Przede wszystkim należy docenić marketingowców odpowiedzialnych za sprzedaż tej książki. Napisy z okładki są naprawdę intrygujące, sprawiają że nie możemy od niej oderwać oczu i koniecznie chcemy ją przeczytać. No, bo któż nie pragnie zajrzeć pod podszewkę, zobaczyć co kryje się za fasadą japońskiego sukcesu ekonomicznego, dlaczego Tokio to ?miasto mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet?? A o czym tak naprawdę jest ten reportaż? O dwudziestojednoletniej Brytyjce, która wyjechała do stolicy Japonii, aby pracować jako hostessa. Co to za zawód? Otóż kobieta pełniąca tę rolę ma za zadanie dotrzymywać towarzystwa mężczyźnie, który zawędrował do klubu, w którym jest zatrudniona. Jest to usługa płatna za godzinę. Im więcej alkoholu zamówi klient, tym więcej zarobi bar a tym samym hostessa. Niestety, aby zarabiać więcej kobiety były zmuszone umawiać się z mężczyznami również poza klubem, na tak zwane dohan czyli obiady. I to zgubiło główną bohaterkę. Z jednego z takich spotkań nie wróciła. Książka jest bardzo drobiazgowa, poznajemy dzieciństwo Lucie, czyli zamordowanej dziewczyny, jej rodzeństwo, powody rozwodu rodziców, byłych chłopaków. Również mężczyzna, który został oskarżony o popełnienie przestępstw jest szczegółowo przedawniony, jego młodość, biznesy oraz rodzina. Ta pieczołowitość sprawia, że reportaż jest rozwlekły, a akcja się rozmywa. Rozumiem autora, który zgromadził mnóstwo materiałów i chciał swoją pracę opublikować, lecz czasami mniej znaczy lepiej. A już osądzanie całego społeczeństwa na podstawie jednostki jest dużym nadużyciem. Jeśli sięgacie po tę pozycję, aby dowiedzieć się czegoś o współczesnej Japonii, to istnieje dużo innych, o wiele ciekawszych książek. Jeśli interesuje was wątek kryminalny, to obawiam się iż zaśniecie nad książką. Jeżeli natomiast zaintrygował was los zaginionej Angielki, to serdecznie zapraszam do lektury.