SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Lokatorka

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Otwarte
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Liczba stron 460

Opis produktu:

Nowoczesne mieszkanie przy Folger Street 1 znów znalazło wymarzoną lokatorkę - Jane, która tak samo, jak jej poprzedniczka Emma pragnie rozpocząć wszystko od nowa. Uderzające jest podobieństwo między kobietami: podobne rysy twarzy, ten sam kolor włosów i marzenia o nowym rozdziale w życiu. Mimo surowych reguł narzuconych przez właściciela - pedantycznego architekta - mieszkanie wydaje się być idealnym miejscem do uporządkowania życia.

Obie kobiety łączy również niewytłumaczalna i niepokojąca więź z właścicielem. Obok pożądania i początkowej fascynacji pojawia się niepokój. Lokatorki różni tylko jedno - Emma już nie żyje, Jane jeszcze tak.

JP Delaney `Lokatorka` - Niepowtarzalny apartament. Idealna lokatorka. Doskonała zbrodnia.
- Fenomenalny thriller psychologiczny
- Doskonale nakreślone portrety psychologiczne bohaterów
- Ciężki, przytłaczający klimat perfekcyjnie oddający relacje między bohaterami
- Bestseller w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii
- 460 stron w miękkiej oprawie
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 136
Liczba stron: 460
ISBN: 978-83-7515-078-0
Wprowadzono: 14.06.2017

RECENZJE - książki - Lokatorka - JP Delaney

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 19 ocen )
  • 5
    14
  • 4
    1
  • 3
    3
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Logana

ilość recenzji:26

20-10-2022 19:20

Coś z tym domem jest nie tak. To jest pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy, gdy zaczynałam książkę. Zdaje się, że autorowi na tym właśnie zależało, by czytelnik zachodził w głowę, co może być w tym luksusowym, ascetycznym, minimalistycznym, nowoczesnym budynku w Hendon.
Właściciel, Edward Monkford, jest pionierem w rozwoju systemu inteligentnego zarządzania domem, który staje się zintegrowanym organizmem z lokatorem. By nim zostać trzeba wypełnić formularz zgłoszeniowy zawierający cały szereg dziwacznych pytań. By nim pozostać stosować się do listy dwustu obowiązujących regulacji.
Powieść opowiadana jest naprzemiennie przez Emmę i Jane, ostatnie lokatorki domu przy Folgate Street. "Teraz" należy do załamanej po stracie dziecka Jane. Dawniej ambitna, odnosząca sukcesy zawodowe, skuteczna młoda kobieta nie może się otrząsnąć po stracie dziecka. Stała się wycofana, pełna rezerwy, zamknięta w sobie. Ten swoisty eksperyment z życia ma pomóc otrząsnąć się z odrętwienia.
"Przedtem" to historia nieżyjącej już Emmy. Dla niej również dom miał być bezpiecznym azylem po niedawnym napadzie. Niska samoocena kobiety nie pomaga w stosowanych metodach terapeutycznych, by wyzbyć się traumy, czy też odblokować wspomnienia traumatycznych przeżyć. Niemniej na jaw zaczynają wypływać skrywane tajemnice, które zaginają dotychczasową perspektywę wydarzeń.
Do tego wszystkiego dochodzi egocentryczny, obsesyjny, neurotyczny Edward, owładnięty patologicznym perfekcjonizmem i żądzą kontroli absolutnej.

Choć bohaterowie pozbawieni charyzmy, dialogi pretensjonalne, opisy powtarzające się (tu najbardziej męczył mnie temat utraconego dziecka i ciągłe wałkowanie tego z psychologiem, ginekologiem lub prawnikami) to książka mi się podobała aż do finału. Miałam wrażenie drugiego dna ukrytego w mrocznych zakamarkach umysłu. Brak pasji u bohaterek i patologiczny perfekcjonizm ich kochanka sprawiał wrażenie pozy przybranej przez postaci. W finale miałam nadzieję, że maski opadną i ukażą zaskakujące oblicze. Napięcie rosło lecz w finale poturlało się, a właściwie runęło na dno sztampy. Pojawiające się wątki zwłok związane z budowami Edwarda po prostu przestały istnieć. Rozbłysły i zgasły jak cała książka.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

agacia33

ilość recenzji:1

brak oceny 25-10-2018 09:33

Warto przeczytać.

Czy recenzja była pomocna?

Goszaczyta

ilość recenzji:30

brak oceny 23-02-2018 20:43

Idealne mieszkanie. Wymarzona lokatorka. Doskonała zbrodnia.

Przy Folgate Street 1 stoi dość nietypowe mieszkanie. Aby móc w nim zamieszkać należy dostosować się do surowych reguł, jakie zastrzega sobie właściciel. Lista zawiera, aż 200 zakazów i nakazów, jakie panują w tym domu. Umowa jest taka, że nie można jej negocjować, ani w żaden sposób zmienić. Właściciel ma dość chore wymagania ponieważ, lokatorzy mają zakaz przechowywania jakichkolwiek książek, kwiatów, obrazów, żadnych zwierząt i ogólnie nie mogą w nim nic zmienić, czy przestawić. To mieszkanie dla wszystkich kandydatów starającyh się o zamieszkanie w nim, wydaje się idealnym domem do uporządkowania własnego życia i wyciszenia. Wiele osób stara się przejść selekcję jak najlepiej, ale sami nie wiedzą jakie wymagania dotyczą przyszłych lokatorów. Są dwie kobiety, którym udało się zamieszkać przy Folgate Street 1...

Jane i Emma, obie lokatorki, obecna i była, są do siebie bardzo podobne: koloro włosów, rysy twarzy, pragnienie rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Kobiety mają za sobą dość niełatwą przeszłość i wierzą, że przeprowadzka do nowoczesnego mieszkania, zapewni im krok w stronę lepszego życia. Łączy je coś jeszcze - enigmatyczna więź z właścicielem. Jednak po pewnym czasie obok pożądania pojawia się niepokój. Co różni Emmę i Jane? Otóż Emma już nie żyje, Jane jeszcze tak.

Poprzez wielkie poruszenie tą książka w portalach społecznościowych, miałam co do niej wielkie oczekiwania. "Lokatorka" pozytywnie mnie zaskoczyła. Od samego początku nie mogłam oderwać się od lektury. Autor ma doskonałe pióro. Przyjemny styl pisania i krótkie rozdziały sprawiają, że brniemy przez książkę ekspresowo. Delaney stopniowo buduje napięcie, jego zabiegi są intrygujące, dlatego nie możemy oderwać się od czytania, dopóki nie poznamy zakończenia.

"Czasami po prostu nie jesteśmy gotowi, by zmierzyć się z prawdą."
Mroczne tajemnice, zbrodnia, napięcie i niezwykły klimat domu, który wydaje się, że żyje własnym życiem sprawiają, że ta książka jest taka dobra. Gdy wydaje nam się, że już wszystko powoli się wyjaśnia i zaraz poznamy zakończenie, autor rzuca z nienacka bombę na czytelników i sprawia, że sami nie jesteśmy pewni swoich podejrzeń.

"[...] nie można opowiedzieć drugi raz tej samej historii i spodziewać się innego zakończenia."

"Lokatorka" to doskonale skomponowany thriller psychologiczny, który pokazuje nam, że miłość potafi być ślepa. Zamiast zmieniać nas w lepszych ludzi, popycha nas do okrutnych czynów. Manipulacje, sekrety, mrożąca krew w żyłach zbrodnia i chora miłość. To wszystko znajdziecie w tej historii. Serdecznie wam polecam "Lokatorkę"! Myślę, że będziecie zachwyceni fabułą książki! Ja czytałam tą książkę z ogrmną przyjemnością i zaciekawieniem.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Wrotka Czyta

ilość recenzji:9

brak oceny 19-10-2017 16:59

wrotkaczyta.blogspot.com

"... wiara w to, że akurat nam uda się odmienić naturę drugiego człowieka, jest dość narcystyczna. Jedyną osobą, którą możesz tak naprawdę zmienić, jesteś ty sam"

Do sięgnięcia po tę książkę zachęcił mnie opis i rekomendacja samego Lee Childa, który opisał powieść krótkim stwierdzeniem - OLŚNIEWAJĄCA. JP Delaney to pseudonim artystyczny urodzonego w Ugandzie dziennikarza Antoniego Stronga. Jest on także znanym smakoszem i krytykiem kulinarnym, który swoją pasją dzieli się z czytelnikami obdarzając głównego bohatera Edwarda Monkforda doskonałym smakiem i gustem kulinarnym. Ale po kolei....
Fabułę powieści można określić jednym zdaniem - Dwie kobiety, Emma i Jane, jeden dom, tajemniczy właściciel i zbrodnia doskonała. Emma już nie żyje. Zginęła trzy lata temu w tym właśnie domu. Popełniła samobójstwo? Została zamordowana? Kim była Emma i dlaczego zginęła?
Obie bohaterki wprowadziły się do tego minimalistycznego, ultranowoczesnego domu przy Folgate Street 1 chcąc uciec od przeszłości. Sterowany komputerowo zdaje się wiedzieć wszystko o swoich mieszkańcach. Śledzi, kontroluje, zmusza do perfekcji. I kim tak naprawdę jest tajemniczy architekt, właściciel tego domu, który nie toleruje nawet minimalnego odstępstwa od wyznaczonych przez siebie zasad?
Powieść jest bardzo ciekawie skonstruowana. Naprzemienna narracja pozwala nam śledzić losy obu kobiet niemal jednocześnie, mimo iż dzieją się w zupełnie innym czasie. Jane obserwujemy teraz, Emmę przedtem. Tak naprawdę ich życie od momentu wprowadzenia się do nowego domu przebiega bardzo podobnie. Scenariusz zdarzeń nie raz nakłada się na siebie. Bohaterki są bardzo do siebie podobne fizycznie, co też jest nie bez znaczenia, i obie pozytywnie przechodzą bardzo skomplikowany test psychologiczny, test na lokatora. Nawiązują romans z właścicielem i całkowicie zmieniają swoje dotychczasowe życie. Czy ostatecznie los Jane będzie podobny do losu Emmy?
"Lokatorka" to naprawdę dobry thriller psychologiczny. Świetnie skonstruowane postaci i nagłe zwroty akcji sprawiają, że powieść czyta się z zainteresowaniem. Nie wszystko okazuje się takie, jak początkowo mogłoby się wydawać, a tajemnica goni tajemnicę. Te książkę naprawdę dobrze się czyta!

"Ludzie lubią mówić o rozpoczynaniu czegoś z czystym kontem. Jedyne prawdziwe czyste konto to zupełnie nowe konto. Na starym zawsze pozostają ślady przeszłości"

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Księgozbiór

ilość recenzji:11

brak oceny 18-10-2017 08:53

**********https://ksiegozbiorczyta.blogspot.com/*************

Autorem książki jest Anthony Capella, który napisał ?Lokatorkę? pod pseudonimem literackim JP Delaney. Jego artykuły ukazują się w ?The Sunday Thimes?, oraz w innych poczytnych magazynach. Choć znany jest polskim czytelnikom z powieści ?Afrodyzjak?, ?Oficer ślubny?, ?Lody dla królowej? czy też ?Ulotny urok kawy?, dla mnie osobiście to było pierwsze spotkanie z twórczością tego autora.
?Lokatorka? jakiś czas temu promowana była dość intensywnie i choć zakupiłam ją już w czerwcu to odczekała swoje na półce i chyba było warto. Powiem szczerze, że na początku byłam odrobinę zagubiona w formie, jaką zaserwował nam autor, czyli dwie historie, splecione ze sobą poprzez wybór, jakiego dokonują bohaterowie, czyli przeprowadzka do nowego mieszkania. Każdy z nas chciałby mieszać w fantastycznym domu, naszpikowanym technologią i by ten dom sam instynktownie dostosowywał się do naszych potrzeb. Tak było też i w przypadku lokatorów domu przy Folger Street 1, jednak czy jesteśmy w stanie również zaakceptować pewne niestandardowe warunki najmu?
Zamiłowanie właściciela domu do wszystkiego co perfekcyjne wzbudza w czytelniku pewien rodzaj zdziwienia i obawy. Któż szuka w swoim otoczeniu powtarzalnych wzorców tj. wygląd drugiego człowieka czy choćby, przeżywanie podobnych sytuacji, słuchanie takiej samej muzyki. Pewna pedanteria i chęć by wszyscy ludzie postępowali zgodnie z jego wolą i przekonaniami sprawia, że Edward Monkford wzbudza w nas uczucie strachu. Zupełnym przeciwieństwem jest Simon, chłopak Emmy - czuły, troskliwy, ciepły.
Czego tak naprawdę doświadczyły Emma i Jane lokatorki Folger Street 1, dlaczego Jane szuka odpowiedzi, co stało się z Emmą i czy będzie w stanie unieść ciężar odpowiedzi, tego dowiecie się gdy poznacie ?Lokatorkę?. Ja mogę dodać tylko tyle, że nie mogłam się od tej książki oderwać. Autor dyskretnie odkrywa przed nami dość wstydliwe sekrety bohaterów. Każde nawet małe kłamstwo, ciągnie za sobą spiralę kolejnych niedomówień, które zamieniają życie głównych bohaterów w istną czarną dziurę. Nikt tak naprawdę nie jest taki, jaki nam się wydaje. W książce podobało mi się również to, że poprzez pytania w niej zawarte czytelnik zaczyna analizować nie tylko losy bohaterów, ale i własne postępowanie.
"Lokatorka" jest specyficzna i na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, jednak jeżeli nie spodoba Wam się sama książka to może dzięki lekturze dowiecie się czegoś o sobie. Zatem same plusy.

Pozdrawiam

A.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Biblioteka Feniksa

ilość recenzji:8

brak oceny 9-09-2017 19:43

Byłam szczęściarą, która mogła przeczytać ?Lokatorkę? już dawno, bo kilka tygodni przed jej premierą. Jednak dopiero teraz zebrałam się, by napisać jej recenzję. Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia, dlaczego tak długo z tym zwlekałam. Szczególnie, że powieść strasznie mi się spodobała.
Niesamowite, ultranowoczesne mieszkanie, w którym mnóstwo ludzi chciałoby rozpocząć nowe życie, stoi puste. Wszystko przez jego właściciela i projektanta ? człowieka pedantycznego i kochającego minimalizm. Mężczyzna chce wynająć je tylko osobie, która spełni listę jego zasad, często uważanych przez ludzi za wręcz absurdalne. Jednak zarówno Jane jak i jej poprzedniczka ? Emma ? są gotowe dostosować się do rygoru narzuconego przez właściciela, byle móc korzystać z dobrodziejstw nowego mieszkania. Jednak czy możliwość zamieszkania w tym niesamowitym miejscu okaże się dla nich wybawieniem, na które tak bardzo liczą? A może stanie się dla nich utrapieniem?

W książce występuje coś, co ja po prostu uwielbiam, czyli dwie perspektywy. Głównymi bohaterkami w powieści są wspomniane wyżej kobiety: Emma i jej następczyni Jane. Obie opowiadają czytelnikowi swoje historie. Robią to jednak w absolutnie niesamowity sposób. Wszystko dlatego, że ich opowieści są jednocześnie całkiem od siebie inne, ale zdają tworzyć jedną i tę samą. Poszczególne rozdziały przypisane są jednej kobiecie i gdy czyta się ich wspomnienia na przemian, te układają się jakby w jedność i dopełniają się wzajemnie. Wspólnym mianownikiem obu historii jest bowiem właściciel mieszkania. Często stawia on lokatorki w tych samych sytuacjach, ale ich reakcje zawsze są różne, przez co po pierwsze książka ani trochę nie jest monotonna, a po drugie daje to czytelnikowi możliwość lepszego poznania obu bohaterek.

Całość: http://biblioteka-feniksa.blogspot.com/2017/08/25-lokatorka-jp-delaney.html

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

monweg

ilość recenzji:331

brak oceny 22-07-2017 00:09

J.P. Delaney to pseudonim literacki ugandyjskiego pisarza, dziennikarza i krytyka kulinarnego Anthony?ego Capelli. Capella podróżuje po świecie w poszukiwaniu wyjątkowych potraw i smaków, a jego artykuły ukazują się w magazynie Sunday Times. Jego książki zostały przetłumaczone na dziewiętnaście języków, a dwie mają zostać zekranizowane.
Zrób listę wszystkich rzeczy, które uważasz w swoim życiu za niezbędne.
Często już jako dzieci marzymy o rodzinie, dzieciach, domu z ogródkiem. Bohaterki Lokatorki na pewno też miały podobne marzenia. Jednak życie nie zawsze układa się tak jakbyśmy tego chcieli. Pierwsza z kobiet, Emma została napadnięta w swoim mieszkaniu; druga, Jane właśnie straciła dziecko. Obie w pewnym sensie znalazły się na rozdrożu. W poszukiwania bezpiecznego domu obie trafiają na wyjątkowy obiekt, nie taki jak inne. Jednak aby móc tam zamieszkać trzeba spełnić mnóstwo, często bardzo dziwacznych warunków.
Gdy nad czymś pracuję, nie umiem odpuścić, dopóki nie osiągnę w pełni zadowalającego rezultatu.
Zgadzam się _ _ _ _ _ Nie zgadzam się
Ultranowoczesny, inteligentny, minimalistyczny w każdym aspekcie dom, naszpikowany elektroniką, która myśli za jego mieszkańców. Emma pierwsza lokatorka już tu nie mieszka, bo nie żyje. Jane jest nową użytkowniczką domu przy Folger Street 1. Kobiety, choć nie są ze sobą spokrewnione, bardzo siebie przypominają. Ten sam kolor włosów i oczu, rysy twarzy i pragnienie by zacząć wszystko od nowa. Jest jeszcze coś, co łączy obie kobiety, bliskość z właścicielem i architektem budynku Edwardem Monkfordem.
Musisz wybrać między uratowaniem posągu Dawida autorstwa Michała Anioła a ocaleniem życia głodującego, bezdomnego dziecka.
Wybierasz: a) posąg; b) dziecko
Powinnam w tym momencie napisać, że czytanie Lokatorki uzależnia. Miałam poważne problemy by choć na chwilę rozstać się z książką. Nawet gdy musiałam skorzystać z toalety, powieść Delaneya była ze mną. Lokatorka na krótki czas zdominowała moje życie. Książka wzięła mnie we władanie, a puściła dopiero wtedy, gdy przeczytałam ostatnią stronę.
Nie mam czasu dla ludzi, którzy nie dążą do samodoskonalenia.
Zgadzam się _ _ _ _ _ Nie zgadzam się
Bardzo ważny, jeśli nie najważniejszy dla fabuły jest budynek przy Folger Street 1, zbudowany w stylu minimalistycznym wywodzącym się z Japonii. Cechuje go prostota, perfekcja i wyciszenie. Gładkie niczym nie zakłócone powierzchnie, prawie ascetyczne wnętrze a jedyną ozdobą jest człowiek, który akurat w nim mieszka. Edward zachłysnął się tym stylem właśnie w Japonii. Dom stanowi epicentrum historii i wokół niego prowadzona jest cała opowieść.
Czy grubi ludzie wywołują u Ciebie:
a) smutek; b) irytację
Szczerze powiedziawszy, nie mogłabym mieszkać w takim domu. Ja lubię jak dookoła mnie panuje lekki nieład, dzięki czemu widać, że ktoś tutaj mieszka. Niekoniecznie wszystko musi być na swoim miejscu. Uwielbiam niepraktyczne ozdoby, miękkie poduszki, kolorowe pledy, dywaniki. U mnie wszędzie walają się książki, dosłownie w każdym pomieszczeniu. I oczywiście nie mogę zapomnieć o mojej ciągle rozrastającej się kolekcji słoni. Edward Monkford, gdyby do mnie zajrzał, to albo by zwariował, albo z miejsca wymówił mi mieszkanie. Zdecydowanie nie byłabym jego ulubiona lokatorką.
Staram się wykonywać dobrze wszystko, co robię, nawet jeśli w pobliżu nie ma nikogo, kto by to docenił.
Zgadzam się _ _ _ _ _ Nie zgadzam się
Bohaterowie Lokatorki to osoby silne i zdecydowane, choć na początku mogłoby się wydawać, że kobiety wymagają opieki. Ale to jest złudne. Emma udając słabą kobietkę potrafi wykorzystywać innych, aby stać w centrum uwagi. Jane to już inna bajka, jest spokojniejsza i ustępliwa, ale gdy trzeba umie zawalczyć o swoje. Edward natomiast to typ profesjonalisty, obsesyjnie kontrolujący otoczenie oraz kobiety, z którymi w danym momencie jest związany. Delaney głos oddaje naprzemiennie Emmie (przedtem) i Jane (teraz) i to z ich punktu widzenia poznajemy całą historię.
Twoja córka zaczyna tonąć podczas kąpieli w morzu. Gdy ruszasz jej na ratunek, zauważasz, że w podobnej sytuacji znajduje się również dziesięcioro innych dzieci. Możesz albo natychmiast uratować swoja córkę, albo sprowadzić pomoc dla całej grupy, choć to zajmie więcej czasu.
Co robisz?: a) ratujesz swoja córkę; b) ratujesz pozostałe dziesięcioro dzieci
Lokatorka to thriller psychologiczny, ale nie byle jaki thriller i chyba najlepszy, jaki przeczytałam w tym roku. Nie dziwi więc rekomendacja na okładce Lee Childa Olśniewająca. Idealny thriller psychologiczny. I według mnie właśnie tak jest. Powieść Delaneya jest po prostu świetna, trzyma w napięciu, emanuje niezwykłym, mrocznym klimatem i gęstą atmosferą.
Irytuję się, gdy sprawy nie idą po mojej myśli.
Zgadzam się _ _ _ _ _ Nie zgadzam się
Jeżeli szukasz lektury nieschematycznej i nieszablonowej, to powieść dla ciebie. Jeżeli szukasz mocnych wrażeń, przeczytaj Lokatorkę. Jeżeli jesteś gotowy zarwać noc, nie czekaj tylko sięgnij po książkę ugandyjskiego pisarza. Zdecydowanie polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Sara Kałecka

ilość recenzji:69

brak oceny 18-07-2017 00:19

...
Nigdy nie przepraszaj za osoby, które kochasz.

Szczerze mówiąc nie wiem co o niej myśleć. Autor ma dość chaotyczne pióro, książka jest podzielona na dwie perspektywy. Teraz - bohaterka to Jane, a także Przedtem - a bohaterka to Emma. Niby żadna filozofia, ale im bardziej zagłębiałam się w treść, tym bardziej się w niej gubiłam. Można powiedzieć, że wszystko działo się w jednym miejscu, czyli w Folgate Street 1, aczkolwiek w dwóch różnych czasach, choć w tej samej epoce, a nawet na przełomie dwóch może trzech lat.

Życie jest zbyt krótkie, by spędzić je w związku z niewłaściwą osobą.

Co oddziela te dwie kobiety, to to, że Emma nie żyje. Skupmy się jednak przez chwilę na Jane, która z biegiem czasu odkrywa sprawę śmierci kobiety, która mieszkała przed nią w cudownym pełnym wyrzeczeń domu. Co najbardziej mnie zaintrygowało, to na pewno spokój jakim emanował Edward Monkfort (właściciel domu przy Folgate Street 1), gdy dzieją się nieciekawe rzeczy. Co śmiało mogę powiedzieć, to to, że Emma była niezwykle irytującą osobą choć przyznaję, że stopniowe dowiadywanie się kim była naprawdę było naprawdę ciekawe i intrygujące. Teorie, które snułam podczas czytania o dziwo nie zawiodły, niemniej jednak przyznaję, że w niektórych kwestiach się myliłam. Powiem także, że chyba mam dobry instynkt, bo już w połowie książki wiedziałam kto zawinił, ale było by to spore zaskoczenie, gdybym tego tak nie roztrząsała.


[...] nie można opowiedzieć drugi raz tej samej historii i spodziewać się innego zakończenia.

Co dziwne im bardziej myślałam tym bardziej moje teorie upadały, bo zagadka okazała się banalnie prosta. Prawdę mówiąc przez całą książkę myliłam się, pod jakim względem? Otóż byłam święcie przekonana, że napisała ją kobieta. Dlaczego? Bo zwykle to właśnie płeć piękna ma do siebie to, że w chaosie znajduje kwintesencję intrygującej książki, co więcej zastanawiam się w jaki sposób autor stworzył skrajnie różne postacie, które absolutnie ze sobą nie kolidowały. Recenzja będzie przeraźliwie krótka, bo im więcej piszę tym więcej odbieram wam tajemnic. Dlatego przechodzę do podsumowania, książka wymaga myślenia na wysokich obrotach, bo bardzo łatwo jest się zgubić, a chaotyczny język, który urozmaica monotonne czytanie. Jestem raczej rozdarta jeśli chodzi o ocenę, bo była to książka przeciętna, ale jednocześnie dobra, więc nie polecę wam tego jako must-read, ale z całą pewnością powiem, że warto się z nią zapoznać choćby z samego faktu ciekawych tajemnic do odkrycia. Jeśli jesteś wielbicielem zagadek i tajemnic, to jest to książka idealna dla ciebie. Przede wszystkim należy uzbroić się w cierpliwość, bo nic w tej powieści nie przychodzi z łatwością, niestety trzeba się skupić i wyłapywać te drobnostki, ale to nic trudnego dla wielbicieli thrillerów :)


Pozdrawiam, Sara

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Klaudia Nadolna

ilość recenzji:166

brak oceny 13-06-2017 22:31

...


Thriller psychologiczny to mój ulubiony gatunek literacki. Wrzyna się w umysł, kombinuje, a autor prowadzi intrygę za intrygą.

Agencja nieruchomości zajmuje się wynajmem nietypowego mieszkania, należącego do ekscentrycznego architekta. Umowa najmu składa się z kilkustronicowego regulaminu, do którego dołączona jest lista co najmniej dwustu zakazów i nakazów, choć przeważa zdecydowanie pierwsza grupa. Są to tak nierealne i nieautentyczne zakazy, jak na przykład niemożność pozostawienia ubrań na podłodze czy położenia dywanów bądź chociażby kwiatów w domu. Na te ascetyczne warunki zamieszkania zgadzają się dwie młode kobiety. Świadomie rezygnują z prywatności. Chociaż czy świadomie to właściwe w tym przypadku określenie? Edward, przystojny właściciel, ma bowiem w swoim rękawie kilka sztuczek. Najważniejsza, to wysoko rozwinięta umiejętność manipulacji. Co naprawdę dzieje się w głowie przesadnie pedantycznego i kontrolującego mężczyzny?

?A mnie przechodzi dziwny dreszcz zadowolenia na myśl o tym, że należę do niego. ?Jesteś moja?.?

Zanim sięgnęłam po ?Lokatorkę? snułam pewne domysły. Marzyła mi się lektura z mocnym wejściem, manewrująca moimi odczuciami, nietuzinkowa, stanowcza i tragiczna w swoich skutkach. Po tytule spodziewałam się mrocznego thrillera, która da mi porządnie w kość. Po części tak się stało. Tylko po części, ponieważ przy czytaniu nie odczuwałam większej ekscytacji kolejnymi stronami. Owszem, pojawiało się napięcie, jednak nie towarzyszyło mi ono non stop, tak jak to sobie zaplanowałam przed rozpoczęciem czytania. Być może zbyt długo zwlekałam? W końcu przez cały miesiąc miałam ją na oku, zaglądałam do niej, by jednak odłożyć na późniejszą chwilę. Być może podniecenie związane z rekomendacją na okładce opadło pod wpływem czasu? Bo lektura ma ogromny potencjał, który został skutecznie wykorzystany.

Psychologiczna warstwa gra tu pierwsze skrzypce. Bohaterowie rozbudowani pod kątem psychoanalizy, której poddają ich czytelnicy, problemy psychiczne, które wychodzą na światło dzienne, sztuki manipulacji, tak zgrabnie ukryte pod powłoką miłością czy fascynacji, fantazji. Pod względem psychologicznym książka ta jest idealna. Wyraziste charaktery, które intrygują swoim zachowaniem i swoją przeszłością. Tajemnice, które powinny zostać rozwiązane. Klimat duchoty, który ściska odbiorcę za gardło. To wszystko tutaj znajdziemy.

Myślę, że najciekawszą postacią jest sam Edward. Mimo, iż to właśnie z perspektywy Emmy i Jane opisywane są rozdziały, to odniosłam wrażenie, że Ed jest głównym bohaterem. Jest on nakreślony w sposób dokładny, doprecyzowany pod każdym względem. Kobiece postacie wypadają przy nim niedbale, choć również czytelnie i ciekawie. Jednak nikogo nie powinno dziwić, że to właśnie owiany tajemnicą i nutką zgrozy, pełen rezerwy mężczyzna intryguje i pobudza wyobraźnię najbardziej. Ten jego chłodny charakter, opanowanie i ironiczny uśmiech. Jego urywane historie, które odkrywamy z czasem, które zaskakują, robią totalny zwrot akcji, a momentami nawet przerażają. To na nim skupiłam się przede wszystkim.

Emma to słaba postać. O ile cierpienie Jane zdaje się być realne, autentyczne i naturalne, o tyle cierpienie Em wydaje się zbyt niechlujne, rozdmuchane i iluzoryczne. Jakby autor w niektórych momentach zapomniał, że miała być naznaczona. Jakby zapomniał, jakie cechy powinna wykazywać osoba po traumatycznych wydarzeniach.

Akcja nie biegnie, lecz idzie swoim tempem. Dynamiczna w swojej monotonii. Nie nudzimy się, bo odkrywamy coraz więcej, choć nie w ekspresowym czasie. Narracja poprowadzona została naprzemiennie przez Emmę i Jane, podobał mi się również zabieg mieszania czasów, tzn. teraźniejszy i przeszły. Nie był on chaotyczny, ponieważ opisywano to tylko z perspektywy dwóch osób.

To, co mnie również zachwyciło, to opisy architektury. Inteligentny dom. Wierzę, że kiedyś takie zabytki będą możliwe. Jako, że w pewnym momencie mojego życia interesowałam się dekoracją wnętrz, to ten architektoniczny żargon był co najmniej przyjemny dla mojego oka. A jeśli dorzucić do tego moją miłość do minimalizmu i surowego wykończenia ? było bajecznie.

Rozwiązanie mnie zdziwiło, ale nie nakarmiło w pełni mojej ciekawskiej i wymagającej natury. Nie odkryło przede mną niczego, co wprowadziło mnie w zadumę. Książkę pochłonęłam w jeden dzień, więc nie mogę odmówić jej wciągającej historii. Nie mam również poczucia straconego czasu, bo ?Lokatorka? to cholernie dobry thriller, któremu nie mogę dużo zarzucić. Niestety wiem również, że lektura niczego w moje życie nie wniosła. Ot, kolejna publikacja w tym roku. Było ciekawie, była nutka tajemnicy, było w pewnym momencie chorobliwie, wręcz maniacko, ale to wszystko.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Meg Sheti

ilość recenzji:463

brak oceny 8-06-2017 19:18

?Bo przecież właśnie tego wszyscy tak naprawdę szukamy, prawda? Kogoś, kto uporządkuje bałagan w naszych głowach.?
Jeżeli weźmiemy pod uwagę sukces książek, które w tytule mają słowo ?girl?, przestaniemy się dziwić, że na rynku wydawniczym co jakiś czas pojawia się kolejna taka pozycja. The Girl Before, w polskim wydaniu Lokatorka, to thriller psychologiczny przywodzący na myśl podobne powieści, takie jak Zaginiona dziewczyna czy słynna Dziewczyna z pociągu. Utrzymana w podobnym klimacie, napisana z niesamowitą dbałością o szczegóły, okazała się być doskonałą, choć pod pewnymi względami nieco przewidywalną lekturą. Jednak zdecydowanie jest tu wiele dobrych elementów, które zasługują na uwagę i uznanie.
Do niepowtarzalnego domu przy Folgate Street 1 wprowadza się młoda para, Emma i Simon. Są w sobie bardzo zakochani, szczęśliwi i planują wspólną przyszłość. Przeprowadzka jest dla nich szansą na nowe życie i zapomnienie o bolesnych przeżyciach z przeszłości. Emma boryka się z traumą i stresem pourazowym po tym, jak została napadnięta w ich poprzednim mieszkaniu. A dom przy Folgate Street 1 jest wyjątkowo bezpieczny. To nowoczesna architektura, w której technologia ułatwia mieszkańcom wykonywanie codziennych czynności. Zapamiętuje tego, kto w nim mieszka, jaką temperaturę wody pod prysznicem lubi, wyczuwa nastrój, kontroluje stan zdrowia? Niczym sztuczna inteligencja, dom staje się nie tylko miejscem zamieszkania, ale czymś znacznie więcej. Dlatego tak ciężko jest zostać jego mieszkańcem ? nie każdemu się to udaje, bowiem jego twórca wymaga od mieszkańców podpisania bardzo skomplikowanej umowy?
Akcja tej powieści rozgrywa się dwutorowo: przed i po. Przed to wydarzenia przedstawione z perspektywy Emmy, młodej kobiety, która próbuje dojść do siebie po brutalnym napadzie. Jej chłopak, Simon, wspiera ją jak tylko może. Chcąc zapomnieć o przeszłości szukają nowego miejsca zamieszkania, jednak Emma nigdzie nie czuje się bezpiecznie. Dopóki nie przekracza progu domu przy Folgate Street 1 zaprojektowanego przez ekscentrycznego i tajemniczego architekta, Edwarda Monkforda. Zanim będzie można otrzymać klucze do niezwykle stylowego, utrzymanego w stylu minimalistycznym budynku, trzeba wypełnić szczegółowy formularz, w którym nie brakuje dziwnych pytań. Co więcej, trzeba podpisać umowę, której warunki są dosyć niepowtarzalne. Nie wolno w domu trzymać książek, nie wolno kłaść ubrań na wierzchu, a właściciel w każdej chwili może przeprowadzić inspekcję mającą na celu sprawdzenie, czy warunki umowy są odpowiednio przestrzegane.
Po to wydarzenia przedstawione w perspektywy Jane. To również młoda kobieta borykająca się z traumą, jaką była utrata dziecka. Choć dom Monkforda skrywa w sobie mroczne tajemnice i ma smutną historię, Jane wydaje się być zadowolona z przeprowadzki. Nie przeszkadza jej to, że niegdyś w tym domu doszło do tragicznego wypadku. Nie przeszkadza jej to, że w ogrodzie jest grób. Co ciekawe, Edward Monkford intensywnie interesuje się mieszkańcami swojego apartamentu. Jane i Emma szybko ulegają jego urokowi, co oczywiście niesie ze sobą pewne konsekwencje. Ta książka jest bardzo złożona, a my naprzemiennie poznajemy obydwie historie. Krok po kroku odkrywamy tajemnice skrywane przez wszystkich bohaterów. Wkrótce dowiadujemy się, jaka zbrodnia miała miejsce w domu przy Folgate Street. Wiele podejrzeń zostaje skierowanych na Edwarda Monkforda, ale tak naprawdę pojawia się jeszcze kilka innych postaci, które mogą być za to odpowiedzialne. Delaney dba o to, aby namącić czytelnikowi w głowie, choć ja miałam swojego ?faworyta? już od początku i moje przypuszczenia okazały się być słuszne. Jednak przyznam szczerze, że chwilami miałam w tej kwestii pewne wątpliwości. Autor wytwarza tak niesamowity klimat, tak kieruje fabułą, że chwilami naprawdę można się poczuć niepewnie.
Do myślenia z pewnością daje motyw samego domu zaprojektowanego przez Edwarda Monkforda. Jest naprawdę niesamowity, ale osobiście nie odważyłabym się w nim zamieszkać. Nie jestem minimalistką, więc zdecydowanie bym się tam nie odnalazła. Jednak Emma i Jane wydają się idealnie tam pasować. Sam Monkford jest postacią niezwykle interesującą. Z pozoru zimny, ale stanowczy, tajemniczy i porywający. Ma w sobie ten samczy magnetyzm, dlatego bohaterki z taką łatwością padają mu w ramiona. Monkford jasno stawia warunki i wie, czego oczekuje od związków i od życia. Sprawia wrażenie socjopaty, a samo to, że Jane i Emma są niezwykle podobne do jego zmarłej żony, z pewnością nie jest tutaj czymś, co można by zlekceważyć. Delaney tak sprytnie wplata do swojej powieści pewne wątki, że czytelnik zostaje całkowicie omamiony. Od tej książki nie sposób się oderwać. Choć podejrzewałam, jak to wszystko się skończy, i w dużej mierze moje wizje się spełniły, to ciekawość i napięcie trzymały mnie w ryzach do ostatniej strony, podczas czytania której miałam ciarki na plecach.
Lokatorka jest napisana niezwykle płynnym językiem i wciąga już od samego początku. Czyta się ją wręcz genialnie, z ogromnym zaangażowaniem. To świetnie wykreowane postaci i wciągająca fabuła, tajemnice pojawiające się na każdym kroku, morderstwo doskonałe, namiętność i żądza, potrzeba bezpieczeństwa i nadzieja na nowy start w życiu. Autor zaprezentował światu swoją wizję z niezwykłą dbałością o szczegóły. Jestem przekonana, że książka ta porwie całe mnóstwo czytelników, bo to naprawdę dobry thriller psychologiczny, z którym warto się zapoznać. Zdecydowanie nie możecie przegapić tej powieści!
...

Czy recenzja była pomocna?

Margo Roth

ilość recenzji:132

brak oceny 24-05-2017 18:04

Emmę i Jane łączy wiele rzeczy - obie potrzebują nowego początku, zmiany, która rozpocznie nowy, lepszy okres w ich życiu; obie wyglądają zadziwiająco podobnie: kolor włosów, rysy twarzy... Z łatwością można by uznać je za siostry! Obie wprowadzają się do niezwykle nowoczesnego domu przy Folgate Street 1, który rządzi się swoimi zasadami. Obie wplątują się w skomplikowaną relację z właścicielem mieszkania.

Tylko jedna rzecz dzieli kobiety - Emma już nie żyje, Jane jeszcze tak.

Nawet sobie nie wyobrażacie, jak podekscytowana byłam, kiedy dowiedziałam się, że będę mogła przeczytać tę książkę. I nie chodzi tylko o to, że do jej premiery wciąż pozostało sporo czasu, ale zwyczajnie thrillery psychologiczne to właśnie to, co mnie fascynuje. Z chęcią zagłębiam się w skomplikowaną ludzką psychikę, która bywa zaskakująca, nieprzewidywalna i nieraz przerażająca. Thrillery psychologiczne grają na uczuciach czytelników wodząc ich za nos i podsuwając przeróżne tropy, które po chwili okazują się fałszywe. Czytając ten gatunek nigdy nie można mieć stuprocentowej pewności, że to, co widzimy na kartkach książki, jest prawdą.

Emma Mathews i Jane Cavendish. Emma wprowadziła się już wcześniej do mieszkania przy Folgate Street 1, natomiast Jane była jego nową lokatorką, kiedy Emma uległa tragicznemu wypadkowi, na skutek którego poniosła śmierć. Choć można by mieć wątpliwości, czy był to wypadek...

Co przyciąga nowych mieszkańców do tego domu? Surowe, rustykalne wnętrze i ekstremalnie nowoczesna technologia, a wszystko to w zaskakująco niskiej cenie. Nowy lokator musi jednak odpłacić się przestrzeganiem wielu osobliwych zasad takich jak:
- Żadnych obrazów.
- Żadnych książek.
- Żadnych zasłon w oknach.
- Żadnych dodatkowych świateł poza tymi, które są zainstalowane...
Ta lista zakazów i nakazów ciągnie się jeszcze bardzo długo - a jednak chętnych do zamieszkania w tym miejscu nie brakuje. Lecz każdy potencjalny lokator musi wypełnić stosy formularzy z dziwnymi osobistymi pytaniami i pomyślnie przejść rozmowę z właścicielem.

Emma i Jane zostały wybrane i mogły wprowadzić się na Folgate Street 1. Musicie wiedzieć, jak bardzo specyficzny był to dom. To mieszkanie, które jest szpiegiem. Wie wszystko o osobie, która go zamieszkuje, zna jej uczucia, emocje i szczegóły z jej życia. Wydaje się mieć własny umysł - tak, jakby w każdej chwili mogło zwrócić się przeciwko właścicielowi... Może brzmi to trochę absurdalnie, ale ten dom od początku napawał mnie strachem i niepokojem, coś w jego ogromnej zdolności do ingerencji w życie lokatora sprawiało, że przechodził mnie dreszcz. To uczucie nasiliło się jeszcze bardziej w samej końcówce książki, kiedy mieszkanie to wpędziło mnie w prawdziwe przerażenie! Myślicie, że to niemożliwe, aby bać się DOMU? Przeczytajcie Lokatorkę, a przekonacie się!

Tak to właśnie działa - autorka mistrzowsko gra na emocjach czytelnika i nieustannie buduje napięcie, które pod koniec sięga już niebotycznego poziomu. Już od pierwszych słów książka roztacza wokół siebie atmosferę niepewności, która sprawia, że ma się wrażenie, że naraz wydarzy się coś nieoczekiwanego, że ktoś wyskoczy z szafy lub wyjdzie spod łóżka. W zasadzie im bardziej zbliżamy się do punktu kulminacyjnego powieści, tym większą dawkę emocji dostajemy.

Narracja książki prowadzona jest na przemian z perspektywy Emmy i Jane. Jest to dosyć specyficzne, ponieważ podczas gdy Jane jest naszą bohaterką w czasie teraźniejszym, to Emma pochodzi z przeszłości - umiejscowienie akcji w obu przypadkach jest jednak to samo: mieszkanie przy Folgate Street 1. Obie kobiety poznają błyskotliwego architekta i właściciela domu, Edwarda Monkforda, którym są niezwykle zaintrygowane. Mężczyzna ten jest niezaprzeczalnie pociągający, jednak tym samym jest chorobliwie pedantycznym perfekcjonistą, w którego oczach nieraz ujrzeć można groźny błysk. W zasadzie przez całą książkę czytelnik waha się, czy Edward jest narcystycznym socjopatą, czy tylko specyficznym człowiekiem o własnych zasadach. Emma i Jane wpadają w tę samą pułapkę, wikłają się w te same problemy i o ile dla Emmy nie ma już żadnego ratunku, to Jane wciąż ma szansę na uniknięcie losu swojej poprzedniczki.

Styl JP Delaney jest wyśmienity. Autorka pisze w błyskotliwy, intrygujący i absorbujący uwagę sposób tak, że niełatwo jest się oderwać. Lokatorki się nie czyta - przez nią się płynie w zastraszającym tempie, nieustannie pragnąc więcej i więcej.

Czy są tutaj jakieś wady? Znalazłam tylko jedną, która nawet nie jest do końca wadą - po intrygującym początku, zachęcającym do dalszej lektury, następuje spowolnienie akcji, które trwa przez około 100 stron. W tym czasie bardziej skupiamy się na romansie i życiu osobistym bohaterek, a wątek tajemnicy i odkrywania przeszłości schodzi na drugi plan. I wiecie, nie jest tak, że ta część książki mi się nie podobała - nie, naprawdę była dobra! Jednak zdecydowanie bardziej polubiłam tę drugą, bardziej emocjonującą i poruszającą wątek psychologiczny. I nawet jeśli nie jesteście fanami wątków romantycznych, warto przez niego przebrnąć, żeby dotrwać do końcówki powieści, która była tak zachwycająca, że ciężko jest mi to opisać! Ostatnie 50 stron czytałam z zapartym tchem, wciąż powtarzając "o mój Boże" i kręcąc z niedowierzaniem głową. A w dodatku moje serce biło w takim tempie, że sama zaczęłam się bać, czy nie dostanę zawału!

Lokatorka powinna już teraz zagościć na Waszych listach książek do przeczytania. Jest to niesamowicie emocjonujący thriller psychologiczny na najwyższym poziomie, który sprawi, że będziecie zamierać ze strachu i rozglądać się z niepokojem po własnym domu. To powieść, której nie brakuje znakomitego stylu, wątku psychologicznego i nieustannego napięcia, które towarzyszy nam od początku do końca. Gorąco polecam!

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Domi czyta

ilość recenzji:83

brak oceny 16-05-2017 22:46

...

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Premiera: 14.06.2017

?? Została zamordowana. Koroner stwierdził, że zgon nastąpił z niewyjaśnionych przyczyn, ale wszyscy, nawet policja, wiedzą, że została zabita. Najpierw zatruł jej umysł, a potem ją zabił.? ? fragment książki.

?Lokatorka? ? powieść autorstwa JP Delaney?a, tworzącego pod pseudonimem brytyjskiego pisarza ? w oryginale nosi tytuł ?The girl before? i właśnie na przedtem i potem podzielona jest narracja powieści, którą Lee Child okrzyknął idealnym thrillerem psychologicznym. Momentem granicznym jest tutaj śmierć pewnej kobiety ? lokatorki supernowoczesnego, inteligentnego domu w Londynie, zaprojektowanego przez ekscentrycznego architekta słynącego z wręcz obsesyjnego umiłowania minimalizmu i surowości formy?

Edward Monkford ? uznany twórca architektonicznych dzieł sztuki, któremu los nie oszczędził traumatycznych przeżyć, wynajmuje stworzony przez siebie imponujący dom wedle bardzo wyśrubowanych zasad rekrutacyjnych, wykorzystujących między innymi psychologiczny test osobowości. Bo nowy lokator, a raczej lokatorka Folgate Street 1 musi podporządkować się surowym regułom obowiązującym w domu, odrzucając wszelkie przejawy nieładu, dysharmonii czy pokus, a w zamian otrzymuje mieszkanie w bardzo przystępnej cenie, wręcz czytające mu w myślach. Kiedy casting na nową lokatorkę wygrywa Jane Cavendish wszystko wydaje się wręcz stworzone dla niej. Bo oto właśnie znalazła miejsce wyciszenia oraz odreagowania towarzyszących jej po utracie dziecka negatywnych emocji, a intrygujący architekt doskonale spełnia się w roli kojącego smutki towarzysza niedoli. Bardzo szybko okazuje się jednak, że zarówno dom, w którym przyszło jej mieszkać, jak i tajemniczy Monkford byli świadkami tragedii, która wydarzyła się w idealnie skomponowanym wnętrzu londyńskiego apartamentu, a dotyczyła niewyjaśnionej śmierci młodej kobiety Emmy ? wcześniejszej lokatorki Folgate Street 1, co ciekawe łudząco podobnej do Jane.

Na kartach ?Lokatorki? przemawiają do nas naprzemiennie w pierwszoosobowej narracji Emma oraz Jane, dzięki czemu czytelnik otrzymuje szerszą perspektywę wydarzeń i może dywagować w bardziej wielowątkowy sposób nad przeszłymi oraz teraźniejszymi wydarzeniami. Sporo zamieszania wprowadzają postacie drugoplanowe ? były partner Emmy, Simon, jej terapeutka ? Carol czy prowadzący śledztwo w sprawie jej śmierci policjant. Do rzeczywistych okoliczności śmierci swojej poprzedniczki próbuje dotrzeć Jane, która za punkt honoru obiera sobie wyjaśnienie całej sprawy.

Delaney stworzył wartką, nieźle trzymającą w napięciu powieść, z którą warto spędzić weekend, mimo tego, że powiela pewne znane nam z innych książek czy filmów wzorce, jak na przykład postać zamożnego, perfekcyjnego i pozbawionego skrupułów w związkach z płcią przeciwną Monkforda, czy też prześladowanie kobiet, będących obiektem seksualnego zainteresowania ze strony psychopatów. Mamy tu jednak nie tylko wątek sensacyjny, ale również ten wskazywany już na okładce książki kontekst psychologiczny, który każe nam zastanowić się nad tym, do czego mogą doprowadzić wszelkie skrajności, a w przypadku ?Lokatorki? nieprzejednany perfekcjonizm oraz egocentryzm. Można również pokusić się o dywagacje nad tym, jak bardzo zaawansowana technologia oraz całodobowy monitoring wszelkich obszarów ludzkiej aktywności, mogłyby wpływać na nasze poczucie bezpieczeństwa oraz swobodę działania. Bo skoro ?wielki brat? miałby nam towarzyszyć nawet pod prysznicem, dopasowując się do naszych preferencji co do temperatury wody, a system zarządzania budynkiem kontrolowałby również masę naszego ciała, obliczając wartości kaloryczne dostępnych w lodówce produktów, to czy czulibyśmy się w takich warunkach komfortowo? Kto miałby bowiem dostęp do wszystkich danych o nas i w jaki sposób by je wykorzystywał? Oto jest pytanie?

Zachęcam Was do lektury ?Lokatorki?, jeśli macie ochotę na dobrą lekturę, niewymagającą usilnej koncentracji nad tym, aby nie stracić wątku, ale na tyle niepokojącą, że trudną do odłożenia. Co ciekawe, wkrótce w kinach ma pojawić się jej ekranizacja w reżyserii Rona Howarda, znanego z takich produkcji jak: ?Kod da Vinci?, ?Apollo 13? czy ? Inferno?.

Bardzo dziękuję za zaufanie okazane mi przez Wydawnictwo Otwarte i przedpremierowy egzemplarz książki.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1530

brak oceny 12-05-2017 07:23

"...nie jesteśmy w stanie udoskonalić naszych poprzednich związków bez względu na to, ile razy próbowalibyśmy je odtworzyć. Każde kolejne niepowodzenie tylko wzmacnia w nas błędne zachowania."

Thriller zapewnia sporą dawkę mocnego, ciekawego, intrygującego i porywającego zaczytania. Trudno się od niego oderwać, błyskotliwie skonstruowana i fascynująco przedstawiona fabuła, bazująca na świetnie poprowadzonych wątkach psychologicznych i umiejętnie owiewającej wyobraźnię czytelnika niepewności. I jeszcze ta jakże nieprzeciętna atmosfera, wyjątkowo perfekcyjnie zaprojektowanego i minimalistycznie urządzonego domu, z jednej strony jego surowość wywołująca szokujące wrażenie, a z drugiej strony urzekające piękno prostoty.

Chłodna elegancja budynku, któremu prawdziwego bogactwa i sensualności nadają dopiero jego lokatorki. Wydawałoby się, że to idealne miejsce do odrzucenia wspomnień bolesnej przeszłości, restartu życiowych pragnień i rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Jednak czy w tak inteligentnym domu, uwzględniającym najbardziej ambitne i wizjonerskie rozwiązania, wyposażonym wyłącznie w przedmioty najwyższej jakości i chronionym najnowocześniejszymi systemami zabezpieczeń, faktycznie można czuć się bezpiecznym? Jak silne może powstać wrażenie zagubienia wywołane przez przenikliwą ciszę, złowieszczą pustkę, niepokojące i nieuchwytne przeświadczenie bycia obserwowanym? Oczekiwałam głębszego ukazania wpływu domu przyszłości na psychikę jego mieszkańców, swoistego piętna odciśniętego przez wyspecjalizowane, zindywidualizowane i zautomatyzowane oprogramowanie zamkniętej przestrzeni, jednak wówczas powieść obrałaby inny kierunek, a ten zaproponowany okazał się całkiem niezły.

Budynek posiada dramatyczną historię, której odkrywanie okazuje się fascynujące, coraz bardziej zapętlone, czasem wymykające się realnemu osadzeniu w rzeczywistości oraz rodzące wiele intrygujących przypuszczeń. Kiedy już wydaje się nam, że uchwyciliśmy istotę scenariusza zdarzeń, natychmiast następuje zwrot akcji i całkowite odwrócenie perspektywy postrzegania. Przyznam, że najbardziej podobało mi się właśnie podążaniem tropem kryminalnych zagadek, wspartych elementami zgrabnie podsycanego napięcia, tylko pozornie klarownych osobowości głównych bohaterek powieści, Emmy i Jane, których aura domu naznacza w trwały sposób. Żadnych oczywistości czy pewności, za to wskazywanie złożoności czynników, odchodzenie od podobieństw, uwypuklanie przeciwności i skrywanie do ostatniej chwili motywów postępowań. Sugestywne opisywanie miejsc, osób, incydentów, pierwotnych instynktów zakodowanych w każdym z nas, uwalnianych w określonych okolicznościach i wywołujących dysonans między naturalnym odruchem a normami moralnymi.

Każdy dialog wnoszący coś istotnego do poszukiwania prawdy, drobne sugestie odwracające uwagę od właściwych tropów, pytania nakłaniające do udzielenia odruchowych, podświadomych, a za chwilę rozważnych odpowiedzi. Niepozwalanie, aby czytelnik tylko biernie śledził rozgrywającą się partię gry w ludzkie losy, lecz by z chęcią się w nią angażował. I zaskakujące zakończenie, kryjące się pod wieloma warstwami niedomówień i sugestii. Bardzo dobrze odnalazłam się w tej przygodzie czytelniczej, zabrzmiała przekonująco, dostarczyła wielu emocji, mocnych wrażeń i ciekawych spostrzeżeń odnośnie skomplikowanej natury człowieka. Jak bardzo dobrymi aktorami potrafimy być, zwłaszcza wobec bliskich nam osób? W jakim stopniu skazani jesteśmy na powtarzalność wzorców zachowań? Czy doskonałość i oryginalność potrafią współpracować, czy też wykluczają się wzajemnie?

bookendorfina

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Ewelina Żyła redgirlbooks

ilość recenzji:1

brak oceny 10-05-2017 22:51

Jane ma za sobą traumatyczne przeżycia. Straciła dziecko, pracę i musi znaleźć mieszkanie z niższym czynszem. W końcu odnajduje dom, który pod pewnymi względami jest wyjątkowy. Nie tylko piękny i minimalistyczny, ale również nie dla każdego. Wielu chciałoby w nim zamieszkać, ale niewielu może. Jego właściciel, technoarchitekt, Edward Monkford ma spore wymagania. Pierwszym z nich jest wypełnienie kwestionariusza, a drugim zaakceptowanie dość dziwacznych zasad. 
Między innymi:
- żadnych dzieci i zwierząt
- nie można dokonywać przeróbek w mieszkaniu
- żadnych dywanów, książek i obrazów.

Mieszkanie ma pozostać minimalistycznie i nie zagrodzone. 
Jednak Jane zafascynowana jego wyglądem i technicznymi urozmaiceniami zgadza się na wszystkie warunki. Ma nadzieję zacząć tu nie tylko nowe życie, ale również zmienić samą siebie. I tak się dzieje, bo w nowym mieszkaniu robi się zorganizowana i spokojniejsza. 
Jednak wkrótce dziewczyna przestaje czuć się w tym domu bezpiecznie. Dowiaduje się, że zmarła w nim poprzednia lokatorka. Obie były łudząco podobne do zmarłej żony Edwarda. Jane za wszelką cenę pragnie rozwikłać niewyjaśnioną śmierć poprzedniej lokatorki. 

Książka jest opowiedziana z perspektywy Jane i Emmy, poprzedniej lokatorki. W tej powieści przeszłość idealnie przeplata się z teraźniejszością. Oba czasu przechodzą przez siebie płynnie. Czasem ma się wrażenie, że ich życie pod wieloma względami jest do siebie podobne. Autor nie odkrywa przed nami wszystkich kart, co sprawia, że bohaterowie tej książki są jedną wielką zagadką. Nie wiadomo co o nich myśleć, a my właśnie z tego powodu pragniemy brnąć dalej.
Jedno jest pewne: o tej książce nie można powiedzieć, że jest przewidywalna! Nie ukrywam, że na początku podejrzewałam kto stoi za dziwnymi wydarzeniami, bo przecież Edward to taka postać, która się pierwsza się nasuwa. Lubiący sprawować kontrole, pedantyczny i perfekcyjny, do tego dość dziwaczny. Myślę, że każdy był przekonany, że to on. Jednak JP ze mnie zadrwił! Sprawił, że w jednej chwili moje przekonanie obróciło się w popiół, a to w co zaczęłam wierzyć było iluzją, nic więcej. 

Niestety książka nie wciągnęła mnie od razu. Potrzebowałam dojść do połowy, abym nie mogła się oderwać. Nie zrobiła na mnie dużego wrażenia tak jak na innych. Tak jak pisałam nie jest przewidywalna i dla mnie to duży plus, ale momentami była zwyczajnie nudna. Z kolei nie brakuje w niej odrobiny akcji i napięcia. Takie pół na pół.
Podsumowując uważam, że warto po nią sięgnąć ze względu na interesującą fabułę i psychologiczne przedstawienie postaci. JP Delaney potrafi zrobić niezłe zamieszanie i zaskoczyć swojego czytelnika. Książka jest na prawdę interesująca, ale dla mnie osobiście była by lepsza gdyby ciut mniej skupiono się na romansie. 

Czy recenzja była pomocna?