacza, Pani Agi Paszkot-Zgagi.
Jeśli chcemy nadal pozostać w kręgu mądrych i dobrze napisanych książek warto od razu sięgnąć po ?Dzieciństwo w Prusach Wschodnich? Marion h Donhoff.

Ewelina

ilość recenzji:1

brak oceny 7-03-2014 15:17

Obowiązkowa lektura dla historyków, politologów, studentów stosunków zagranicznych. Politykom też polecam. Niemiecki głos w dyskusji o rejonach utraconych przez Niemców po II wojnie światowej - o tym, jaka jest ich perspektywa po prostu trzeba wiedzieć, by umieć odpowiedzialnie uczyestniczyć w polsko-niemieckim dialogu.

erenka

ilość recenzji:2

brak oceny 4-12-2012 11:42

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Tyle szukałem tej książki......w końcu ją znalazłem, jestem zachwycony. Cudo, pięknie opisane Mazury, których już nie ma. Czytając, rozumiem co czuli Ci, którzy musieli uciekać. Ja też musiałem ale za tzw. chlebem i nie uciekałem tylko wyjechałem, a mimo wszystko tęskno mi. Nie wyobrażam sobie tego co czuli zmuszeni do ucieczki....no ale czy to nasza wina, my też straciliśmy tereny wschodnie.