Masłowska po raz kolejny stworzyła biuletyn swoich przemyśleń. „Między nami dobrze jest” to typowy zestaw poglądów na życie i obserwacji autorki. Fabuła podobnie jak w poprzednich książkach stanowi drugorzędną wartość, a właściwie zepchnięta jest na ostatni plan. Jest ona bardziej elementem scenografii niż elementem dzieła samego w sobie. Po raz kolejny spotykamy się w powieści Masłowskiej z kpiną tandety i społeczeństwa konsumpcyjnego. Książka napisana została w formie dramatu, co nadaje jej płynności. Czyta się ją nadzwyczaj lekko i zrozumiale – co w przypadku Doroty Masłowskiej jest sporym zaskoczeniem.
Jeżeli chodzi o moją subiektywną opinię, to przyznam, że przeczytałem „Między nami dobrze jest” z wielkim zapałem, niejednokrotnie śmiejąc się z zastosowanej weń grotesce. Jednakże zastanawiam się jak długo Masłowska będzie kontynuować pisanie książek w obecnym stylu. To jej czwarta książka (Nie czytałem tylko „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku”) i każda wygląda mniej więcej tak samo. Fabularny bełkot wymieszany z zestawieniem poglądów na to i owo, które tak na dobrą sprawę badacz literatury byłby w stanie wypunktować. Wydaje mi się, że Masłowska w tym stylu powiedziała już wszystko co miała do powiedzenia, a jeżeli coś w jej głowie jeszcze tkwi z dziedziny poglądów społecznych, to niech o nich po prostu powie w telewizji. Bardzo cenię tą pisarkę, ale wydaje mi się, że na potwierdzenie swoich wysokich umiejętności twórczych powinna zmierzyć się z zupełnie innym gatunkiem literackim. Sposób wypowiedzi literackiej który obrała przy „Wojnie polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną” został wyczerpany. O czym może być następna kalka myślowa Masłowskiej? O Zenku Ogrodniczku, który zdradza swoją ukochaną żonę w tanim [...]u, zwierzając się ukraińskiej prostytutce, która zresztą i tak nie rozumie ani słowa po polsku? A może czas na powieść kryminalną w wykonaniu Masłowskiej? Pomimo, że tak jak już wspomniałem bardzo cenię Masłowską, to kolejną książkę o takim samym charakterze, jak poprzednie, kupię, przeczytam, opieczętuję „Biuletyn apatii Doroty Masłowskiej vol. 5” i nie będę polecał jej nikomu.
Opinia bierze udział w konkursie