Ludzie Julya

książka

Wydawnictwo Wydawnictwo M
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Podczas krwawych zamieszek w Soweto rodzina Smalesów decyduje się uciekać do wioski ich wieloletniego służącego, Julya. Biali Smalesowie stopniowo tracą na rzecz July`a atrybuty władzy: kluczyki do samochodu, pieniądze, wreszcie broń, bez której są nikim. I w końcu nie wiadomo, czy ucieczka do buszu była sposobem na ocalenie białej rodziny, czy wręcz przeciwnie...


Nadine Gordimer (1923-) południowoafrykańska pisarka, laureatka Nagrody Nobla z literatury w 1991 roku. W swojej twórczości porusza sprawy konfliktów społecznych i psychologicznych następstw apartheidu w RPA, a także inne tematy społeczno-polityczne swojego kraju i innych krajów afrykańskich. Zaangażowana w zwalczanie segregacji rasowej, została członkinią Afrykańskiego Kongresu Narodowego.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 04.04.2013

RECENZJE - książki - Ludzie Julya

4.5/5 ( 15 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    1

Aga CM

ilość recenzji:415

brak oceny 9-12-2014 07:30

Jakiś czas temu poznałam książkę "Znaleziony" autorstwa tej pisarki. Tamta lektura zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że zapragnęłam przeczytać pozostałe utwory Nadine Gordimer. Tym razem wybrałam "Ludzi Julya". Słyszałam na temat tej pozycji wiele opinii. Nie wszystkie były pozytywne. Tym bardziej sama chciałam się przekonać jak ja ją odbiorę. Czy spełniła moje wysokie oczekiwania?

Soweto. Smalesowie, rodzina z klasy średniej, biali liberałowie, zostają uratowani przed zamieszkami przez ich sługę, Julyego. Mężczyzna oferuje im schronienie w swojej wiosce.

Opuszczając swój komfortowy podmiejski dom nie spodziewają się co ich czeka. Trafiają do wsi pozbawionej energii elektrycznej i wszelkich udogodnień współczesnego życia. Z dala od cywilizacji, w sercu potężnej wielkiej pustyni Południowej Afryki, w obecności brzęczących komarów, w środowisku pachnącym rozpadem i gnijącymi zwłokami zwierząt. Koszmar dusznej atmosfery, ciepła, wilgoci. Zostają zmuszeni do zaakceptowania odwrócenia ról. W tej sytuacji zaczynają zdawać sobie sprawę, jak wyglądało życie ich służącego. Stają się od niego uzależnieni. Ich początkowa wdzięczność zamienia się w nieufność i podejrzliwość.

Na początku swą przeprowadzkę traktują trochę jak wyprawę kempingową. Gdy zaczynają tracić poczucie kontroli i władzę ogarnia ich niepokój, są zdezorientowani. Bezradni, uwięzieni i bezsilni. Tracą swą osobowość i niezależność. Nie rozumieją języka czarnych i ich kultury. Powoli zaczynają odkrywać swoje nowe twarze. Tutaj są mniejszością. "Biały Pan" stopniowo tracąc artefakty, które określały jego miejsce w społeczeństwie, staje się biernym cieniem dawnego siebie. Maureen zmaga się z granicami własnego liberalizmu. A "służący" staje się bardziej świadomy swej potęgi. Wraz z odwróceniem ról, zaczynają zdawać sobie sprawę, jak głęboko zakorzenione są w nich rasizm i kolonializm. Próbują przetrwać uwięzieni pomiędzy dwoma światami.

Styl pisarki jest jakby kontrolowany i bardzo precyzyjny. Czarujący a zarazem smutny w tonie. Niezapomniany, sprytny, bardzo błyskotliwy. Pisze z siłą a jednocześnie poetycko. Jednym słowem jest - charakterystyczny. Trochę czasu zajmuje, aby się do niego przyzwyczaić. Jej proza nie daje szansy na relaks. Gordimer nie pisze tu kto co mówi. W rezultacie, musiałam poznawać tę lekturę bardzo ostrożnie, tak, aby się nie pomylić. Pierwsze kilka stron trudno mi się czytało, jednak później dostrzegłam jej wyjątkowość. Pisarka traktuje czytelnika jako pełnoprawnego uczestnika tej historii. Mistrzosko utrzymuje atmosferę strachu, zagrożenia i pozostawia wiele niedopowiedzeń. Napięcie jest potęgowane głównie dzięki minimalistycznemu dialogowi.

Książka manipuluje perspektywą. Dzięki niej poznałam punkt widzenia zarówno białych jak i czarnych. Gordimer podkreśla dwuznaczność sytuacji społeczno-politycznej w RPA, uwypukla niedoskonałe przenikanie się dwóch odmiennych i obcych kultur. "Ludzie Julya" to nie tylko odwzorowanie napięć międzyrasowych, ale także próba uznania człowieczeństwa tych, uważanych za gorszych ludzi. Pisarka usuwa kolejne warstwy i odkrywa sedno ludzkich relacji. Stawia kilka podstawowych pytań, które wykraczają daleko poza granice tematu dyskryminacji rasowej. Jak żyć razem w harmonii? Jak pogodzić się z różnicami (społecznymi, gospodarczymi lub rasowymi)? Zakończenie niejednoznaczne.

Nie jest to książka o polityce, czy o apartheidzie. To historia o interakcjach białych i czarnych w Afryce Południowej, ich braku zdolności do zrozumienia siebie nawzajem i swoich kultur. To także studium postaci, rodziny pod wpływem stresu. Koncentruje się na zawiłościach odwrócenia ról, relacji pan-sługa i międzyrasowej. Zręcznie ukazuje nasze wyobrażenia o kategoriach rasowych i ich konstrukcji, które mogą często wydawać się trwałe, a są w rzeczywistości zależne od wielu kwestii.

Alice

ilość recenzji:20

brak oceny 9-08-2013 14:09

Książka południowoafrykańskiej noblistki Nadine Gordimer to znakomite, trzymające w napięciu studium psychologiczne o tym jak zmiana otoczenia i relacji, zmienia charaktery ?państwa? i ?służącego?.

Podczas krwawych zamieszek w Soweto rodzina Smalesów decyduje się uciekać do wioski ich wieloletniego służącego, Julya. Biali Smalesowie stopniowo tracą na rzecz July?a atrybuty władzy: kluczyki do samochodu, pieniądze, wreszcie broń, bez której są nikim. I w końcu nie wiadomo, czy ucieczka do buszu była sposobem na ocalenie białej rodziny, czy wręcz przeciwnie?*

Nadine Gordimer (1923-) południowoafrykańska pisarka, laureatka Nagrody Nobla z

literatury w 1991 roku. W swojej twórczości porusza sprawy konfliktów społecznych i psychologicznych następstw apartheidu w RPA, a także inne tematy społeczno-polityczne swojego kraju i innych krajów afrykańskich. Zaangażowana w zwalczanie segregacji rasowej, została członkinią Afrykańskiego Kongresu Narodowego. **

O Nadine Gordimer nic nie wiedziałam, aż do tej pory. Chociaż jest laureatką Nagrody Nobla, słyszę o niej pierwszy raz. W książce pt. Ludzie Julya zdecydowała się poruszy dość ciekawą kwestie. Pokazała jak żyją czarnoskórzy ludzie wśród białych, a także jak otoczenie potrafi zmieni człowieka. Rodzinie Smalesów szczęście dopisało, ponieważ gdyby nie July dawno mogliby już nie żyć. Zawdzięczają mu bardzo dużo i obie strony zdają sobie z tego sprawę. Choć July z roli służącego wywiązywał się doskonale, to jednak otoczenie zmienia wybawce rodziny Smalesów i powoli zaczyna zdawać sobie sprawę, że są na jego ziemi i on jest tu panem. Choć nie mówi tego wprost to jego zachowanie zdradza go w oczach Maureen, która zna swojego służącego jak mało kto.

Autorka świetnie wyrysowała czytelnikowi obraz osady, w której przyszło mieszka rodzinie Smalesów. Podczas czytania dowiadujemy się jak dość bogata rodzina przystosowuje się do życia w spartańskich warunkach. Początkowo mieszkańcy osady wrogo odnoszą się do przybyszów, a oni sami chcą zostać w ukryciu. Wielki plus dla autorki za utworzenie odpowiedniego klimatu. Historia napisana przez Nadine Gordimer potrafi aż tak wciągną, że czytelnik czuje się uczestnikiem danych wydarzeń. Warto wspomnie o relacjach pomiędzy ludźmi, które były genialnie wykreowane. Z pozoru kochająca się rodzina w opresji oddala się od siebie, tyczy się to głownie Bama i Maureen. Jednak relacja między nimi, a Julym w tej książce zdecydowanie dominuje. Maureen podczas pobytu w osadzie przekonuje się, że pozory mylą i zaczyna bać się człowieka, który służył im wiele lat. Książkę wyróżniają dialogi, które prowadzone są z lekkością i odpowiednio do danej sytuacji. Słowa bohaterów niosą ze sobą różne skrajne emocje.
Co do stylu pisania autorki to trzeba przyznać, że nie należy on do najłatwiejszych w odbiorze. Dla wielu z nas utrudnieniem może by łamana polszczyzna użyta na potrzebę pokazania braków w znajomości języka przez Julya. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że tą książkę powinno się czytać z opracowaniem. Nie dziwie się takiej opinii. Książka Nadine Gordimer może okazać się dla Was wyzwaniem i każdy z Was sam musi zdecydować czy jest gotowy się go podjąć. Chciałam zaznaczyć, że pomimo tych utrudnień językowych potrafiłam oddać się tej książce bez reszty. Pragnęłam poznawać, jak dalej potoczy się walka psychologiczna pomiędzy Maureen a Julym.

Kluczowymi postaciami są Maureen i July. Maureen to kobieta silna i gotowa do wali, która potrafi upomnieć się o swoje. July to małomówny, czarnoskóry mężczyzna, który dla dobra swoich bliskich jest w w stanie zrobić na prawd wiele. Od przyjazdu Smalesów nie traktuje ich już jak białych panów.
Postać Maureen bardzo polubiłam i myślę, że w sytuacji w jakiej ona się znalazła postępowałabym podobnie. Co do Julya moje odczucia w stosunku do niego były różne. Raz mu współczułam, a zaraz nienawidziłam. Bam według mnie zachował się nie fair w stosunku do swojej żony. Ich dzieci bardzo szybko się za klimatyzowały i nawiązały nowe wiadomości.

Napisanie recenzji tej książki nie należało do najłatwiejszych rzeczy. Historia opisana w książce z pewnością zostanie ze mną na bardzo długo. Nie jest to książka, gdzie akcja jest dynamiczna. Ludzie Julya to obraz psychologiczny danej postaci. Polecam osobom, które są ciekawe tej historii i są gotowe spędzi kilka, czasami trudnych chwil z tą pozycją.

OCENA: 9/10

Marta mama Nikusia - ksiazeczki-synka-i-coreczki

ilość recenzji:1

brak oceny 7-05-2013 12:53

Powieść ta nie porywa, ale na pewno ukazuje emocje bohaterów, a odczuwają oni naprawdę bardzo wiele. Strach, niepewność, tęsknota, smutek, złość, niemoc... To tylko niektóre z nich... Znajdziemy tutaj dużo opisów różnych sytuacji, ludzi, rzeczy, odczuć. Jest za to niewiele dialogów, czego na pewno mi tutaj nieco brakowało. Podsumowując jest to książka ukazująca jak w ciągu chwili może zmienić się sytuacja, może zmienić się całe życie. Jak "służący" może stać się "panem", jak mogą odwrócić się role... Powiem Wam szczerze, że czytałam ją zainteresowaniem, chociaż czegoś tutaj brakowało... Sama nie wiem czego, może chodzi tu o dialogi, a może o bardziej wartką akcje... Zresztą przekonajcie się sami czy Wam się spodoba :)