Zwykle nie czytam takich książek, nie dlatego, że nie lubię opowieści o miłości, bo lubię, ale z obawy przed patetycznością, która bardzo często aż wylewa się z tego typu literatury.
Tym razem jednak zaintrygowało mnie to, że cała książka jest napisana w formie listów. To ciekawy pomysł na przedstawienie fabuły, chociaż w praktyce, nie taki łatwy w wykonaniu, jakby się mogło wydawać.
Chwilami denerwuje mnie forma w jakiej bohaterowie piszą do siebie, bywa ona nieprzekonująca biorąc pod uwagę daty widniejące na listach. Właściwie głównie ten mankament spowodował, że daję tej książce ocenę 6/10.
Chwilami jest typowe love story, chwilami opowieść obyczajowa, mająca swoje trudne, ale również szczęśliwe momenty. Choć ta opowieść nie porwała mnie, uważam, że nadaje się do tego, by zabrać ją na majówkę i przez te kilka dni zanurzyć się w lekturze ;)
źródło: www.czytamirecenzuje.blogspot.com