"Nagroda pocieszenia" jest książką, po którą zdecydowałam się sięgnąć z trzech prostych powodów. Po pierwsze, to niesamowicie przyciągająca wzrok okładka, a dokładniej mówiąc, tajemnicze spojrzenie młodej dziewczyny oraz smutny, zamyślony wyraz twarzy chłopaka. Na pierwszy rzut oka widać, że coś wydarzyło się w ich życiu, niekoniecznie pozytywnego i dobrego. Nasuwają się wówczas pytania, czego doświadczyli, z jakimi problemami musieli się zmierzyć i co tak naprawdę ich łączy. Ponadto bardzo zaintrygował mnie tytuł powieści, byłam ciekawa, o jakiej nagrodzie pocieszenia jest mowa i czego bądź kogo konkretnie ona dotyczy. A po trzecie, do przeczytania książki zachęcił mnie jej opis. Dlatego też, z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, kiedy otrzymam książkę i będę mogła poddać się jej lekturze. Zatem, gdy tylko została mi dostarczona, natychmiast zabrałam się za jej czytanie. I, krótko mówiąc przepadłam...
Adam Lang z wykształcenia jest matematykiem. Przed długi okres czasu pracował jako nauczyciel w szkole. Po maturze, udał się do swojej szkoły i oznajmił zaskoczonej polonistce, że postanowił napisać książkę. Nauczycielka udzieliła mu rady, a mianowicie, aby był do bólu szczery albo cały czas zmyślał. Adam Lang wybrał szczerość. Jego poprzednia powieść "Klucze", będąca debiutem literackim była nominowana do Nagrody Polskiej Sekcji IBBY "Książka Roku".
Kuba Bełski swoją edukację rozpoczął najpierw w prywatnym przedszkolu, a później również w prywatnej podstawówce. Jednak nie potrafił się odnaleźć wśród dzieciaków pochodzących z bogatych rodzin. Dlatego też postanowił pójść do zwykłego publicznego liceum. Jednak na początku i tam było mu ciężko, uważany był za kujona, a także zarzucano mu, że podlizuje się wszystkim nauczycielom. Nie był za bardzo lubiany, nie mógł zyskać znajomych i przyjaciół, nie cieszył się zbytnim powodzeniem u dziewcząt. Aż do pewnego dnia, kiedy to zwrócił na niego uwagę Trotyl - kapitan drużyny koszykarskiej. Kuba i Trotyl, który nazywał go "Kubłem" znaleźli wspólny język. Spotykali się, prowadzili rozmowy, wolny czas spędzali przesiadując u jednego z nich w domu, grając w różnego rodzaju gry oraz wspólnie uczęszczając na treningi koszykówki. Trotyl przyjaźnił się również z Dankiem, a ten nie darzył sympatią Kuby, często mu dokuczając. Jednak Kubeł, dzięki temu, że trzymał się z Trotylem, zaczął być popularny i znany w szkole, rzadziej go wyśmiewano i nękano. Nawet dziewczyny zaczęły zwracać na niego uwagę. A w szczególności jedna z nich o imieniu Daria, z którą Kuba po pewnym czasie się związał. Pewnego dnia jednak, nauczyciel poprosił go o przysługę, mianowicie miał pomóc nowej koleżance Kai w nauce historii. Początkowo chłopak nie był zadowolony, stwierdził nawet, że dziewczyna jest zwyczajnie głupia, ale z czasem zaczął się do niej przekonywać, a nawet darzyć uczuciem. Problem polegał na tym, że Kaja spotykała się z Trotylem. A jedną z zasad przyjaciół było: "Nie ruszamy dziewczyn kumpli". Trzymanie się tej reguły było dla Kuby bardzo trudne, tym bardziej, iż czuł, że Kaja to ta jedna jedyna...
Czy "Kubeł" podejmie walkę o względy Kai? Czy jednak będzie się trzymał ustalonej między kumplami zasady? Czy wyjawi dziewczynie swoje uczucia? Czy Kuba rozstanie się z Darią? Czy przyjaźń Kuby i Trotyla przetrwa? Z jakimi problemami będzie musiał się mierzyć "Kubeł"? Jak potoczą się dalsze losy Kuby i jego przyjaciół?
"Nagroda pocieszenia" to książka, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i niesamowicie urzekła. Już sam wstęp na tyle mnie zaciekawił i zaintrygował, że nie mogłam się doczekać, kiedy poznam całą historię przedstawioną w powieści. Książka podzielona jest na siedem rozdziałów, te z kolei na kilka krótkich, dosłownie kilku zdaniowych części, a każda z nich jest zatytułowana. Napisana jest lekkim, luźnym, młodzieżowym slangiem. Autor niejednokrotnie zwraca się bezpośrednio do czytelnika, czasem zadając pytania, zwracając uwagę na pewne dość oczywiste kwestie. Nieustannie w trakcie lektury powieści, miałam wrażenie, jakbym czytała pamiętnik nastoletniego chłopaka, w którym dzieli się on między innymi swoimi przemyśleniami, problemami, ujawnia ważne fakty ze swojego życia, wspomina pierwsze miłości, opisuje relacje z rodziną i znajomymi. Czasem zastanawiałam się, czy opowieść ujęta w książce jest fikcją literacką, czy może jest prawdziwa. Nawet zdarzyło się, że wróciłam do początku powieści, żeby znaleźć o tym jakąś wzmiankę. Powieść na pewno charakteryzuje się niezwykłą szczerością i wnikliwą znajomością umysłów młodych ludzi. Zupełnie przeniknęłam w świat ukazany przez Kubę Bełskiego. A ponadto lektura "Nagrody pocieszenia" sprawiła, że kilkukrotnie wracałam wspomnieniami do swoich lat szkolnych, pierwszych miłości, młodzieńczych problemów i wielu innych momentów z tamtego okresu. Przyznaję, że czytałam tę powieść z wielką przyjemnością, cudownie było wrócić do przeszłości i zwyczajnie powspominać stare czasy.
Powieść porusza istotne i wartościowe zagadnienia dotyczące: młodzieńczej przyjaźni; szkolnej codzienności; próby odnalezienia się w nowym środowisku; zdobywania uznania i szacunku wśród nastolatków; relacji z rodzicami, rodzeństwem oraz nauczycielami i znajomymi; wywierania wpływu rodziców na dalszą edukację swojego dziecka, narzucanie mu kierunku studiów; krytykowania przez rodziców wyboru znajomych własnego dziecka; problemów zdrowotnych młodych ludzi; bezrobocia; dylematów nastolatków; pierwszych miłości; braku akceptacji w grupie; zażywania środków odurzających oraz ich konsekwencji i wiele innych.
"Nagroda pocieszenia" to powieść niezwykle ciekawa, poruszająca, skłaniająca do refleksji i niosąca niejedno cenne przesłanie. Zdecydowanie jest to pozycja godna uwagi i warto poświęcić czas na jej lekturę. Polecam ją przede wszystkim ludziom młodym, ale sądzę, że osoby dorosłe również odnajdą w niej wiele wartościowych wskazówek i spostrzeżeń, a ponadto lepiej zrozumieją życie nastolatków we współczesnym świecie.