Mydło, czyli radzimy się powiesić (twarda)

książka

Wydawnictwo Iskry
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Książka stanowi plon poszukiwań profesora Jerzego S. Ossowskiego, najznamienitszego dziś gałczyńskologa. Jest to tym samym całkowicie nieznany Gałczyński, którego felietoniki z cyklu Mydło po raz pierwszy ukazują się w formie oddzielnego wydania. Te małe felietony, soczyste uwagi, swoiste dokumenty o "sztuce" przełomu lat dwudziestych i trzydziestych minionego stulecia przeleżały sobie najspokojniej na półkach bibliotek w żółknących rocznikach Cyrulika Warszawskiego.
Ten tom jest dobrą gałczyńską zabawą. Inteligentną, dowcipną, błyskotliwą. Autor miał tego świadomość, skoro w jednym z "cyrulikowych" felietonów napisał: `Thomas Mann zaczynał w "Simplicissimusie", a skończył jako laureat Nobla. Ja zacząłem w "Cyruliku", a skończyć mogę na szubienicy...`

`Ukazał się ostatnio w Iskrach osobliwy zbiorek felietonów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego "Mydło czyli radzimy się powiesić". Autora, jak sądzę nikomu przedstawiać nie trzeba - świetny poeta i jeszcze lepszy ironista, bezlitosny dla wszelkiej głupoty i grafomanii. Atakował liryką, siekał felietonami, punktował satyrą, dobijał teatrzykiem Zielona Gęś... W dwu słowach trup słał się gęsto, a wraże armie wiały w popłochu przed jego piórem.
Historia owych potyczek z grafomanią i tępymi łbami została obficie udokumentowana i spisana. Jak się okazuje nie do końca. Pozostały pewne jej fragmenty, powiedzmy sobie szczerze - mało istotne, które się swego opracowania nie doczekały. Jednym z nich są felietony, jakie Gałczyński pisywał do Cyrulika Warszawskiego, komentując z właściwą dla siebie złośliwością i lekkością pióra wydarzenia z życia literackiego międzywojnia. Te właśnie krótkie tekściki znalazły się w zbiorku Mydło czyli radzimy się powiesić.
Owym przykurzonym już wycinkiem pisarstwa Gałczyńskiego zajął się profesor Jerzy S. Ossowski, jeden z najwybitniejszych dziś gałczyńskologów i oczywiście wykonał kawał dobrej roboty. Książka jest więc solidnie opracowana i dokładnie przemyślana, dzięki czemu felietony tworzą zwartą całość. Ich problemem jest to, że są przeznaczone raczej tylko dla największych zwolenników pisarstwa autora Zaczarowanej dorożki. Przeciętny czytelnik nie znajdzie tam raczej dla siebie tyle, co w liryce Gałczyńskiego tudzież jego Listach z fiołkiem czy Teatrzyku Zielona Gęś. Teksty z Mydła są dość hermetyczne, nierozerwalnie związane z czasami, w jakich się ukazywały. Wraz z biegiem czasu traciły swoją aktualność i dziś stanowią wyłącznie ciekawostkę.
Czy powyższe miałoby znaczyć, że do książki zajrzeć niewarto? Otóż nie! Warto, żeby zobaczyć, jak celnie i gracją punktować przejawy grafomanii, próbującej ubrać się w wielką literaturę. W końcu jeśli chodzi o szeroko pojętą satyrę mało kto z Gałczyńskim równać się może. W dzisiejszych zaś czasach , poza kilkoma wyjątkami, panuje wyjątkowy deficyt prawdziwych inteligentów, którzy potrafiliby w lekki sposób, jakby od niechcenia , ale z klasą wyłapywać i punktować to, co na owo wypunktowanie zasługuje. Nie ukrywam, że z otwartymi ramionami przywitałbym takiego współczesnego Gałczyńskiego. Ironistę, który niezważając na krzyki rozwścieczonych czytelników suchej nitki nie zostawiłby na tej całej współczesnej grafomanii i hołdujących jej czytelnikach. Kultura nam upada i ratować ją trzeba. Bez ostrych piór będzie oto trudno. Zaglądać więc do Gałczyńskiego, czytać i pióra ostrzyć. A potem ładuj atrament i w grafomanię wal! Literatura Cię potrzebuje! Do jasnej cholery...`
Paweł Bernacki
(Źródło: www.ksiazka.net.pl; Gałczyńskim w grafomanię; 13.01.2011)
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Iskry
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wprowadzono: 18.11.2010

RECENZJE - książki - Mydło, czyli radzimy się powiesić

4.5/5 ( 10 ocen )
  • 5
    8
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0