Moje Indie

Przygoda nie pyta o adres

książka

Wydawnictwo Świat Książki
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Książka podróżnicza, opowiadająca o Indiach, jakich nie pozna zwykły turysta. Autor, znany dziennikarz i orientalista z wykształcenia, spędził tam kilka lat. Przemierzył wielki kraj, mieszkał w prawdziwej, indyjskiej rodzinie, był w długim, romantycznym związku z indyjską aktorką. Pasjonująco opisuje codzienność, oryginalne święta, w których uczestniczył, i historię, przybliża dawne legendy, opowiada anegdoty. Mnóstwo fotografii, zrobionych przez samego autora.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Świat Książki
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 14.04.2014

RECENZJE - książki - Moje Indie, Przygoda nie pyta o adres

4.1/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

ktrya

ilość recenzji:80

brak oceny 16-11-2009 19:14

Na początku chciałabym podziękować autorowi, ale też wydawnictwie za możliwość szczególnej podróży do Indii, która pogłębiła moją więdzę o tym wielkim kraju. Powiem, że takich podróży zazdroszczę każdemu, który ma taki zawód pozwalający na to. Mam nadzieję, że mnie również na tyle poszczęści się w życiu, że będę mogła na dalsze i bliższe podróże pozwolić.

Podobała mi się podstawa pana Kreta do poznania obcej kultury dostosowując się do ich obyczajów. Nie był taki jak większość turystów, którzy zwiedzają to co w przewodniku, a myślą już gdzie by tu znaleźć z okolicy McDonald's by zjeść frytki i kurczaka, bądź hamburgera, zamiast skorzystać z okazji i zjeść prawdziwy indyjski obiad. Dlatego takie książki podróżnicze są fascynujące, bo poznajemy nieznaną nam kulturowość od jej prawdziwej strony. Nie ma tu błahego sprawozdania, że się widziało to i to, tylko jak to smakuje, jak się w tym czuje... Zupełnie inaczej się to czyta czy słucha. Zastanawia mnie czy to wszystko co Jarosław Kret pisał było oparte na własnych doświadczeń i część informacji po prostu napisał po lekturze książek o Indiach, bo patrząc na długą listę bibliograficzną, budzi to we mnie wątpliwości.

Muszę zwrócić uwagę na wydanie, które bardzo przypadło mi do gustu, nieczęsto mam okazję trzymać tak ładnie wydaną książkę na kredowym papierze. Książka zawiera mnóstwo zdjęć, zdaje się, że autora, które pozwalają zobaczyć to co nieraz wydaje nam się niewyobrażalne, bądź trudne do pomyślenia. Zdjęcia nie są może artystyczne i idealnej jakości, ale to nie to tu chodziło. Powiem, że po tym całym tekstowym pozytywnym spojrzeniu na ten kraj, zdjęcia oddawały zupełnie coś odwrotnego. Nie raz na myśl przychodziło mi to, że te ołtarzyki i stroje są kiczowate (za przeproszeniem). Chcę tym zwrócić uwagę na perspektywę z jakiej patrzył autor, to co mnie raczej odrażało, ten cały bajzel, dla niego było to ciekawe doświadczenie, które sprawia, że do Indii wraca częściej. Trudno mi powiedzieć, czy może jak ja bym tam była i bliżej poznała Indusów może też robiłoby mi frajdę z oglądania takiego światka. Muszę przyznać, że Indie to naprawdę ciekawa kultura, zarówno od strony życia codziennego jak i religii (tym kiczem, nie chcę obrazić czyjeś kulty religijne i wyśmiać wiary, zupełnie nie o to mi chodzi, tylko, że to nie mój gust, nie widzę siebie w tym klimacie).

Część Indii poznałam dzięki maniakom Bollywoodu (który jest zaledwie powierzchnią kultury tego kraju) i bardziej szczerzej oddającego ich klimat filmu oscarowego Slumdog. Milioner z ulicy. Sama się tam osobiście nie wybieram i niespecjalnie mi na tym zależy, ale jeśli chodzi o dalsze poznawanie indyjskiej kultury, czemu by nie? Pasjonatom podróży czy konkretnie kultury indyjskiej - lektura będzie ciekawym przeżyciem.

montgomerry

ilość recenzji:81

brak oceny 20-11-2009 23:39

Na pewno nie jest to książka pisana li tylko dla zarobku i pod szyldem tego, że kolejny „słynny” dziennikarz, gwiazda telewizji coś wydała. Jest to pozycja, która stawia kropkę nad „i” jeśli chodzi o spełnianie marzeń podróżniczych i dzieleniem się doznanymi wrażeniami z ludźmi. Co prawda, nie łudźmy się, bycie znaną osobą pomaga promować napisaną książkę, a następnie sprzedać ją w wyższej ilości egzemplarzy niż udałoby się to zwykłemu, szaremu śmiertelnikowi. Tak jest właśnie z książką autorstwa przystojnego Jarosława Kreta, który śmieje się do czytelnika już z okładki na zdjęciu, pewnie wybranym specjalnie z myślą o kobietach.

Książka powstała na bazie doznanych wrażeń i nabytych doświadczeń podczas wielokrotnych podróży do Indii. Autor podkreśla zresztą, że zwiedził większość krajów globu ziemskiego. Zazdroszczę! Najbardziej jednak do serca przypadły mu właśnie Indie. Z perspektywy białego człowieka, moim zdaniem bardziej turysty niż podróżnika (autor określa siebie jako podróżnika), Jarosław Kret przekazuje nam znany i ten mniej znany obraz tego dalekiego dla nas kraju. Czytelnik może przybliżyć sobie indyjskie święta, kuchnię, muzykę czy hinduską mitologię czy „święte” krowy. Autor mieszkając zarówno w hotelach jak i w domach indyjskich rodzin, przedstawia nam obraz dnia codziennego takich miejsc. Odwołuje się również do poznanego życia rikszarzy, indyjskich eunuchów czy też sikhów. Charakteryzuje warstwy społeczne Indii. Bywa zarówno jak i slumsach, pośród ludzi z warstwy średniej jak i tej najbogatszej. Dużo uwagi poświęca sytuacji kobiet w Indiach. Poznać można natury kobiet np. rybini, tygrysimi, oślini, wielbłądzimi. Można też dowiedzieć się, dlaczego kobiety robią na czole kolorowe kropki pozytywnemu, czemu ich lustra są tak wokół upstrzone. Autor charakteryzuje również zwyczaje współczesnej młodzieży, ich ubiór a także porusza problem aranżowanych małżeństw.

Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu autor odwołuje się również do historii. Przekazuje również osobiste wrażenia podczas pobytu w pałacach mahararadźy Dźam Saheba, który podczas II wojny światowej pomagał kobietom i dzieciom zgromadzonym przy armii Władysława Andersa.

Książka posiada wspaniałą oprawę edytorską. Dodatkowym atutem są zdjęcia wykonane ręką Jarosława Kreta. Pod każdym z nich jest cytat z tekstu pasujący do zdjęcia. Na pewno jest to książka pisana „od siebie”, bez wyszukanego języka i bez większego epatowania emocjami. Czasami jednak w tekście można znaleźć powtórzenia np. na temat picia bhang czy warstw społecznych. Może jednak zabieg ten uznał autor za potrzebny.

Tak czy tak, można przeczytać. To rodzaj swoistego pamiętnika, bowiem o swoich wrażeniach podczas pobytu w Indiach autor stara się pisać wnikliwie i z sercem.