Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Listy do Pałacu

książka

Wydawnictwo REBIS
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Jeden list - tysiące ocalonych istnień.

Wojna bezlitośnie pustoszy Europę. Do Pałacu Królewskiego w Madrycie przychodzi list, w którym mała Francuzka prosi hiszpańskiego monarchę o pomoc w odnalezieniu zaginionego na froncie brata. Bożonarodzeniowy gest króla względem Sylvie wywołuje lawinę zdarzeń...

Zainspirowane historycznymi faktami Listy do Pałacu to poruszająca powieść o miłości w czasach zarazy wojennej.

28 czerwca 1914 roku w zamachu w Sarajewie zginął następca austriackiego tronu arcyksiążę Franciszek Ferdynand Habsburg, co zapoczątkowało I wojnę światową. Hiszpania, choć pozostała neutralna, odegrała w tym konflikcie ważną rolę. To w Madrycie aż do 1921 roku działał Urząd do spraw Ochrony Jeńców, zatrudniający pięćdziesięcioro czworo stałych pracowników, których wspierało pięćdziesięciu ośmiu wojskowych i trzystu dyplomatów. Zdołali oni pomóc dwustu tysiącom jeńców wojennych. Przeprowadzili repatriację siedemdziesięciu tysięcy cywili oraz dwudziestu jeden tysięcy rannych żołnierzy. Koszty funkcjonowania Urzędu pokrywał król Alfons XIII.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: REBIS
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 10.03.2017

RECENZJE - książki - Listy do Pałacu

4.6/5 ( 19 ocen )
  • 5
    16
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    2
  • 1
    0

dobrerecenzje.pl

ilość recenzji:1

brak oceny 3-07-2017 20:27

Akcja powieści rozgrywa się w roku 1914, czyli wtedy, kiedy cała Europa jest ogarnięta pierwszą wojną światową. Mała dziewczynka Sylvie pisze list do króla w którym prosi aby król odnalazł jej brata, który walczy na froncie wojennym. Król bardzo poruszony listem małej dziewczynki postanawia uruchomić urząd do spraw Ochrony Jeńców, który uratował wielu żołnierzy, jeńców, ale także wiele cywilnych osób. Wszak w obliczu wojny nie liczą się ani religia, ani pozycja, ani przekonania. Blanca młoda dziewczyna, która pracuje w królewskim urzędzie, pamięta jak po raz pierwszy idąc pałacowymi korytarzami była oszołomiona obrazami, tkaninami i meblami. Poznając Pałac Królewski zwiedzała jego najpiękniejsze pomieszczenia: kaplicę królewską, królewską aptekę, salę Halabardników, Tronową i tę, która wywarła na niej największe wrażenie-Porcelanową. I tutaj też spotkała ją największa miłość. Czy więc Blanca wyjdzie za mąż? Czy będzie szczęśliwa w obliczu wojny? Te pytania kieruję do Ciebie Drogi czytelniku, abyś wziął tę książkę do ręki i zaczął czytać. To piękna i poruszająca opowieść, która chwyta za serce i porusza do głębi, zwłaszcza podczas toczącej się wojny i zarazy wojennej. Blanca czuje się przytłoczona pracą, gdyż król rozszerzył zakres jej obowiązków, powierzając jej rozsyłanie hiszpańskich lekarzy-wolontariuszy do różnych szpitali polowych. Wojna-czy też Wielka Wojna, jak twierdzą niektórzy, skończyła się i jeńcy wrócili do domów, podobnie jak uchodźcy. Listy poległych, rannych i zaginionych zostały pozamykane. Każda teczka w archiwum do spraw Ochrony Jeńców zawiera osobną historię. Niektóre skończyły się dobrze, inne nie znalazły jeszcze zakończenia, a jeszcze inne owszem znalazły, ale zupełnie bezsensowne. Niektóre rodziny straciły wielu swoich członków: mężów, synów, braci czy narzeczonych. Koniec wojny obfitował w dramatyczne zdarzenia i odmienił oblicze Europy. Car Mikołaj II został wraz ze swoją rodziną zamordowany, a kajzer abdykował i uciekł do Holandii. Niemcy wreszcie się poddały, i musiały uznać postanowienia Traktatu Wersalskiego. Urząd do spraw Ochrony Jeńców stał się już niepotrzebny. Skromna inicjatywa Alfonsa XIII, chcącego pokazać światu, że Hiszpania choć neutralna, nie jest obojętna, przekształciła się w duży projekt, przy którym pracowały 54 osoby wspomagane przez dziesiątki wojskowych i setki dyplomatów co pozwoliło pomóc dwustu tysiącom jeńców wojennych i rzeszy cywili. Listy do pałacu to niezwykle ciekawa i wciągająca lektura, która przybliża nas do Hiszpanii i pierwszej wojny światowej oraz hiszpańskiego społeczeństwa. Moim zdaniem to najlepsza lektura jaką do tej pory czytałam. Was kochani do przeczytania tej poruszającej książki. Polecamy.

Magdalena Borkowska

ilość recenzji:326

brak oceny 17-04-2017 09:50

To zdecydowanie nie mój gust. Prosta narracja, płytkie dialogi, sporo banalnych wątków romansowych i komplikacji damsko-męski (i nie tylko ????) sprawiają, że blisko książce do przeciętnego romansu, a nie powieści z rozmachem i historią I wojny w tle. I nie pomogło wykorzystanie autentycznej historii o działającym w tym czasie w neutralnej Hiszpanii Urzędzie ds. Ochrony Jeńców. Młoda arystokratka przed ołtarzem mówi "nie!". Właśnie się dowiedziała, że jej ukochany wyrzucił byłą kochankę wraz z ich dzieckiem na bruk. Teraz postanawia, wzorem Amerykanek, wziąć los we własne ręce. Zatrudnia się w Urzędzie ds.Ochrony Jeńców. Tu jej życie zaczyna nabierać sensu. Jednocześnie poznajemy losy bohaterów z różnych środowisk: anarchistę Manuela,który odkrywa przed nią dzielnicę nędzy; przyjaciela króla - Alvara Ginera, kochanków Gonzalo i Franka, którzy staną po różnych stronach barykady, czy Cygankę Carmen i jej miłość francuskiego malarza Jean-Marie. Wojna wywróci ich życie do góry nogami. Ewentualny plus za wielowątkowość właśnie. A poza tym: nie wzruszyło, nie wstrząsnęło, nie porwało, ot - przeczytane, zapomniane, a nazwanie Diaza hiszpańskim Remarquem, to już ewidentna obraza dla twórcy "Łuku Triumfalnego" (choć i jemu "przydarzyło się" kilka słabych pozycji :-))

Kasia P.

ilość recenzji:399

brak oceny 13-03-2017 19:26

Wielkie rzeczy mają często bardzo niepozorne początki, czasem wręcz przypadkowe. Splot okoliczności sprawia, że z czegoś skromnego powstaje coś o wielkim znaczeniu. Nie zawsze głos najsłabszych jest ignorowany, zdarza się, że zostanie on nie tylko usłyszany, ale i wysłuchany. A potem ktoś przejdzie od słów do czynów i wbrew wielu pokaże, że nawet w najbardziej nieludzkich czasach można dostrzec w kimś nie jedynie wroga, ale przede wszystkim człowieka.

Czy można brać na poważnie list dziewczynki z francuskiej prowincji wysłany do króla? Wydawałoby się, iż to dziecięca mrzonka jaka nie najmniejszej szansy by w ogóle trafić do adresata. Jednak niekiedy trafiają się szczęśliwe przypadki, Sylvie pisząc swoją prośbę chciała wyłącznie pomóc zrozpaczonej matce, ale czy takich jak ona nie są tysiące, ba setki tysięcy? Konflikt, który dopiero co rozgorzał okazał się większy niż ktokolwiek przypuszczał i ogarnął swym niszczącym płomieniem już tak wielu. Król Alfons XIII nie jest władcą idealnym, lecz słowa napisane przez dziecko zapadają mu w pamięć, czy będzie w stanie spełnić pokładaną w nim nadzieję? Jak odnaleźć jednego żołnierza pośród ich mrowia? Do takiej sprawy trzeba nie tylko zapału, ale i ludzi, umiejących radzić sobie z wielonarodową biurokracją i nieskrywaną wrogością. Blanca Alerces nigdy nie zajmowała się pracą zawodową, coś takiego wywołałoby skandal, a jeden już ma za sobą. Nawet arystokrację obowiązują zasady, a arystokratki w szczególności, nawet postępowi jej przedstawiciele, tacy jak Alvaro Giner, nie postąpiliby tak jak ona. Tych dwoje spotyka się w skromnym biurze we wspaniałym pałacu królewskim by pomóc w realizacji pewnego pomysłu, wydającego się całkowicie nierealnym. Wojna, rozpoczęta po śmiertelnym zamachu na następcę austro-węgierskiego cesarskiego tronu, to konflikt jakiego jeszcze nie widział świat, hiszpański król zdaje sobie z tego sprawę, jego pomoc okazuje się czymś więcej niż jednorazowym kaprysem. A Alvaro i Blanca biorą udział w przedsięwzięciu bez precedensu, chociaż początkowo nie zdają sobie z tego sprawy. Codziennością stają się żmudne poszukiwania, czytanie listów od zrozpaczonych bliskich setek żołnierzy, napływających nieprzerwaną rzeką, dawne rozrywki odchodzą na bok. Czy da się żyć tylko i wyłącznie nieszczęściem oraz przywracaniem nadziei?? Nawet największe oddanie idei czasem ustępuje miejsca uczuciom, muszą one przetrwać niepewność, konwenanse i odrzucenie. Ta kwestia dotyczy nie tylko ich, ale także wielu innych, miłość rzadko kiedy bywa nieskomplikowana, wojenna zawierucha nie sprzyja jej, podobnie jak strach, zazdrość i zemsta.

Wielka Wojna, dopiero później oznaczona numerem pierwszym, przyniosła z sobą ogrom zła, wyzwoliła z ludzi to co najgorsze, lecz i dużo dobra, będącego kroplą w morzu cierpienia i łez. Jednak nawet najmniejsze światełko w tunelu rozpaczy to już wiele, chociaż dla niektórych zgaśnie, inni zobaczą jak staje się coraz większe.

Jorge Diaz nie napisał monumentalnej powieści, do "Listów do pałacu" takie określenie nie pasuje, nie współgra z tym co chce przekazać autor. Nie skupia się on tylko na jednym wątku, za to daje czytelnikom ich kilka, splecionych z sobą za pomocą postaci i Pierwszej Wojny Światowej, a jako tło służy Hiszpania z pierwszych dwóch dekad dwudziestego wieku. Jorge Diaz przedstawia losy kilku osób, którzy w ciągu kilku wojennych lat muszą stawić czoła starym i nowym lękom, ale przede wszystkim wyzwaniom jakich w ogóle nie brali pod uwagę. Motyw wojny i miłości często bywa wykorzystywany w literaturze i filmie, rzadko się zdarza się by twórca wyważył je tak by nie tylko współgrały z sobą, lecz tworzyły jedna historię. "Listy do pałacu" po części opierają się na faktach, chociaż mogą się one wydawać fikcją, gdyż odeszły w zapomnienie i bardzo niewielu o nich pamięta, a szkoda bo nawet po stu latach robią ogromne wrażenie. Prawda i fabuła wzajemnie się przenikają tworząc kanwę pod historię pełną emocji, destrukcji, zdrady, dojrzewania oraz mierzenia się z samym sobą i oczekiwaniami innych oraz miłości w najgorszym z możliwych dziejowych momentów. Bohaterowie, którzy wyszli spod pióra Jorge Diaz`a zaskakują, czasem denerwują, po prostu nie pozwalają by czytać o nich z obojętnością. "Listy do pałacu" po trosze można porównać do "Łuku triumfalnego" Ericha M. Remearque`a i to nie jedynie z powodu wojny, za tytułami obu kryje się oprócz niej śmierć, ból i konwenanse społeczne. Jednak te pierwsze nie są naśladownictwem, są osobną opowieścią o ludziach próbujących w czasach wojny zrobić coś dla innych i jednocześnie stojących przed przełomem w własnym życiu.

Diana Bibliofilka

ilość recenzji:9

brak oceny 11-03-2017 10:20

?Kolor czarny oznacza, że poszukiwana osoba nie żyje. Biały, że została zlokalizowana i że trwają rozmowy mające na celu umożliwienie jej kontaktu z bliskimi. Czerwony, że na razie nic nie wiadomo?. Tak oznakowana była dokumentacja w Urzędzie do spraw Ochrony Jeńców. W urzędzie, który powstał z inicjatywy hiszpańskiego króla Alfonsa XIII podczas I wojny światowej. A wszystko zaczęło się od listu małej Francuzki, która prosiła hiszpańskiego monarchę o pomoc w odnalezieniu brata. O dziwo, bardzo szybko udało się odnaleźć młodego chłopca, a to spowodowało lawinę wydarzeń i powołanie sztabu ludzi, aby służył pomocą więźniom, uciekinierom i innym ofiarom wojny.

Wprawdzie Hiszpania, jako państwo neutralne, nie brała czynnego udziału w wojnie ani też nie opowiedziała się formalnie za żadną ze stron, ale zobowiązana była do sprawdzania, czy warunki w obozach jenieckich obu stron konfliktu spełniają wymogi konwencji haskich, zgodnie z którymi jeńcom należy się dobre traktowanie. Zatem hiszpańskie ambasady organizowały wizytacje w obozach, a następnie przedstawiały odpowiednie raporty.

Zanim jednak poznamy codzienność pracy w Urzędzie Ochrony Jeńców, Jorge Díaz przedstawia czytelnikom bohaterów. Mamy rok 1914. W Europie robi się niespokojnie. Wszyscy spodziewają się nieuniknionego konfliktu. W Sarajewie ginie arcyksiążę Franciszek Ferdynand Habsburg i konflikt wybucha, jest to powód do wypowiedzenia wojny. My jesteśmy jednak w Hiszpanii, gdzie życie toczy się w miarę normalnie. Blanka Alerces, córka bogatego markiza, w ostatniej chwili odwołuje swój ślub i zostawia pana młodego przed ołtarzem (ma dziewczyna odwagę, to trzeba przyznać). Gonzalo - brat najlepszej przyjaciółki Blanki - zostaje wyrzucony z domu przez ojca z racji swojej odmienności seksualnej. W innej części Madrytu młodzi anarchiści zaczynają spiskować przeciwko królowi, chcą obalenia monarchii, tyle że nie zgadzają się co do metod działania. Manuel ? choć stawia na edukację, a nie na walkę zbrojną, to jasno wyraża swoje anarchistyczne poglądy. Tymczasem król Alfons XIII i jego najlepszy przyjaciel Alvaro Giner korzystają ze wszelkich rozrywek i uciech, jakie można w Madrycie odnaleźć. Natomiast gdzieś dalej ludzie odczuwają już skutki wojny. Doświadcza ich młoda Cyganka z Sewilli, Carmen, która w ciąży musi opuścić rodzinne miasto, gdyż jej mąż Francuz został powołany do wojska.

Losy Blanki, Manuela, Gonzala, Alvara, Carmen, jak i innych osób z ich otoczenia w pewnym momencie stykają się ze sobą. Każdy z bohaterów na swój sposób będzie musiał odczuć konsekwencje wojny. I choć historia każdego z nich potoczy się inaczej, to wszyscy będą musieli zmagać się z trudnościami życia w ciężkich czasach. Na początku powieść jest dość chaotyczna. Przez pierwsze 150 stron poznajemy codzienne życie bohaterów, ich emocje, dylematy, obawy. Niektóre postacie trochę się mieszają, a wątki są niespójne. Dlatego powieść może początkowo nużyć. Poza tym Jorge Díaz swoją narrację prowadzi w czasie teraźniejszym. I gdy w przypadku skandynawskich kryminałów taki zabieg jest jak najbardziej trafny, to tutaj wypada średnio. Dopiero w trakcie czytania wydarzenia się zazębiają i wszystko staje się jasne oraz klarowne.

Ogromny plus dla autora za bardzo realistyczne przedstawienie życia społeczeństwa podczas zmagań wojennych. Wpływu tych zmagań na egzystencję zwyczajnych obywateli. Choć Hiszpanie nie musieli walczyć na frontach, nie ulega wątpliwości, że ich znajomi, bliscy (najczęściej mąż lub żona) przeżywali dramaty. Poza tym wojna ma również inne oblicze, które nie wyziera z oficjalnych raportów o stratach. Ile rodzin się rozpadło, choć nikt w nich nie zginął? Ile par się rozstało? Ile dzieci nie pozna swoich ojców, gdy wrócą po latach? Ilu mężczyzn zastanie w domu potomstwo, którego się nie spodziewa?

Przyznaję, że nie wiedziałam o pewnych faktach z historii powszechnej. Mało kto chyba zdaje sobie sprawę z tego, że taki Urząd Ochrony Jeńców w ogólne istniał i tak prężnie prosperował. Król Alfons XIII jest tu przedstawiony jako bardzo empatyczna postać. Przejmuje się każdym przypadkiem zaginionego żołnierza i cieszy się niezmiernie, jeśli uda się kogoś odnaleźć. Sam nie stroi od wszelakich rozrywek, ale ma poczucie ogromnej odpowiedzialności za państwo i zwykłych obywateli. I choćby ze względu na taką postać, książkę warto przeczytać. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że większość wydarzeń to fikcja literacka, a sama kreacja króla jest nieco ?ocieplona?, ale bardzo przyjemnie się to czytało.

Polecam, idealna propozycja na weekend. Książka o trudnych i odważnych wyborach, o codziennym życiu zwykłych ludzi, w czasach, gdzie cały świat się zbroił i walczył oraz o poświęceniu w imię miłośc

Erna

ilość recenzji:1

brak oceny 10-03-2017 21:17

Pisanie listów wymaga intymności. Kartki papieru niosą ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, gdy są pokryte czyimiś słowami. Listy mogą zmienić bieg historii, skazać kogoś na śmierć lub ocalić tysiące istnień. Mogą sprawić ból i równocześnie nakarmić nadzieją na lepsze czasy, pozbawione koszmaru wojny?

Rok 1914. W Madrycie wszystko jest gotowe na ślub. Jednak przyszła panna młoda, Bianca, walczy z wątpliwościami dotyczącymi przyszłości. Jej przyjaciółka, Eliza, podkochuje się w jej narzeczonym. W tym czasie król Alfons XIII otrzymuje depeszę informującą o śmierci arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego żony. Wojna wreszcie wybucha i zbiera krwawe żniwo. Pewnego dnia do króla trafia nietypowy list. Mała Francuzka, Sylvie, prosi go o pomoc w odnalezieniu zaginionego na froncie brata. Poruszony monarcha postanowia zaangażować w poszukiwania całą dyplomację hiszpańską. Ten ruch powoduje nieoczekiwane skutki. Z prawdziwymi kłopotami muszą sobie także radzić Gonzalo ? brat Elizy, Carmen ? młoda matka, uciekinierka, Manuel będący młodym anarchistą, który chce odmienić los swój i innych?

Bywają momenty, gdy daję się ponieść pięknu i wybieram książkę ze względu na okładkę. Mea culpa, jednak na swoje usprawiedliwienie dodam, że zazwyczaj mam szczęście, trafiam na dobre publikacje. Prawdopodobnie pewien zmysł estetyki mnie nie zawodzi. Tak było również w tym przypadku. Śliczne wydanie podbiło me serce i po prostu musiałam zapoznać się z samą historią. Ciągle myślami wracam do znakomitej ?Malarki gwiazd?, chyba poszukiwałam podobnej powieści. Historycznej, lecz obleczonej w konkretną fabułę, pełną charakterystycznych bohaterów. Wspaniale, że trafiłam na ?Listy do pałacu?. Zapełniły mi kilka wolnych wieczorów, dawkowałam sobie kolejne strony, choć bardzo chciałam poznać zakończenie. Słabość do książek, których akcja dzieje się od kilkudziesięciu do kilkuset lat wstecz wytycza tę moją literacką drogę. Cieszę się, iż na półce znalazłam kawałek przestrzeni dla prozy Jorge Díaza. Prezentuje się znakomicie ? wizualnie i czysto duchowo.

Autor stworzył całą gamę postaci. Przy pierwszych rozdziałach czytelnik może odczuwać chaos, właśnie przez liczbę bohaterów. Proszę się tylko nie zniechęcać! Szybko zaczynamy kojarzyć fakty, łączyć ze sobą wątki. Wszystkie są ze sobą splecione, potrzeba odrobiny skupienia, a wówczas całość staje się spójna. Narracja przypomina mi film. Urywki, pojedyncze klatki ? ten zabieg podtrzymuje poziom zainteresowania, z pewnością trudno narzekać na nudę. Na uwagę zasługuje dbałość o detale. Niczym dobrze skrojony scenariusz. W końcu Díaz to także twórca znanego w Hiszpanii serialu. Każde drzewo, łóżko, dywan ma swoje miejsce. Nic nie pozostawiono przypadkowi. To język barwny, również przejrzysty, niemęczący. Świetna stylistyka, aczkolwiek jest w tym też zasługa tłumacza.

Powieść otacza melancholijna, wręcz dekadencka aura. Wojna to synonim piekła, o czym wiemy, choć większość (na szczęście) jej nie zaznała. Díaz opisuje sytuacje stawiające ludzi pod murem, sytuacje mogące zmieniać charakter. Konflikt sączący w umysły jad, chęć przetrwania. Często dokonywanie wyborów odległych od honoru, wyłącznie po to, aby ratować siebie i bliskich. Alfons XIII sprawił, że Hiszpania była stroną neutralną, mimo głośnych sprzeciwów, protestów. Za to zaangażował się w sposób godny pochwały, gdy kraj otworzył granice dla poszkodowanych w bezsensownej walce.

Dzięki ?Listom do pałacu? postanowiłam bliżej przyjrzeć się dziejom Hiszpanii i samemu królowi. Naturalnie, autor nadał Alfonsowi fikcyjny rys, złagodził wizerunek, ale i tak ciężko byłoby nie czuć szacunku za jego ideę. Władca, dzięki swemu pomysłowi, połączył mnóstwo rodzin, pomógł zrozpaczonym kobietom odnaleźć mężów, synów, ojców. Przesłanie płynące z kart jest jasne: czasem warto zapomnieć o tym, co nas dzieli, za to skupić się na tym, co łączy. Może trochę banalne, ale jakże prawdziwe! Bohaterowie posiadają psychologiczną głębię, wielokrotnie im współczułam i doskonale wiem, że przed podobnymi jak oni problemami stawali realni ludzie. Ta świadomość potęgowała mój smutek.

?Listy do pałacu? to książka wzruszająca, refleksyjna. Przedstawia historyczne wydarzenia w formie przystępnej i symbolicznej. Mówi o pasji, zdradzie oraz naprawdę trudnych wyborach. Powieść zdecydowanie przypadnie do gustu osobom lubiącym lektury, które na długo zapadają w pamięci.

Robert Woźniak

ilość recenzji:1

brak oceny 2-03-2017 22:04

PRZEDPREMIEROWO.
Jorge Diaz, to pisarz hiszpański, twórca pewnego serialu telewizyjnego, który w Hiszpanii oglądają miliony, a podczas emisji wyludniają się ulice.
Jest także autorem kilku powieści, również cieszących się estymą, a "Listy do pałacu" są jedną z nich.

Powieść rozpoczynają przygotowania do ślubu pewnej szlachcianki, którą dręczą dylematy, czy małżeństwo jest aby tym czego najbardziej chce. Przygotowania idą pełną parą, dlatego, aby uniknąć skandalu ślub musi dojść do skutku...
W między czasie poznajemy pewnego zaślepionego ideałami człowieka, który zamierza dokonać zamachu na księcia Ferdynanda. Princip-bo nim właśnie jest ów człowiek, święcie wierzy w swoją misję i wręcz nie może się doczekać wykonania zadania.

Dochodzi do zamachu, Ferdynand i jego żona Zofia giną. Świat ogarnia pożoga wojny, która obejmuje praktycznie cały świat. W między czasie do pałacu hiszpańskiego króla przychodzi list od małej dziewczynki, która błaga monarchę o pomoc w odnalezieniu zaginionego brata. Poruszony jej historią władca, postanawia uruchomić swoje wpływy i pomóc w odnalezieniu mężczyzny.Zachęcam do lektury.

Hiszpania w owym czasie, była państwem neutralnym, jednak przez jej granice przewinęły się tysiące osób, którym pomagano na różne sposoby. Autor doskonale ujął tło całej tej opowieści, subtelnie wplatając w całość wątek miłosny, który nie czyni tej historii romansem. Przeciwnie-ten wątek jest tylko dopełnieniem. Autentyczne wydarzenia i postaci splatają się tutaj w interesującą opowieść, od której trudno się oderwać. Zachęcam do lektury.
Powieść nakładem Wydawnictwa Rebis ukaże się 14 marca.