Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Lawendowy pokój

książka

Wydawnictwo Otwarte
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

W swojej księgarni - o wiele mówiącej nazwie Apteka Literacka - Jean Perdu sprzedaje książki tak jak farmaceuta medykamenty. Umiejętnie rozpoznaje, co ktoś nosi w sercu, i proponuje odpowiednią fabułę na konkretny problem. Nie potrafi jednak uleczyć własnego cierpienia, które zaczęło się pewnej nocy wiele lat temu, kiedy odeszła od niego ukochana kobieta.Wszystko się zmienia, gdy Jean w końcu otwiera pozostawiony przez nią list. Wcześniej nie miał odwagi go przeczytać...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 30.07.2014

RECENZJE - książki - Lawendowy pokój

4.5/5 ( 14 ocen )
  • 5
    9
  • 4
    3
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Jolanta Chrostowska-Sufa

ilość recenzji:1

brak oceny 17-06-2017 10:06

Każde spotkanie z nową książką jest jak podróż w nieznane. Bywa, że lektura przypomina jazdę rozpędzonym pociągiem nad przepaścią, innym razem to niespieszna przejażdżka stylową dorożką wśród zapierających dech w piersiach krajobrazów utkanych z narracyjnej mapy słów, wrażeń, przenikających się obrazów i refleksji. Każda kolejna lektura to nowe przeżycia, inne pejzaże, inny nastrój, odmienne emocje.

?Lawendowy pokój? wzbudził we mnie ambiwalentne doznania. Tytuł książki i jej okładkowa recenzja zapowiadały smaczny literacki kąsek dla wielbicieli słowa pisanego. Z ogromnymi nadziejami i apetytem na ekstatyczne literackie uniesienia przystąpiłam do lektury. Powieść zdawała się współgrać z nostalgicznym nastrojem charakterystycznym dla schyłku lata, a początek snutej przez autorkę historii zapowiadał się obiecująco: czytelnik wyrwany z uścisku szarej rzeczywistości trafia do pływającej księgarni na barce o nazwie ?Apteka Literacka?, która przyprawia miłośników książek o szybsze bicie serca. Zawsze marzyłam, by znaleźć się w takim miejscu. Poznać księgarza, który leczy za pomocą lektury. Dawkuje książki niczym lekarstwo. Odpowiednio dobranymi historiami literackimi leczy ludzkie dusze, ludzkie zranienia, wydobywa czytelnika z otchłani nieszczęścia, cierpienia, mroku. I rzeczywiście początek książki zapowiadał się ciekawie, ale im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym wzmagał się mój niedosyt. Moje zastrzeżenia wzbudziła niekonsekwencja autorki. Powieść o książkach i księgarzu ? lekarzu dusz w pewnym momencie zaczęła ocierać się o kicz. Szczególnie zirytowało mnie zakończenie powieści: przewidywalne, łzawe, całkowicie odbiegające od konwencji, w jakiej utrzymany był intrygujący początek fabuły. Melodramatyczne dialogi i sytuacje przyćmiły w moich oczach atuty powieści. Fabuła okazała się zbyt zagmatwana, raziły sztucznie zagęszczone wątki i niewiarygodne sytuacje, a otoczka momentami cukierkowego sentymentalizmu sprawiła, że kreacja głównego bohatera straciła na autentyczności. Jean Perdu, budzący sympatię księgarz i wielbiciel dobrej literatury, który zaskarbił sobie moje względy w pierwszych rozdziałach książki, wraz z rozwojem fabuły zaczął mnie irytować. Sceny łóżkowe emanujące łzawą uczuciowością nie pasowały do bohatera, który początkowo został wykreowany na samotnika zamkniętego w świecie książek, trawionego przez bolesne wspomnienia, żal, gorycz i rozpamiętywanie straty. Pomysł na powieść był świetny, ale całość traciła na uroku za sprawą budzących zastrzeżenia dysonansów i niespójności, które zaważyły na ostatecznej opinii o lekturze.

Można się sprzeczać na temat roli literatury. Na zarzut, że powieść jest alogiczna i nieprawdziwa, zapewne padnie ? skądinąd słuszne ? stwierdzenie, że zadaniem literatury nie jest kopiowanie rzeczywistości, lecz opowiadanie o meandrach i paroksyzmach ludzkiej duszy, o ludzkich namiętnościach i ukrytych głęboko w podświadomości niewyartykułowanych tęsknotach, lękach i nadziejach nawet za pośrednictwem całkowicie odbiegającej od realiów fabuły. Lekarz dusz uzdrawiający za pomocą książek sam potrzebuje uleczenia. Tak zapowiada się początek lektury. Bardzo lubię książki o metamorfozach duszy, o przełamywaniu wewnętrznych ograniczeń i pokonywaniu życiowego impasu, jednak dla mnie ważna jest prawda psychologiczna. A tej ? mimo żywej akcji, zaskakujących rozwiązań fabularnych, wątku romansowego, motywu podróży, tej dosłownej i tej metaforycznej, duchowej ? brakowało w powieści. Natłok rozmaitych konwencji zastosowanych w utworze ? romans, powieść drogi, powieść sentymentalna, powieść z kluczem, powieść filozoficzna itd. ? negatywnie odbił się na konstrukcji książki. Zabrakło w niej ?błogosławionej prostoty?. Czytelnik zmaga się z wrażeniem, że w powieści jest wszystkiego za dużo. Zamiast ?kropki nad i? lepszym rozwiązaniem są niedopowiedzenia, gra z czytelnikiem, szczypta niejednoznaczności okraszona garścią niuansów, pozostawienie przestrzeni dla wyobraźni czytelnika.

Żeby nie pogrążać się w zbytnim krytycyzmie i zadośćuczynić oczekiwaniom zwolenników ?Lawendowego pokoju?, warto przywołać atuty książki, których będą bronić moi antagoniści. Czym może sobie zaskarbić uznanie czytelników autorka powieści? Chociażby tym, że jej bohater, właściciel Apteki Literackiej, księgarz i lekarz dusz pan Perdu, mógłby zapisać im ?Lawendowy pokój? jako receptę na bezbarwną codzienność, zatracenie się w rutynie ? a jak mawiał Gabriel García Márquez, ?rutyna jest jak rdza?? A zatem jeśli brakuje wam impulsu do zmiany, motywacji do wyrwania się z kolein przewidywalności i monotonii życia, jeśli paraliżuje was strach przed zmianą, przed opuszczeniem dobrze znanej, ale nudnej i martwej strefy komfortu, jeśli boicie się życia toczącego się za progiem oswojonej i uporządkowanej, niezmiennej i powtarzalnej egzystencji wtłoczonej w ramy rutyny ? sięgnijcie po ?Lawendowy pokój?. Zróbcie coś innego, niż robiliście do tej pory. Niech to będzie coś drobnego, niekoniecznie tak spektakularna zmiana, na jaką odważył się bohater książki. Może zamiast narzekać na świat i ludzi, uśmiechnijcie się do przypadkowego przechodnia. Zajrzyjcie mu w oczy i przekonajcie się, co go trapi lub uszczęśliwia. Wstańcie z kanapy. Odrzucie pilota od telewizora. Otrzepcie kurz z kolan. Wyjdźcie z domu. ?Podróż tysiąca mil zaczyna się od pierwszego kroku? [Konfucjusz].

Bookendorfina

ilość recenzji:1532

brak oceny 30-01-2017 08:44

"W naszych snach zmarli żyją nadal. Sny są jak obrotowy pomost pomiędzy wszystkimi światami, pomiędzy czasem i przestrzenią."

Nina George stworzyła bardzo klimatyczną powieść, przyjemną, ciepłą, wypełnioną wiarą i nadzieją, ale również skłaniającą do refleksji na temat przemijania, odchodzenia, radzenia sobie z utratą bliskiej osoby. Najlepszym balsamem na bolesne rany duszy okazuje się miłość, wyznaczająca sens życia, przynosząca ukojenie, wyzwalająca spełnienie. Jednak, aby ją dostrzec i poczuć, trzeba wpierw uporać się ze zdruzgotanymi marzeniami, zawiedzionymi oczekiwaniami, ponurymi cieniami przeszłości. Nie jest to łatwe, tym bardziej jeśli, tak jak główny bohater powieści, przez ponad dwadzieścia lat pielęgnuje się w sobie rozpacz, smutek i gorycz. I choć Jeanno Perdu leczy życiowe zawiedzenia innych ludzi, oferując książki z pływającej paryskiej Apteki Literackiej, to jednak nie potrafi pomóc samemu sobie. Przypadkowe zbiegi okoliczności doprowadzają go do zapomnianego listu sprzed dwóch dekad. Zawarta w nim treść wywołuje niedowierzanie, udrękę i cierpienie.

Pięćdziesięcioletni księgarz pod wpływem impulsu podejmuje zaskakująca dla siebie decyzję wyruszenia w podróż mającą odmienić jego życie, wyrwać z nudnej rutyny, nadać nowy sens, złagodzić wyrzuty sumienia, nauczyć wybaczać. Towarzyszy mu młody pisarz Maximilian Jordan, przytłoczony nagłą sławą po wydaniu debiutanckiej powieści, niepotrafiący znaleźć weny do stworzenia nowej. Podczas wędrówki docierają do pięknych miejsc, poznają interesujących ludzi, przeżywają intrygujące przygody, odkrywają skrywane głęboko w sercach tajemnice, ale również określają własną tożsamość. Dokąd zaprowadzi ich przeznaczenie? Jakie niespodzianki przygotuje dla nich los? Czy znajdą upragnione szczęście i wewnętrzny spokój? Autorka nastrojowo prowadzi czytelnika w głąb zawiłości ludzkich dusz, różnobarwnych emocji, ukrytych talentów i sentymentalnych retrospekcji. Lekka, wdzięczna i przyjemna propozycja czytelnicza. Aczkolwiek w drugiej części brakowało mi natchnienia i polotu z początku powieści, jakby gdzieś po drodze, wśród lawendowych obrazów, rozmył się ciekawy pomysł na fabułę, bazujący na czymś więcej niż tylko obyczajowe wątki.

...

Beata Igielska

ilość recenzji:129

brak oceny 17-01-2017 10:30

?Lawendowy pokój? Niny George to powieść doskonale nadająca się na poprawienie nastroju i relaksującą lekturę. To również gratka dla moli książkowych, gdyż książki stają się tu równoprawnymi bohaterami i ogrywają rolę nie mniejszą niż ludzie.

Akcja wciąga od pierwszych stron ? któż nie uległby czarowi francuskiej ?Apteki Literackiej? prowadzonej przez Jeana Perdu, księgarza z misją, bez reszty oddanemu pracy i kryjącemu głęboko w sercu jakąś tajemnicę. Stopniowe poznawanie tego sekretu jest równie interesujące jak śledzenie bieżących wydarzeń z życia mężczyzny, który potrafi godzinami rozprawiać o literaturze i ulubionych książkach. Wybiera je starannie dla swoich klientów i dla siebie, wierząc, że lektura odpowiednich tytułów może uleczyć duszę, pomóc się wypłakać, przejść przez rodzinne dramaty i oddalić się od codziennych problemów.
Bardzo spodobały mi się fragmenty, w których pan Perdu analizuje i porównuje przeczytane powieści i opowiadania. Mówi o nich z wdziękiem, raz z powagą, raz z humorem, ze znajomością tematu i wielką miłością. Taki stosunek do literatury może zrozumieć tylko ktoś, kto sam jest molem książkowym i nie wyobraża sobie życia bez książek.

Fabułę urozmaicają różne plany czasowe. Obok bieżącej akcji poznajemy wydarzenia sprzed lat, które sprawiły, że księgarz bardzo się zmienił i zdecydował na samotność. Te retrospekcje pokazane są z dwóch różnych perspektyw ? narratora wszechwiedzącego oraz z zapisków ukochanej Jeana. Dzięki temu mamy okazję porównać różne punkty widzenia bohaterów na te same kwestie oraz poznać dramatyczne zdarzenia sprzed lat.

Całość napisana jest lekko, ale z wdziękiem, więc trudno nie poddać się swoistej magii ?Lawendowego pokoju?. Czasem aż chciałoby się chociaż na chwilę trafić do księgarni na barce, pobuszować w książkach oferowanych przez pana Perdu i uciąć sobie z nim pogawędkę o ulubionych lekturach.
BEATA IGIELSKA