Lokatorka Wildfell Hall

książka

Wydawnictwo MG
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Losy kobiety walczącej o niezależność w świecie, w którym w oczach społeczeństwa i w świetle prawa żona jest jedynie własnością swojego męża.

Pojawienie się we dworze Wildfell Hall pięknej i tajemniczej wdowy wywołuje wielkie poruszenie i huragan plotek wśród okolicznych mieszkańców. Jednym z nich jest coraz bardziej nią zaintrygowany Gilbert Markham. Czy młoda kobieta skrywa jakiś mroczny sekret? Kiedy żyjąca pod przybranym nazwiskiem `Helen Graham` pozwala dżentelmenowi na lekturę swojego dziennika, na jaw wychodzą wstrząsające szczegóły jej nieszczęśliwego małżeństwa i dramatycznej decyzji o porzuceniu męża. Wydaje się jednak, że nikt nie może uciec przed przeszłością...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: MG
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 01.02.2014

RECENZJE - książki - Lokatorka Wildfell Hall

4.6/5 ( 7 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Aga CM

ilość recenzji:415

brak oceny 2-12-2014 22:23

Gilbert Markham jest mocno zaintrygowany Helen Graham, piękną i skrytą młodą wdową, która przeprowadziła się do pobliskiego Wildfell Hall ze swoim synem. Pragnie się z nią zaprzyjaźnić, ale jej samotnicze zachowanie staje się przedmiotem lokalnych plotek i spekulacji. Wtedy Gilbert zaczyna się zastanawiać, czy pomówienia są słuszne. Wreszcie mężczyzna poznaje szokującą prawdę o życiu Helen, gdy kobieta pozwala mu przeczytać swój pamiętnik.

Anne Brontë była pierwszą piszącą o kobiecie, która pozostawiła despotycznego męża i rozpoczęła udane życie. W tamtych czasach, każdą zamężną niewiastę, która odważyła się odejść od męża spotykało nieszczęście. Zamieszkiwanie zamężnej kobiety z dala od jej męża, zwłaszcza z ich dzieckiem było w opisywanych czasach niezgodne z obowiązującym prawem. Żona nie miała samodzielnego bytu prawnego, nie mogła głosować, nie mogła decydować sama o sobie i swoich dzieciach. Poślubiając mężczyznę kobieta stawała się jego posłuszną niewolnicą.

Książka jest inna od powieści napisanych przez jej siostry. Nie ma tu pożarów, duchów i wrzosowisk. Ale, jak zauważył jeden z krytyków, "trzaskanie drzwiami sypialni przez Helen przed mężem odbiło się echem w całej wiktoriańskiej Anglii." Trzeba znać choć trochę historię, aby zrozumieć znaczenie tego, że żona ośmieliła się zamknąć drzwi sypialni przed pijanym mężem. Ten trzask drzwi odczytywany jest przez feministki po dziś dzień jako symbol przemian.

Początkowo odbierałam postać Helen jako kobietę zbyt sztywną, za zimną, a może nawet nadmiernie uzależnioną emocjonalnie od syna. Jej poglądy nie były mi bliskie, ale wraz z zagłębianiem się w lekturze zaczęłam coraz bardziej podziwiać jej hart ducha, siłę i inteligencję. Czasami bohaterka wydawała mi się nieco zbyt pobożna, pedantyczna, zbyt mocno wyrażająca swe przekonania chrześcijańskie. To mnie odrobinę irytowało, jednak nie mogłam nie dostrzegać jej odwagi i determinacji w dążeniu do raz wyznaczonego celu.

"Lokatorka Wildfell Hall" została uznana za lekturę "szokującą". To opowieść o przemocy, o alkoholiźmie, o walce o przetrwanie kobiety w trudnych realiach społeczeństwa zdominowanego przez mężczyzn. Przedstawia uzasadnioną dyskusję wśród bohaterów nad podwójnymi standardami, a także ukazuje niesprawiedliwość prawa małżeńskiego w Anglii w tym czasie. Brontë przedstawiła tu prawdę o roli kobiet i potencjalnych pułapkach małżeństwa. Ta proza to krzyk w świecie niesprawiedliwości. To wielkie ostrzeżenie. Stawia pytania o sens bycia człowiekiem. Prawdopodobnie najbardziej rewolucyjna ze wszystkich dzieł sióstr Brontë. Często nadal uważana za "pierwszą powieść feministyczną". Niewielu ludzi tamtych czasów ośmieliłoby się napisać tak szczerze na te tematy, a już w szczególności kobieta.

Czytając "Lokatorkę Wildfell Hall" czułam jakbym oglądała niemy, czarno-biały film. Gesty mówiły więcej niż niekiedy wiele wypowiadanych słów. Emocje były odczuwalne bez zbędnych opisów. Mimo że jej styl obfituje w długie monologi i dość szczegółowe opisy przyrody ani jeden fragment mnie nie znudził. Co ciekawe książka jest opowiedziana z dwóch punktów widzenia: kobiecego i męskiego. Muszę przyznać, że zastanawiałam się, jak w połowie XIX wieku kobieta była w stanie poprowadzić tą historię z męskiego punktu widzenia. Ponadto autorka dzięki formie przekazu (powieść epistolarna) stworzyła lekko zawoalowaną krytykę płci brzydkiej. Co więcej historycy dopatrywali się w postaci Huntingtona (męża Helen) podobieństwa do osoby brata pisarki, który nie dość, że przypominał go wyglądem fizycznym to jeszcze był tak samo rozwiązły seksualnie i cierpiał na chorobę alkoholową. Trzeba przyznać, że to lektura z humorem i ironią. Silnie angażująca odbiorcę.

Ta książka jest mocno niedoceniana. To dzieło cichego buntu. Jest to prawdopodobnie najtrudniejsza z powieści sióstr Brontë. Pozostaje w cieniu bardziej znanych utworów ich autorstwa. Nie mogę uwierzyć, że ta pozycja nie jest wspominana przy omawianiu klasycznych dzieł literatury. Przypomina trochę powieści Dickensa podkreślające hipokryzję i krzywdy społeczne. Trudno uwierzyć, że pisząc tą powieść autorka miała tylko 28 lat. Jednak w osłupienie wprawił mnie fakt, że w rok później (po śmierci Anne Brontë) jej siostra Charlotte uniemożliwiła publikację książki, ponieważ twierdziła, że jest zbyt niesmaczna...

Clary

ilość recenzji:10

brak oceny 22-02-2014 20:42

Jakże ta książka jest wspaniała! Porwała mnie od pierwszego zdania. Kiedy tylko przeczytałam początek byłam pewna, że książka okaże się cudowna i nie będę potrafiła się od niej oderwać. W ogóle się pomyliłam. Tak wspaniałej lektury nie czytałam dawno.

W opuszczonym dotychczas dworze Wildfell Hall pojawia się piękna wdowa Hellen Graham wraz z pięcioletnim synkiem Arthurem. Jakież wzbudza zainteresowanie okolicznych mieszkańców! Doprawdy najbardziej zaskoczyło mnie to iż w 1827 roku ludzie w ogóle się nie nudzili. Ich cały czas zaprzątało pisanie listów, czytanie i co najważniejsze plotkami. Książka rozpoczyna się listem Gilberta Markhama do swojego przyjaciela Halforda. Cofa się on dwadzieścia lat wstecz i zaczyna opowieść o poznaniu tajemniczej kobiety, która zawładnęła jego sercem i umysłem.

Byłam przekonana, że książka będzie składać się z listów, które pisał bohater do swojego przyjaciela. Było to błędne założenie, ponieważ trzy czwarte książki to pamiętnik Helen. Narrator z męskiego zamienia się na żeński i tak poznajemy życie kobiety. Jak się okazuje wyszła ona za mąż z miłości, za wspaniałego mężczyznę, który był niezwykle przystojny i szarmancki. Niestety późniejsze obcowanie z panem Huntingdonem, okazało się dla Helen pasmem nieszczęść i niedoli.

"Muszę przyznać, że często prowadzimy dyskusje na pani temat, bo niektórzy z nas nie mają nic lepszego do roboty od zajmowania się życiem sąsiadów. A ponieważ mieszkamy tu wszyscy razem od urodzenia, znamy się na wskroś i zbrzydło już nam plotkowanie o sobie nawzajem. Nic dziwnego więc, że w nieznajomych, którzy przybywają w te strony widzimy nowe, bezcenne źródło rozrywki. A zatem kwestią lub kwestiami, które chciałbym, aby pomogła nam pani rozstrzygnąć..."

Jak powszechnie wiadomo w czasach dawnych kobiety nie miały żadnych praw (prawie). Jest to widoczne w książce. Najbardziej oburzył nie fakt, iż mężczyzna może robić co mu się żywnie podoba, zdradzać swoją żonę bić i poniżać, jednak ona nie może się mu odwdzięczyć tym samym. Musi być dobrze usposobiona do środowiska ukochanego i z uległością zgadzać się na wszystko co zgotuje jej los. Nie bójcie się jednak. Nasza główna bohaterka wcale uległa nie była. Potrafiła się postawić, i walczyć o swoje. Dzisiaj spokojnie można by ją uznać za pyskatą. Swoje losy opisała w sposób barwny i przystępnym językiem.

"Czasami spoglądając komuś głęboko w oczy można poznać jego duszę na wskroś i dowiedzieć się o nim więcej w ciągu godziny niż o innych w ciągu całego życia."

W powieści Anne Bronte widać dbałość o postaci, których jest cały wachlarz. Są one dopracowane, zarówno tyczy się to tych z pierwszego jak i drugiego planu. Dzięki jej opisom polubiłam Helen, Rachel i Esther, szczerze natomiast potępiając Annabelle czy Elizę. Są tu kobiety plotkary, które żyją wymyślaniem scenariuszy z życia innych, oraz takie, które sprzeciwiają się konwenansom. Dzięki narracji pierwszoosobowej książkę mimo jej dość obfitej struktury czyta się szybko i z zapartym tchem. Zarywałam noce nie mogąc oderwać się od lektury. Musiałam wiedzieć jak potoczą się losy Helen. Książka okazała się cudowną lekturą. Czytałam z ołówkiem w ręku co chwilę podkreślając wybrane zdania. Mądra, przewrotna i jak najbardziej aktualna, bo przecież miłość i wyzwolenie kobiet spod władzy męża będzie chyba zawsze popularne.